Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:285.70 km (w terenie 24.90 km; 8.72%)
Czas w ruchu:14:58
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:62.81 km/h
Suma podjazdów:2900 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:31.74 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 26.50 km 0.00 km teren 01:16 h Pr. śr.:20.92 km/h Pr. max:57.46 km/h Podjazdy:240 m Rower:Marin
Czwartek, 24 września 2015 | dodano: 24.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - Wielopole - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra [odbicie przed szczytem] (ok. 540 m) - Librantowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Całkowite zachmurzenie, zamglenie, temp. 20-18°C, bez wiatru, zła widoczność

Krótka jazda na Pogórze. Dla odmiany wyjechałem na Klimkówkę przez Wielopole. Dobrej jakości dróżka przez ładne, zadbane osiedla. Na Klimkówce poczułem na twarzy kilka kropel deszczu. Pogoda się psuje...
Powrót znaną trasą w dół, w zapadającej szarówce, na światłach.


Kategoria Po robocie

Stoki Wysokiego

  d a n e    w y j a z d u 34.80 km 3.40 km teren 01:50 h Pr. śr.:18.98 km/h Pr. max:50.77 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Środa, 23 września 2015 | dodano: 23.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie, druga kapliczka (ok. 630 m) [stokówka na N zboczach grzbietu] - Krasne Potockie - Chomranice - Marcinkowice - Rdziostów (ok. 370 m) - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, chwilowo słonecznie, temp. 23-20°C, bez wiatru lub lekki wiatr SE, zła widoczność

Krótka jazda na Wysokie ze zjazdem nowymi drogami. Pogoda dobra do jazdy - ciepło, bez wiatru. Widoczność za to była kiepska.
Dość szybko wyjeżdżam na Wysokie, pod drugą kapliczkę. W tym miejscu według mapy miała odchodzić droga trawersująca północne stoki grzbietu. Nie znalazłem tej drogi, ale pojechałem wprost w dół inną, wyraźną drogą przez las. Wkrótce dojechałem do poprzecznej szutrowej stokówki. Tą drogą mogłem jechać dłuższy czas w miarę poziomo. Minąłem polankę z wiatą i skałkę. Za szlabanem droga wyszła na ładną, rozległą polanę. Później, po krótkim odcinku lasu wyjechałem na pola, do pierwszych gospodarstw.
Jesienna tarnina:
Tarnina

Urozmaicony zjazd osiedlowymi dróżkami doprowadził mnie do drogi w dolinie Smolnika.
Powrót spokojnym tempem, z chwilowymi przyspieszeniami. Podjazd na Rdziostów mocnym, równym tempem, bez problemów. Po drodze zaliczyłem jeszcze przejazd przez nowy most na Dunajcu. Za mostem włączyłem przednie światło, robiła się szarówka.


Kategoria Po robocie

Kunina i Skalnik

  d a n e    w y j a z d u 34.20 km 5.80 km teren 02:16 h Pr. śr.:15.09 km/h Pr. max:49.79 km/h Podjazdy:540 m Rower:Marin
Wtorek, 22 września 2015 | dodano: 22.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Kunina (ok. 550 m) - Homrzyska - Frycowa - Popardowa Wyżna - Skalnik (669 m) - Popardowa Niżna - ujście Kamionki do Kamienicy - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze obłoki, temp. 20-17°C, lekki wiatr SE, średnia widoczność

Krótka, ale górzysta trasa po okolicach Nowego Sącza. Ładna, jesienna pogoda. W cieniu trochę chłodno, ale ostre słońce przyjemnie przygrzewa. Jadę w krótkich spodenkach i koszuli. Dzisiaj jest ostatni dzień kalendarzowego lata.
Na Kuninę podjechałem bez problemów. Na górze zrobiłem rozpoznanie grzbietowej drogi po obydwu stronach. Później zjazd i przejazd przez osiedla Homrzysk. Ładne, zadbane domy z ogródkami. Po drodze spacerują kobiety i dzieci.
Po przekroczeniu szosy w dolinie Kamienicy rozpocząłem podjazd na grzbiet pasma Czerszli i Tokarni. Tutaj już było ciężej. Najbardziej stromy jest odcinek ze serpentynami. Po drodze dużo ogrodzonych elektrycznymi pastuchami pastwisk z krowami.
Na grzbiecie, widok na E:
Pod Kanią Górą

Margoń Niżna (737 m):
Margoń Niżna (737 m)

Wyjeżdżam na szczyt Skalnika (669 m). Podjazd jest stromy, robię go z małymi przerwami. Na sam szczyt podchodzę pieszo. Na zalesionym szczycie widocznych jest kilka starych dołów. Może to okopy, może miejsca po wydobyciu kamienia. Po kamienistym zjeździe wyjeżdżam na odkryty teren z osiedlami. Jadę na W, aby wstrzelić się w zalesioną końcówkę pasma schodzącą do samego połączenia potoku Kamionka i Kamienicy. Jadę różnymi drogami leśnymi i docieram aż do samego końca. Prowadzi tędy tylko wąska, prawie zanikająca ścieżka. Przechodzę nawet ponad jakimiś skałkami, pewnie po minikamieniołomie.
Grzbiet między Kamionką a Kamienicą

Na dnie doliny znajduję drogę, która wchodzi do rzeki. Przez jakiś czas nie mogę znaleźć przeprawy przez Kamionkę. W końcu przedzieram się przez chaszcze i trochę prowadząc rower, trochę jadąc po korycie przedostaję się na drugą stronę. Tam, po kolejnych chaszczach, znajduję drogę wzdłuż rzeki, która prowadzi do mostu na szosie.
Wracam obwodnicą wraz z zachodem słońca, trochę pobrudzony, podrapany i z mokrym butem. Zadowolony.


Kategoria Po robocie

Do miasta

  d a n e    w y j a z d u 3.50 km 0.00 km teren 00:12 h Pr. śr.:17.50 km/h Pr. max:27.30 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Sobota, 19 września 2015 | dodano: 21.09.2015

Trasa: Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, temp. ok. 18°C, bez wiatru

Zakupy w mieście.


Kategoria Dojazdy

Dąbrowska i Kurowska

  d a n e    w y j a z d u 29.50 km 3.50 km teren 01:44 h Pr. śr.:17.02 km/h Pr. max:46.65 km/h Podjazdy:280 m Rower:Marin
Czwartek, 17 września 2015 | dodano: 17.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - dz. Zabełcze - Klimkówka - Dąbrowska Góra (583 m) - Wola Kurowska - Kurowska Góra (402 m) - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 30-27°C, średni wiatr S, słaba widoczność

Dzisiaj odwiedziłem dwie góry leżące nad doliną Dunajca, na N od Nowego Sącza. Nazwy obydwu pochodzą od okolicznych miejscowości - Dąbrowy i Kurowa. Na Dąbrowskiej Górze byłem już kilka razy, na Kurowskiej nigdy.
Wyjazd na Klimkówkę dla odmiany wykonałem przez Zabełcze. Podjazd jest dość łagodny, przez spokojne osiedla. Później dołączyłem do głównego szlaku i przez Klimkówkę pojechałem w kierunku Dąbrowskiej Góry. Zjazd do obniżenia grzbietu bardzo płynny i szybki, razem z silnym wiatrem. Podjazd na szczyt okazał się łatwiejszy niż się spodziewałem. Były trzy strome fragmenty, ale przy dzisiejszej formie nie sprawiły problemów. W rejonie szczytu naliczyłem trzy pola dojrzewających dyń. Przed szczytem zostałem oszczekany przez małego psa. Okazało się, że były tam jeszcze trzy inne, w tym młody, sympatyczny czarny piesek (typowy "Funio"). Gdy zatrzymałem się na szczycie przybiegł za mną i musiałem go trochę pogłaskać.
Triangul na szczycie Dąbrowskiej Góry (583 m) z zachowanym drewnianym słupkiem:
Triangul na Dąbrowskie Górze

Przez suche leśne drogi zjechałem upatrzoną wcześniej drogą do Woli Kurowskiej i szosą podjechałem nad niższą sporo od Dąbrowskiej, Kurowską Górę. Od kapliczki odbiłem na drogę prowadzącą niewyraźnym grzbietem a później na polną drogę. Przez pośredni szczyt dojechałem do poprzecznej drogi i znów dalej grzbietem w kierunku właściwego szczytu z masztem. Maszt stoi na granicy pól i lasu, niewyraźna droga schodzi w dół. Podczas zjazdu udaje mi się znaleźć ślepą odnogę, która wyprowadza nad kamieniołom.
Kamieniołom w Kurowskiej Górze (402 m):
Kamieniołom w Kurowskiej Górze 1
Kamieniołom w Kurowskiej Górze 2
Kamieniołom w Kurowskiej Górze 3

Droga jest dalej zamknięta, więc wracam i próbuję zjeżdżać na wyczucie. Niestety nie znalazłem dobrego zjazdu. Muszę schodzić bardzo stromym, zakrzaczonym stokiem. Wszystko jest wysuszone na wiór. Buty mi się ślizgają po suchej ziemi, gałęziach i liściach. W końcu jest trawersująca droga, którą jakoś docieram do zabudowań w Dąbrowie. Na tym odcinku między przerzutką tylną a łańcuchem klinuje się gruby kij. Jakoś go wyciągam, bez szkody dla przerzutki. Stara, solidna konstrukcja...
Główną szosą, pod słabnący już wiatr, jadę do miasta.
Wycieczka była krótka, ale urozmaicona i widokowa ze względu na sąsiedztwo doliny Dunajca. Były też nowe miejsca i trudniejsze odcinki.


Kategoria Po robocie

Malniki

  d a n e    w y j a z d u 29.20 km 4.60 km teren 01:37 h Pr. śr.:18.06 km/h Pr. max:62.81 km/h Podjazdy:400 m Rower:
Środa, 16 września 2015 | dodano: 17.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. [droga leśna w górę doliny] - granica lasu [zielony szlak] - polana na grzbiecie (ok. 700 m) - os. Zagórze Żeleźnikowskie - Popowice - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. ok. 24°C, średni wiatr S, słaba widoczność

Bliższa, ale penetrująca wycieczka na grzbiety pasma Jaworzyny Krynickiej. W planie był zjazd z grzbietu nad Żeleźnikową na W, do Popowic.
Podjazd poszedł sprawnie. W lesie droga sucha, dobra przyczepność. Na polanie odłączyłem się od zielonego szlaku pieszego. Początkowy odcinek znałem. Jedzie się w dół po kamienistej szerokiej drodze ze skalnymi progami. Koło domów i kapliczki jadę prosto. Zagroda jak za dawnych czasów - wóz drabiniasty, stadko kaczuszek, sterta gnoju. Po wjeździe do lasu zaczyna się stromy kamienisty zjazd. Jest dużo luźnych otoczaków, trudno się po tym jedzie.
Mijam na przemian polany i leśne odcinki. Tereny takie, jakie najbardziej lubię.
Zagórze Żeleźnikowskie
Zagórze Żeleźnikowskie

Domy nad doliną Popradu:
Domy nad dolina Popradu

Barcice w dolinie Popradu:
Dolina Popradu, okolice Barcic

Na stromym odcinku pojawia się beton i asfalt. Droga prowadzi skrajem lasu i widzę ją na odcinku jakichś 300 metrów z lekkim wypłaszczeniem. Pora puścić hamulce. W kilka sekund jestem na "wypłaszczeniu", ale rower nie zwalnia. Trochę hamuję, ale widzę kawałek nierównych płyt a za nimi asfalt jest zniszczony i pokruszony. Nie chcę mocno hamować, żeby nie stracić przyczepności. Na dodatek za łukiem droga znów robi się bardziej stroma. Jakoś odzyskuję bezpieczną prędkość i pełne panowanie nad rowerem. Mijam szykujący się do ostrego podjazdu samochód. Dobrze, że nie spotkaliśmy się na tym "widocznym odcinku z wypłaszczeniem". Na liczniku miałem w porywach 62 km/h.
Odbijam w boczną trawersującą drogę polną. Zwiedzam okoliczne polany i wracam do asfaltowej dróżki. Przecinam ją i jadę wprost w dół, do doliny. Zatrzymuję się koło człowieka pasącego krowy.
- Nie boi się pan?
- Czego?
- Zjeżdżać od góry.
- Aaa...
Widać coś wie o okolicznych dróżkach. Rozmawiamy chwilę o drodze na Malniki (tak nazywa się osiedle na górze). Na koniec pytam, czy zjadę tą droga pod kościół. Potwierdza i się rozstajemy.
Droga jest stroma, kamienista, sucha i rzadko używana. Przejeżdżam dwa razy przez fioletowe dywany śliwek i docieram do pierwszych domów. Strome i kręte serpentyny prowadzą mnie do głównej drogi w dolinie, też nie płaskiej. Wzdłuż tej drogi trwają wielkie prace wzmacniające zbocze nad potokiem. Mimo wieczornej pory nadal pracują. Wiercą otwory, montują zbrojenia i zalewają betonem.
Ciągle w szoku zjazdowym wypadam na szosę i mocnym tempem, z wiatrem jadę do Nowego Sącza.
Fajna, intensywna wycieczka. Może kiedyś wybiorę się na podjazd do Malników...


Kategoria Po robocie

Krużlowa

  d a n e    w y j a z d u 46.50 km 0.00 km teren 02:06 h Pr. śr.:22.14 km/h Pr. max:54.80 km/h Podjazdy:460 m Rower:Marin
Wtorek, 15 września 2015 | dodano: 15.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Trzycierz - Korzenna - Poddziale (ok. 440 m) - Krużlowa - Stara Wieś - Ptaszkowa (ok. 540 m) - Królowa Polska - Kamionka Mała - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 27-24°C, średni wiatr SE, średnia widoczność

Kolejny ciepły i suchy dzień z południowym wiatrem (chyba halnym). Pojechałem na Pogórze. Wyjazd z Sącza doliną Naściszówki ułatwił mi wiatr w plecy. Mimo lekkiego podjazdu jechało się szybko i płynnie. Znalazłem dzisiaj przyjemny skrót do Librantowej. Osiedlowa dróżka omija ruchliwy odcinek podjazdowy na głównej drodze. Nachylenie bardzo wygodne do jazdy a okolice ładne.
Na większości trasy wiatr mi pomagał. Tylko na krótkich odcinkach na grzbietach ewidentnie mnie hamował. Już kiedyś to pisałem, że wiatr halny jakoś dziwnie wieje. Halny działa też chyba na psy, bo dzisiaj widziełem kilka lekko zagubionych, błąkających się po szosie.
Powrót doliną Królówki nadal z wiatrem - szybko. Udana przejażdżka. Miło jechać w ciepłym wietrze, szczególnie w obliczu nadchodzącej jesieni.


Kategoria Po robocie

Wysokie

  d a n e    w y j a z d u 46.60 km 0.00 km teren 02:13 h Pr. śr.:21.02 km/h Pr. max:54.80 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Poniedziałek, 14 września 2015 | dodano: 15.09.2015

Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640m) - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Długołęka, szkoła - os. Pod Dąbrowie - Stronie - Mokra Wieś - os. Barcynka - dol. Barynki - Gostwica - Brzezna - Niskowa - Chełmiec - [nowy most na Dunajcu] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, chmury warstwowe, temp. 25-22°C, średni wiatr SE, słaba widoczność

Rozruchowa wycieczka po wzgórzach koło Sącza. Trasa klasyczna, na Wysokie, ze zjazdem doliną Gostwiczanki. Aby urozmaicić trasę, koło szkoły w Długołęce odbiłem na prawy grzbiet. Nie znałem tej drogi, ale czułem gdzie mogę wyjechać. W rzeczywistości, po miejscami stromym podjeździe, wyjechałem na znaną trasę w trochę innym miejscu - na trawers Zagorowa. Tam koło kapliczki "ekologicznej" zrobiłem krótki postój:
Kapliczka na stokach Zagorowa

Wracałem przez Mokrą Wieś. Tam z kolei odbiłem na S i koło starego spichlerza na E. Ładnym, łagodnym zjazdem dotarłem do doliny Barynki. Kolejny poznany fragment sieci osiedlowych dróżek...
PS W drodze powrotnej zrobiłem "odbiór" nowego mostu na Dunajcu w Nowym Sączu. Może być...


Kategoria Po robocie

Trzemeska Góra

  d a n e    w y j a z d u 34.90 km 7.60 km teren 01:44 h Pr. śr.:20.13 km/h Pr. max:46.60 km/h Podjazdy:220 m Rower:Matrix
Niedziela, 13 września 2015 | dodano: 15.09.2015

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd, szkoła - os. Kawówki - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [grzbiet główny] - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Łekawka - Łękawica - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy, temp. 15-18°C, bez wiatru, okresami lekki SE, słaba widoczność

Poranna, niedzielna przejażdżka na Trzemeską i Słoną Górę. Ładna pogoda, mały ruch na drogach. W Szynwałdzie odbiłem w pola.
Drzewa siedzą gęsiego na miedzy a ptaszki na przewodach:
Droga na Trzemeską Górę

Dawno nie jechałem tą trasą. Trochę wyżej widzę pierwszy raz fragment nowego zalewu w Skrzyszowie. Zapora piętrzy wodę dwóch potoków, spływających właśnie z tych okolic.
Zatoka zalewu Korzeń

Wszędzie jest bardzo sucho, więc bez problemów wyjeżdżam przez las na górę. Po minięciu Trzemeskiej Góry odbijam na kolejny terenowy odcinek, grzbietem na Słona Górę. Prawie wszystkie kałuże wyschły, ale pozostały po nich głębokie doły. Dzięki słabym hamulcom Matrixa zaliczam kilka czołowych przejazdów przez takie doły. Raz prawie plecak przeskoczył mi przez głowę. Po krótkim błądzeniu w mylnym miejscu wyjeżdżam na skraj lasu.
Wracam szosą przez Łękawicę. Krótka, ale fajna jazda. Dużo terenu, którego dotąd nie poznałem w tak suchej odsłonie.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili