Trzemeska i Góra św. Marcina
d a n e w y j a z d u
37.00 km
4.00 km teren
01:50 h
Pr. śr.:20.18 km/h
Pr. max:54.60 km/h
Podjazdy:320 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [grzbiet główny] - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Góra św. Marcina (384 m) - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. 9-11°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność
Narodowe Święto Niepodległości.
Ładny, słoneczny dzień, choć jest dość chłodno. Wyjechałem wcześnie, przed południem. Dzisiaj niedziela i święto państwowe, ruch mały. W Skrzyszowie przygotowują się do obchodów. Palą się już znicze przy pomniku.
Miejsce pamięci na Trzemeskiej Górze:
Jadę grzbietem w kierunku Słonej Góry. Terenowy zjazd do lasu jest wysypany świeżym tłuczniem. Koła skaczą jak piłki. W lesie przyjemny, płynny zjazd do kapliczki.
Kapliczka została odnowiona:
Obok pojawił się kamień z tablicą informującą, że w tym miejscu jest cmentarz choleryczny z XIX w. Leżą tutaj ofiary kilku epidemii z sąsiednich wsi. Nie wiedziałem o tym wcześniej. Zawsze zastanawiałem się nad dziwną lokalizacją kapliczki w środku lasu.
Jest bardzo sucho, więc bez błocenia roweru przejechałem do granicy lasu. Ominąłem najbardziej zwykle mokry odcinek. Na granicy lasu niespodzianka. Zamiast błotno-trawiastego podjazdu z koleinami jest nowy asfalt. Cóż, jak już jest to trudno. Mam nadzieję, że już dalej nie będą go ciągnęli do lasu.
Korzystając z niespodziewanego udogodnienia równym tempem podjeżdżam do krzyża. Odpoczywa tutaj na słońcu kilku rowerzystów. Witam się i jadę dalej. Asfalt jest już na całym odcinku, aż do szosy.
Wracam przez Górę św. Marcina. Nie mam dużo czasu.
Wyjazd przyjemny, przy pięknej, jesiennej pogodzie. Na trasie kilka zmian i nowości.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili