Październik, 2015
Dystans całkowity: | 384.70 km (w terenie 46.40 km; 12.06%) |
Czas w ruchu: | 17:07 |
Średnia prędkość: | 18.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.65 km/h |
Suma podjazdów: | 2230 m |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 38.47 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Wyśnie Domy
d a n e w y j a z d u
31.20 km
2.20 km teren
01:23 h
Pr. śr.:22.55 km/h
Pr. max:58.59 km/h
Podjazdy:160 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Stary Sącz - Sapieniec [trawers] - os. Wyśnie Domy (ok. 460 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 17-13°C, lekki wiatr S, średnia widoczność
Krótka jazda na wzgórza nad Starym Sączem. Wiał ciepły wiatr z południa. Dość duży ruch na wylotówce z Nowego Sącza.
PS Wyśne Domy to osiedle na niskim grzbiecie, przez który przechodzi lokalna szosa. W tym miejscu rozpocząłem zjazd do Moszczenicy. Niedaleko tego miejsca jest inne osiedle o bardziej tajemniczej nazwie - Ulica Głośnych.
Kategoria Po robocie
Wysokie i Gródek
d a n e w y j a z d u
27.90 km
3.00 km teren
01:36 h
Pr. śr.:17.44 km/h
Pr. max:33.32 km/h
Podjazdy:330 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie, druga kapliczka (ok. 630 m) [stokówka na N zboczach grzbietu na E] - szosa 28 - Gródek (501 m) [trawers] - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, pas chmur od SW, temp. 14-11°C, lekki wiatr SE, średnia widoczność
Krótka wycieczka na koniec słonecznego i ciepłego dnia. Gdy wyjeżdżałem z miasta słońce schowało się za pas chmur warstwowych, które pojawiły się na SW. Straciłem nadzieję na ładny zachód słońca.
W planie miałem wyjazd na Wysokie i przejazd na wschód poznaną niedawno leśną drogą na północnych stokach pasma. Na podjeździe lekko wiał wiatr, dzięki któremu było dzisiaj cieplej niż wczoraj.
Gdy dojeżdżałem do szczytu niebo zaczęło się zmieniać. Słońce znalazło szczelinę poniżej chmur i przez kilkanaście minut miałem ciekawe widoki. Panujący wyż jest dobrym generatorem zachodów słońca.
Wjechałem w las. Zjechałem do poprzecznej stokówki i ruszyłem na wschód. Droga jest równa i wygodna. Niezbyt stromo lub łagodnie prowadzi wciąż w dół. Kiedyś trzeba będzie nią podjechać.
W drodze powrotnej przejechałem przez Gródek. Mimo ciemności jechało się wygodnie, choć raz pomyliłem drogę. W dolinie Chaszni przejechałem nowo wyremontowanym odcinkiem. Zrobili nowe rowy i obłożyli je płytami. Na mostkach są nowe barierki. Nawierzchnia jest chyba z wywalcowanego szutru (było ciemno). Generalnie prace były wykonane z rozmachem, nie pasującym do lasu.
Przez nowy most, w oświetleniu ulicznych lamp, dojechałem do miasta.
Kategoria Po robocie
Mystków przez Zarywę
d a n e w y j a z d u
31.30 km
1.00 km teren
01:31 h
Pr. śr.:20.64 km/h
Pr. max:46.23 km/h
Podjazdy:200 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk., kościół [dol. Zarywa] - Wyżna Wola - Mystków (ok. 500 m) - Kunów - Nowy Sacz
Pogoda: Bez chmur, obłoki na horyzoncie, temp. 12-7°C, bez wiatru, dobra widoczność
Pierwszy wyjazd po zmianie czasu na zimowy. Pogoda była sucha i wyżowa, więc postanowiłem wykorzystać te warunku. Gdy wyjeżdżałem przed 16:00 słońce było już nisko nad horyzontem. Mimo to, dzięki brakowi zachmurzenia przez większość trasy było jeszcze widno.
W Kamionce opuściłem dość ruchliwą o tej porze szosę i wjechałem do dolinki potoku Zarywa. Wąska dróżka wije się wzdłuż kamienistego potoku zasypanego kolorowymi liśćmi. Wokół pola, las i pojedyncze zagrody. Na zakręcie, gdzie droga opuszcza dno doliny pojechałem prosto drogą trawersująca dolinkę. Przez łąki i zagajniki dojechałem do kolejnej drogi przecinającej dolinę. Znałem to miejsce. Wróciłem na pierwotna trasę i podjechałem na grzbiet. Na górze było zdecydowanie jaśniej. Wzgórza były oświetlone dyskretnym światłem jaskrawej łuny od zachodzącego słońca.
Na zjeździe z Mystkowa widziałem panoramę Beskidów na tle pomarańczowo - czerwonego nieba. Chciałoby się dzisiaj nocować na którymś z tych szczytów...
Zjazd był już prawie po ciemku. Muszę się przyzwyczaić do takiej jazdy. Może będzie jeszcze okazja tej jesieni pojeździć po pracy.
W mieście zastałem trwającą nadal godzinę szczytu. Przejechałem jeszcze dodatkowo obwodnicą i Nawojowską.
Kategoria Po robocie
Trzemeska Góra
d a n e w y j a z d u
33.70 km
1.20 km teren
01:33 h
Pr. śr.:21.74 km/h
Pr. max:44.50 km/h
Podjazdy:190 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - os. Dolce - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [dział wodny] - os. Granice - os. Na Górce - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bez chmur, temp. 14-11°C, bez wiatru, słaba widoczność
Rano było pochmurno, ale po południu wyszło ładne słońce. Kolory złotej jesieni i ciepło zachęcały do jazdy. Trasa standardowa z wyjątkiem wyjazdu z Szynwałdu do drogi od wschodu, ponad doliną. Po drodze dużo jesiennych widoków, w pełnej palecie barw.
W brzozowych zagajnikach a czasem nawet na trawnikach koło domów, pojawiły się masowo muchomory. Może są też inne, jadalne grzyby? Ja nie widziałem.
Rzepak dorzuca od siebie kilka brakujących kolorów:
W drodze do Zalasowej:
W lesie na Trzemeskiej Górze:
Na zjeździe ubrałem wiatrówkę. Słońce opadało i robiło się chłodniej.
Pogórze pokazało dzisiaj jedną z najładniejszych odsłon...
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Dział
d a n e w y j a z d u
30.90 km
1.00 km teren
01:32 h
Pr. śr.:20.15 km/h
Pr. max:40.72 km/h
Podjazdy:270 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - os. Pagórek - Dział (574 m) - dol. Królówki - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, temp. 15-13°, lekki wiatr NE, słaba widoczność
Standardowa jazda przez wzgórza Mystkowa. W Mszalnicy odbiłem na podjazd przez osiedle Pagórek. Polną drogą wyjechałem na najwyższy w tym grzbiecie punkt - Dział (574 m). Byłem tutaj pierwszy raz. Zachował się dość już zniszczony punkt triangulacyjny.
Ze szczytu zjechałem na południe. Droga prowadzi przez las i pola. Wraz ze zjazdem droga stopniowo staje się coraz bardziej stroma, najbardziej na wysokości przejazdu kolejowego, gdzie dodatkowo dochodzą ostre zakręty. Nie wiem jak ludzie tędy wyjeżdżają samochodami.
Powrót do Sącza z wiatrem.
Kategoria Po robocie
Kuminowiecka Góra
d a n e w y j a z d u
29.80 km
1.20 km teren
01:31 h
Pr. śr.:19.65 km/h
Pr. max:59.18 km/h
Podjazdy:330 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Wielogłowy - Ubiad - Kuminowiecka Góra (ok. 540 m) - N stoki [powrót] - Librantowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, przymglenie, temp. 13-10°C, lekki wiatr NE, zła widoczność
Szare i ponure popołudnie. Przejazd standardową trasą przez Pogórze. Na Klimkówkę podjechałem dawno nie odwiedzaną drogą przez Ubiad. Na Kuminowieckiej Górze postanowiłem zjechać na Siedlce, ale wybrałem złą drogę przez las i wyjechałem na pola za nisko. Wróciłem na górę, a ponieważ robiło się ciemno pojechałem dalej pierwotną trasą na Librantową.
Było dość chłodno. Na zjeździe ubrałem dodatkowo kurtkę. Niedługo pewnie przyjdzie pora na czapkę i rękawiczki.
Kategoria Po robocie
Sowia Góra
d a n e w y j a z d u
28.70 km
0.70 km teren
01:28 h
Pr. śr.:19.57 km/h
Pr. max:59.98 km/h
Podjazdy:310 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. - Sowia Góra (613 m) - Majdan - os. Granice - Nawojowa - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, temp. 20-16°C, bez wiatru lub lekki wiatr E, słaba widoczność
Spokojna przejażdżka po pętli ponad miastem. Słońce trochę przeświecało przez warstwowe chmury. Było raczej ponuro, ale za to wokół panował jesienny spokój.
Jadąc trawersem grzbietu nad Żeleźnikową postanowiłem zdobyć wierzchołek Sowiej Góry. Przebijałem się tam od wschodu, przez zarośnięte nieużytki, dawniej pewnie łąki i pastwiska. Na górze w jodłowym lesie odnalazłem szczyt.
Podczas powrotu szybko robiła się szarówka. Przyjemna jazda, wróciłem odprężony.
Kategoria Po robocie
Bełz i Sokal II
d a n e w y j a z d u
71.00 km
15.00 km teren
h
Pr. śr.: km/h
Pr. max:0.00 km/h
Podjazdy: m
Rower:Marin
Trasa: Kuliczków - Mosty Wlk. [wzdłuż Raty] - Borowa - Sielec Bełski - Horodyszcze - Wołswin - Poturzyca - Sokal - dz. Zaburze - Wojsławice - Tudorkowice - Uhrynów - przejście graniczne UA-PL - Dołhobyczów
Pogoda: Szłonecznie, cirrusy, temp. 15-20°C
Dojazd: Samochód; Dołhobyczów - Tarnów
W niedzielę rano wróciliśmy na szosę koło Kuliczkowa. Tutaj, na niewielkim, ale oznaczonym na mapie pagórku znajduje się cmentarz.
Pojechaliśmy szosą na południe, do Mostów Wielkich, wsi nad rzeką Ratą. Wzdłuż tej rzeki jechaliśmy w kierunku jej ujścia do Bugu.
Pogoda była dzisiaj typowo letnia. Nad rzeką zrobiliśmy dłuższy postój.
Wyschnięte pastwiska nad Ratą, w dali widać Mosty Wielkie:
Piaszczyste zakole Raty:
Bliżej Bugu teren stawał się bardziej przemysłowy. Widać było nawet hałdy kopalni.
Przez Bug prowadzi nietypowy most, dawniej służący również pociągom.
Dłuższy czas mijaliśmy duże miasto Czerwonohrad (dawniej Krystynopol). Na szczęście jechaliśmy drugą stroną Bugu i tylko z daleka widzieliśmy zabudowania przemysłowe i blokowiska. W jednym miejscu, gdzie była kładka piesza przez Bug pojawiali się prawie tłumnie niedzielni spacerowicze w miasta.
Nowa cerkiew, na wysokości Czerwonohradu:
Trochę klucząc przebijaliśmy się różnymi dróżkami a później szosą na północ, w kierunku Sokala. Przed Sokalem pojawiły się znów pagórki, wjeżdżaliśmy na teren Grzędy Sokalskiej.
Sokal jest niedużym miastem. Jest kilka zabytków, trochę zabudowy przedwojennej. Po mieście spacerują mieszkańcy, może nawet jacyś turyści. Nie nastawialiśmy się na zwiedzanie.
Bug koło Sokala:
Robi się popołudnie i trzeba wracać. W sklepie, już po zachodniej stronie Bugu, zatrzymujemy się na ostatnie zakupy i pijemy kwas chlebowy (w Polsce czekają samochody). Jedziemy przez pagórkowate, odkryte tereny. Słońce powoli zachodzi.
Miło było znaleźć się przez te 2 dni w innym świecie. Jutro powrót do codzienności...
Kategoria Z sakwami
Bełz i Sokal I
d a n e w y j a z d u
52.20 km
19.20 km teren
04:10 h
Pr. śr.:12.53 km/h
Pr. max:30.31 km/h
Podjazdy: m
Rower:Marin
Dojazd: Samochód; Tarnów - Dołhobyczów
Trasa: Dołhobyczów - przejście graniczne PL-UA - Uhrynów - Nuśmice - Mianowice - Waręż - Leszczków - Cebłów - Bełz - Kuliczków
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temperatura 15-20°C
Nocleg: Pod namiotem w lesie, na E od wsi Kuliczków
Wyjazd na przygraniczne tereny Ukrainy przez przejście w Dołhobyczowie. Jechaliśmy w dość dużej grupie przez okolice miast Bełz i Sokal. Część tych terenów, na zachód od Bugu należała do Polski aż do 1951.02.15. Wtedy nastąpiła wymiana terenów pomiędzy Polską a ZSRR. W zamian za te tereny, na których były/są złoża węgla kamiennego, otrzymaliśmy Ustrzyki Dolne i okolice. Geograficznie trasa wycieczki prowadziła przez pofalowane tereny Grzędy Sokalskiej oraz płaską Kotlinę Pobuża.
Między cerkwią a cmentarzem w Mianowicach:
Ruiny kościoła w Warężu:
Brukowana droga do Leszczkowa:
Kampania buraczana - po wysuszonych polach jeżdżą w kurzu ciężarówki z naczepami:
Cerkiew w Cebłowie:
Cerkiew greckokatolicka pw. św. Paraskewy w Bełzu:
Panorama Bełza:
Kończy się dzień, trzeba szukać miejsca na nocleg:
Przyjemna wędrówka po nieco egzotycznych terenach w dobrym towarzystwie.
Kategoria Z sakwami
Zagorów i Juraszowa
d a n e w y j a z d u
48.00 km
1.90 km teren
02:23 h
Pr. śr.:20.14 km/h
Pr. max:61.65 km/h
Podjazdy:440 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Zagorów - kota na E (ok. 590 m) - Stronie - Mokra Wieś - Juraszowa - dol. Łąkty - Podegrodzie - Gołkowice - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, tylko wysokie obłoki od N, temp. 17-12°C, bez wiatru, dobra widoczność
Po okresie jesiennej, chłodnej i ponurej pogody przyszło rozpogodzenie. Powietrze, które przyszło z północy jest chłodne ale czyste i przejrzyste. Słońce świeciło dzisiaj nadzwyczaj ostro, widoczność była wyjątkowo dobra, szczególnie w kierunku zgodnym z promieniami słońca. Widząc w ostatnich dniach zapowiedź szarej pory roku trudno było nie wybrać na cel wycieczki odkrytej, widokowej i słonecznej trasy prowadzącej grzbietami. Z takich warunków wynika jedno rozwiązanie - Wysokie.
Na trasę wyjechałem wcześnie. Tempo na podjeździe było takie jak mój nastrój - dobre. Na górze, na wyrównaniu i na zjeździe było trochę chłodno. Jechałem pierwszy raz od lata w długich spodniach i bluzie z długim rękawem. W odkrytych miejscach, a takich było większość na trasie, słońce przyjemnie dogrzewało.
Po zjeździe w dolinę Gostwiczanki uderzyłem na Zagorów, tym razem na grzbiet. Podjazd między domami był dość stromy, ale generalnie podjechałem sprawnie. Wyżej w polach oszczekały mnie dwa pieski a ich właścicielka zagadała do mnie, widać też w dobrym humorze. Zjazd z masywu Zagorowa miał prowadzić przez wschodni szczyt bez nazwy. Udało mi się dobrze wstrzelić w odpowiednie drogi polne i leśne. Szczyt jest zalesiony, dość łagodny i rozległy. Jest tutaj gęsta sieć przyjemnych, nierozjeżdżonych dróżek, bez błota, pokrytych przeważnie mchem i trawą. Zjazd nie był stromy, miejscami były kamieniste koleiny. Wyjechałem na znany mi trawers od wschodu wzgórza.
W Mokrej Wsi odbiłem na Juraszową. Jakoś mnie tam ostatnio ciągnie. W polach i sadach niewiele już zostało. Na polach ludzie zbierają kapustę. W sadach rosną gruszki. Większość pól jest zaoranych, rośnie miejscami ozimina.
Jesień w Juraszowej:
Dzisiaj wybrałem kolejny nieznany, o ile pamiętam, wariant zjazdu. Wyjechałem w Podegrodziu, powyżej centrum. Po drodze niskie słońce oświtlało kilka ładnych, malowniczych miejsc.
Powrót szosą na Stary Sącz. Od mostu jechałem za rowerzystą na góralu. Nie wyprzedzałem go, bo mocno ciągnął. Trzymałem się kilkanaście metrów za nim. W uczciwym tempie dojechaliśmy do Starego Sącza, gdzie odbił. Ten odcinek był wyścigiem z cieniem od zachodzącego słońca. Dopiero w okolicy ronda cień mnie dogonił a tarcza słońca całkowicie znikła. Tempo było mocne i nadal go utrzymywałem aż do domu. Dlaczego tak dobrze mi się jechało? Słońce, dobry nastrój, forma, niska temperatura? Najprościej to chyba potraktować jako dobry dzień do jazdy.
PS Z wielu miejsc na dzisiejszej trasie widziałem ostrą koronkę Tatr Wysokich.
Kategoria Po robocie