Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:414.70 km (w terenie 12.80 km; 3.09%)
Czas w ruchu:14:56
Średnia prędkość:21.41 km/h
Maksymalna prędkość:66.64 km/h
Suma podjazdów:2950 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:41.47 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Ponad doliną Naściszówki

  d a n e    w y j a z d u 22.90 km 0.00 km teren 01:06 h Pr. śr.:20.82 km/h Pr. max:59.18 km/h Podjazdy:240 m Rower:Marin
Czwartek, 29 września 2016 | dodano: 29.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa - Kumionowiecka Góra [obok] (ok. 540 m) - os. Klimkówka - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, obłoki warstwowe, temp. 23-19°C, lekki wiatr S, dobra widoczność

Przyszedł halny i mocno się ociepliło. W Sączu nie czuć specjalnie wiatru, ale zapach i temperatura powietrza zmieniły się diametralnie. Później wyszedłem z pracy i chciałem zrezygnować z roweru. Na polu było jednak tak przyjemnie, że nie można było nie pojechać. Wybrałem bardzo krótką trasę, którą w Librantowej wydłużyłem o Kuminowiecką Górę.
Większość trasy jechałem bocznymi dróżkami, przez grzbiety otaczające dolinę Naściszówki. Mogłem obserwować zachodzące słońce i zmieniające się niebo.
Jeszcze szare horyzonty na podjeździe z Librantowej na Kuminowiecka Górę:


Zbliżenie z Klimkówki na Kotlinę Sadecką i część Pasma Radziejowej na tle Tatr:


Zjazd z Klimkówki długi i widokowy. Na zachodzie nasycały się kolory a na wschodzie odbijały się w obłokach. Światło dochodziło z dwóch stron dając w osłoniętych od zachodu miejscach niesamowitą poświatę. Aż szkoda było dalej jechać...


W mieście kolory na niebie już zanikały. Później szybko zrobiło się ciemno.


Kategoria Po robocie

Zawadka

  d a n e    w y j a z d u 34.80 km 1.60 km teren 01:36 h Pr. śr.:21.75 km/h Pr. max:63.41 km/h Podjazdy:250 m Rower:Marin
Środa, 28 września 2016 | dodano: 28.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - dz. Helena - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice [droga k/koscioła] - Zawadka (ok. 460 m) - Biała Woda - Wielopole - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, chmury warstwowe, temp. 19-17°C, bezwietrznie, słaba widoczność

Słońce przeświecało przez mdłe, warstwowe chmury i stopniowo jego zarys znikał. Pojechałem do doliny Smolnika. W Klęczanach miałem w planie przejazd boczną drogą pod kamieniołomem. Przegapiłem zjazd i skręciłem w następny. Przejechałem bocznymi dróżkami miedzy potokiem a torami aż do starego asfaltu na skarpie nad potokiem. Ścieżka wyrzuciła mnie przez drewniany mostek z powrotem na szosę. Wariant jest do powtórki, bo właściwa droga idzie po drugiej stronie torów. Teoretycznie według mapy...
Głównym celem była przełęcz w Zawadce. Podjazd spod kościoła okazał się stromy i trzeba było się trochę zmęczyć. Idący z przeciwka młody człowiek przywitał się - "Dzień dobry". Wczoraj była podobna sytuacja w Mystkowie.
Z przełęczy zjazd drogą trawersującą stoki Zamczyska wśród sadów. Dojrzewają jabłka. Mniejsze na starych, wysokich drzewach i duże na małych, cienkich, uginających się pod ciężarem drzewkach. Trochę pięknych kolorowych jabłek leży na ziemi. Ktoś je pewnie co jakiś czas zbiera.
Powrót już w szarówce, główną szosą, przy dużym ruchu. Z mostu na Dunajcu widać rozlewisko cofki jeziora. Woda zalała podmokłe łąki. Na suchych fragmentach pasą się krowy.
W Sączu zboczyłem jeszcze na osiedlowe uliczki między Tarnowską a Dunajcem. Przejechałem odcinek wałem.


Kategoria Po robocie

Mystków

  d a n e    w y j a z d u 33.30 km 1.50 km teren 01:35 h Pr. śr.:21.03 km/h Pr. max:51.27 km/h Podjazdy:270 m Rower:Marin
Wtorek, 27 września 2016 | dodano: 27.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków (ok. 500 m) - Wola Wyżna [dol. Zarywy] - Kamionka Wlk., kościół - Jamnica - dol. Jamniczki - Kunów (ok. 400 m) - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. 18-14°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótki wyjazd w rejon Mystkowa. Podjazd w dobrym tempie, przyjemny. Spotkałem na tym odcinku aż trzech rowerzystów. Z Mystkowa zjechałem na równoległy grzbiet i przez dolinę Zarywy do Kamionki.
Ponieważ słońce jeszcze nie zaszło myślałem o dalszej trasie. W Jamnicy postanowiłem wjechać w boczną dolinę potoku Jamniczka. Nigdy tam nie próbowałem jeździć. Trzymałem się potoku. Asfalt i zabudowania się skończyły. Wzdłuż potoku prowadziła mało przejeżdżona droga przez zarastające, nieuprawiane łąki. Słońce już tutaj nie świeciło i robiło się ciemnawo. Cała dolina była dość wilgotna od rosy czy mgły. Miejscami wielkie krople na trawie wskazywały miejsca, gdzie przez cały dzień nie dotarło słońce. Jesień...
Przebijałem się z ciekawością wgłąb doliny licząc się z możliwością powrotu tą samą drogą. Ślady po małym ciągniku zawróciły przy ściętym drzewie. Ja też postanowiłem wracać. Wyjechałem, z krótkim odcinkiem prowadzenia, dość stromą drogą trawersującą lekko północny stok. Na górze była lokalna szosa do Mystkowa, którą jechałem niecałą godzinę wcześniej. Dolina jest ciekawa i pusta, trzeba będzie jeszcze tam pojątrzyć.
Na zjeździe do miasta oglądałem zachód słońca.


Kategoria Po robocie

Kraków

  d a n e    w y j a z d u 95.00 km 0.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Niedziela, 25 września 2016 | dodano: 27.02.2019

Trasa: Tarnów - Mościce - Wierzchosławice - Dwudniaki - Waryś - Borek - Rudy Rysie - Bratucice - Okulice - Kopalina - Mikluszowice - Niepołomice - Grabie - Szczurów - st. wodny Dąbie - Kazimierz - dworzec Kraków Główny - Podgórze - dworzec Kraków Główny
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, mglisto, później stopniowe rozpogodzenie, słonecznie, temp. 15-20°C, średni wiatr NE, średnia widoczność

Wycieczka do Krakowa na degustację grilla w nowym lokalu. Jechałem z kolegą bocznymi drogami przez lasy i pola. Nowe dla mnie tereny, szczególnie we wschodnich okolicach Krakowa.
Poniżej kilka migawek z trasy.
Góra św. Jana w Mikluszowicach:

Kopiec Grunwaldzki w Niepołomicach, nie wiedziałem o jego istnieniu:

Nad Wisłą w Krakowie:

Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie:

W długości tasy ujęty spacer po mieście i przejazd w Tarnowie ze stacji PKP do domu.


Kategoria Tak na pół dnia

Gródek

  d a n e    w y j a z d u 31.40 km 1.80 km teren 01:40 h Pr. śr.:18.84 km/h Pr. max:56.90 km/h Podjazdy:350 m Rower:Marin
Czwartek, 22 września 2016 | dodano: 22.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - dz. Helena - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Krasne-Potockie, skrzyżowanie (ok. 470 m) - szosa 28 - Gródek (501 m) - os. Paścia Góra [ul. Leśna] - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie, krótki lekki deszcz, temp. 14-12°C, lekki wiatr W, słaba widoczność

Pierwszy dzień kalendarzowej jesieni.
Wyjechałem z domu jakąś godzinę po rozpoczęciu kalendarzowej jesieni. Ostatnie dni były chłodne i czasami padało. Dzisiaj też było pochmurno, ale od czasu do czasu pojawiało się słońce. Trasa krótka, po bliższych okolicach.
Za Marcinkowicami trochę pokropiło, ale później zaczęło wychodzić spomiędzy chmur słońce. Podczas podjazdu na Krasne-Potockie zaczęło świecić ładnym wieczornym światłem. Mijałem nowe, ładne domy. Przy jednym z nich rosło kilka młodych palm. Tego się nie spodziewałem. Jednak mimo ostatniego ochłodzenia generalna tendencja jest ku ociepleniu...
Na górze koło skrzyżowania jest plac sportowy, rośnie grupa starych drzew, a pod nimi stoi drewniana kaplica.


Na chwilę się tam zatrzymałem. Później ruszyłem w kierunku grzbietu Wysokiego, do szosy 28. Zaraz poniżej skrzyżowania, na południowym stoku zauważyłem niedawno postawioną elektrownię słoneczną. To było już drugie dzisiaj zaskoczenie w tej wsi.
Podczas podjazdu na grzbiet słońce i zachodnie niebo cały czas nabierało kolorów. Miałem nadzieję na ładne widoki z podjazdu na Gródek. I rzeczywiście zachód był ładny.



Pokrzepiony widokami ruszyłem na zalesiony szczyt Gródka. Postanowiłem przejechać ścieżką leśną do osiedla Paścia Góra, tak jak niedawno podjeżdżałem. W lesie była juz szarówka. Miejscami było trochę śliskiego błota. Zjazd przyjemny, łagodny, prawie nie trzeba hamować. W jednym miejscu prawie leżałem, ale się wybroniłem. Od pierwszych domów pod lasem zjechałem za dwoma bagażówkami stromą i kręta dróżką.
Wyjazd był krótki, ale urozmaicony. Idzie jesień, pora na takie właśnie poznawanie bliższych, ale rzadziej odwiedzanych terenów.


Kategoria Po robocie

Dwie kapliczki

  d a n e    w y j a z d u 35.40 km 1.30 km teren 01:35 h Pr. śr.:22.36 km/h Pr. max:64.02 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Czwartek, 15 września 2016 | dodano: 15.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek [trawers] - Gostwica - Brzezna - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, przymglenie, temp. 23-20°C, bez wiatru, chwilami lekki wiatr E, słaba widoczność

Szosowa pętla przez Wysokie i grzbietem Piekła. Jazda dość szybka, choć miejscami zwalniałem i toczyłem się swobodnie.
Na zjeździe do doliny Gostwiczanki pomyślałem o zniszczonej kapliczce koło głównej drogi. Na dole okazało się, że ktoś rozpoczął właśnie remont kapliczki. Najwyższy czas. To dość rzadka słupowa kapliczka. Była już mocno zniszczona i kolejne zimy mogły ją wprowadzić w stadium ruiny . Ciekawe jak ją odnowią, czy nie straci "rasowego" charakteru?


Słońce zachodziło szybko i drogę skrajem kotliny pokonywałem już bez jego towarzystwa. Idąc za ciosem zboczyłem w polną drogę do innej, podobnej do tej z Gostwicy kapliczki. Tu znów było zaskoczenie, bo kapliczka jest świeżo odnowiona. Nie ma jeszcze figur.


Tutaj jest zdjęcie tej kapliczki sprzed kilku lat. Dobrze, że ktoś dba o takie zapomniane przez właścicieli kapliczki. Podbudowany ruszyłem w dalsza drogę do domu.


Zajechałem już prawie po ciemku.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 27.40 km 3.70 km teren 01:17 h Pr. śr.:21.35 km/h Pr. max:60.52 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Środa, 14 września 2016 | dodano: 14.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520 m) - Majdan (485 m) - os. Gaj - Biegonice [drogi nad Dunajcem] - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 23-20°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótka przejażdżka pod koniec coraz krótszego dnia. Przejazd do Żeleźnikowej i wyjazd na górę w dość dobrym tempie. Powrót trochę nietypowo przez osiedle Gaj i zjazd do Biegonic. Na koniec przejazd suchymi, twardymi i wyboistymi drogami przez pola nad Dunajcem. Końcówka wałem przeciwpowodziowym i podjazdem nad torami do domu.
W polach trwają wykopki, nad Dunajcem dojrzewają wielkie dynie.


Kategoria Po robocie

Krużlowa

  d a n e    w y j a z d u 57.10 km 0.60 km teren 02:28 h Pr. śr.:23.15 km/h Pr. max:53.31 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Wtorek, 13 września 2016 | dodano: 13.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - Januszowa (ok. 480 m) - Librantowa - Łęka - Trzycierz - Korzenna - Niecew - Wojnarowa - Chodorowa - Krużlowa Niżna - Krużlowa Wyżna - Stara Wieś - Cieniawa (ok. 530 m) - os. Pagórek - Mystków - Wola Wyżna [dol. Zarywa] - Kamionka Wlk., kościół - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, przymglenie, temp. 27-23°C, bez wiatru, słaba widoczność

Kolejny gorący, letni, wrześniowy dzień. Udało mi się wyrwać na trochę dłuższą jazdę po Pogórzu. Jechało się dobrze, płynnie. Upał nie był już uciążliwy. W dolinach, przy lasach jest trochę chłodniej. Szczególnie przyjemny był przejazd chłodną, wieczorną doliną Zarywy. Po gorącym dniu i po trasie w słońcu chłód spływający ze zalesionych zboczy i zalegający wzdłuż koryta potoku był jak kąpiel w rzece. Szkoda, że niedługo takie chłodne odcinki będą raczej nieprzyjemnie zimne niż kojące.
Dobry czas do jazdy trwa. Oby jak najdłużej.


Kategoria Po robocie

Rachelowskie Góry

  d a n e    w y j a z d u 35.60 km 2.30 km teren 01:41 h Pr. śr.:21.15 km/h Pr. max:41.10 km/h Podjazdy:380 m Rower:Marin
Środa, 7 września 2016 | dodano: 07.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka - grzbiet Rachelowskie Góry (ok. 680 m) [zjazd zboczami N, stokówka] - Królowa Grn., kościół - Kamionka Wlk. - [obwodnica S] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, lekkie przymglenie, temp. 25-20°C, bez wiatru, słaba widoczność

Wyjazd na przełęcz nad Kamionką Wielką i przejazd częścią grzbietu Rachelowskich Gór. Słońce już było dość nisko, do tego przymglenia dodawały złotej poświaty zachodu. Z przełęczy ruszyłem wąską, asfaltową dróżką grzbietem, jeszcze trochę pod górę. Miałem zjechać z niego jakąś leśną drogą do trawersującej stokówki, nią z kolei wyjechać pod kościołem w Królowej Górnej. Tak tez zrobiłem. Po krótkim podjeździe grzbiet się wypłaszczył. Wybrałem drugą z mijanych dróg w las. W lesie było mokro po ostatnich opadach. Na stromym zjeździe jechało się trudno. Brak hamowania i brak sterowania przednim kołem. Najbardziej stromy odcinek musiałem prawie sprowadzać. Las w okolicy przeważnie jodłowy. Widać dużo grzybów, ale raczej mało szlachetnych gatunków. Najwięcej było dużych białych grzybów z kapeluszem w kształcie leja.
Na stokówce jazda łatwa i prosta, lekko w dół. W końcu wyjechałem z lasu na łąki nad Królową.



Szybko zjechałem do szosy w dolinie i dobrym tempem, w zapadającej szarówce dotarłem do Sącza.

PS Podczas wyjazdu z miasta na skrzyżowaniu Królowej Jadwigi i Nawojowskiej mijałem miejsce wypadku, chyba z udziałem rowerzysty. Wracając, znów na ulicy Królowej Jadwigi, ale na dole, koło kościoła minąłem drugi wypadek.
PS PS Później dowiedziałem się, że ten drugi wypadek to nie był wypadek tylko rozbój na drodze.


Kategoria Po robocie

Wilczy Dół i Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 41.80 km 0.00 km teren 01:58 h Pr. śr.:21.25 km/h Pr. max:66.64 km/h Podjazdy:480 m Rower:Marin
Czwartek, 1 września 2016 | dodano: 01.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - os. Podlas - Mogilno - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - Łęka - Kuminowiecka Góra (542 m) - os. Klimkówka - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. ok. 25°C, bez wiatru, słaba widoczność

Nadal trwa piękna, letnia pogoda. Ostatnio siedzę dłużej w pracy i nie mogę tego wykorzystać. Dzisiaj udało się wcześniej skończyć i mogłem trochę pojeździć. Pojechałem na odkrytą, słoneczną trasę przez Mystków i Wilczy Dół.
W Mogilnie postanowiłem wracać prze Łękę. Jednak w Łęce, tuż przed skrzyżowaniem, wpadłem na pomysł podjechania na Kuminowiecką Górę. Zawsze jeżdżę przez nią w odwrotnym kierunku. Podjazd okazał się dość spokojny, nawierzchnia dobra. Gdy byłem na górze słońce już się obniżało na horyzont. Zaczęły się ładne, wieczorne widoki.


Na długim zjeździe z Klimkówki kilka razy zatrzymywałem się i obserwowałem zachód słońca, podrasowany dymami ognisk i z kominów. Ogniska chyba są związane z rozpoczynającymi się wykopkami, dymy z kominów - nie wiem, mogę tylko spekulować.


Dobra jazda w idealnych warunkach.


Kategoria Po robocie