Listopad, 2012
Dystans całkowity: | 79.50 km (w terenie 10.30 km; 12.96%) |
Czas w ruchu: | 03:46 |
Średnia prędkość: | 21.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.77 km/h |
Suma podjazdów: | 320 m |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 39.75 km i 1h 53m |
Więcej statystyk |
Zalasowa
d a n e w y j a z d u
37.40 km
6.40 km teren
01:54 h
Pr. śr.:19.68 km/h
Pr. max:50.77 km/h
Podjazdy:270 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - os. Dolce - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [grzbiet główny w kier. Słonej Góry] - Łękawka - Góra św. Marcina (384 m) - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 10-15°C, lekki wiatr SE, słaba widoczność
Krótka niedzielna wycieczka przed obiadem. W nocy był przymrozek, ale w ciągu dnia słońce dość ładnie grzało. Pojechałem na Zalasową przez polne, otwarte grzbiety. Drogi i obejścia gospodarstw puste. Cisza i spokój. Spotkałem 2 krążące jastrzębie.
W centrum Zalasowej znalazłem się akurat w momencie wyjścia ludzi z kościoła.
Dalej pojechałem na Trzemeską Górę. Zatrzymałem się na chwilę na szczycie wzgórza po lewej stronie drogi. Przejechałem terenowym leśnym odcinkiem grzbietu w kierunku Słonej Góry i odbiłem w dół do Łękawki. Błotnistym zjazdem dotarłem do wsi.
Droga z grzbietu do wsi:
Na Górę św. Marcina podjeżdżałem z Łękawki polnymi drogami. Spotkałem tam 2 sarny, już w zimowych futrach.
Oprócz tego na trasie spotkałem kilkoro rowerzystów, człowieka idącego do lasu z wiaderkiem oraz pieszą grupę młodych, modlących się mężczyzn. Na wyjazd ubrałem się raczej lekko, ale i tak pod koniec było mi gorąco i wróciłem mocno spocony. W domu na termometrze w słońcu było 20°C.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Lisia Góra
d a n e w y j a z d u
42.10 km
3.90 km teren
01:52 h
Pr. śr.:22.55 km/h
Pr. max:34.57 km/h
Podjazdy: 50 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Klikowa - Łęg Tarnowski - Pawęzów - Śmigno - Lisia Góra - Jodłówka - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słonecznie, temp. 15-10°C, średni wiatr SE, słabnący, dobra widoczność
Dość ładny, choć wietrzny dzień. Po obiedzie pojechałem na krótką przejażdżkę. Najpierw wstąpiłem na dworce sprawdzić autobusy i pociąg przed jutrzejszą wycieczką pieszą.
Później przez miasto wyjechałem w kierunku Żabna. Wiatr mocno mnie pchał, jechało się lekko i przyjemnie. Z Łęgu boczną drogą podjechałem do Pawęzowa i Lisiej Góry. Tutaj chciałem zobaczyć cmentarz z I wojny nr 207 Lisia Góra. Cmentarz leży na końcu cmentarza parafialnego. Dalej za ogrodzeniem są opadające w dół pola. Przyglądając się z terenu cmentarza widocznym wzgórzom pogórza dostrzegłem Tatry. Miły widok.
Cmentarz wojskowy wygląda tak:
Z Lisiej Góry pojechałem bocznymi drogami na E, częściowo znaną trasą. Wcześniej czy później musiałem przeciąć autostradę A4 a raczej jej plac budowy. Budowa na tym odcinku stoi:
Zaraz za autostradą trafiłem na drogę z żółtym szlakiem rowerowym. Szukałem kiedyś bezskutecznie tej drogi od strony Jadłówki. Tym razem się udało. Ładna droga prowadzi przez pola i zagajniki. Brak zabudowań. Na początku przejeżdża się przez klimatyczny bród na rzeczce Czarna. Pod jej koniec z kolei napotykam leśną kapliczkę:
Po wyjeździe na asfalt szybko wracam do domu, zaczyna robić się szaro. O dziwo wiatr znów pomaga i jadę około 28 km/h. Zadowolony i rozruszany wracam do domu w samą porę przed zmrokiem.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili