Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:713.40 km (w terenie 45.90 km; 6.43%)
Czas w ruchu:33:28
Średnia prędkość:21.32 km/h
Maksymalna prędkość:64.64 km/h
Suma podjazdów:5550 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:39.63 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Mystków

  d a n e    w y j a z d u 31.50 km 3.70 km teren 01:34 h Pr. śr.:20.11 km/h Pr. max:49.79 km/h Podjazdy:200 m Rower:Marin
Czwartek, 30 czerwca 2016 | dodano: 30.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Piątkowa - Mystków (ok. 500 m) - Wyżna Wola [dol. Zarywa] - Kamionka Wlk., kościół - Nowy Sacz, zamek [wzdłuż Dunajca] - Nowy Sącz, dom
Pogoda: Zachmurzenie duże, bez słońca, temp. 30-27°C, bez wiatru, średnia widoczność

Gorący dzień. Po południu miało padać i rzeczywiście od zachodu zaczęły gromadzić się chmury. Po jakimś czasie zaczęło się miejscami przejaśniać więc ruszyłem z zamiarem jazdy w kierunku przełęczy pod Chełmem i Tęgoborzy. Jadąc przez miasto rozglądałem się i jedynym kierunkiem bez ciemnych chmur był SE. Pojechałem więc szosa na Grybów. Po drodze w Piątkowej przejechałem starą drogą, która ścina zakręt doliny. Od dawna mnie ciekawiła ta droga. Jest tam lekki podjazd, szuter z fragmentami zniszczonego asfaltu. Nie ma wielu zabudowań. Zjechałem akurat naprzeciw drogi na Mystków.
Spokojnie wyjechałem na górę i pojechałem drogą na Wyżnią Wolę. Dawno tam nie byłem. Chciałem zjechać doliną Zarywy ale za wcześnie skręciłem. Na dnie doliny pojechałem poznanym w zimie zarośniętym łącznikiem do właściwej drogi. W Kamionce odbiłem zaraz za torami w ślepą drogę na lewo. Przejechałem blisko charakterystycznego kamieniołomu. Ze względu na złe psy (za siatką, ale bramki były pootwierane) nie chciałem wracać tą sama drogą. Akurat przy połączeniu potoków znalazłem coś jakby bród. Po równej betonowej nawierzchni przejechałem na druga stronę. Wody było kilka centymetrów.
W Sączu pokluczyłem jeszcze po mieście. Podjechałem pod zamek i ścieżkami wzdłuż Dunajca, koło parku, działek dojechałem do domu. Na dziurach w tym rejonie urwała mi się szprycha w tylnym kole. Może i dobrze, bo koło jest i tak do centrowania.


Kategoria Po robocie

Suchy

  d a n e    w y j a z d u 38.50 km 2.90 km teren 01:59 h Pr. śr.:19.41 km/h Pr. max:52.37 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Środa, 29 czerwca 2016 | dodano: 29.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek (484 m) - dol. potoku Suchy - os. Wardężyny - Gostwica - Brzezna - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, nieliczne obłoki, temp. 27-23°C, bez wiatru, słaba widoczność

Przejazd przez Wysokie ze zjazdem przez grzbiet Piekła. Podjazd w dość dobrym tempie. Jechałem pod ostre słońce. Powyżej Trzetrzewiny wyprzedził mnie rowerzysta na góralu.
Na zjeździe, w okolicach Chełmka odbiłem w dolinę potoku Suchy. Podjechałem jeszcze przez las w okolice samego szczytu, ale nie szukałem już dokładnie w zarośniętym lesie. Później zjazd drogą na skraju lasu, trochę zarośniętą, ale wyraźną. Dalej już wprost korytem potoku. Zgodnie z nazwą wody było mało. Częściowo potok ginie w kamiennym żwirze, rozdziela się na boczne odnogi, które giną w krzakach. Miejscami zamiast potoku jest szeroki na 2 metry pas jasnych kamieni. Dokoła pojawiają się skarpy podmyte przez wodę i olbrzymie łopiany. Ciężko się jechało korytem, mimo że kamienie były raczej drobne. Przeszkadzały mi mocno napompowane opony a w wodzie śliskie, pokryte chyba glonami dno. Koła zachowywały się jak piłki.
Wyjechałem w planowanym miejscu, w osiedlu Wardężyny, ale nie udało mi się przejechać dalej w dół potoku. Osiedlową dróżką dojechałem do głównej drogi i wróciłem do Sącza. Słońce zaczynało już zachodzić, późno wyjechałem na trasę.
Przy próbie zrobienia zdjęcia okazało się, że bateria w aparacie jest wyczerpana - zdjęć brak.


Kategoria Po robocie

Berdychów

  d a n e    w y j a z d u 45.70 km 3.10 km teren 02:07 h Pr. śr.:21.59 km/h Pr. max:54.80 km/h Podjazdy:390 m Rower:Marin
Wtorek, 28 czerwca 2016 | dodano: 28.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Siedlce - dawna placówka WP - Berdychów (ok. 557 m) [grzbiet na W od Jasiennej] - Korzenna - Trzycierz - Łęka - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, malejące, na horyzoncie mglisto, temp. 22-20°C, lekki wiatr W, słaba widoczność

Po ochłodzeniu i opadach nastąpiła po południu poprawa pogody. Było coraz więcej słońca, ale wokół ciągle czaiły się chmury i mgły. Dzisiaj wybrałem trasę na pogórze. Z widokowych miejsc widać było na zachodzie chmury i całkowite zamglenie.
W planie miałem zjechać grzbietem pomiędzy dolinami potoków Łyczanki i Jasiennej. Na mapie grzbiet wygląda na widokowy i nie zabudowany. Najprostszą drogą dojechałem do Siedlec i po wyjeździe na kolejny grzbiet odbiłem na E. Cały czas prowadziły mnie drogi o idealnej nawierzchni asfaltowej. Odkrytym, pokrytym polami grzbietem jechałem w kierunku osiedla Berdychów, gdzie oddzielał się boczny, docelowy grzbiet. Na dokładnej mapie Geoportalu nazwa Berdychów dotyczy wzgórza. Przypatrywałem się mu jadąc wśród pól. Gdy już tutaj jestem to warto go odwiedzić.


Odnalazłem boczną drogę na szczyt i po betonie, dzurkowanych płytach i po żwirze dunajcowym dotarłem do kępy drzew i punktu triangulacyjnego (o dziwo, nie zaznaczonego na mapie). Drzewa zasłaniają kapliczkę. Jest więc komplet - widokowy szczyt, triangul, kapliczka, nieasfaltowa droga. Do tego szerokie widoki na Beskidy i na Pogórze. Rozpoznaję po kształcie część szczytów, te na Pogórzu już całkiem blisko Tarnowa.


Tędy wjechałem:


Widok od zachodu:


Kapliczka jest dość duża, ale skromna. Gałęzie prawie całkowicie ją zasłaniają.



Widok na NW, w stronę Pogórza:


Kolejne piękne miejsce. Wracam do głównej drogi grzbietowej i po krótkim podjeździe odbijam w "mój" grzbiet. Prowadzi nim nowa, wąska betonowa droga, jeszcze nie obsypana poboczami. Po chwili jest żwir. Mijam chyba jakieś lądowisko. Są trzy maszty, na jednym z nich wisi rękaw wskazujący wiatr. Jest też mały hangar. Miejsce aż zachęca do lotów. Mimo niedużej wysokości czuć przestrzeń.
Jadę w dół nie spiesząc się. Oglądam widoki. Pozwalam toczyć się rowerowi zgodnie z nachyleniem. Towarzyszą mi przeważnie pola zbóż, jest jakiś mały las, sad. Zaczynają się pojedyncze domy. Szybszy zjazd do lasu i mały podjazd na ostatnie wzniesienie przed zjazdem do Korzennej.
Wracam dobrą szosą przez Trzycierz, później zjazd doliną Łękówki.
Trasa była niedługa, ale ciekawa. Wzgórze Berdychów okazało się nieprzewidzianą atrakcją. Pogoda dopisała, bez upału. Ciekawe, że po ostatnich opadach na trasie nie zauważyłem nawet śladów. Nadal jest bardzo sucho.


Kategoria Po robocie

Ognisko w Tuchowie

  d a n e    w y j a z d u 36.30 km 0.50 km teren 01:48 h Pr. śr.:20.17 km/h Pr. max:60.30 km/h Podjazdy:320 m Rower:Matrix
Sobota, 25 czerwca 2016 | dodano: 30.06.2016

Trasa (dojazd): Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Trzemesna (ok. 370 m) - Karwodrza - Tuchów
Trasa (powrót): Tuchów - Karwodrza - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [dział wodny] - os. Granice - os. Na Górce - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, temp. ok. 30°C, słaby wiatr SE, słaba widoczność

Dojazd na ognisko w Tuchowie. Obydwa dni upalne. Nocleg przy ognisku, była lekka rosa.
PS Wpis łączny z dwóch dni, nie kasowałem licznika.
PS Wpis prawie identyczny z tym sprzed roku - skopiowałem go, bo po przeczytaniu idealnie pasował do ostatniego weekendu. Pogoda, trasa, nocleg itp takie same. Byt określa świadomość...


Kategoria Dojazdy

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 22.20 km 0.00 km teren 01:00 h Pr. śr.:22.20 km/h Pr. max:40.90 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Piątek, 24 czerwca 2016 | dodano: 30.06.2016

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie częściowe, słonecznie, temp. ok. 30°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótka przejażdżka. Ciekawostką jest, że odbyła się w piątek.
Po krzyżem ktoś posprzątał - wykosił trawę i obciął niskie, odrastające gałęzie z lip.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Pętla Popradzka

  d a n e    w y j a z d u 106.80 km 0.00 km teren 04:13 h Pr. śr.:25.33 km/h Pr. max:56.36 km/h Podjazdy:480 m Rower:Marin
Czwartek, 23 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Łabowa - Nowa Wieś - przeł. Huta (744 m) - os. Kopciowa - Mochnaczna Wyżna - Mochnaczka Niżna - Tylicz - Powroźnik - Muszyna - Andrzejówka - Żegiestów Zdrój - Piwniczna [droga prawą stroną Popradu] - Głębokie [lewa strona Popradu] - Rytro - Barcice - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, początkowo słonecznie, później więcej chmur, temp. 28-23-26°C, lekki wiatr zmienny, średnia widoczność

Dłuższa trasa szosowa wykorzystująca długi dzień. Po pracy szybko przygotowałem się, dopompowałem opony i ruszyłem. Było upalnie, słońce mocno przygrzewało. Wiatr przeważnie sprzyjał. Sprawnie dostałem się do najwyższego punktu trasy na przełęczy Huta. Leniwym zjazdem przez nieco chłodniejsze tereny dotarłem do Kopciowej i skręciłem w boczną drogę do Mochnaczki. Przyjemny zjazd i jestem na głównej drodze. Na mapie jest ona oznaczona na czerwono, choć w porównaniu z szosą do Krynicy wygląda na drogę lokalną. Beskid Niski wyznacza swoje standardy...
W Mochnaczce Niżnej zatrzymuję się przy cerkwi pw. św Michała Archanioła. Ciekawostką są pozostawione po wycięciu pnie starych drzew, w których mieszkają chrząszcze Pachnice dębowe, spędzające sen z powiek osobom lubiącym wycinać stare drzewa.


Mija mnie tutaj dwóch młodych rowerzystów, których doganiam w Tyliczu. Odcinek do Tylicza malowniczy, przez prawie pustą dolinę Mochnaczki.
W Tyliczu odwiedzam leżący nieco na uboczu szosy rynek.


Cały czas jadę w dół. Poniżej Tylicza mijam obstawioną tirami rozlewnię wody mineralnej. Kilkaset metrów dalej zatrzymuję się przy źródle mineralnym. Piję z niego pyszną, chłodną wodę i nabieram jej zapas do bidonu. Przy źródle rozpoczyna się ścieżka przyrodnicza "Na Rakowisku".


Teraz czeka mnie przełomowy, kręty odcinek wśród lasów. Jest trochę chłodniej. Na zboczach doliny rosną gęste lasy. Nad szosą kwitną parzydła leśne. Ruch znikomy. Można by tak jechać cały dzień...


W Powroźniku wraca cywilizacja, ale otoczenie nadal górsko - leśne. W Muszynie odwiedzam znane mi wcześniej źródło Grunwald. Znów piję i nabieram zapas do butelki w plecaku. Po odkręceniu kranu płynie woda ale stopniowo coraz więcej jest gazu. Po nabraniu połowy butelki płynie sam gaz. Piję przez chwilę z butelki i znów próbuję. Gaz, zatykam palcem, jest woda. Udało się nabrać całą butelkę zimnej wody. Na tablicy informacyjnej są jakieś pomylone informacje dotyczące daty powstania ujęcia - ponoć 2010 r. Jechałem tedy w 2008 i też piłem tutaj wodę. Warto robić czasem zapiski. Ciekawa jest natomiast informacja o składzie wody: zawiera ponad 6 g różnych rozpuszczonych składników. Jest to bomba magnezowa - zawiera ponad 400 mg Mg+ na litr. Piwniczanka ma jakieś 160 mg/l. O wodach "stołowych" sprzedawanych w sklepie szkoda w tym kontekście wspominać.
Jadę płynnie w dół Popradu. Mijam rozlewnię "Muszynianki", śpiący wciąż Żegiestów Zdrój, Zubrzyk. Na szosie prawie nie ma ruchu. Zdarzają się rowerzyści.
Od Muszyny jest więcej chmur, ale nadal jest gorąco. Od Piwnicznej pojawia się bardzo lekki sprzyjający wiatr. Jadę dość dobrym tempem. Przy wjeździe do Sącza widzę po lewej zachodzącą kulę (mówi się nadal tarczę) słońca. Udało się przejechać całą pętlę za dnia. Wyszła zadziwiająca średnia, pewnie dzięki dopompowaniu opon.


Kategoria Po robocie

Gródek

  d a n e    w y j a z d u 31.30 km 6.60 km teren 01:42 h Pr. śr.:18.41 km/h Pr. max:53.80 km/h Podjazdy:250 m Rower:Marin
Środa, 22 czerwca 2016 | dodano: 22.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - os. Paścia Góra - Gródek (501 m) [droga polna na N] - kota 455 - przeł. pod Gródkiem [leśna droga] - Drzykowa - Rdziostów - Chełmiec [obwodnica W] - Świniarsko - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Duże zachmurzenie, ciemne i kłębiaste chmury, temp. ok. 26°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótka, ale dość intensywna w pierwszej części przejażdżka. Mimo późniejszej pory nadal był upał, było parno i tworzyły się chmury. Nie wystarczyło tego jednak na burzę ani na deszcz.
Postanowiłem pozwiedzać bliskie tereny w masywie Gródka, tuż obok miasta. Na Gródek podjeżdżałem pierwszy raz drogą od S. Kiedyś tamtędy zjeżdżałem. Podjazd ambitny, stromy, kręty i pofalowany. Szybko pojawia się panorama miasta i całej kotliny. Ponad ostatnimi domami (wielką, budującą się jeszcze rezydencją i zwykłym domem z pasieką), na odbiłem w leśną drogę. Zbocze jest już tutaj łagodne i można przyjemnie podjeżdżać niby grzbietem aż do samego, prawie płaskiego szczytu.
Na szycie robię postój. Oglądam stare, głębokie wykopy w lesie. Jest sucho i twardo a mimo to rośnie całkiem dużo grzybów, przeważnie typu "gołąbek". Znajdują nawet dwa siniaki.


Jadę w dół polami w kierunku N po drodze wysypanej luźnym żwirem.


W lesie odbijam na mały, zalesiony szczyt 455 m. Próbuję zjechać z niego różnymi ścieżkami, ale w końcu wracam do pierwotnej drogi. Na przełęczy skręcam w leśną drogę trawersującą zbocza masywu od N.
Wracając do miasta jadę jeszcze zobaczyć otwartą jakiś czas temu obwodnicę wschodnią, między Biczycami a Świniarskiem. Nowa droga jest równiutka, ruch o tej porze prawie zerowy. Jechałem całkiem szybko. Wyprzedził mnie starszy kolarz. Od Świniarska wracam zwykłą trasą.
Mimo gorąca jazda była owocna. Poznałem nowe warianty tras. Leśna ścieżka na Gródek przyda się przy planowaniu kolejnych tras w tym rejonie. Trzeba ją sprawdzić jako zjazd...


Kategoria Po robocie

Wilcze Doły

  d a n e    w y j a z d u 35.70 km 10.80 km teren 02:09 h Pr. śr.:16.60 km/h Pr. max:45.82 km/h Podjazdy:550 m Rower:Marin
Wtorek, 21 czerwca 2016 | dodano: 21.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. [droga leśna w górę doliny] - granica lasu [zielony szlak] - Nad Garbem (781 m) - Wilcze Doły (786 m) - przeł. przed Ostrą - Wilcze Doły (786 m) - zwornik [niebieski szlak] - Nawojowa - os. Popardowa Niżna - Jamnica - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, chmury kłębiaste, temp. ok. 25°C, lekki wiatr NW, zanikający, słaba widoczność, przymglenie

Krótka ale terenowa i górska wycieczka. Pomysł na trasę przyszedł mi po południu i okazał się dobry.
Wyjazd na górę znanym podjazdem przez Małą Żeleźnikową. Podjazd szedł mi sprawnie. Nie było zbyt gorąco, sił miałem wystarczająco dużo.
Na polanie nad osiedlem Malniki:


Od tego miejsca droga jest bardziej kamienista, pojawiają się skalne progi. Urozmaicony i ciekawy odcinek. Dzisiaj było sucho i mogłem większość miejsc przejechać. Moje zużyte i niezbyt terenowe opony dość dobrze radziły sobie na trawersach i poprzecznych progach. Lepsza kondycja też pozwalała na pewniejszą jazdę. Wyjazd na Nad Garbem i dalej do zwornika grzbietów dał mi dużą satysfakcję.
Miałem zamiar zjechać niebieskim szlakiem, ale postanowiłem podjechać jeszcze dalej grzbietem w kierunku Ostrej. Ten odcinek jest prawie płaski, więc bez większego wysiłku mogłem wydłużyć trasę po ładnych okolicach. Było warto.
Poniżej przełęczy pod Ostrą ktoś wypasał krowy. Słyszałem też psy. Wróciłem tą samą drogą i rozpocząłem techniczny zjazd niebieskim szlakiem. Udało się prawie bez problemów zjechać do pól.
Widok wstecz:


Osiedla Żeleźnikowej Małej podchodzące na zbocza "mojego" grzbietu:


Po dłuższej jeździe polnymi drogami po odkrytym grzbiecie szlak odbił w dół żwirową drogą. Szybko znalazłem się w dolinie, w Nawojowej.
"Na deser" przejechałem w poprzek grzbiet pomiędzy Nawojową a Jamnicą. Podjazd dość stromy, ale z wyrównaniami. Później jak zwykle kluczyłem, żeby znaleźć zjazd do Jamnicy. Szlak żółty prowadzi starą, niewidoczną teraz miedzą a później zarośniętą ścieżką. Zjeżdżając spotkałem sarenkę, która pasła się w rogu łąki.
Wyjazd był intensywny i udany. Sprzyjały mi warunki oraz stosunkowo dobra kondycja. Było sucho i dzięki temu wiele trudniejszych odcinków było dla mnie przejezdnych i w dodatku sprawiało przyjemność. Przy mokrych kamieniach, skałkach i błocie byłoby dużo więcej prowadzenia roweru.
PS Zbieżność tytułu "Wilcze Doły" i tytułu wczorajszej wycieczki "Wilczy Dół" jest przypadkowa. Nazwę szczytu zauważyłem dopiero po powrocie do domu, oglądając mapę.


Kategoria Po robocie

Wilczy Dół

  d a n e    w y j a z d u 38.20 km 0.00 km teren 01:44 h Pr. śr.:22.04 km/h Pr. max:59.18 km/h Podjazdy:390 m Rower:Marin
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | dodano: 20.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - os. Podlas - Mogilno - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - os. Półrolki - Koniuszowa - Librantowa - dol. Naściszówki - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. ok. 22°C, średni, później lekki wiatr NW, słaba widoczność, przymglenie

Wyjechałem trochę później, po 18-tej. Wcześniej był upał, ale do czasu gdy ruszyłem zrobiło się wyraźnie chłodniej. Trasa miała być spokojna i znana. Pojechałem więc na Mystków. Po ostatniej wycieczce na Przehybę dużo łatwiej mi się podjeżdżało. Wiatr tez pomagał.
Centrum Mystkowa:


W powrotnej drodze wybrałem dla odmiany zjazd z koty 555 pod szkołę w Koniuszowej i dalej zjazd do Sącza doliną Naściszówki. Przyjemna jazda, ładne otoczenie i piękna pora roku.


Kategoria Po robocie

Tarnów

  d a n e    w y j a z d u 6.70 km 0.00 km teren 00:22 h Pr. śr.:18.27 km/h Pr. max:31.40 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Sobota, 18 czerwca 2016 | dodano: 20.06.2016

Trasa: Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 20°C, lekki wiatr S

Szybkie zakupy.


Kategoria Dojazdy