Ponad doliną Naściszówki
d a n e w y j a z d u
22.90 km
0.00 km teren
01:06 h
Pr. śr.:20.82 km/h
Pr. max:59.18 km/h
Podjazdy:240 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa - Kumionowiecka Góra [obok] (ok. 540 m) - os. Klimkówka - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, obłoki warstwowe, temp. 23-19°C, lekki wiatr S, dobra widoczność
Przyszedł halny i mocno się ociepliło. W Sączu nie czuć specjalnie wiatru, ale zapach i temperatura powietrza zmieniły się diametralnie. Później wyszedłem z pracy i chciałem zrezygnować z roweru. Na polu było jednak tak przyjemnie, że nie można było nie pojechać. Wybrałem bardzo krótką trasę, którą w Librantowej wydłużyłem o Kuminowiecką Górę.
Większość trasy jechałem bocznymi dróżkami, przez grzbiety otaczające dolinę Naściszówki. Mogłem obserwować zachodzące słońce i zmieniające się niebo.
Jeszcze szare horyzonty na podjeździe z Librantowej na Kuminowiecka Górę:
Zbliżenie z Klimkówki na Kotlinę Sadecką i część Pasma Radziejowej na tle Tatr:
Zjazd z Klimkówki długi i widokowy. Na zachodzie nasycały się kolory a na wschodzie odbijały się w obłokach. Światło dochodziło z dwóch stron dając w osłoniętych od zachodu miejscach niesamowitą poświatę. Aż szkoda było dalej jechać...
W mieście kolory na niebie już zanikały. Później szybko zrobiło się ciemno.
Kategoria Po robocie