Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w kategorii

Szybki wypad w wolnej chwili

Dystans całkowity:12637.47 km (w terenie 1158.40 km; 9.17%)
Czas w ruchu:587:54
Średnia prędkość:20.75 km/h
Maksymalna prędkość:74.65 km/h
Suma podjazdów:59320 m
Liczba aktywności:353
Średnio na aktywność:35.80 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Rychwałd

  d a n e    w y j a z d u 50.20 km 0.00 km teren 02:25 h Pr. śr.:20.77 km/h Pr. max:51.70 km/h Podjazdy:380 m Rower:Matrix
Poniedziałek, 12 listopada 2018 | dodano: 14.11.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Stara Wieś - Tuchów - Meszna Opacka - Rychwałd (ok. 420 m) - os. Zagórze Pierwsze - Łowczówek - Pleśna - Świebodzin - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie częsciowe, obłoki warstwowe; temp. 17-13°C; średni wiatr SE; słaba widoczność

Narodowe Święto Niepodległości, dodatkowy dzień wolny.
Dodatkowy wolny poniedziałek na 100-lecie odzyskania niepodległości. Pogoda dobra, ciepło. Wiatr trochę hamował w pierwszej części trasy.
Jadę spokojnie znaną trasą. Ruch na bocznych drogach mały, ale na niektórych odcinkach duży. Dość długo czekam, żeby wyjechać na szosę do Tuchowa. Ze Słonej Góry jadę osiedlową drogą przez Starą Wieś. Trochę ze względu na przeciwny wiatr, trochę przez duży ruch. Poza tym nigdy nie zjeżdżałem tą drogą. Jedzie się fajnie. Dróżka jest kręta i prowadzi zdecydowanie w dół.
Na podjeździe za Tuchowem mijam cmentarz z I wojny. Jest tam grupa młodzieży, wiszą polskie flagi. Sprawnie przejeżdżam przez opustoszałą Meszną i zatrzymuję się przy cmentarzu z I wojny nr 159 Lichwin-Łazy. Cmentarz jest odnowiony, jest ogrodzenie ze świeżego drewna.
Na cmentarzu leżą m.in. Polacy z 1 i 5 pułku piechoty I Brygady Legionów.


Są też inne polskie nazwiska z jednostek austriackich. We wschodniej części leżą Rosjanie.


Jest też flaga:


Słońce zakryły przezroczyste obłoki i zrobiło się chłodniej. Pokonując kolejne progi podjazdu dotarłem prawie do skrzyżowania w Rychwałdzie. Odbiłem wcześniej na nieznaną drogę grzbietem. Zjazd bardzo przyjemny, miejscami widokowy, miejscami malowniczy. Końcówka prowadzi okrążającym trawersem zalesionej kulminacji. Powróciłem na znaną szosę do Pleśniej, ale niesługo znów odbiłem na nieznany odcinek, łącznik do drogi w dolinie Białej.
Wracałem wzdłuż rzeki przez Woźniczną. W Świebodzinie spotkałem jadących z przeciwka 2 kolegów. Wracali samochodami ze weekendowego wyjazdu. Zatrzymali się, pogadaliśmy chwilę.
Szybko robi się szaro, słońce zachodzi. Tuż po zachodzie słońca wracam do domu. To był spokojny, świąteczny dzień. Może ostatni tak ciepły dzień tej jesieni.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Trzemeska i Góra św. Marcina

  d a n e    w y j a z d u 37.00 km 4.00 km teren 01:50 h Pr. śr.:20.18 km/h Pr. max:54.60 km/h Podjazdy:320 m Rower:Matrix
Niedziela, 11 listopada 2018 | dodano: 22.11.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [grzbiet główny] - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Góra św. Marcina (384 m) - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. 9-11°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność

Narodowe Święto Niepodległości.
Ładny, słoneczny dzień, choć jest dość chłodno. Wyjechałem wcześnie, przed południem. Dzisiaj niedziela i święto państwowe, ruch mały. W Skrzyszowie przygotowują się do obchodów. Palą się już znicze przy pomniku.
Miejsce pamięci na Trzemeskiej Górze:


Jadę grzbietem w kierunku Słonej Góry. Terenowy zjazd do lasu jest wysypany świeżym tłuczniem. Koła skaczą jak piłki. W lesie przyjemny, płynny zjazd do kapliczki.
Kapliczka została odnowiona:


Obok pojawił się kamień z tablicą informującą, że w tym miejscu jest cmentarz choleryczny z XIX w. Leżą tutaj ofiary kilku epidemii z sąsiednich wsi. Nie wiedziałem o tym wcześniej. Zawsze zastanawiałem się nad dziwną lokalizacją kapliczki w środku lasu.
Jest bardzo sucho, więc bez błocenia roweru przejechałem do granicy lasu. Ominąłem najbardziej zwykle mokry odcinek. Na granicy lasu niespodzianka. Zamiast błotno-trawiastego podjazdu z koleinami jest nowy asfalt. Cóż, jak już jest to trudno. Mam nadzieję, że już dalej nie będą go ciągnęli do lasu.
Korzystając z niespodziewanego udogodnienia równym tempem podjeżdżam do krzyża. Odpoczywa tutaj na słońcu kilku rowerzystów. Witam się i jadę dalej. Asfalt jest już na całym odcinku, aż do szosy.
Wracam przez Górę św. Marcina. Nie mam dużo czasu.
Wyjazd przyjemny, przy pięknej, jesiennej pogodzie. Na trasie kilka zmian i nowości.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Lisia Góra

  d a n e    w y j a z d u 43.80 km 1.40 km teren 02:12 h Pr. śr.:19.91 km/h Pr. max:35.70 km/h Podjazdy: 50 m Rower:Matrix
Sobota, 10 listopada 2018 | dodano: 12.12.2018

Trasa: Tarnów - Klikowa - Łęg Tarnowski - Łukowa - Śmigno - Lisia Góra - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 15-12°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność

Popołudniowa wycieczka w pierwszy z trzech wolnych dni. Plan był taki, żeby odwiedzić cmentarze i podlać chryzantemy a przy okazji zrobić jakąś pętlę w okolicach miasta. Od Wszystkich Świętych trwa susza i jest bardzo ciepło jak na listopad.
Najpierw pojechałem na Stary Cmentarz. Na głównej alei zauważyłem kliku młodych ludzi zapatrzonych w smartfony. Kilku stało obok kaplicy Sanguszków. Pewnie szukali pokemonów, ale może to była jakaś gra terenowa w związku z rocznicą odzyskania niepodległości.
Widok z cmentarza na 2 stare tarnowskie kościoły i pomnik. Brak liści sprzyja nietypowym ujęciom.


Odwiedziłem drugi cmentarz - komunalny w Krzyżu. Wyjechałem w NW roku cmentarza, ale wyjazd na ulicę Spokojną okazał się utrudniony. Trwa przebudowa na dwupasmówkę. Dodatkowo nie można wyjechać od razu, trzeba pojechać równoległą drogą do skrzyżowania. Mimo soboty i remontu był dość duży ruch i wyjazd zajął mi trochę czasu. Dalej pojechałem przez opustoszałe w sobotę tereny przemysłowe. Wzdłuż alei Piaskowej i ulicy Mroźnej są ścieżki rowerowe, ale przy zerowym ruchu nie były mi specjalnie potrzebne.
Na Mroźnej zauważyłem na niebie balon. Przypomniałem sobie, że przez 3 dni trwają w Tarnowie jakieś zawody. Widocznie teraz startowali z pobliskich okolic klubu Błękitnych. Pojawił się drugi balon.



Jak się później okazało balony startowały parami. Kierunek wyznaczał wiatr, więc leciały na NW. To było właściwie zgodne z moim kierunkiem jazdy. Prędkość balonów nie była duża, więc była szansa, że będę mógł je obserwować. Rzeczywiście na odcinku w kierunku autostrady widziałem z tyłu po prawej kolejne balony. Minął mnie też samochód z otwartą przyczepką i flagami. Był to pilot jednego z balonów.
W Łęgu Tarnowskim skręciłem na prawo, do Łukowej. Myślałem, że stracę kontakt z balonami, ale właśnie przede mną zobaczyłem pierwszego z nich, jak ląduje.


Zatrzymałem się i przez dłuższy czas patrzyłem na nadlatujące kolejno balony. Mimo że bezgłośne, wywołały duże poruszenie wśród okolicznych psów i dzikich zwierząt. Psy szczekały, jeden biegł w moim kierunku na oślep przez chaszcze. W dwóch miejscach zauważyłem biegnące przez pola sarny.
Tymczasem balony zbliżały się i niektóre starały się wylądować.


Najwięcej emocji dostarczyła para "Tauron" - "Roleski". Niby taki spokojny sport...







Większość lądowała w tej okolicy, jeden poleciał dalej. Nadal jednak nadlatywały kolejne pary. Naliczyłem ich 4 czy 5. Dzień krótki, więc ruszyłem w dalszą trasę. Czekał mnie fajny podjazd na próg Płaskowyżu Tarnowskiego. Później jechałem do Lisiej Góry. Po drodze widziałem jeszcze w oddali kolejne balony.


