Grudzień, 2013
Dystans całkowity: | 187.80 km (w terenie 10.50 km; 5.59%) |
Czas w ruchu: | 09:08 |
Średnia prędkość: | 20.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.20 km/h |
Suma podjazdów: | 880 m |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 31.30 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Trzemeska Góra
d a n e w y j a z d u
32.00 km
1.00 km teren
01:27 h
Pr. śr.:22.07 km/h
Pr. max:45.20 km/h
Podjazdy:170 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [dział wodny] - os. Granice - os. Na Górce - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, słońce chwilami prześwieca przez cienkie chmury, temp. ok. 10°C, bezwietrznie, słaba widoczność
Poobiednia, niedzielna przejażdżka po łagodnych drogach Pogórza.
Koło leśniczówki na Trzemeskiej Górze zatrzymała się grupa jeźdźców z końmi. Odpoczywali i palili ognisko.
Ostatnia wycieczka w 2013 roku.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Pętla przez Jodłówkę i Pogórską Wolę
d a n e w y j a z d u
32.40 km
0.40 km teren
01:34 h
Pr. śr.:20.68 km/h
Pr. max:36.70 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - dz. Rzędzin - Wola Rzędzińska - Jodłówka - Pogórska Wola - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem na N] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie częściowe, trochę słońca, temp. ok. 8°C, średni wiatr SE, słaba widoczność
Boże Narodzenie.
Przejażdżka świąteczna. Mało ludzi i samochodów. Spokój.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Do krzyża
d a n e w y j a z d u
23.40 km
3.00 km teren
01:08 h
Pr. śr.:20.65 km/h
Pr. max:32.40 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż [miedza na W] - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bez chmur, temp. 8°C, średni wiatr SE, dobra widoczność
Wigilia Bożego Narodzenia.
Ładna pogoda, słońce rozgrzewa świat po nocnym przymrozku. W polach podłoże twarde, ziemia przymarznięta. Wiatr na szczęście boczny, z powrotem nawet pomagał.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Mystków i Cieniawa
d a n e w y j a z d u
38.00 km
0.00 km teren
01:50 h
Pr. śr.:20.73 km/h
Pr. max:44.64 km/h
Podjazdy:230 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Cieniawa (ok. 530 m) - Ptaszkowa - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, czyste niebo, temp. 5-0°C, bezwietrznie, dobra widoczność
Wyjechałem po pracy. Na zachodnim niebie była jeszcze ładna pomarańczowa łuna od zachodzącego słońca. Na jej tle ostro odcinały się linie beskidzkich grzbietów.
Drogi suche, wyżej trochę wilgotne. Za Mystkowem, w mokrych miejscach asfalt zaczął się skrzyć iskierkami lodu. Nie było jednak ślisko. Jedyny odcinek, gdzie musiałem bardziej uważać to podjazd przed Cieniawą, do osiedla Ubocz. Na stromym, nachylonym do N odcinku tylne koło zaczęło buksować. W samym osiedlu było trochę starego lodu, pozostałego po śnieżnym koleinach. Sam podjazd poszedł mi nawet dobrze, choć oczywiście redukowałem "do końca".
Za wiaduktem w Ptaszkowej zatrzymałem się i cieplej ubrałem, żeby nie zmarznąć na drugiej części trasy, w dół. Jazda bez problemów. Było w miarę ciepło, nawierzchnia też dobra. Większość trasy oświetlona. Dodatkowo, gdy brakowało lamp, świecił mi księżyc.
Kategoria Po robocie
Kuminowiecka Góra
d a n e w y j a z d u
26.40 km
0.50 km teren
01:25 h
Pr. śr.:18.64 km/h
Pr. max:43.94 km/h
Podjazdy:240 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra [odbicie przed szczytem] (ok. 540 m) - Librantowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Na niebie brak chmur, tylko obłoki i lekkie przymglenia, temp. 2-0°C, bez wiatru, średnia widoczność
Ładna, sucha i bezwietrzna pogoda spowodowała, że mimo zapadających ciemności wyjechałem na przejażdżkę. Trasa standardowa, dobrze znana. I dobrze, bo po ciemku było to duże ułatwienie.
Po wyjechaniu z ruchliwego miasta, cały podjazd na Kuminowiecką Górę jadę w ciszy i spokoju. Przyjemna jazda. Przymarznięta kałuża w lasku uświadomiła mi, że trzeba uważać. Wyżej na skarpach i w rowach leżą resztki śniegu. Droga na samą górę na szczęście sucha, bez lodu. Zjazd szutrówką do Librantowej w górnej części okazał się lodowiskiem. W słabym świetle lampy trudno ocenić stan drogi. Jakieś 100 metrów prowadziłem rower. Niżej, nachylona do S droga była już w miarę oczyszczona z lodu przez słońce.
Z pól Kuminowieckiej Góry oglądam nocne widoki. Widać w dole światła miasta, cienie otaczających kotlinę gór, światło na maszcie przekaźnika na Przehybie. Na niebie dość dużo gwiazd, ale najlepiej widać je nad głową. Niżej są zamglone a niebo nie jest jeszcze całkiem ciemne. Przez taką mgiełkę, na S prześwituje jasna planeta, chyba Jowisz.
Dalsza droga z Librantowej fragmentami całkowicie ciemna. Chwilami mam problem z utrzymaniem kierunku jazdy równolegle do przebiegu drogi. W takich miejscach przydałaby się mocniejsza lampa. Teraz, przy jeździe w dół, zaczęły mi marznąć ręce a później stopy. Wjazd do Sącza wymagał już więcej kręcenia, więc trochę się rozgrzałem.
Wyjazd udany - nowe doświadczenia z nocnej jazdy i przede wszystkim, szczególnie cenne o tej porze roku, lepsze samopoczucie.
Kategoria Po robocie
Pętla przez Wałki
d a n e w y j a z d u
35.60 km
5.60 km teren
01:44 h
Pr. śr.:20.54 km/h
Pr. max:40.20 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - Pogórska Wola - Jodłówka - droga na N od Jodłówki - os. Okręglik - mokradło [miedza na S] - dz. Rzędzin - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, przejaśnienia na horyzoncie od S, temp. ok. 5°C, lekki/średni wiatr SW, średnia widoczność
Wycieczka po okolicach Tarnowa. Dzień ciemny i szary - grudzień. Na horyzoncie, od S jaśniała łuna. Tam gdzieś świeciło słońce, ale w czasie jazdy do Tarnowa nie dotarło.
Pierwszy odcinek trasy asfaltowy. W Jodłówce odbiłem na W polnym grzbietem. Na tym odcinku jechałem pod wiatr. Minęło mnie dwóch trenujących przed zimą nartorolkarzy. Mieli lekko z góry i z wiatrem więc musiało im się jechać przyjemnie.
Za osiedlem Okręglik pojechałem dalej prosto, grzbietem, ale zaczął się teren. Tutaj jechało się jeszcze ciężej. Wyboje, kałuże, błoto i wiatr. Sama droga nieciekawa, ale podobają mi się tutaj rozległe widoki i brak zabudowań.
W pewnym momencie zobaczyłem ośnieżoną górę. Wydawała się całkiem blisko, może przez kontrast śniegu na jej zboczach. To Pasmo Łososińskie, odległe o 50 km. W sumie niedaleko, ale od razu przypomniały mi się zimowe beskidzkie panoramy i najlepsze w roku grudniowe warunki widokowe. Od razu ciągnie w góry...
Zdjęcie jest powiększone na komputerze, więc jakość zła.
Od miejsca na grzbiecie, "gdzie jest zawsze błoto", skręciłem na S. Polami, faliście, generalnie w dół, jechałem w kierunku Rzędzina. Tego odcinka nie znałem. Dość ciekawy. Przecina się kilka dolinek z zagajnikami. Droga zarośnięta trawą, zryta przez dziki, miejscami wysypana kamieniami z pól i cegłami. Matrix na takiej nawierzchni brzęczy i skrzypi, ale jedzie.
Na szosę wyjechałem na Rzędzinie, koło kapliczki. Rower ubłocony, będzie fajnie wyglądał w czasie zimowych jazd na mrozie. O ile nadchodząca zima pozwoli na jakieś jazdy...
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili