Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:304.80 km (w terenie 31.70 km; 10.40%)
Czas w ruchu:14:42
Średnia prędkość:20.39 km/h
Maksymalna prędkość:62.22 km/h
Suma podjazdów:2480 m
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:43.54 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Piwniczna

  d a n e    w y j a z d u 50.40 km 2.20 km teren 02:10 h Pr. śr.:23.26 km/h Pr. max:45.03 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Marin
Środa, 29 czerwca 2011 | dodano: 29.06.2011

Trasa: Nowy Sącz - Barcice - Rytro - Młodów - Piwniczna (most na drodze 971) [przejazd na prawy brzeg Popradu] - Głębokie - Rytro - Barcice [most na Popradzie] - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, trochę ciemnych chmur, słonecznie, temp. 24-19°C, lekki wiatr NW, później bezwietrznie, dobra widoczność

Po dłuższej przerwie w jeździe na rowerze w końcu się wybrałem. Wykorzystałem dziurę pogodową, jutro ma znowu lać.
Po pracy odebrałem z serwisu koło po kolejnej poprawce. Teraz jest dobre. Założyłem oponę, dętkę, napompowałem, ustawiłem hamulec i mogłem jechać. Od uszkodzenia koła do momentu pełnej sprawności roweru minął ponad miesiąc. Pech...
Postanowiłem pojechać spokojnie i spacerowo płaską trasą w dolinę Popradu, do Piwnicznej. Tak się złożyło, że w Piwnicznej byłem bardzo szybko, w niecałą godzinę. Z ciekawości sprawdziłem na liczniku średnią. Dokładnie 27 km/h. Wytłumaczyłem sobie to mocno napompowanym tylnym kołem, dłuższą przerwą w jeździe i wiatrem w plecy, którego specjalnie nie czułem.
Zatrzymałem się koło "Źródła źródeł" i nabrałem Piwniczanki. Po pierwszym kontrolnym łyku żałowałem, że oprócz bidonu wziąłem tylko jedną butelkę na wodę. Źródło można zobaczyć w relacji z tej wycieczki.
Napiłem się i rozłożyłem na ławce koło kameralnej pijalni. Zająłem się poprawą bloku w bucie, który się poluzował. Odkręciłem, ustawiłem, naoliwiłem śrubki i zakręciłem z powrotem.
Na skwerze akurat działała fontanna. Ładnie się prezentuje w taki słoneczny dzień. Co jakiś czas zmienia się intensywność wypływu wody. Widok z mojej ławki:


Widok od strony ulicy, na tle pijalni:


Na trawniku znalazłem kamień z tablicą fundatora fontanny... Fundatorem fontanny "Piwniczanka" jest "Piwniczanka". Wszędzie Piwniczanka:


Powrót do Sącza był częściowo prawą stroną Popradu. Na kilku odcinkach nadal są zniszczenia po powodziach. Za doliną Kokuszki nie ma asfaltu, tylko żwirowa droga. W Głębokiem woda zabrała brzeg aż do domków wypoczynkowych. Ten odcinek musiałem pchać rower po kamiennym zboczu opadającym wprost do rzeki. Za domkami dawniej prowadziła ścieżka po betonowych płytach. Teraz część z tych płyt jest powywracana i trzeba iść po kamieniach opiętych drucianą siatką zabezpieczającą. Najbardziej emocjonujący odcinek między Rytrem a Życzanowem nie został zniszczony ale po deszczach było bardzo mokro. Mocno terenowa mieszanka błota, kałuż, spływających ze zbocza strug, kamieni, korzeni a nawet piachu przyniesionego przez rzekę. Plus odcinki trawersujące strome zbocze kilka, kilkanaście metrów nad rzeką.
W Barcicach znów wyskoczyłem na szybszą drogę i dobrym tempem dojechałem do domu. Bardzo dobrze się dzisiaj jechało...


Kategoria Po robocie

Majdan

  d a n e    w y j a z d u 61.20 km 5.10 km teren 03:02 h Pr. śr.:20.18 km/h Pr. max:54.29 km/h Podjazdy:670 m Rower:Marin
Środa, 15 czerwca 2011 | dodano: 15.06.2011

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Siedlce - placówka WP (ok. 510 m) - Miłkowa - Przydonica - Podole - Majdan (512 m) - Radajowice - Gierowa - Witowice Dln. - Witowice Grn. - Bilsko - przeł. św. Justa (ok. 370 m) - Tęgoborze - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. 25-21°C, bezwietrznie, średnia widoczność

Wycieczka na Pogórze Rożnowskie, wokół Jeziora Rożnowskiego. Trasa bardzo pagórkowata, oprócz powrotu z Tęgoborzy, prawie cały czas w górę lub w dół.
Pierwszy odcinek trasy to przejazd przez wzgórza do Podola. Znane tereny, ciągłe podjazdy i zjazdy a na koniec długi i stromy początkowo zjazd spod Kobylnicy.
Z Podola lokalną dróżką i leśną drogą wyjechałem na górę Majdan. Z podjazdu pierwszy raz na wycieczce zobaczyłem jezioro. Później trzymając się grzbietu przez lasy i malownicze osiedla zjechałem znów do doliny Dunajca, już poniżej zapory. Przejechałem przez nowo budowany most na Dunajcu i z miejsc, gdzie droga podchodzi wyżej na zbocze zrobiłem zdjęcia. Dunajec jest szeroki, bo woda jest w tym miejscu spiętrzona przez kolejną zaporę w Czchowie.



Do Justu kolejne 2 podjazdy i szybki zjazd główną drogą z widokami na Jezioro Rożnowskie. Powrót czerwoną drogą po płaskim, dość monotonny.


Kategoria Po robocie

Pod Chełm

  d a n e    w y j a z d u 65.90 km 7.10 km teren 03:13 h Pr. śr.:20.49 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:630 m Rower:Marin
Wtorek, 14 czerwca 2011 | dodano: 14.06.2011

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Królowa Grn. - Bogusza - przeł. n/Boguszą (ok. 580 m) [stokówka] - przeł. pod Działem [żółty szlak] - os. Wołoszczyny - Florynka - Wawrzka - trawers Chełmu - os. Podchełmie N - Grybów [szosa 28] - Cieniawa (ok. 530 m) [szosa 28] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, temp. 25-18°C, bezwietrznie, dobra widoczność

Dłuższa trasa z nowymi odcinkami. Pogoda idealna, słonecznie i niezbyt gorąco.
Wyjechałem dość późno, ale liczyłem na długi dzień. Z przełęczy nad Boguszą wjechałem w las, na stokówkę prowadzącą do doliny Szklarki. Leśnicy zrobili tam asfalt na pierwszym zjeździe. Na przełęczy między Uboczem a Działem, odbiłem na zółty szlak do Florynki. Szlak trawersuje zbocza Działu i wychodzi na pola. W dole widać dolinę Szklarki i Kiczerę Wielką (694 m):


Z Florynki wyjechałem szosą na Wawrzkę. Na górze chciałem znaleźć cmentarz z I wojny nr 128. Niestety nie było za bardzo jak do niego dojść, wszędzie bujne uprawy i brak drogi czy ścieżki. Trzeba będzie kiedyś przyjść albo przyjechać o innej porze roku.

Sianokosy pod Chełmem:


Drugą częścią planu w tym rejonie było objechanie Chełmu trawersem od NE. To akurat zrealizowałem. Co prawda trochę mnie zrzuciło z zaznaczonej na mapie drogi leśnej, ale w końcu wyjechałem na grzbiet odchodzący ze szczytu na NW. Z tego miejsca ładne i rozległe widoki. Mam miłe wspomnienia z pieszych wędrówek przez Chełm. Po latach, mimo postępu, dróg asfaltowych, nowych domów itd. tak wiele się tutaj nie zmieniło. Została atmosfera, widoki, nastrój. Może to tylko takie moje odczucia, ale mi się podobało.
Wąską dróżką asfaltową, przez pola i osiedla zjeżdżałem do Grybowa. Po drodze minąłem wielką ciężarówkę z betonem, jadącą do góry.
Robiło się już ciemno. Z Grybowa pojechałem najprostszą drogą, czyli czerwoną szosą 28. O tej porze nie było ruchu i całkiem przyjemnie się jechało. Po drodze zobaczyłem, że koło browaru jest otwarty sklep firmowy. Nie miałem dzisiaj czasu na zakupy i degustację, ale muszę tam niedługo zaglądnąć.
W drodze do Sącza towarzyszył mi księżyc, który wzeszedł prawie równo z zachodem słońca. Jak wiadomo jutro ma być zaćmienie księżyca, więc musi się wcześniej odpowiednio ustawić. A podczas zaćmienia obydwie strony księżyca będą ciemne...

Dawno nie było szlaczka. Zachód słońca pod Chełmem:


Kategoria Po robocie

Zjazd Doliną Chochołowską

  d a n e    w y j a z d u 5.00 km 2.50 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: m Rower:Inny
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano: 15.06.2011

Trasa: Zjazd Doliną Chochołowską z Tatrach
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. ok. 15°C, bezwietrznie

Przejazd wypożyczonym za jedyne 10 PLN rowerem w dół Doliny Chochołowskiej.


Kategoria Dojazdy

Przełęcz Przysłop

  d a n e    w y j a z d u 59.80 km 5.60 km teren 03:07 h Pr. śr.:19.19 km/h Pr. max:49.79 km/h Podjazdy:800 m Rower:Marin
Środa, 8 czerwca 2011 | dodano: 08.06.2011

Trasa: Nowy Sącz - Stary Sącz - Gołkowice - Skrudzina - dol. Jaworzynki - przeł. między Skałką a Jasiennikiem (ok. 1100 m) - przeł. przed Rokitą - przeł. Przysłop (832 m) - dol. Obidzkiego Potoku - Obidza - Jazowsko - Kadcza - Podegrodzie - Stadła - Świniarsko - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, ciemne chmury, temp. 27-22°C, w górach poniżej 20°C, lekki wiatr S, w górach średni, słaba widoczność

Wyjazd na górne partie pasma Radziejowej ze zjazdem z przełęczy Przysłop do Obidzy. Dwa razy na poprzednich wycieczkach w te okolice nie udało mi się dojechać na tę przełęcz. Dzisiaj tam dotarłem.
W dzień przeszły lekkie opady. Po południu było dużo ciemnych chmur, ale nie padało. Gorąco i parno.
Po dojechaniu ruchliwymi drogami do Gołkowic zacząłem łagodny początkowo podjazd. Za Skrudziną już stromo w górę przez lasy. Jechało się dość ciężko. Na podjeździe spotkałem dwóch starszych piechurów i zjeżdżającego rowerzystę. Pod kamieniem św. Kingi zrobiłem odpoczynek, napiłem się i oglądnąłem kaplicę z figurą św. Kingi. Tutaj było już dość chłodno. Na podjeździe i na postoju towarzyszyły mi stada much.
Dalsza trasa prowadziła po zboczach głównego grzbietu, leśną drogą. Droga miejscami stroma i kamienista sprowadziła mnie na przełęcz przed szczytem Rokita. Stąd mały przeskok na sąsiednią przełęcz Przysłop.
Chwila słońca pomiędzy przełęczami:


Na tym odcinku grzbietu jest trochę polan. Widok z jednej z nich na S. Widać między innymi Małe Pieniny z charakterystycznym kłem Rabsztyna (847 m):


Na przełęczy jest osiedle i skrzyżowanie drogi wiodącej grzbietem z drogą przekraczającą przełęcz z dolin. Ciekawe jak długo jeszcze bez asfaltu:


Obok skrzyżowania pomnik 5 partyzantów, którzy zginęli w obławie 1944.01.21. Jak widać pamięć o nich trwa. O innych wydarzeniach na Przysłopie w czasie II wojny można przeczytać np. na tej stronie.


Z przełęczy zjechałem stromą i krętą drogą do Obidzy. Po kilkuset metrach zaczął się asfalt i płynnie jechałem przez pola i osiedla Obidzy. Ładnie.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 24.60 km 1.20 km teren 01:10 h Pr. śr.:21.09 km/h Pr. max:54.29 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Wtorek, 7 czerwca 2011 | dodano: 07.06.2011

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520m)- Majdan (485m) - ul. Majdan - ul. Ruczaj - dz. Dąbrówka Polska - os. Nowa Kolonia - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słońce zakryte, temp. 24-22°C, lekki wiatr S, średnia widoczność

Wieczorna przejażdżka w spacerowym tempie. Temperatura przyjemna, chłodniej niż w ciągu dnia.
Po przerwie związanej z naprawą koła wreszcie na Marinie. Ale nie jest dobrze. W piaście zginęła mi uszczelka i podkładka dystansowa a koło jest zaplecione niesymetrycznie. Musiałem załatwić podkładkę, ustawić hamulec do krzywego koła itd. Prowizorka. Zastanawiam się nad nowym kołem, zobaczymy.
Jazda po wzgórzach i widoki na senne, przymglone Beskidy podziałały na mnie kojąco i trochę zmniejszyły frustrację, związaną z niewydarzonym remontem koła.


Kategoria Po robocie

Rezerwat Słotwina

  d a n e    w y j a z d u 37.90 km 8.00 km teren 02:00 h Pr. śr.:18.95 km/h Pr. max:40.00 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano: 06.06.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - rez. "Słotwina" - Podlesie Machowskie - os. Węgielnica [miedza na W] - os. Olszyna [droga n/Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 30°C, średni wiatr E, dobra widoczność

Poobiednia wycieczka w upalną niedzielę. Wiał wschodni wiatr, który trochę chłodził, ale za to utrudniał jazdę w jedna stronę. Jechałem starym rowerem, bo w Marinie nie ma jeszcze koła. Matrix jest po lekkim liftingu. Ma w końcu sprawny licznik, nowa oponę z tyłu i trochę lepsze hamulce.
W gorącym słońcu czerwcowa zieleń soczysta i jeszcze nie spalona. Po prostu pięknie, kraj jak z obrazka.
Zmodyfikowałem standardową trasę zahaczając o leśny rezerwat Słotwina, niedaleko trasy E4. W lesie ścieżki zarośnięte, musiałem przeprawić się przez małą rzeczkę, nad którą leży rezerwat. W rezerwacie jest chronione naturalne stanowisko paproci pióropusznika strusiego. Paprocie rosną w podmokłym lesie nad małą rzeczką, na skraju lasu. W sumie dość ciekawe miejsce.
Tak wygląda pióropusznik strusi:


A tak Matrix w rezerwacie:


W czasie robienia zdjęć zainteresowała się mną miejscowa fauna w postaci much, komarów i gzów. Ewakuowałem się więc z rezerwatu i wyjechałem na asfaltową drogę do Podlesia.
W drodze powrotnej w Skrzyszowie koło wiaduktu pod obwodnicą zaskoczył mnie nietypowy widok. Chodnikiem szedł człowiek a za nim dwa osiołki niosące jakieś bagaże. Przez chwilę skojarzyły mi się sytuacje z Maroka, gdzie takie widoki są normalne. Podjechałem bliżej i rzeczywiście szedł brodaty starszy człowiek a za nim obok siebie szły dwa osły z różnymi pakunkami na grzbietach. Minąłem ich. Akurat zagadywał tego wędrowca jakiś człowiek z drugiej strony szosy.
Pomyślałem, że przejście takiej egzotycznej karawany nie mogło być niezauważone przez Internet. I faktycznie - jest informacja. Wędrowiec jest z Francji, nazywa się Jacques Abdelaziz. W drodze jest od 22 marca, wyszedł z miejscowości Rennes. Ma w planie dojść do Lwowa i wrócić do domu przez Słowację i Austrię.
Ma 68 lat i od 15 wędruje ze swoimi osiołkami po Europie. Miło spotkać takiego turystę. Szacunek.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili