Blog rowerowy

jaba

Lisia Góra

  d a n e    w y j a z d u 43.80 km 1.40 km teren 02:12 h Pr. śr.:19.91 km/h Pr. max:35.70 km/h Podjazdy: 50 m Rower:Matrix
Sobota, 10 listopada 2018 | dodano: 12.12.2018

Trasa: Tarnów - Klikowa - Łęg Tarnowski - Łukowa - Śmigno - Lisia Góra - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 15-12°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność

Popołudniowa wycieczka w pierwszy z trzech wolnych dni. Plan był taki, żeby odwiedzić cmentarze i podlać chryzantemy a przy okazji zrobić jakąś pętlę w okolicach miasta. Od Wszystkich Świętych trwa susza i jest bardzo ciepło jak na listopad.
Najpierw pojechałem na Stary Cmentarz. Na głównej alei zauważyłem kliku młodych ludzi zapatrzonych w smartfony. Kilku stało obok kaplicy Sanguszków. Pewnie szukali pokemonów, ale może to była jakaś gra terenowa w związku z rocznicą odzyskania niepodległości.
Widok z cmentarza na 2 stare tarnowskie kościoły i pomnik. Brak liści sprzyja nietypowym ujęciom.


Odwiedziłem drugi cmentarz - komunalny w Krzyżu. Wyjechałem w NW roku cmentarza, ale wyjazd na ulicę Spokojną okazał się utrudniony. Trwa przebudowa na dwupasmówkę. Dodatkowo nie można wyjechać od razu, trzeba pojechać równoległą drogą do skrzyżowania. Mimo soboty i remontu był dość duży ruch i wyjazd zajął mi trochę czasu. Dalej pojechałem przez opustoszałe w sobotę tereny przemysłowe. Wzdłuż alei Piaskowej i ulicy Mroźnej są ścieżki rowerowe, ale przy zerowym ruchu nie były mi specjalnie potrzebne.
Na Mroźnej zauważyłem na niebie balon. Przypomniałem sobie, że przez 3 dni trwają w Tarnowie jakieś zawody. Widocznie teraz startowali z pobliskich okolic klubu Błękitnych. Pojawił się drugi balon.



Jak się później okazało balony startowały parami. Kierunek wyznaczał wiatr, więc leciały na NW. To było właściwie zgodne z moim kierunkiem jazdy. Prędkość balonów nie była duża, więc była szansa, że będę mógł je obserwować. Rzeczywiście na odcinku w kierunku autostrady widziałem z tyłu po prawej kolejne balony. Minął mnie też samochód z otwartą przyczepką i flagami. Był to pilot jednego z balonów.
W Łęgu Tarnowskim skręciłem na prawo, do Łukowej. Myślałem, że stracę kontakt z balonami, ale właśnie przede mną zobaczyłem pierwszego z nich, jak ląduje.


Zatrzymałem się i przez dłuższy czas patrzyłem na nadlatujące kolejno balony. Mimo że bezgłośne, wywołały duże poruszenie wśród okolicznych psów i dzikich zwierząt. Psy szczekały, jeden biegł w moim kierunku na oślep przez chaszcze. W dwóch miejscach zauważyłem biegnące przez pola sarny.
Tymczasem balony zbliżały się i niektóre starały się wylądować.


Najwięcej emocji dostarczyła para "Tauron" - "Roleski". Niby taki spokojny sport...







Większość lądowała w tej okolicy, jeden poleciał dalej. Nadal jednak nadlatywały kolejne pary. Naliczyłem ich 4 czy 5. Dzień krótki, więc ruszyłem w dalszą trasę. Czekał mnie fajny podjazd na próg Płaskowyżu Tarnowskiego. Później jechałem do Lisiej Góry. Po drodze widziałem jeszcze w oddali kolejne balony.


W Lisiej Góry pojechałem trochę na wyczucie dolną drogą, ulica Długą. Przez lasy dotarłem do wiaduktu pod autostradą A4. Nadal na wyczucie kierowałem się na Wolę Rzędzińską. Dobrze trafiłem, ale wcześniej mogłem zaobserwować ładny zachód słońca.
Najpierw słońce chowa się w bezlistym zagajniku:


Na grzbiecie jest już szerszy widok. Kolejny balon na dzisiejszej trasie:



Ostatni cmentarz na Rzędzinie odwiedziłem już w szarówce. Ale na zjeździe do Tarnowa jeszcze raz pojawiły się balony:


Wstąpiłem jeszcze do sklepu na skrzyżowaniu z Okrężną i wróciłem do domu.
Mimo później jesieni i krótkiego dnia wyjazd był bardzo urozmaicony. Cmentarze, nieplanowane towarzystwo balonów, zachód słońca. Zrobiłem dużo zdjęć. Krótki dzień miał swoje zalety. Dzięki niemu mogłem znaleźć się o zachodzie w dobrym punkcie widokowym na otwartej przestrzeni.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa epatr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]