Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:819.00 km (w terenie 72.60 km; 8.86%)
Czas w ruchu:39:34
Średnia prędkość:20.14 km/h
Maksymalna prędkość:65.92 km/h
Suma podjazdów:5910 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:48.18 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Nad Jodłową

  d a n e    w y j a z d u 69.60 km 9.60 km teren 03:39 h Pr. śr.:19.07 km/h Pr. max:52.30 km/h Podjazdy:430 m Rower:Matrix
Niedziela, 30 lipca 2017 | dodano: 21.09.2017

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa (ok. 360 m) - Wola Lubecka - Kowalowa [grzbiet między Jodłową i Lubczą] - os. Pańskie Pola - os. Warzychówka - Czechówka (326 m) [trawers] - Dęborzyn - Zagórze - os. Budyń Południowy - Zwiernik - Łęki Grn. - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Bez chmur, temp. 30-28°C, lekki wiatr SE, średnia widoczność

Planowana od dawna wycieczka na polne grzbiety nad Jodłową. Dzień ciepły i suchy.
Dojazd przez Zalasową i na zjeździe w Woli Lubeckiej odbicie w boczne dróżki. Zjazd do Kowalowej i po łagodnym podjeździe na przełęcz zaczynam właściwą część trasy.
Wcześniej sprawdziłem na dokładnej mapie przebieg grzbietu, dróg i miedz tak, żeby nie spaść w dolinę aż do końca grzbietu u zbiegu Wolanki i Jodłówki. Miałem ze sobą wydrukowaną tę część mapy.
Wjechałem w sieć miedz i fajnie się jechało trzymając się planu z mapy. Miedze były suche i twarde, miejscami z kruchym zastygłym błotem. W polach trafiłem akurat na okres tuż przed żniwami.



Minąłem spacerującego człowieka i chłopaka na motokrosie. Dojechałem do kapliczki z krzyżem.



Później dowiedziałem się, że krzyż stoi w miejscu grobów i możliwej potyczki konfederatów barskich.
Dojeżdżam do osiedla Pańskie Pola i do asfaltowej dróżki. Przejeżdżam odcinek asfaltem i uważając, żeby nie zjechać do Jodłowej znów odbijam w pola. Mijam kolejny samotny krzyż. Ponownie odcinek asfaltu i zaczyna się końcowy, zjazdowy odcinek.


Wyjechałem koło znanej mi już szkoły w Zagórzu.
Powrót prowadził przez dolinkę ze wsią Zagórze. Trochę błądziłem zanim znalazłem drogę wyprowadzającą na grzbiet. Było dość stromo, miejscami prowadziłem rower. Na takim szutrowym odcinku rozleciał mi się wysłużony but do jazdy w SPD. Sztywna wkładka wyrwała przednią część podeszwy. Dało się jednak iść i jechać. Upał dawał się we znaki i podejście na grzbiet okazało się męczące. Były za to rozległe widoki z podnoszącego się stromo zbocza.


Gdy dotarłem do grzbietu odetchnąłem z ulgą. Miałem teraz dłuższy zjazd do Zwiernika i w miarę łagodną drogę powrotną przez Łęki.
Wycieczka dość męcząca, ale byłem zadowolony z nowo poznanego terenu.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Uroczysko Janowice

  d a n e    w y j a z d u 53.60 km 1.90 km teren 02:35 h Pr. śr.:20.75 km/h Pr. max:48.80 km/h Podjazdy:250 m Rower:Matrix
Sobota, 29 lipca 2017 | dodano: 21.09.2017

Trasa: Tarnów - Tarnowiec - Radlna - Rzuchowa - Lubinka (ok. 410 m) - os. Morawy - Uroczysko Janowice - Dąbrówka Szczepanowska [wzdłuż Dunajca] - Mikołajowice - Łętowice - Bogumiłowice - Mościce - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bez chmur; temp. 21°C; lekki wiatr W, później bez wiatru; średnia widoczność

Popołudniowa jazda przez Pogórze Rożnowskie i dolinę Dunajca.
Z przełęczy na Lubince pojechałem na W, grzbietem w stronę Dunajca. Dawno tędy nie jechałem. Rozległe widoki, droga lekko w dół. Postanowiłem jechać aż do samego końca grzbietu. Ładne miejsce, grzbiet wystaje wysoko nad doliną. Wierzchołek kończący grzbiet porośnięty jest lasem. Niżej duże pola ze zbożem, część już po żniwach orał traktor w towarzystwie 2 bocianów. Dalej jeszcze nie skoszone złote zboża.
Zatrzymałem się dla widoków i atmosfery tego miejsca. Na S zauważyłem dwie wyróżniające się zaokrąglone góry, w kształcie myszy, prawie się stykające. To Chełm i mniejsza, bo bardziej odległa, Lackowa.



Rozpoczął się zjazd. Prowadzi skrajem lasu, obok winnicy. Tablica informuje, że w lesie jest "Uroczysko Janowickie" - stary las z okazami bluszczu. Kiedyś trzeba to zwiedzić dokładniej. Teraz jadę dalej.
Po stromym, krętym zjeździe jestem na drodze wzdłuż Dunajca. Jadę znaną trasą aż do mostu na Dunajcu. Wracam drugą stroną przez Bogumiłowice. Podobnie jechałem niedawno, ale teraz w Łętowicach odbiłem koło kościoła na W. Wyjechałem na poprzednią trasę przy wiadukcie w Bogumiłowicach.
Ciekawa wycieczka, ładne nowe miejsce.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Przełęcz Widoma

  d a n e    w y j a z d u 73.10 km 0.00 km teren 03:12 h Pr. śr.:22.84 km/h Pr. max:59.18 km/h Podjazdy:580 m Rower:Marin
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Limanowa - Młynne - przeł. Widoma (535 m) - Rozdziele - Kamionka Mała - Ujanowice - Wronowice - Łyczanka (ok. 350 m) - Świdnik - Tęgoborze - Wielopole - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, ciemne chmury warstwowe, chwilami słońce; temp. ok. 20°C; bez wiatru tylko na zjeździe z Wysokiego lekki wiatr W; średnia widoczność

Dłuższa trasa szosowa. Ochłodziło się w ostatnich dniach, na niebie dużo chmur. W czasie mojej jazdy wychodziło z nich słońce ładnie oświetlając góry. Specyficzne oświetlenie powodowało, że widać było nawet wyraźnie i plastycznie rzeźbę pasm widocznych z szosy przez Wysokie - szczególnie Pasma Radziejowej. Tatry niestety swoje szczyty schowały w chmurach.
Podjazd na Wysokie w dobrym tempie. Zjazd do Limanowej trochę przymulony przez wiatr. Przejazd przez Limanową w dość gęstym ruchu samochodowym. Za Sowlinami zrobiło się luźniej.
Na skrzyżowaniu w Młynnem przyszedł mi do głowy pomysł podjechania na przełęcz Widomą. Decyzję podjąłem kilka metrów za skrzyżowaniem. Zawróciłem i rozpocząłem kręty i stromy podjazd. Nawierzchnia szosy była dziwnie zniszczona. W okolicy nie ma już prawie takich asfaltów, a to przecież droga pomarańczowa, przelotowa. Podjazd ciekawy i urozmaicony, nie dłuży się. Zmienia się nachylenie, są wypłaszczenia, dużo zakrętów i nawrotów.
Za przełęczą odbijam w drogę do Kamionki Małej. Tutaj na bocznej drodze nawierzchnia jest idealna, po remoncie. Niżej też bardzo dobra.
Minąłem zabytkowy kościół, który już kiedyś oglądałem i zatrzymałem się trochę niżej, przy neogotyckiej kaplicy.


Samochód jakiś zniekształcony, ale to nie wina mojego aparatu.
Zjeżdżam z powrotem do doliny Łososiny zaciszną, wąską dolinką.


Dobrym tempem jadę wzdłuż rzeki i przez niską przełęcz do Tęgoborzy. Na czerwonej szosie ruch umiarkowany. W czasie wjazdu do Sącza zachodzące słońce oświetliło wyższe grzbiety i góry Beskidów zamglonym, rozmytym, żółtawym światłem. Później podświetliło pięknie chmury.
Jechałem dzisiaj pierwszy raz na nowej oponie tylnej. Na szosie sprawiła się dobrze, nie czułem jakiegoś obciążenia podczas jazdy. Ciekawe jak będzie w terenie?..


Kategoria Po robocie

Skrzyszów

  d a n e    w y j a z d u 16.60 km 0.00 km teren 00:47 h Pr. śr.:21.19 km/h Pr. max:41.50 km/h Podjazdy: 40 m Rower:Matrix
Niedziela, 23 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Pochmurno, po burzy; temp. 22°C; lekki wiatr W; średnia widoczność

Krótka jazda pod wieczór. Dzień był upalny, ale po burzy się ochłodziło. Przewietrzyłem się jadąc prawie pustymi drogami przez wsie i pola.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Tarnów i Skrzyszów

  d a n e    w y j a z d u 22.00 km 0.00 km teren 01:08 h Pr. śr.:19.41 km/h Pr. max:38.50 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Sobota, 22 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017

Trasa: Tarnów
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Ładna - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 25-28°C; lekki wiatr E; średnia widoczność

Dwa wyjazdy na zakupy. Za drugim razem zahaczyłem o Skrzyszów.
Kupiłem oponę do Matrixa. Niestety nie znalazłem opony dla Marina.


Kategoria Dojazdy

Mała Roztoka

  d a n e    w y j a z d u 41.40 km 5.80 km teren 02:21 h Pr. śr.:17.62 km/h Pr. max:41.87 km/h Podjazdy:440 m Rower:Marin
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Maciejowa - Składziste - pol. Roztoka Mała - grzbiet między dol. Składziszczańskiego Potoku i Czaczowca (ok. 740 m) - Czaczowiec - Nawojowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki i narastajace lekkie przymglenie; temp. 28-26°C; bez wiatru; słaba widoczność

Wyjazd w leśne partie Pasma Jaworzyny w upalny dzień. Na cel wypatrzyłem na mapie polanę Mała Roztoka.
Najpierw szosą do Maciejowej. Tutaj odbijam w dolinę Składziszczańskiego Potoku. Cisza i brak ruchu. Pod koniec wsi czuję bujanie na tylnym kole. Uchodzi powietrze. Słychać, że to przez dziurę w oponie, którą odkryłem w zeszłą niedzielę. Pcham rower za ostatnie domy i na placyku przed szlabanem do lasu łatam dętkę. Nie ma wyraźnej dziury, ale widać podłużne przetarcie w miejscu dziury w oponie. Po dłuższej chwili jadę leśnym asfaltem. Robi się stopniowo coraz stromiej. Mijam polany z łąkami i pastwiskami.
Zgodnie z mapą na ostrym nawrocie drogi z doliny na zbocze jest skrzyżowanie dróg leśnych. W potoku nabieram świeżej wody. Droga na polanę Mała Roztoka prowadzi trawersem, prawie płasko. Na polanie są łąki, część nadal koszona. Na świerku wisi na lince z kołowrotkiem jakiś przyrząd leśników. Oglądam okolicę, dopompowuję koło i jadę dalej trawersem w kierunku bocznego grzbietu pasma. Miałem pomysł, żeby odwiedzić jeszcze polany po jego drugiej stronie, nad Barnowcem. Zrezygnowałem, bo mało czasu. Innym razem...
Droga łagodnie mnie wyprowadziła na grzbiet. Zjeżdżałem nim aż nad Czaczowiec. Było kilka niewielkich podjazdów, dość sucho, kilka trudniejszych odcinków z kamieniami i progami. W końcu wylądowałem na łąkach.
Zachodnia część Pasma Czerszli i Tokarni:


Dalsza droga grzbietem:


Sąsiedni grzbiet na E:


Droga zanikała na tym etapie. Za zagajnikiem ślady kłada, po których jechałem rozjechały się bez składu. Błądziłem po łąkach i nieużytkach. W końcu znalazłem używaną drogę w dolinę.
Teraz już tylko szybki powrót do miasta w promieniach zachodzącego ładnie słońca. Przez łatanie dętki i terenowy odcinek wycieczka trwała dłużej. Za to był bezpośredni kontakt z Beskidami.
PS Błądzenie po chaszczach grozi złapaniem kleszcza. Jednego zauważyłem wieczorem w łazience na wiszącym ręczniku.


Kategoria Po robocie

Przysietnica

  d a n e    w y j a z d u 38.30 km 0.40 km teren 01:38 h Pr. śr.:23.45 km/h Pr. max:64.64 km/h Podjazdy:280 m Rower:Marin
Środa, 19 lipca 2017 | dodano: 19.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - Barcice - Przysietnica - os. Ogorzałe (ok. 580 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie; temp. ok. 24°C; bez wiatru; średnia widoczność

Szybki przejazd w dolinę Popradu i jazda w górę doliny Przysietnicy. Podjazd do skrzyżowania w górze wsi dość sprawnie. Ostatnio był na tym odcinku remont nawierzchni. Od skrzyżowania jadę w ślepą dolinę, aż do osiedla Ogorzałe i leśniczówki przy wjeździe do lasu. Zawracam przy szlabanie i podjeżdżam jeszcze kawałek szutrówką w boczną dolinę, przez łąki. Zjeżdżając szukam oznaczonego na mapie źródełka mineralnego. Zauważam je w ostatniej chwili. Zamiast gdzieś w dole jest zamontowane na ścianie muru czy budynku. Samo ujecie jest metalową rzeźbą ptaka, może bociana. Woda leje się z dzioba, na piersi jest haczyk, na którym wisi mały kubek na łańcuchu. Bardzo oryginalne. Woda w smaku nie jest bardzo "mineralna", ale jest zimna i orzeźwiająca. Zabarwienie kamieni, na które leje się woda, świadczy o zawartości minerałów.
Po nabraniu wody do bidonu rozpoczynam długi zjazd, nie licząc małego podjazdu za skrzyżowaniem, aż do Starego Sącza.
Mijam na drodze grupki młodzieży i dzieci. Są wakacje i w długi dzień spędzają czas na polu. Dziewczyny jeżdżą na rowerach, deskorolkach a nawet robią zdjęcia myszy na drodze. Większość wita się - "Dzień dobry". Chłopaki skupiają się koło samochodów i motorów, jedna większa grupa robiła nawet pompki przy drodze(?).
Wyjazd z miasta i powrót po nowej, wyremontowanej nawierzchni ulicy Węgierskiej. Zupełnie inna jazda, bez fal, muld itp.


Kategoria Po robocie

Pod Kobylnicę

  d a n e    w y j a z d u 50.60 km 0.00 km teren 02:19 h Pr. śr.:21.84 km/h Pr. max:61.65 km/h Podjazdy:510 m Rower:Marin
Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - dol. Naściszówki [prawy grzbiet] - os. Klimkówka (ok. 500 m) - Ubiad - Wola Kurowska - Lipie - Jelna Działy - zbocza Kobylnicy (ok. 530 m) - Siedlce - Librantowa - os. Trzycierz, kapliczka - os. Podtrzycierz - Łęka - dol. Lubinki - Piątkowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze obłoki; temp. 26-23°C; bez wiatru; średnia widoczność

Prawie upalny dzień z możliwością burz pod wieczór. Wyjechałem dość późno. Pojedyncze ciemne chmury zanikały i nie padało. W słońcu było gorąco, ale na trasie miałem dużo odcinków w cieniu.
Od samego wyjazdu z miasta jechało mi się wyjątkowo dobrze, na płaskim, na podjazdach i nawet na zjazdach. Wybrałem pofalowaną trasę, ale tego właściwie nie odczułem. To pewnie efekt ostatniej dłuższej wycieczki.
Na trasie dużo pól z dojrzewającym zbożem i rozległymi widokami. Pomyliłem trochę wyjazd znad jeziora z trasą przez Jelną i jadąc przez Lipie wylądowałem pod Kobylnicą. Wydłużyłem trochę trasę. Nie szkodzi...
Powrót przez miasto przy zachodzącym słońcu. Dużo spacerowiczów i rowerzystów, mało samochodów.
Pora roku, okolica, warunki a nawet kondycja idealne do jazdy. Trudno coś więcej wymagać.


Kategoria Po robocie

Mystków

  d a n e    w y j a z d u 38.20 km 5.00 km teren 01:50 h Pr. śr.:20.84 km/h Pr. max:61.08 km/h Podjazdy:230 m Rower:Marin
Czwartek, 13 lipca 2017 | dodano: 13.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów [ul. Wrzosowa] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. ok. 18°C; średni wiatr NW; średnia widoczność

Chłodniejszy, wietrzny i pochmurny dzień. Po południu wyszło słońce, ale nadal było chłodno. Pojechałem na standardową trasę przez Mystków z zamiarem sprawdzenia w drodze powrotnej nieznanego zjazdu z Kunowa do doliny Kamienicy.
Wiatr pchał w drodze w górę doliny Kamionki, jechało się łatwo i przyjemnie. Od Ptaszkowej musiałem już siłować się z wiatrem, ale miałem za to generalnie z góry.
W Kunowie chciałem wjechać w jedną z leśno-polnych dróg. Pierwsza droga zanikała na pastwisku a nie chciałem pchać się do jaru, którym według mapy później miała iść. Pojechałem drugą drogą ze znakiem "Ślepa". Minąłem po asfalcie kilka nowych domów. Później kilkadziesiąt metrów tłucznia i zagajnik. Tam już tylko ścieżka, która prowadziła do śmietnika. Widać było wąwóz drogi, ale wszystko jest zarośnięte zielskiem i młodnikami. Do tego trochę powalonych czy ściętych drzewek. Przepchałem rower przez najgorszy kawałek i dodarłem do starszego lasku. Tutaj już było luźniej i wąwóz z dawną drogą był wyraźny. Trochę niżej mogłem nawet jechać. Na planie miasta ta "droga" jest ulicą i nazywa się Wrzosowa. Odcinek poniżej ostatnich domów jest bardzo rzadko uczęszczany.
Wychodnie w wąwozie ulicy Wrzosowej:


Dojechałem do zarastającej polanki z ruinami domu. Ścieżka sprowadziła mnie do małego potoczku (tędy miała schodzić pierwsza droga) i dna doliny Kamienicy. Pojechałem jeszcze kawałek ścieżką w górę doliny. Minąłem skarpę ze skałami i dojechałem do głównej szutrówki wzdłuż rzeki. Wracałem nią wolno aż do mostu.
Przyjemna jazda z niewielkim chaszczowaniem i odpoczynkiem od upałów. Poznałem jedną z najbardziej dzikich ulic w mieście.


Kategoria Po robocie

Wysokie i dolina Smolnika

  d a n e    w y j a z d u 45.80 km 2.60 km teren 02:07 h Pr. śr.:21.64 km/h Pr. max:48.85 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Środa, 12 lipca 2017 | dodano: 12.07.2017

Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Raszówki - Góra Płonki - grzbiet nad Pisarzową - Męcina - Chomranice - Marcinkowice [droga wzdłuż Dunajca] - dz. Helena - Nowy Sącz
Pogoda: Początkowo słonecznie, obłoki, później zachmurzenie od W; temp. ok. 25°C; bezwietrznie; średnia widoczność

Szosowa, widokowa trasa. Słońce mocno grzeje spomiędzy chmur, chwilami znika za nimi. Powietrze jest trochę przymglone, ale z grzbietu widać zarysy Tatr.
Przebudowali górną część drogi na grzbiecie nad Pisarzową. Poszerzyli ją, położyli nowy, równiutki asfalt i postawili znaki "Droga z pierwszeństwem". Przyjemnie się zjeżdża, praktycznie bez pedałowania i bez hamowania. W dolinie Smolnika słońce chowa się za ciemne chmury warstwowe i robi się ciemniej.
Ścieżka wzdłuż Dunajca zarośnięta, przejechał po niej jakiś kład. Później jechałem wykoszonym wałem. Przede mną z trawy podrywały się małe ptaszki. Po kilkudziesięciu metrach znów siadały itd. W końcu nazbierało się ich całe stadko i tak podlatywały przede mną. Przed zjazdem z wału wszystkie siadły na drutach linii średniego napięcia.


Kategoria Po robocie