Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2018

Dystans całkowity:695.70 km (w terenie 21.90 km; 3.15%)
Czas w ruchu:32:50
Średnia prędkość:21.19 km/h
Maksymalna prędkość:65.61 km/h
Suma podjazdów:4220 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:49.69 km i 2h 20m
Więcej statystyk

Wysokie i dolina Smolnika

  d a n e    w y j a z d u 50.00 km 2.50 km teren 02:22 h Pr. śr.:21.13 km/h Pr. max:47.69 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Czwartek, 30 sierpnia 2018 | dodano: 30.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Raszówki - Góra Płonki - grzbiet nad Pisarzową - Męcina - Chomranice - Marcinkowice [droga wzdłuż Dunajca] - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie; temp. 24-22°C; bezwietrznie; słaba widoczność

Standardowa, szosowa jazda przez Wysokie. Jest dość gorąco, szczególnie na podjeździe. Na polach snują się dymy ognisk.
Zjazd z Raszówek zniszczony, dużo dziur, kolein i miejsc bez asfaltu. Zjazd nad Pisarzową widokowy i przestrzenny. Dawno tędy nie jechałem. Droga jest coraz lepsza, namalowane pasy, wyasfaltowane boczne odnogi, znaki drogowe.
Przejazd wzdłuż Dunajca trochę po kałużach. Później wąska i zarośnięta ścieżka. Coraz mniej ludzi tamtędy chodzi i jeździ.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 32.50 km 3.00 km teren 01:31 h Pr. śr.:21.43 km/h Pr. max:59.64 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Środa, 29 sierpnia 2018 | dodano: 29.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520 m) - Majdan (485 m) - Łazy Biegonickie - Biegonice [drogi nad Dunajcem] - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, lekkie przymglenie; temp. 22-20°C; lekki wiatr E; słaba widoczność

Krótka jazda w pobliżu Nowego Sącza. Ładna pogoda, słońce przyjemnie przygrzewa. Na szosie wylotowej dość duży ruch. Droga w dolinie Żeleźnikowej cicha i spokojna. Na grzbiecie cisza. Dymią się ogniska przy wykopkach.
Słońce jest nadal dość wysoko, więc postanawiam pojechać na pola nad Dunajcem w Biegonicach. Zjeżdżam przez Majdan i drogą z Żeleźnikowej Wielkiej do Biegonic. Jadę w pola brukowaną drogą koło stadionu. Na przejeździe muszę czekać na przejazd 2 pociągów, towarowego z węglem i osobowego do Krakowa.
Dojeżdżam przez pola do wału, żeby znaleźć ścieżkę rowerową, o ile jest już tutaj wybudowana. Okazało się, że jest. Dojeżdżam do jej końca nad Popradem i oglądam budowę kładki rowerowej na druga stronę rzeki. Wokół widać innych rowerzystów i dużo śladów rowerowych. Wszyscy są ciekawi, niektórzy robią zdjęcia.



Wracam wałem po asfaltowej ścieżce. Mijam dużo rowerzystów. Zdarzają się rolkarze, biegacze, spacerowicze a nawet człowiek na elektrycznym wózku inwalidzkim. Widać, że ścieżka ma powodzenie i jest dobrym pomysłem.
Do domu jadę okrężną drogą dojeżdżając ścieżką aż do zamku.


Kategoria Po robocie

Wola Kurowska

  d a n e    w y j a z d u 46.10 km 1.40 km teren 02:16 h Pr. śr.:20.34 km/h Pr. max:54.50 km/h Podjazdy:440 m Rower:Marin
Wtorek, 28 sierpnia 2018 | dodano: 28.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - dol. Naściszówki [prawy grzbiet] - os. Klimkówka (ok. 500 m) - Ubiad - Wola Kurowska - Sienna - Jelna - Słowikowa - Siedlce (ok. 510 m) - os. Trzycierz, kapliczka - os. Podtrzycierz - Łęka - dol. Łubinki - Piątkowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie; temp. 21-18°C; bez wiatru; słaba widoczność

Trasa przez Pogórze ze zjazdem przez pola z Woli Kurowskiej do Siennej. Pochmurno i dość szaro.
Na grzbiecie zjazdowym w Woli Kurowskiej zatrzymuję się. Jest cisza, ładne widoki. W polach trwają zbiory.
Widok na dolinę Jelnianki. Będę tamtędy podjeżdżał na Siedlce.


Zjazd przez pola był dość krótki. Od pierwszego domu zaczyna się droga w dolinę. Zgodnie z planem zjeżdżam nią. Najpierw stromo i kręto przez lasek po płytach, później między niższymi domami po betonie. Wąską dolinką pomiędzy gospodarstwami docieram do szosy.
Podjazd na Siedlce jak zwykle przyjemny. Spokojna droga, widoki i wiejska atmosfera.
W Sidlcach, na skrzyżowaniu stoi strażak. Są też wozy staży. Widać kabel wiszący nisko nad drogą. Ja i tak odbijam w lewo, żeby zjechać przez Podtrzycierz. Na zjeździe lekko przebija się słońce, widać przymglone góry.
Powrót doliną Łubinki. Na leśnym odcinku przygotowują się do poszerzenia drogi. Niżej będą natomiast montować oświetlenie.
Na całej trasie widać w polach ruch. Zbierają kukurydzę na kiszonkę, koszą trawę, kopią ziemniaki.


Kategoria Po robocie

Wysokie

  d a n e    w y j a z d u 42.10 km 4.60 km teren 02:07 h Pr. śr.:19.89 km/h Pr. max:65.61 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Poniedziałek, 27 sierpnia 2018 | dodano: 27.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec [dol. pot. Chaszna] - Gródek (501 m) [trawers] - Biczyce Grn. - Wysokie, parking (ok. 640 m) [grzbiet w kierunku Sośliny] - os. Zadziele - Brzezna - Podrzecze - Świniarsko - Chełmiec - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, przymglenie, później rozpogodzenie od W, chwilami słońce; temp. ok. 16°C; bez wiatru; słaba widoczność

Po przejściu frontu dzisiaj było pochmurno i chłodno. Prawie jak początek jesieni. Pierwszy raz od długiego czasu jechałem z długim rękawem i w długich spodniach.
Trasa standardowa. Aby wydostać się z gęstego ruchu jadę przez Gródek. W lesie spotykam trochę ludzi. Po wyjeździe z lasu widzę przejaśnienie na zachodzie. Później rzeczywiście stopniowo się rozpogadza.
W Wysokiego zjeżdżam z parkingu nowo wybudowaną drogą. Można się rozpędzić, bo droga jest teraz szeroka i równa. Stoją znaki ostrzegawcze "Stromy zjazd", jest nawet tabliczka "12%". Rozwijam tam prędkość 65 km/h.  Później odbijam w las i jadę doliną do Brzeznej.
Miałem w planie przejazd na druga stronę Dunajca mostem na Stary Sącz, ale mylą mi się drogi. Wracam przez Chełmiec. Zaczyna świecić słońce, ale jednocześnie szybko się obniża. Odwiedzam budowę ronda koło zamku i mostu, jadę ścieżką rowerową po wałach Dunajca.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Boguszę i Kotów

  d a n e    w y j a z d u 47.50 km 0.00 km teren 02:05 h Pr. śr.:22.80 km/h Pr. max:65.61 km/h Podjazdy:430 m Rower:Marin
Czwartek, 23 sierpnia 2018 | dodano: 23.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Jamnica - Królowa Polska - Królowa Grn. - Bogusza - dol. pot. Roztoki - przeł. E pod Czerszlą (ok. 730 m) - Kotów - Łabowa - Nawojowa - [obwodnica E] owy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze obłoki; temp. 26-23°C; bez wiatru, chwilami lekki wiatr SE; średnia widoczność

Przejazd typową trasą przez Pasmo Czerszli i Tokarni. Gorąco, w lesie trochę chłodniej. Podjazd na przełęcz dość sprawny, trochę much. Powrót szybki jak zwykle.
Do miasta wjeżdżam przy zachodzącym słońcu, a jest dopiero 19:30. Niedługo jesień, ale temperatury nadal letnie.


Kategoria Po robocie

Pod rezerwat Baniska

  d a n e    w y j a z d u 48.60 km 3.70 km teren 02:22 h Pr. śr.:20.54 km/h Pr. max:41.65 km/h Podjazdy:450 m Rower:Marin
Środa, 22 sierpnia 2018 | dodano: 22.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Barcice [prawy brzeg Popradu] - Życzanów [lewy brzeg] - Rytro - dol. Roztoki Wlk. - granica rez. Baniska (ok. 750 m) - Rytro - Barcice - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur; temp. 23-20°C; lekki wiatr NE; średnia widoczność

Nietypowa wycieczka w górę doliny Roztoki Wielkiej. Miałem w planie dojechać do końca ślepej drogi w tej dolinie oraz odnaleźc 2 źródła mineralne w tym rejonie.
Wyjazd z miasta i droga w dolinę Popradu szły szybko i lekko. W pewnym momencie zorientowałem się, że jadę z wiatrem. W Rytrze odbiłem w dolinę i nadal dość szybko jechałem w górę. Za leśniczówką droga bez asfaltu, ale o podobnej jakości, gładka i wywalcowana. Mijając ujście bocznej doliny miałem wrażenie, że to dolina głównego potoku. Pomyliłem się, ale dzięki temu dojechałem wzdłuż Potoku Biańskiego do dolnej granicy rezerwatu Baniska. Podjazd wzdłuż tego potoku był już terenowy. Dość stromo, kamienie, obudowane przejazdy przez potok. W głębokiej dolinie jest dość ciemno i dużo chłodniej. Na jej dnie jest miejsce tylko na potok i wyciętą spychaczem drogę. Na końcu drogi jest drewniana chatka z ujęciem wody ze źródła, miejscem na ognisko. Wszystko starannie utrzymane.


Nabieram wody, oglądam, robię zdjęcia. Zjazd terenowy, fajny, choć przydałyby się lepsze hamulce. Niżej w głównej dolinie szybsza jazda. Rozglądam się za źródłem mineralnym, ale nie znajduję. Odpuszczam szukanie źródeł i wracam do Sącza. Mam jeszcze chwile słońca, ale stopniowo zachodzi.


Kategoria Po robocie

Pod Margoń Wyżną

  d a n e    w y j a z d u 34.80 km 4.00 km teren 01:46 h Pr. śr.:19.70 km/h Pr. max:43.74 km/h Podjazdy:280 m Rower:Marin
Czwartek, 16 sierpnia 2018 | dodano: 16.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Łabowa - dolna droga leśna na N stoki Margoni Wyżnej - Frycowa - Nowojowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, pojedyncze chmury kłębiaste; temp. 22-20°C; bez wiatru; średnia widoczność

Krótki wyjazd, na którym zbadałem kolejną stokówkę na N zboczach Pasma Czerszli i Tokarni. Na tej wycieczce pojechałem górną stokówką, teraz przejechałem biegnącą równolegle, ale niżej.
Dojazd do Łabowej po średnio ruchliwej czerowonej szosie. Nie było upału, słońce chowało się za chmurami i chwilami było nawet chłodno.
W Łabowej dojazd przez osiedle do granicy lasu i rozwidlenia dróg. Jadę dolną drogą, więc nie muszę dużo podjeżdżać. Droga jest wygodna, biegnie łagodnie. Trawersuję na przemian boczne grzbiety i doliny potoków.
Ładny las bukowy na kamienistym zboczu przy jednym z potoków:


Po minięciu 4 jarów droga robi się gorsza. Dojeżdżam do poprzecznych dróg prowadzących w górę i w dół. To koniec stokówki. Mogę próbować drogi w górę, na grzbiet, ale nie miałem tego w planie. Jadę w dół. Droga jest stroma, nieużywana i pokryta grubą warstwą starych liści. Próbuje jechać, później prowadzę rower. Niżej, przy potoku, na granicy pól, łączą się inne drogi i już razem prowadzą w dół.


Tutaj już jadę płynnie, mijam osiedle i docieram do szosy.
Przyjemna jazda, trasa nietrudna, ale ciekawa.


Kategoria Po robocie

Przysietnica

  d a n e    w y j a z d u 35.70 km 0.00 km teren 01:31 h Pr. śr.:23.54 km/h Pr. max:63.69 km/h Podjazdy:150 m Rower:Marin
Poniedziałek, 13 sierpnia 2018 | dodano: 13.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Barcice - Przysietnica (ok. 450 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur; temp. 25-23°C; bez wiatru; średnia widoczność

Krótka jazda na koniec dnia. Nadal gorąco. Mimo wczorajszej, długiej wycieczki jedzie się dobrze, nie odczuwam negatywnych skutków. Nawet widzę poprawę kondycji.
Jadę szosą, później ścieżką rowerową do Barcic. W Barcicach droga w górę Przysietnicy. Sprawnie wyjeżdżam na przełęcz. Przyjemny zjazd, miejscami chłodniejsze miejsca.
W drodze powrotnej sprawdzam nowy odcinek ścieżki wzdłuż Popradu. Prowadzi do miejsca, gdzie powstaje kładka dla rowerzystów, trochę poniżej mostu kolejowego. Niesłychane, jest już podstawowa konstrukcja. Ten odcinek odwiedzają też inni rowerzyści, oglądają, podziwiają.
Wracam na szosę, by wrócić do miasta. Szum samochodów zastępuje szum rzeki. Mocnym tempem dojeżdżam do domu.


Kategoria Po robocie

Tyniec

  d a n e    w y j a z d u 170.10 km 2.00 km teren 07:59 h Pr. śr.:21.31 km/h Pr. max:35.70 km/h Podjazdy: 40 m Rower:Matrix
Niedziela, 12 sierpnia 2018 | dodano: 21.08.2018

Trasa: Tarnów - Mościce - Ostrów [wał wzdłuż Dunajca] - Komorów - Bobrowniki Małe - Siedlec - Sanoka - Glów - Biskupice Radłowskie - Pasieka Otfinowska - Sikorzyce - Wietrzychowice - Pałuszyce - Nowopole - Wola Rogowska - Wola Przemykowska - Kopacze Wlk. - Górka - Dąbrówka Morska - Popędzyna - Ujście Solne - Niedary - Świniary - Trawniki - Ispina - Wola Zabierzowska - Niepołomice - Grabie - Brzegi - Golikówka - most Nowohucki [lewy brzeg Wisły] - Łęg - ul. Dietla - Zwierzyniec [prawy brzeg Wisły] - Pychowice - Bodzów - Koło Tynieckie - Tyniec, klasztor - Koło Tynieckie [lewy brzeg Wisły] - Zwierzyniec - most na stopniu wodnym - Płaszów, PKP
Powrót: Pociąg osobowy; Koleje Małopolskie; Kraków Płaszów 16:50 - Tarnów 17:49; 12,00 PLN + bilet na rower 3,00 PLN
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 17-26°C; bez wiatru, później lekki wiatr E; średnia widoczność

Dłuższa jazda wzdłuż Dunajca i Wisły. Planowałem taką trasę dość dawno, żeby poznać Wiślaną Trasę Rowerową na odcinku od ujścia Dunajca w górę Wisły. Trafiła się wolna niedziela i dobra pogoda, więc pojechałem. Początkowo Tyniec był tylko orientacyjnym celem, zależnie od warunków, kondycji, czasu itp. Jechałem na luzie.
Wyjechałem wcześnie, po 7, miałem więc cały dzień. Rano ruch bardzo mały, zarówno w mieście jak i na wale Dunajca. Jest dość chłodno, ale słońce ładnie świeci. Jadę pustym wałem. Spotykam tylko sarnę, która chciała przejść na druga stronę oraz kilka kotów, które spacerowały lub wygrzewały się w słońcu. Pojawili się pierwsi rowerzyści. Równym tempem jadę bez zatrzymania aż pod ujście Dunajca. Dobre tempo, dobrze się jedzie, nie czuję zmęczenia. Zrobiłem postój - jedzenie, picie, mapa.
Choć nie widać rzeki zaczynam jechać wzdłuż Wisły. Jednak od czasu do czasu się pojawia.


Uszwica płynąca do Wisły:


Przed Szczurową wysoki brzeg po drugiej stronie zbliża się do mojego wału. Widać skarpy, pagórki. Słychać strzały, odbywają się tam jakieś zawody strzeleckie, czy impreza. Urwisty skraj płaskowyżu jest miłym urozmaiceniem na płaskiej trasie.


Mijam Rabę:


Klasztor w Hebdowie za Wisłą:


Zbliżam się do granic Puszczy Niepołomickiej. Od jakiegoś czasu mijam więcej rowerzystów. Na dwóch odcinkach trasa biegnie skrajem lasu i nawet jest cień. Zatrzymuję się na większy posiłek.


Zbliżam się do Niepołomic i kończy się spokojna jazda przez pola. Teraz trzeba trochę kombinować, żeby znaleźć dobrą drogę. Pojawiają się odcinki w trakcie budowy, miejscami trasa opuszcza wał. Jadę na wyczucie starając się trzymać Wisły i w odpowiednim miejscu przedostać się na drugi brzeg. Zaliczam odcinek trawiastego wału w Golikówce. Przejeżdżam most koło elektrociepłowni Łęg.


Trochę jadę ścieżkami, trochę chodnikami, na końcu ulicą Dietla. Ruch jest umiarkowany i docieram nad Wisłę, pod Wawel. Robię postój, ważny punkt został osiągnięty.
Przebijam się przez nadbrzeżne bulwary. Pod samym Wawelem jest zwężenie, ścieżka rowerowa znika i trzeba się pomieścić z pieszymi i wczorajszymi kałużami.
Już za Wawelem:


Kolejne utrudnienie jest w Zwierzyńcu, trzeba jechać chodnikiem albo jezdnią z torem tramwajowym. Na moście Zwierzynieckim przejeżdżam na prawy brzeg Wisły i tam jadę wygodną ścieżką rowerową po wale.


Później są przerwy w drodze po wale. Można jechać równoległą drogą albo nadal wałem po trawiastej ścieżce. Mijam tor kajakowy oraz odcinek terenowych podjazdów i zjazdów przy przekraczaniu autostrady. W końcu, dość niespodziewanie patrzę - i widzę klasztor w Tyńcu. Jest tutaj duże zagęszczenie ludzi, samochodów, łódek i rowerów. Przejeżdżam pod wzgórzem i okrążam je. Widok na klasztor od góry rzeki:


Zwiedzam dziedziniec wewnątrz:





Jest dość wcześnie, ale nie decyduje się na dalszą jazdę w górę rzeki. Wolę na spokojnie przejechać do Krakowa, przez wciąż mało mi znane tereny. Od autostrady wracam drugą stroną rzeki. Początkowo wał jest trawiasty, ale później jest gładka ścieżka asfaltowa.


Jedyny problem to brak cienia i miejsca na postój, żeby coś zjeść i wypić. Tak dojechałem znów pod Wawel. Zrobiłem krótki postój na ławce, niestety w przygrzewającym mocno słońcu.


Jadę dalej na wyczucie do stopnia wodnego Dąbie. Udaje mi się go znaleźć i przedostać w dobrym miejscu na drugi brzeg. Szukam Płaszowa. Trochę chodnikami, trochę ściekami rowerowymi a w końcu futurystycznym (dla mnie) wiszącym wiaduktem tramwajowo - rowerowym nad torami docieram do stacji PKP w Płaszowie. Mam 25 minut. Bilet trzeba kupić w pociągu. Idę do barku obok dworca i piję dość szybko upragnione piwo. W pociągu jest trochę rowerzystów, ale się mieszczę. W Tarnowie wygodnie dojeżdżam z dworca do domu na rowerze. Taki plus wycieczek rowerowych...
Wycieczka bardzo udana. Pogoda, nowe tereny, kondycja dopisały.


Kategoria Na cały dzień

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 26.70 km 0.00 km teren 01:11 h Pr. śr.:22.56 km/h Pr. max:55.01 km/h Podjazdy:240 m Rower:Marin
Czwartek, 9 sierpnia 2018 | dodano: 09.08.2018

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 540 m) - Majdan (485 m) - os. Granice - Zawada, kościół - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, nieliczne cirrusy; temp. 26-23°C; bez wiatru, na górze lekki powiew; średnia widoczność

Krótka jazda na koniec dnia. Wyjechałem późno, lecz nadal było gorąco. W dolinie Żeleźnikowej były miejsca z trochę chłodniejszym powietrzem. Pod koniec doliny czuć było nawet powiew chłodnego powietrza, spływającego z jej górnego, leśnego odcinka. Mimo upału jechałem w dobrym tempie.
Na górze w Żeleźnikowej byłem akurat na zachód słońca. Tutaj był odczuwalny lekki powiew, przez chwilę nawet zaszumiał wiatr w pobliskim drzewie.


Zjazd również szybki i płynny. Niestety niżej już nie zobaczyłem tarczy słonecznej. Wracałem okrężną drogą przez obwodnicę, chociaż dla zasady przydałyby się już światła z przodu. Nie miałem.
Takie lato jest dobre, niech trwa.


Kategoria Po robocie