W Lisiej Góry pojechałem trochę na wyczucie dolną drogą, ulica Długą. Przez lasy dotarłem do wiaduktu pod autostradą A4. Nadal na wyczucie kierowałem się na Wolę Rzędzińską. Dobrze trafiłem, ale wcześniej mogłem zaobserwować ładny zachód słońca.
Najpierw słońce chowa się w bezlistym zagajniku:


Na grzbiecie jest już szerszy widok. Kolejny balon na dzisiejszej trasie:



Ostatni cmentarz na Rzędzinie odwiedziłem już w szarówce. Ale na zjeździe do Tarnowa jeszcze raz pojawiły się balony:


Wstąpiłem jeszcze do sklepu na skrzyżowaniu z Okrężną i wróciłem do domu.
Mimo później jesieni i krótkiego dnia wyjazd był bardzo urozmaicony. Cmentarze, nieplanowane towarzystwo balonów, zachód słońca. Zrobiłem dużo zdjęć. Krótki dzień miał swoje zalety. Dzięki niemu mogłem znaleźć się o zachodzie w dobrym punkcie widokowym na otwartej przestrzeni.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 23.30 km 0.50 km teren 01:00 h Pr. śr.:23.30 km/h Pr. max:36.90 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Wtorek, 9 października 2018 | dodano: 10.10.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Ładna, obwodnica - [ul. Skrzyszowska] Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. 18-16°C; bez wiatru; średnia widoczność

Po pogrzebie kolegi i szybkim obiedzie wyjechałem na krótką jazdę pod krzyż. Pogoda dobra, ciepła, jesienna. W ostatnich dniach bardzo szybko rozwinęły się kolory jesieni. Na trasie szczególnie widać je było w Skrzyszowie, gdzie jest więcej starszych, różnorodnych drzew. Dalej, na brzozowo olchowych zagajnikach było trochę mniej kolorów.
Powrót przez pola nad Skrzyszowem. Spotkałem młodą, spacerującą bez pośpiechu sarnę i trzy idealnie maskujące się na świeżo zabronowanym polu kuropatwy.
Przy zachodzącym ładnie słońcu wróciłem do domu...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Garbek

  d a n e    w y j a z d u 49.70 km 2.70 km teren 02:34 h Pr. śr.:19.36 km/h Pr. max:53.60 km/h Podjazdy:430 m Rower:Matrix
Niedziela, 30 września 2018 | dodano: 02.10.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka - Słona Góra, skrz. (ok. 360 m) - Piotrkowice - Łowczów - Buchcice - Garbek (ok. 340 m) - Dąbrówka Tuchowska - Tuchów - Karwodrza - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [dział wodny] - os. Laskówka Grn. [miedze] - Łękawica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. ok. 15°C; lekki wiatr SE; dobra widoczność

Trasa przez Pogórze Ciężkowickie. Słoneczna, sucha jesień. W taki czas Pogórze jest szczególnie ciche, spokojne i tajemnicze.
Jadę spokojnie przez Słoną Górę do Łowczowa, gdzie mam zaplanowany podjazd na wzgórze Garbek. Jadąc w stronę Tuchowa odnajduję wąską drogę w górę. Podjazd dość stromy, ale w normie. Mijam ciche osiedla, pola i skraj lasu z łąką, ołtarzem i ławkami. Później przy drodze do Mesznej Opackiej mijam cmentarz wojskowy z grupą motocyklistów. Znów ostry pojazd i odbijam w nieznane mi drogi na Garbku. W planie mam zjechać do doliny małego potoku. Mijam nowe i budowane domy. Na szczycie wzgórza, przy kapliczce, otwiera się szeroki widok na S. Ponad niskimi grzbietami Pogórza widać Beskid Sądecki i Tatry. Jadę wolno chłonąc tę przestrzeń. Zatrzymuję się, niżej koło sadu.


Dolinka, do której zjeżdżam:


Płynnie jadę krętą dróżką w dół doliny. Mijam kolejne gospodarstwa, spacerujących ludzi. Wszystko w jesiennej, wrześniowej ciszy.
Wracam przez Tuchów. Gubię się, szukając skrótu przez Burzynem. W końcu klucząc po Tuchowie zmieniam plan i postanawiam jechać przez Trzemesną.
Na zjeździe nad Łękawicą odbijam w pola. Już dawno miałem plan zbadać ten teren. Wyjeżdżona miedza prowadzi mnie do ślepej łąki. Wracam, próbuję innej odnogi i jadę starą drogą w dół. Droga nie ma jednak ciągłości i muszę kawałek przejechać skrajem pola. Za małym potoczkiem droga jest już wyraźna i jadę polami do osiedli Łękawicy. Trzeba będzie jeszcze tutaj pojeździć.
Wyjazd udany i przyjemny. Poczułem smak jesiennego Pogórza. Dawne wspomnienia zawsze przyciągają...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 24.40 km 2.20 km teren 01:09 h Pr. śr.:21.22 km/h Pr. max:43.40 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Sobota, 29 września 2018 | dodano: 01.10.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż [drogi pole na N od szosy] - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - - Ładna, obwodnica - [ul. Skrzyszowska] Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki na horyzoncie; temp. 14-12°C; bez wiatru; dobra widoczność

Popołudniowy wyjazd na koniec dnia. Jest dość chłodno i wraz z zachodzącym słońcem temperatura szybko spadała. Za to niebo czyste i przejrzyste powietrze.
Po krótkim postoju koło krzyża wracam miedzami przez pola i zagajniki. Droga mocno zarosła. Miejscami ja przecieram. Zatrzymuję się na skraju młodego lasu. Nie ma jeszcze kolorowych barw jesieni.


Na sąsiednim polu rosną nieznane mi uprawy. Musiały być zasiane na jesień. Zobaczę, czy zbiorą to przed zimą, czy zostanie do wiosny.


Wracam drogą nad Skrzyszowem, przez pola. Widać dobrze zachodni horyzont z zachodzącym właśnie słońcem. Zachód jest dzisiaj malowniczy i z przyjemnością obserwuję go przez kilka kilometrów jazdy.



Droga obok skrzyżowania w Ładnej okazuje się dobrym punktem obserwacyjnym. Na tle rozświetlonego nieba wyraźnie widać zarysy wzgórz Pogórza i sylwetki wyższych budynków Tarnowa. Szkoda opuszczać takie przedstawienie.
W zapadającej szarówce zjeżdżam do przez dolinę Wątoku do domu. Robi się zimno.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Chotowa

  d a n e    w y j a z d u 57.30 km 13.50 km teren 02:34 h Pr. śr.:22.32 km/h Pr. max:44.70 km/h Podjazdy:120 m Rower:Matrix
Niedziela, 23 września 2018 | dodano: 25.09.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - os. Wygoda - Lipiny - Chotowa - Głowaczowa - Golemki - Czarna - os. Polesie - os. Kobylarnia - os. Pogórz - Ładna - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite; temp. ok. 18°C; lekki wiatr SE; dobra widoczność

Pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni.
Po okresie upałów nastąpiła zdecydowana zmiana pogody. Ochłodziło się wyraźnie i zniknęło słońce. Jest szaro i ponuro. Mimo to dzisiaj było trochę ciepłej niż wczoraj i zanikły opady. Trasa płaska i znana, do spokojnej jazdy.
Pierwszą część jadę z wiatrem. Przyjemnie się jedzie, mimo otaczającej szarości. Mijam porozrzucane po polach i zagajnikach osiedla. W Chotowej odbijam i szukam drogi na drugą stronę torów. Jechałem tą trasą kilka lat temu. Budowali wtedy wiadukt pod torami. Zaczyna lekko kropić, ale deszcz nie tworzy nawet mokrej warstwy na asfalcie. Trafiam na nowy wiadukt i po drugiej stronie odbijam na Czarną. Lasy jeszcze mało kolorowe. Pewnie są grzyby, ale ja nie szukam.
Z Czarnej jadę mniej więcej wzdłuż torów, przecinając je na leśnym przejeździe. Znaną długą prostą między Żdżarami a linią kolejową, mijając szkółkę leśną docieram do leśniczówki w Kobylarni. Dalej przez znane częściowo osiedla, przez centrum Ładnej, wyjeżdżam na czerwoną szosę 73. Główną drogą, odcinkami po ścieżce rowerowej jadę do Tarnowa.
Wyjazd dość długi, trochę monotonny. Przyjemne odcinki po lesie.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Tuchów

  d a n e    w y j a z d u 54.20 km 0.70 km teren 02:25 h Pr. śr.:22.43 km/h Pr. max:53.60 km/h Podjazdy:180 m Rower:Matrix
Niedziela, 29 lipca 2018 | dodano: 01.08.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa - Las Tuchowski - [dol. na N] Bistuszowa - Tuchów - Łowczów - Pleśna - Świebodzin - Radlna - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Częściowe zachmurzenie; temp. 31-23°C; lekki wiatr zmienny; średnia widoczność; od Tuchowa okresami lekki deszcz

Upalny dzień z możliwymi opadami. Gdy wyjeżdżałem było gorąco.
Pojechałem na Zalasową, ale później odwiedziłem grzbiet prowadzący do Lasu Tuchowskiego. Koło leśniczówki odbiłem w leśną szosę do doliny. Droga jest niedawno zrobiona, idealna nawierzchnia szutrowa, rowy, metalowe odpływy w poprzek drogi. Tak zjechałem do dolnej granicy lasu, gdzie była już zwykła droga żwirowa. Przez spokojną dolinkę zjechałem do Bistuszowej.
Na N pochmurzyło się. Gdy dotarłem do Tuchowa zaczęło padać. Zatrzymałem się na rynku. Kupiłem loda (2 x 2,50 PLN) i siadłem obok pod parasolem. Nadal było gorąco, lekki deszcz parował z nagrzanej kostki brukowej. Mimo deszczu, co jakiś czas ktoś podjeżdżał samochodem i kupował lody.
Na ratuszu wiszą wielkie banery upamiętniające 100. rocznicę odzyskania niepodległości i pobliską bitwę legionistów pod Łowczówkiem.


Nadal padał ciepły deszcz, ale właściwa burza była gdzieś w kierunku na Tarnów. Pojechałem do Pleśniej, chcąc ją ominąć. Na tym odcinku miejscami było mokro, ale prawie nie padało. Za Pleśną widziałem chmurę burzową odchodzącą na W. Rozminąłem się z nią.
W Tarnowie obejrzałem kolejny raz wiadukt na Gumniskiej. Tam już było całkiem sucho. Prawie nie padało, wszystko zdążyło wyparować. Zrobiło się chłodniej. Na jakiś czas...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Okolice obwodnicy

  d a n e    w y j a z d u 12.70 km 2.50 km teren 00:36 h Pr. śr.:21.17 km/h Pr. max:38.80 km/h Podjazdy: 50 m Rower:Matrix
Niedziela, 29 lipca 2018 | dodano: 01.08.2018

Trasa: Tarnów - dz. Zabłocie - droga wzdłuż obwodnicy - skrz. w Ładnej - ul. Skrzyszowska - Tarnów
Pogoda: Częciowe zachmurzenie, prześwity słońca; temp. 24°C; bez wiatru; słaba widoczność

Pod wieczór nie miałem nic do roboty a w domu było gorąco. Wyjechałem na przejażdżkę, żeby się ochłodzić i uspokoić. Gdy byłem na zboczach Góry św. Marcina przez chmury przebiło się zachodzące, czerwone, ale nadal rozmyte słońce. Miałem nawet pokusę, żeby skorzystać z ustawionych ławek i sobie popatrzeć, ale miałem wrócić szybko do domu.
Szutrówkami i asfaltami wzdłuż obwodnicy dojechałem na wzgórze w Ładnej. Niestety nie widać stamtąd zachodu słońca. Powrót przez Skrzyszowską. W mijanej piekarni pracują, może pieką na jutro.
Dobry koniec upalnego i dość intensywnego dnia.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Żdżary

  d a n e    w y j a z d u 53.80 km 4.50 km teren 02:22 h Pr. śr.:22.73 km/h Pr. max:44.20 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Niedziela, 8 lipca 2018 | dodano: 11.07.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - os. Wygoda - Lipiny - Chotowa - Biały Krzyż - os. Źródła - Żdżary - Pogórska Wola - Jodłówka - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Częściowe zachmurzenie; temp. 25°C; lekki wiatr NW; dobra widoczność

Poobiednia wycieczka na wschód od Tarnowa. Dość ciepło, wyraźny wiatr i możliwość przelotnych opadów.
W Lipinach przejechałem przez osiedlowe dróżki koło klasztoru. Przed Czarną odbiłem w las koło kamiennego krzyża, na mapie oznaczonego jako Biały Krzyż. Dłuższy odcinek po suchej leśnej drodze. Mijam krzyż, mijam spacerujących ludzi. Jadę na wyczucie w stronę Żdżarów. Zatrzymuję się przy znanym mi skrzyżowaniu z drewnianym krzyżem.


Krzyż był niedawno odnowiony, zmienili ogrodzenie, obcięto gałęzie dębu. Na tej wycieczce zrobiłem kiedyś zdjęcia tego krzyża.
Wracam przez Wałki. Na boisku koło torów człowiek podlewa zraszaczami usychającą trawę. Ale od N zaczyna się chmurzyć. Ciemniejący horyzont towarzyszy mi w dalszej drodze. Dojeżdżam kilkanaście minut przed deszczem, który jest bardzo oczekiwany i potrzebny.
Na trasie widziałem pierwsze dojrzewające czernice. Niestety nie próbowałem. Idą żniwa...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili