Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:713.40 km (w terenie 45.90 km; 6.43%)
Czas w ruchu:33:28
Średnia prędkość:21.32 km/h
Maksymalna prędkość:64.64 km/h
Suma podjazdów:5550 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:39.63 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Słowikowa

  d a n e    w y j a z d u 45.30 km 0.00 km teren 01:55 h Pr. śr.:23.63 km/h Pr. max:56.90 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Wtorek, 14 czerwca 2016 | dodano: 14.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Wielogłowy - Sienna - Jelna - Słowikowa - Siedlce (ok. 510 m) - os. Trzycierz, kapliczka - os. Podtrzycierz - Łęka - dol. Łubinki - Piątkowa - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, później więcej słońca, temp. 23-21°C, lekki wiatr NE, średnia widoczność

Dzisiaj Nowy Sącz był przez większość dnia w stacjonarnym korytarzu między falą opadów na wschodzie i burzami na zachodzie. Chwilami było widać ciemniejsze chmury od zachodu, ale trzymały się na odległość i nie padało. Pojechałem więc na NE, na wzgórza między Sączem a Jeziorem Rożnowskim. Mimo teoretycznie przeciwnego wiatru szybko wyjechałem z miasta i w tempie zrobiłem też podjazd na stoki Dąbrowskiej Góry. Później lubiany przeze mnie spokojny i malowniczy odcinek przez Słowikową.
W polach rosną teraz bardzo szybko ziemniaki, bób itp. Wszędzie zielono.
Zjechałem zwykłą trasa doliną Łubinki. Pogoda dobra do jazdy, bez upału, wiatr raczej pomagał niż przeszkadzał.


Kategoria Po robocie

Tarnów

  d a n e    w y j a z d u 6.80 km 0.00 km teren 00:20 h Pr. śr.:20.40 km/h Pr. max:33.30 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Sobota, 11 czerwca 2016 | dodano: 20.06.2016

Trasa: Tarnów
Pogoda: Słonecznie, temp. 20°C

Do kolegi po dokumenty.


Kategoria Dojazdy

Wysokie i dolina Łososiny

  d a n e    w y j a z d u 69.50 km 0.00 km teren 02:58 h Pr. śr.:23.43 km/h Pr. max:53.80 km/h Podjazdy:390 m Rower:Marin
Środa, 8 czerwca 2016 | dodano: 08.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Limanowa - Młynne - Laskowa - Ujanowice - Wronowice - Łyczanka (ok. 350 m) - Świdnik - Tęgoborze - Wielopole - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur, temp. ok. 23°C, lekki wiatr NE, zanikający, średnia widoczność

Po wczorajszej terenowo-podjazdowej trasie dzisiaj wybrałem trasę szosową i bardziej płaską, ale dłuższą. Pojechałem na pętlę wokół pasma Jaworza przez Wysokie. Było cieplej niż w ostatnich dniach. Słońce ostro świeciło.
Do Limanowej jechałem z lekkim wiatrem. Na czerwonej szosie ruch był mały. W Limanowej się zagęścił, później w dolinie Łososiny też był dość duży jak na te okolice. Dolina Łososiny piękna, wypełniona soczystą zielenią pól i lasów na stromych stokach schodzących prawie do samej rzeki.
Łososina z mostku do osiedla "Na Dole":


Zatrzymałem się na krótki odpoczynek koło kaplicy z małym cmentarzem, naprzeciw kościoła w Żbikowicach. Mieścił się tutaj cmentarz wojskowy z I wojny nr 355, obecnie nie istniejący. Było tutaj 6 mogił, które zostały zajęte przez późniejsze pochówki. Oglądając otoczenie kaplicy zauważyłem jeden stojący betonowy słupek, który mógł być elementem pierwotnego ogrodzenia. Kilka innych podobnych słupków jest wbudowanych w kamienny murek wokół kaplicy.
Jadąc dalej zatrzymałem się koło kaplicy w Łyczance. Jest bardzo starannie odnowiona. Wokół teren też jest zadbany, pomalowane ogrodzenie, nowe schodki, wykoszona trawa. Nabrałem wody w źródełku.
W Tęgoborzy postanowiłem wstąpić na cmentarz parafialny i odszukać cmentarz z I wojny nr 353. Obszedłem cały cmentarz zanim trafiłem na niewielką kwaterę w rogu, w dolnej części. Ciekawostką jest, że za cmentarzem dawniej biegła główna droga, więc wejście jest od tamtej strony, od jeziora. Nagrobki i krzyż zostały natomiast odwrócone podczas remontu w stronę cmentarza. Główna szosa przebiega dzisiaj po zachodniej stronie cmentarza, przed widocznym w tle magazynem. Betonowe słupki nawet podobne do tych, które wypatrzyłem w Żbikowicach.



Ruszyłem dalej i równym, ale spokojnym tempem dojechałem do miasta. Dobra pogoda, ładna trasa urozmaicona zwiedzeniem cmentarzy i trening na dłuższej trasie.


Kategoria Po robocie

Ubocz

  d a n e    w y j a z d u 55.40 km 7.10 km teren 02:57 h Pr. śr.:18.78 km/h Pr. max:55.83 km/h Podjazdy:780 m Rower:Marin
Wtorek, 7 czerwca 2016 | dodano: 09.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Grn. - przeł. między Kopcem a Uboczem [żółty szlak] - Ubocz (819 m) - przeł. pod Działem - Binczarowa - os. Berlów - os. Podjaworze - Ptaszkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Paszyn - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 21-17°C, lekki wiatr NE, dobra widoczność

Rześki, niezbyt gorący, słoneczny dzień. Postanowiłem dokończyć niezrealizowaną kiedyś trasę przez Ubocz w paśmie Czerszli i Tokarni.
Po wyjeździe na przełęcz i krótkim odpoczynku ruszyłem leśną, gruntową drogą żółtym szlakiem. O dziwo w lesie było nawet dość sucho. Szlak trawersuje zbocze. Ścieżka jest przetarta przez kłady i motory. Omijam lasem rozjeżdżony odcinek z bajorem wyglądającym jak rzadka zaprawa cementowa. Po chwili jestem na rozstaju szlaków żółtego i niebieskiego. Fajnie wyglądają drogowskazy w środku gęstego lasu. 3 h 45', 4 h 30', 6 h 30' - widać po odległościach, że jestem w głębokim lesie. Beskid Niski...


Przyjemna, wyraźna dróżka prowadzi mnie na szczyt. Da się jechać. Szczyt Ubocza jest w lesie, niezbyt atrakcyjny. Zaczynam zjazd. Droga jest niedawno poprawiona spychaczem, dość równa, ale odcinkami stroma. Powoli zjeżdżam. Następuje lekkie wypłaszczenie i tworzy się jakby grzbiet. Później już stromo w dół. Zatrzymuję się kilka razy, żeby odpocząć. Sprawdzam obręcze. Tylnej nie da się utrzymać, 60 może 70°C. W końcu ląduję na przełęczy z poprzeczną, znaną mi stokówką.
Zgodnie z dalszym planem jadę drogą do Binczarowej, która początkowo trawersuje Dział (692 m). Na początku drogi widzę tabliczkę "Uwaga osuwisko, zakaz wstępu". Może być ciekawie. Droga nie jest uczęszczana i bardzo wyboista. Przecinają ją poprzeczne rowki z wodą. Ledwie da się jechać. Po kilkuset metrach trafiam na dziwne miejsce, pewnie osuwisko. To górna jego część, skąd wyjechała masa ziemi i skał. Krawędzią niszy poprowadzono nową stokówkę, która została częściowo zasypana kamieniami odpadającymi od skarpy.


Zatrzymuję się. Przy robieniu zdjęć noga spada mi z ostrego kamienia i uszkadzam sobie kostkę. W górach przydają się buty z wyższą cholewką. I ostrożność.
W prześwicie widać stąd Jaworze (882 m):


Krętą i stromą drogą zjeżdżam w dół wzdłuż osuwiska. Teraz lepiej widać las, który spłynął razem z osuwiskiem. Drzewa na osuwisku są powyginane w różne strony ale rosną, są zielone.




Osuwisko może mieć już kilka lat, trudno powiedzieć. Warto było zobaczyć z bliska to typowe dla fliszowych gór zjawisko.
Zjeżdżam zgodnie z planem do wsi. Jadę w górę doliny i za szkołą odbijam na grzbiet między Jaworzem a Modynianką. Podjazd jest dość spokojny, ale czuję już w nogach dzisiejszą trasę.
Widok z podjazdu na SE (nie jechałem widoczną drogą, to tylko odnoga):


Na grzbiecie jadę prosto, drogą w pola. Mijam rozgrzebany plac budowy z jakąś dużą oborą albo czymś podobnym. Dalej droga prowadzi do wyrównanych spychaczem placów. Zaczęto też budowę ogrodzenia, ale można przejechać, bo na razie są tylko drewniane słupki. Spotykam znaki ścieżki edukacyjnej. Jadę jednak swoją drogą przez las, trzymając się łagodnego, rozległego grzbietu. Bardzo przyjemny odcinek. Niewielkie nachylenie, dobra, nierozjeżdżona droga, przejrzysty stary las. Po bardziej stromym zjeździe docieram do leśniczówki w Podjaworzu.
Jadę w dół wąskim asfaltem do głównej drogi. Z przeciwka idzie dziewczyna. W pewnym momencie schodzi mi z drogi na drugą stronę. W sumie nie było potrzeby ale miło z jej strony. Za chwilę to ja muszę zjechać na drugą stronę, bo na drodze leży dość duży, martwy wąż. Jakoś się zmieściliśmy...
Podjazd do Ptaszkowej i do Cieniawy. Czuję już zmęczenie. Do Sącza wracam główną szosą z niewielkim ruchem, pod ostre zachodzące słońce
Udany wyjazd, dużo nowych miejsc i wrażeń.


Kategoria Po robocie

Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 32.60 km 0.80 km teren 01:34 h Pr. śr.:20.81 km/h Pr. max:50.27 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Poniedziałek, 6 czerwca 2016 | dodano: 06.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki [prawy grzbiet] - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra (542 m) - Librantowa - Łęka - dol. Lubinki - Piątkowa - Paszyn - os. Zabrzeziny - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. 21-19°C, lekki wiatr NW, dobra widoczność

Krótka, spokojna, dość późna przejażdżka. Ochłodziło się. Rześkie powietrze z północy, dobra widoczność i ostre słońce.
W polach trwają sianokosy. Trawa wysycha na ładny zielonkawy kolor. Na trasie spotykam dużo kotów, przeważnie szarych. W dolinie Lubinki przebiega mi drogę mały lisek. Zatrzymuje się kilka razy i ogląda za siebie. Na szosach generalnie dość często widzę ostatnio zabite ptaki, pewnie młode. Widziałem też niedawno takiego właśnie rozjechanego młodego liska.
Zabudowania Librantowej ze zjazdu z Kuminowieckiej Góry:


Na koniec podjechałem jeszcze na grzbiet Mystkowa. Później przyjemny zjazd do miasta.


Kategoria Po robocie

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 22.70 km 0.60 km teren 01:00 h Pr. śr.:22.70 km/h Pr. max:34.40 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Niedziela, 5 czerwca 2016 | dodano: 06.06.2016

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Ładna, obwodnica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. ok. 20°C, lekki wiatr W, dobra widoczność

Krótka, majowa jazda przed obiadem.
W drodze powrotnej odbijam z drogi do Ładnej w miedzę na S. Dzisiaj okazało się, że droga została zagrodzona. Wokół wybudowanego niedawno domu ustawiono siatkę, która obejmuje również drogę. Szkoda, to była fajna piaszczysta miedza. Lubiłem nią zjeżdżać (nie licząc psów na dole). Musiałem wrócić i jechać dalej w kierunku skrzyżowania w Ładnej.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Trzy góry

  d a n e    w y j a z d u 36.50 km 7.20 km teren 01:52 h Pr. śr.:19.55 km/h Pr. max:54.60 km/h Podjazdy:420 m Rower:Matrix
Sobota, 4 czerwca 2016 | dodano: 06.06.2016

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [grzbiet główny] - Słona Góra (ok. 400 m) [szlak pieszy] - Poręba Radlna - Góra św. Marcina (384 m) - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, lekki wiatr E, temp. 22°C, dobra widoczność

Klasyczna trasa przez trzy góry na Pogórzu Ciężkowickim. Pogoda przyjemna, choć w słońcu czuć już upał. Zielone pola, zagajniki i lasy.
Widok z podjazdu z doliny Wątoku na Trzemeską Górę:



W lesie między Trzemeską a Słoną Górą trochę rozjeżdżonych głębokich kałuż, błota i kolein. Trzeba trochę między nimi kluczyć. Ze Słonej Góry zjeżdżałem szlakiem pieszym. Pozmieniało się tam. Od góry jest wysypany szuter a po kilkuset metrach pojawia się asfalt, po którym jadę aż do Poręby. Znikła kolejna lessowa, w zależności od pogody pylista, twarda jak beton lub śliska jak masło miedza. Zmiany, zmiany, zmiany...
Na podjeździe do Zawady też spychaczem zniwelowano starą miedzę. Nie ma zakrzaczonego wądroża, jest szeroka, płaska i utwardzona droga polna. Póki co bez asfaltu.
Na zjeździe po kostce, przy zaciśniętym hamulcu wkręca mi się śrubka regulująca początkowe wychylenie manetki hamulca. Hamulec zostaje po tym w stanie tuż przed hamowaniem. W domu dłuższą chwilę musiałem poświęcić, żeby doprowadzić go do użytku. Nie spodziewałem się, że coś takiego może się stać.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Głębokie

  d a n e    w y j a z d u 51.70 km 2.60 km teren 02:14 h Pr. śr.:23.15 km/h Pr. max:64.64 km/h Podjazdy:200 m Rower:Marin
Środa, 1 czerwca 2016 | dodano: 01.06.2016

Trasa: Nowy Sącz - Barcice [prawy brzeg Popradu] - Rytro - Głębokie, źródło (ok. 400 m) [lewy brzeg] - Rytro - Barcice - Przysietnica (ok. 450 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, później całkowite, pod koniec lekki deszcz, temp. 25-20°C, średni wiatr S, średnia widoczność

Wyjechałem później niż zwykle, bo pogoda była niepewna. Burze i opady krążyły na zachodzie i na Słowacji. Trasa spokojna i płaska, w dolinę Popradu. Postanowiłem odwiedzić źródło mineralne w Głębokiem. Dawno tam nie byłem.
Jazda w górę doliny była pod wiatr. Jechałem w stronę większego zachmurzenia. Od Barcic zjechałem z głównej szosy i prawym brzegiem przebijałem się przez dróżki i ścieżki. Wąska ścieżka między Rzeczanowem a Rytrem bardzo przyjemna, mało uczęszczana, prawie dzika. Na tym odcinku zauważyłem ślady lokalnej katastrofy - grupę połamanych drzew. Dziwne, jak do tego doszło, wokół las jest bez uszkodzeń.



Z Rytra pojechałem nadal prawym brzegiem. Jest tam odnowiona, poszerzona droga. Przed Głębokiem kończy się nagle i pozostaje nikła ścieżka po kamiennych umocnieniach brzegu i starych zruszanych przez powódź betonowych płytach. Jedzie się niewygodnie. Woda wciąż napiera na ten odcinek brzegu. Czuć siłę prądu, miejscami przepływającego metr ode mnie. Odnalazłem drogę w górę do uliczki między domami i dotarłem do źródła. Tutaj też są zmiany. Nowy mostek, wiaty, tablice informacyjne, figura św. Kingi.


Przy źródle było tylko 2 osoby, które już kończyły napełniać kilkadziesiąt butelek wody. Zanim skończyli pospacerowałem po okolicy. Później zacząłem napełniać swoje marne 2 butelki oraz bidon.


Krany są dobrze pomyślane. Butelki pasują wysokością, nie trzeba ich trzymać. Rurki mają nawet nawiercone dziurki do odpowietrzania. Woda jest smaczna jak dawniej. Obydwa ujęcia trochę różnią się smakiem.
Wracałem okrężną drogą przez Przysietnicę. Podjazd przejechałem bez większego wysiłku, zjazd przyjemny. Minąłem grupę młodzieży przy ognisku, pewnie obchodzących Dzień Dziecka. Wyprzedzili mnie dwaj jadący w zgranym zespole kolarze. Przy wjeździe do Nowego Sącza pokropił mnie lekki deszcz z dużymi kroplami. Teraz od południa odsłaniało się czyste niebo a nad miastem zalegała chmura.


Kategoria Po robocie