Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:362.10 km (w terenie 19.00 km; 5.25%)
Czas w ruchu:17:13
Średnia prędkość:21.03 km/h
Maksymalna prędkość:64.64 km/h
Suma podjazdów:2910 m
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:51.73 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Kokuszka

  d a n e    w y j a z d u 58.00 km 6.00 km teren 02:46 h Pr. śr.:20.96 km/h Pr. max:41.87 km/h Podjazdy:560 m Rower:Marin
Czwartek, 31 maja 2012 | dodano: 31.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - Barcice - Rytro - Młodów [most na Popradzie] - Głębokie - Kokuszka - Groń (882 m) [trawers] - Granica (715 m) [trawers] - os. Zabanie - os. Śmigowskie - Piwniczna, źródło - Głębokie [most na Popradzie] - Rytro - Barcice - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, przeważnie słonecznie, temp. 22-18°C, lekki wiatr N, później bezwietrznie, średnia widoczność

Dzisiaj postanowiłem pojechać w dolinę Popradu, do Piwnicznej. Nie jeździłem tam jeszcze w tym sezonie. Jako nowy odcinek na trasie wybrałem dolinę Jaworzynki, gdzie jeszcze nigdy nie byłem.
Gdy wychodziłem z domu pogoda była dość ponura. Zachmurzenie i niezbyt ciepło. W dolinie Popradu stopniowo wychodziło słońce. Trasa do Piwnicznej znana, jechałem szybko, z lekkim wiatrem w plecy. W Rytrze zauważyłem kręcący się na wzgórzu wiatrak.
Przed Piwniczną, na prawym brzegu rzeki trwa budowa, chyba jakieś baseny. Wkrótce skręciłem w boczną dolinę Jaworzyny, przez wieś Kokuszka. Na skrzyżowaniu jest tablica informacyjna muzeum misji afrykańskich. Litera J wygląda trochę jak I, więc w pierwszej chwili napis wygląda na "MISIE AFRYKAŃSKIE". Skoro są jaskółki afrykańskie to dlaczego nie misie...
Droga doliną prowadzi konsekwentnie w górę. Mijam wyciąg narciarski, zadbane, choć skromne gospodarstwa. Jest trochę drewnianych domów. Wyżej nowa drewniana kaplica. Kończy się asfalt, więc szukam odbicia na grzbiet po prawej. Prowadzi tam według mapy czarny szlak rowerowy. Mijam rozwidlenie dróg, myśląc, że to tylko dwie odnogi, które zaraz się połączą. Po jakimś czasie słyszę ciągnik "jątrzący" pod górę, na zbocze. Wracam i jadę drugą odnogą.
Podjazd jest stromy i kręty. Robię postoje, miejscami prowadzę rower. W końcu zbliżam się do grzbietu. Trawersuję polankę z psami, owcami i dziećmi i jestem na grzbietowym żółtym szlaku. Po krótkim zjeździe wyjeżdżam na pola.

Osiedle Jarzębaki nad Piwniczną:


Widok na E, Wierch (842 m) za doliną Małej Łomniczanki:


Teraz czeka mnie piękny zjazd. Trochę kamieni, ubitej ziemi i dużo betonowych dziurkowanych płyt. Jechałem wzdłuż żółtego szlaku, ale w pewnym momencie gdzieś go zgubiłem. Zjazd po płytach przez osiedle Zabanie to jest abstrakcja. Widoki w dół na dolinę, zakręty. Nie ma czasu na rozglądanie się, hamulce cały czas zaciśnięte. Prawdziwą abstrakcją może być ewentualny podjazd tą drogą...
Na dole podjechałem do źródła Piwniczanki, napiłem się, nabrałem wody do bidonu i butelki. Wokół źródła trwa remont, budują alejki. W otoczeniu znikły prawie wszystkie rośliny.
Powrót dość szybki. Zaczęło się robić chłodno.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 25.20 km 4.80 km teren 01:25 h Pr. śr.:17.79 km/h Pr. max:53.80 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Środa, 30 maja 2012 | dodano: 30.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - os. Dąbrówka Polska - ul. Boh. Orła Białego - ul. Majdan - Majdan (485m) - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520m) - Nawojowa [ścieżki wzdłuż Kamienicy] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. 22-19°C, lekki wiatr NW, średnia widoczność

Dzisiaj byłem na delegacji, więc w domu wróciłem później niż zwykle. O 18:30 wybrałem się na krótką przejażdżkę po okolicach. Wybór padł na standardową trasę - widokową pętlę przez Żeleźnikową. Aby ją urozmaicić pojechałem w odwrotnym niż zwykle kierunku.
Przez ulice Sącza, przez podmiejskie, a właściwie nadmiejskie, osiedla jechałem pod górę stopniowo nabierając wysokości. Oglądałem ładne nowe domy powstające w tych okolicach przez ostatnie lata. Odcinek podjazdowy ulicami Bohaterów Orła Białego i Majdan był w remoncie, związanym z budową kanalizacji. Dużo kamieni, resztki asfaltu, piasek, żwir i kurz.
Na grzbiecie, przed wzgórzem Majdan zaatakował mnie jakiś owad. Na plecach pod koszulką poczułem ostre gryzienie. Musiałem się zatrzymać, rozebrać i wytrząsnąć to coś. Nie wiem co, bo nic nie zauważyłem. Pewnie osa albo pszczoła.
Widoki z okolicy wzgórza Majdan na pasmo Czerszli i Tokarni:


Stodoła przy mojej drodze:


Zjechałem przez Żeleźnikową do Nawojowej. Żeby nie wracać główną drogą, pojechałem w kierunku Kamienicy a później wzdłuż niej. Kamieniste plaże, wąskie, zarośnięte ścieżki, trochę kałuż. Dość fajne miejsca, choć zarośnięte, trzeba prawie cały czas się schylać pod zwisającymi gałęziami krzaków i drzew. Na tym odcinku spotkałem sunącego bezszelestnie Meleksa i sarnę.
W okolicy Reala wyjechałem na obwodnicę i ścieżkami rowerowymi dojechałem do domu.


Kategoria Po robocie

Laskowa

  d a n e    w y j a z d u 71.50 km 2.70 km teren 03:19 h Pr. śr.:21.56 km/h Pr. max:58.59 km/h Podjazdy:520 m Rower:Marin
Wtorek, 29 maja 2012 | dodano: 29.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Limanowa - Młynne - Laskowa - Ujanowice - Wronowice - Łyczanka - Zawadka (ok. 460 m) - Chomranice - Marcinkowice [wzdłuż Dunajca] - dz. Helena - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. 25-20°C, lekki wiatr NW, później bezwietrznie, średnia widoczność

Dłuższa trasa po asfalcie przez Limanową i dolinę Łososiny. Dzień piękny do jazdy. Prawie lato, ale bez upału.
Do Limanowej pojechałem "górą", przez Wysokie. Na czerwonej szosie był dzisiaj mały ruch, chwilami jechałem sam, w ciszy. Widoki szerokie. Zjazd do Limanowej pod wiatr. Wyprzedzające na tym odcinku ciężarówki trochę mnie bujały na boki.
W dolinie Łososiny postanowiłem odwiedzić cmentarz z I wojny nr 358 Laskowa. Cmentarz mieści się na terenie cmentarza parafialnego, ponad kościołem. Leżący tutaj żołnierze trzech armii walczyli w grudniu 1914 podczas operacji łapanowsko-limanowskiej.

Kilka zdjęć cmentarza w majowej scenerii:


Cmentarz jest odnowiony i dobrze utrzymany. Na środku rośnie piękny, stary dąb:



Na ścianie płyta z napisem „Śmierć nas worała w ziemię, teraz zbierajcie żniwo”:


W rogu umieszczono tablicę z listą ofiar II wojny światowej z Laskowej i okolic:


Furtka:


Schodząc z cmentarza zrobiłem jeszcze zdjęcie kościoła:


Dalsza trasa prowadziła w dół zielonej doliny Łososiny. Znane miejsca, ale wciąż robią na mnie wrażenie.
Aby nie wracać do Sącza czerwoną szosą, z Łyczanki pojechałem trawersem, choć chwilami mocno pod górę, na przełęcz Zawadka. Na tym odcinku załapałem się na oprysk sadu. Huczący ciągnik z rozpylaczem jechał przez sad ponad drogą. Najpierw usłyszałem hałas, później poczułem dziwny zapach. Ponieważ było ostro pod górę trochę się nawdychałem. Mam nadzieję, że owady w tym sezonie będą mnie omijać.
Z Zawadki szybki zjazd i powrót doliną Smolnika i wzdłuż Dunajca.
W polach zaczęły się sianokosy, zboża coraz większe, w sadach trwają opryski.


Kategoria Po robocie

Pilzno

  d a n e    w y j a z d u 51.50 km 2.20 km teren 02:15 h Pr. śr.:22.89 km/h Pr. max:43.60 km/h Podjazdy:120 m Rower:Matrix
Niedziela, 27 maja 2012 | dodano: 28.05.2012

Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - Łęki Grn. - Łęki Dln. - Pilzno - Lipiny - os. Zajączkowice - os. Wygoda [szosa E4] - Machowa - Pogórska Wola - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem na N] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. ok. 22°C, średni wiatr N, później bezwietrznie, średnia widoczność

Zesłanie Ducha Świętego, Zielone Świątki.
Ładna pogoda, bez upału. W sam raz do jazdy. Czasem w ciągu dnia przechodziły groźne chmury.
Pojechałem na płaską, bo na Matrixie, trasę do Pilzna - na lody. Mimo bocznego, chłodnego wiatru, jechałem dość szybko. W Pilźnie na ławce na rynku zjadłem zaplanowane lody. Cukiernia była otwarta, choć miałem obawy ze względu na święto.
Powrót bez mapy, na wyczucie. Próba jazdy przez lasy na N od E4 skończyła się wyrzuceniem mnie z powrotem na szosę.
Kapliczka na osiedlu Zajączkowice:


Chcąc nie chcąc pojechałem szosą. Ruch był średni, ale pobocze w miarę bezpieczne. W Pogórskiej Woli odbiłem na Olszynę i bocznymi drogami dojechałem do domu.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Łącko

  d a n e    w y j a z d u 58.30 km 0.50 km teren 02:47 h Pr. śr.:20.95 km/h Pr. max:51.27 km/h Podjazdy:400 m Rower:Marin
Czwartek, 17 maja 2012 | dodano: 17.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Świniarsko - Podrzecze - Stadła - dol. Barynki - Mokra Wieś (ok. 460 m) - os. Krzyże - Świdnik - Jadamwola (ok. 440 m) - Czarny Potok - Łącko - Maszkowice [przejazd na prawa stronę Dunajca] - os. Zawodzie - Gaboń - Gołkowice Dln. - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, dość dużo słońca, temp. 15-12°C, średni wiatr W, słaba widoczność

Po deszczowym i zimnym tygodniu w końcu pogoda się poprawiła. Po południu drogi wyschły, pojawiło się słońce. Było nadal dość chłodno i trochę wiało. Ale okazało się, że warunki do jazdy były całkiem dobre. Trasa prowadziła do wzgórzach w kierunku Łącka. Powrót wzdłuż Dunajca.
W Stadłach opuściłem ruchliwe szosy i jechałem klucząc po wioskach i przeskakując przez kilka niewysokich grzbietów. Po czterech podjazdach i czterech zjazdach znalazłem się Łącku. Odpocząłem chwilę i ruszyłem z powrotem główną szosą wzdłuż Dunajca. Z dość silnym wiatrem, lekko w dół, po gładkim asfalcie bardziej się leciało niż jechało. Ale nie trwało to długo. W Maszkowicach wypatrzyłem most, o którym wcześniej nie wiedziałem. Nie pozostało nic innego, jak zjechać z szosy i po przejechaniu Dunajca jechać osiedlową wąską dróżką drugim brzegiem rzeki. Tak dotarłem do Jazowska i dalej prawą stroną Dunajca, znaną mi już dróżką wysoko wspinającą się nad skarpą rzeki. Na główną szosę powróciłem w Gołkowicach.
W Starym Sączu pokołowałem jeszcze bez pośpiechu po uliczkach. Jest tam przegląd różnych nawierzchni: kostka betonowa, gładkie płyty granitowe i wreszcie kocie łby. Asfaltu niewiele.
Jechało się dobrze. Trasa była dość pofalowana. Pod koniec czułem nogi.
Zapomniałem plecaka z aparatem, więc zdjęć nie ma.


Kategoria Po robocie

Po Pogórzu

  d a n e    w y j a z d u 38.80 km 2.80 km teren 02:03 h Pr. śr.:18.93 km/h Pr. max:59.18 km/h Podjazdy:530 m Rower:Marin
Czwartek, 10 maja 2012 | dodano: 10.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - Januszowa (ok. 480 m) - Librantowa - Łęka - Siedlce - grzbiet na W (ok. 520 m) - Słowikowa - Jelna - Sienna - Wola Kurowska - Klimkówka (ok. 500 m) - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, temp. 24-21°C, bez wiatru, później lekki wiatr E, średnia widoczność

Dzisiaj później wróciłem z pracy. Miałem wątpliwości, czy się wybiorę na rower, bo wczoraj odkryłem uszkodzenie w tylnej przerzutce. Zrobiłem sobie herbatę i w czasie gdy stygła próbowałem założyć sprężynę i wbić sworzeń na miejsce. Pobrudziłem sobie ręce ale dość szybko udało się naprawić przerzutkę. Pojechałem.
Trasa prowadziła po wzgórzach w pobliżu Sącza. Nie było czasu na dłuższy wyjazd więc jechałem bocznymi dróżkami, przez osiedla, po grzbietach. Na mapie wypatrzyłem niezabudowany grzbiet koło Siedlec. Tam się kierowałem. Koło kościoła odbiłem w górę osiedlową dróżką, która później zmieniła się w polną, trawiastą drogę prowadzącą odkrytym grzbietem ponad dolinami. Widoki na zielone sąsiednie grzbiety:



Grzbietem jechało się prawie płasko, później ostro w dół zjechałem do Słowikowej. Fajny odcinek.
Szosą dojechałem prawie do Jeziora Rożnowskiego i nawrót w górę pod Dąbrowską Górę. Widokowymi grzbietami dojechałem aż do Sącza.
Maj piękny, wszystko rośnie. Ludzie koszą trawę koło domów, sprzątają. Budują w niektórych miejscach nowe domy. Na dwóch odcinkach osiedlowych dróżek zauważyłem nowe słupy oświetleniowe z panelami słonecznymi i wiatraczkami. Są pewnie ekologiczne, ale patrzyłem na nie z mieszanymi uczuciami. Nie wiem ile kosztowały i kto za nie płacił, ale chyba szybko się nie zwrócą. Czy na tym etapie rozwoju naszego dziwnego kraju są konieczne...?
Wycieczka ciekawa i przyjemna. Oderwałem się od wcześniejszych myśli i poprawił mi się humor.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Kamianną

  d a n e    w y j a z d u 58.80 km 0.00 km teren 02:38 h Pr. śr.:22.33 km/h Pr. max:64.64 km/h Podjazdy:560 m Rower:Marin
Środa, 9 maja 2012 | dodano: 09.05.2012

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Górna - Bogusza - przeł. (ok. 580m) - Binczarowa - Florynka - Polany - Kamianna - przeł. (ok. 680 m) - Kotów - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 24-22°C, średni wiatr E, dobra widoczność, ostre słońce

Spokojna wycieczka znaną i prostą trasą, w piękny i ciepły dzień. Wiosna szaleje. Pierwszy raz w tym sezonie jechałem w krótkich spodenkach i koszuli. Pierwsza część trasy pod wiatr.
W Binczarowej zatrzymałem się przy cmentarzu parafialnym i odwiedziłem kwaterę z I wojny nr 127. Mieści się ona na końcu głównej alei. Leżą tutaj w zbiorowej mogile żołnierze armii austro-węgierskiej (60) i rosyjskiej (60). Cmentarz był częściowo przebudowany w latach 60-tych i wygląda trochę jak pomniki z tamtych czasów.



W prześwicie muru umieszczono pamiętną datę 1914, niedługo minie 100 lat.


Nad Kotowem zatrzymałem się na odpoczynek. Od jakiegoś czasu dziwnie wchodziły mi biegi w tylnej przerzutce, jakby sprężyna zmiękła. Oglądnąłem przerzutkę i rzeczywiście - wysunął się sworzeń i wypięła się sprężyna powrotna. O dziwo, mimo to, dało się jechać i zmieniać biegi, choć nie wchodziły precyzyjnie. Będę musiał podłubać przy tym. Zaś robota...
Droga powrotna szybka, z wiatrem, w dół, po dobrym asfalcie, jak to zwykle w dolinie Kamienicy.


Kategoria Po robocie