Mystków
d a n e w y j a z d u
31.50 km
3.70 km teren
01:34 h
Pr. śr.:20.11 km/h
Pr. max:49.79 km/h
Podjazdy:200 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Piątkowa - Mystków (ok. 500 m) - Wyżna Wola [dol. Zarywa] - Kamionka Wlk., kościół - Nowy Sacz, zamek [wzdłuż Dunajca] - Nowy Sącz, dom
Pogoda: Zachmurzenie duże, bez słońca, temp. 30-27°C, bez wiatru, średnia widoczność
Gorący dzień. Po południu miało padać i rzeczywiście od zachodu zaczęły gromadzić się chmury. Po jakimś czasie zaczęło się miejscami przejaśniać więc ruszyłem z zamiarem jazdy w kierunku przełęczy pod Chełmem i Tęgoborzy. Jadąc przez miasto rozglądałem się i jedynym kierunkiem bez ciemnych chmur był SE. Pojechałem więc szosa na Grybów. Po drodze w Piątkowej przejechałem starą drogą, która ścina zakręt doliny. Od dawna mnie ciekawiła ta droga. Jest tam lekki podjazd, szuter z fragmentami zniszczonego asfaltu. Nie ma wielu zabudowań. Zjechałem akurat naprzeciw drogi na Mystków.
Spokojnie wyjechałem na górę i pojechałem drogą na Wyżnią Wolę. Dawno tam nie byłem. Chciałem zjechać doliną Zarywy ale za wcześnie skręciłem. Na dnie doliny pojechałem poznanym w zimie zarośniętym łącznikiem do właściwej drogi. W Kamionce odbiłem zaraz za torami w ślepą drogę na lewo. Przejechałem blisko charakterystycznego kamieniołomu. Ze względu na złe psy (za siatką, ale bramki były pootwierane) nie chciałem wracać tą sama drogą. Akurat przy połączeniu potoków znalazłem coś jakby bród. Po równej betonowej nawierzchni przejechałem na druga stronę. Wody było kilka centymetrów.
W Sączu pokluczyłem jeszcze po mieście. Podjechałem pod zamek i ścieżkami wzdłuż Dunajca, koło parku, działek dojechałem do domu. Na dziurach w tym rejonie urwała mi się szprycha w tylnym kole. Może i dobrze, bo koło jest i tak do centrowania.
Kategoria Po robocie