Listopad, 2009
Dystans całkowity: | 238.00 km (w terenie 41.00 km; 17.23%) |
Czas w ruchu: | 11:48 |
Średnia prędkość: | 20.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.31 km/h |
Suma podjazdów: | 1180 m |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 47.60 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
Słotowa i Kokocz
d a n e w y j a z d u
69.20 km
11.80 km teren
03:29 h
Pr. śr.:19.87 km/h
Pr. max:52.84 km/h
Podjazdy:460 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [droga nad Skrzyszowem na N] - os. Olszyna [droga na E do Łęk] - os. Węgielnica [droga przez las na NE] - Podlesie - Wygoda - Pilzno [droga przez pola na S] - Słotowa [drogi polne na NW i SW] - kota 379 - Lubcza [droga na grzbiet] - os. Nagórze - Kokocz (434 m) - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 370 m) - Łękawica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Pochmurnie, mglisto, szaro, temp. ok. 8°C, bezwietrznie, słaba widoczność
Wycieczka na NE krańce Pogórza Ciężkowickiego w dość ponury, jesienny dzień. Przejazd w dużej części bocznymi drogami przez pola, lasy i przysiółki. Cele były dwa: droga miedzy Pilznem a Słotową oraz podjazd na Kokocz z Lubczy.
Odnowiony przydrożny krzyż przy drodze do Węgielnicy:
Za Węgielnicą wjechałem w mokre lasy ciągnące się między trasą E4 z Podlesiem. Zanim znalazłem główny dukt trochę kluczyłem na przełaj. Długa, prosta, rzadko uczęszczana droga jest okopana rowami i prowadzi przez podmokły las. Jest dość mokro i ślisko, pod trawą koleiny, ukryte nierówności i kawałki konarów.
Po wyjechaniu z lasu szybszymi już szutrówkami, przez rozrzucone osiedla dojeżdżam do wsi Wygoda i główną, remontowaną właśnie szosą do Pilzna. Według planu miałem jedną ze starych dróg dotrzeć przez pola do Słotowej. Na mapie WZKartu są dwie takie drogi. Wybrałem tę, która była zaznaczona jako mniej ważna. Okazało się, że droga jest już asfaltowa ale prowadzi przez ładne odkryte tereny. Przez jar i pagórkowate pola dojechałem do Słotowej.
Wyjazd z doliny, w której leży wieś jest stromy. Aby nie jechać asfaltem pojechałem znów przez pola, zataczając łuk. Ciężkim podjazdem, starą, błotnistą drogą wyjechałem na szczyt 379 m i po długim i szybkim zjeździe znalazłem się w Lubczy.
Koło stacji benzynowej odnalazłem boczną drogę na szczyt Kokocza. Po pierwszej części podjazdu, na wyrównaniu zrobiłem postój pod kapliczką:
Druga częśc podjazdu była bardziej stroma, ale jakoś wyjechałem. Cały podjazd jest asfaltowy.
Większość mojej trasy od Pilzna do Zalasowej była bardzo widokowa. Szkoda, że pogoda nie sprzyjała. We wsiach kilka starych, drewnianych domów i dwie kuźnie w Lubczy.
Z Zalasowej wróciłem przez Trzemesną Górę do domu. W Skrzyszowie na chwilę pojawiło się zachodzące słońce.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Dolinami Wątoku, Szwedki i Białej
d a n e w y j a z d u
54.40 km
2.80 km teren
02:41 h
Pr. śr.:20.27 km/h
Pr. max:53.31 km/h
Podjazdy:160 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa - grzbiet równoległy do szosy na W - Uniszowa - Bistuszowa - Tuchów - Łowczów - Pleśna - Świebodzin - Radlna [drogi polne doliną Białej, wzdłuż torów] - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, temp. 15-9°C, średni wiatr E, słaba widoczność
Po ostatnich deszczowo - błotnych wyjazdach umyłem dokładnie napęd a resztę roweru z grubsza opłukałem. Pojechałem na trasę asfaltową. Pogoda ładna, słonecznie, tylko wiatr trochę przeszkadzał.
Pierwszy odcinek to jazda doliną potoku Wątok, aż do jego źródeł w Zalasowej. Wzdłuż potoku od Skrzyszowa w górę trwa wycinka zarośli, mniejszych drzew i krzaków. Nie wiem, czy ma to związek z tegoroczną powodzią, ale wygląda na dość ryzykownie. Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że nie skończy się wybetonowaniem koryta.
Z Zalasowej pojechałem grzbietem, przez pola i osiedla. Po drodze mijałem cmentarz z I wojny nr 166. Na miedzy prowadzącej do cmentarza zachował się oryginalny drogowskaz:
Po zjechaniu do doliny Szwedki w Uniszowej skierowałem się w dół jej biegu, do Tuchowa i dalej lewym brzegiem Białej do Pleśnej. Mimo, że trasa prowadzi dolinami po drodze jest kilka ostrych górek i fal. W Łowczowie znów cmentarz - numer 169:
W Radlnej starałem się pojechać inaczej niż zwykle, przez pola, trzymając się torów kolejowych. Dwa razy wpakowałem się w chaszcze, ale w końcu wyjechałem na ul. Tuchowską, wlotową do Tarnowa.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Machowa
d a n e w y j a z d u
43.80 km
14.00 km teren
02:00 h
Pr. śr.:21.90 km/h
Pr. max:35.22 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - Machowa - Żdżary - os. Podlesie [droga leśna na S od torów] - os. Pogórz - os. Średziny - Ładna - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Pochmurnie, mglisto, za Skrzyszowem deszcz, temp. 8°C, bezwietrznie, zła widoczność lub brak
Wyjechałem mając nadzieję, że nie będzie padać. Jednak za Skrzyszowem zaczęło i padało już do końca wycieczki. Przemokłem w 50%, ale było dość ciepło, więc jechało się w miarę dobrze. Rower przyjął niestety dużą dawkę wody, błota i mokrego piachu. Przydały się założone wczoraj błotniki.
Po deszczowej stronie jesieni:
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Do krzyża + Góra św. Marcina
d a n e w y j a z d u
28.20 km
3.20 km teren
01:20 h
Pr. śr.:21.15 km/h
Pr. max:51.27 km/h
Podjazdy:250 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - krzyż - droga nad Skrzyszowem - Skrzyszów - Las Kruk - Góra św. Marcina (384 m) - park pod Górą św. Marcina - Tarnów
Pogoda: Pochmurnie, mglisto, słaby deszcz, temp. 8°C, bezwietrznie, zła widoczność lub brak
Szosowo do krzyża a później na Górę Marcina. Mglisto, wilgotno, mżawka i słaby deszcz. W lesie śliskie błoto, droga pod grubą warstwą liści zruszona przez zrywkę drzewa. Nie dało się wszędzie podjechać. Na polach też ślisko i grząsko.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Dwie góry
d a n e w y j a z d u
42.40 km
9.20 km teren
02:18 h
Pr. śr.:18.43 km/h
Pr. max:50.77 km/h
Podjazdy:230 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd [droga k/szkoły] - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [grzbiet główny] - Słona Góra (ok. 400 m) - Pleśna - Świebodzin - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - park pod Górą św. Marcina - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, słonecznie, temp. 6-4°C, silny wiatr E, miejscami S, słaba widoczność
Dzień Zaduszny.
Przejazd przez Trzemeską i Słoną Górę. Tereny znane i często przeze mnie odwiedzane, ale w warunkach jesiennych poznawane jakby na nowo. Dodatkowo błoto i liście spowalniały jazdę, przez co trasa była trudniejsza, wolniejsza, bardziej terenowa i ciekawsza niż zwykle. Cały czas wiał silny wiatr, przeszkadzający szczególnie na szosie.
W Szywnałdzie zjechałem z głównej drogi. Polami i zniszczoną drogą leśną podjechałem na Trzemeską Górę. Ostatnie przymrozki i silny wiatr zrzuciły już dużo liści z drzew, ale w zwartym lesie złota jesień na drzewach nadal się trzyma:
Zatrzymałem się na górze, koło leśniczówki. Kapliczka na rozstaju dróg:
Droga przez las w kierunku Zalasowej i miejsce biwakowe:
Z Trzemeskiej Góry przebiłem się leśnym grzbietem, przez kałuże i koleiny, po mieszance błota i liści, na W, w kierunku Słonej Góry. Odcinek grzbietu biegnący polami:
Na Słonej Górze nie sposób było ominąć cmentarzy z I wojny. Cmentarz nr 175:
Cmentarz nr 177:
Na pożegnanie słonecznego, jesiennego dnia:
Słońce zaczęło się przygotowywać do zachodu więc zacząłem powrót. Asfaltowy zjazd do Pleśnej i szosowy przejazd do Tarnowa. Na głównej drodze z Tuchowa duży ruch a miejscami nawet korki.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili