Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w kategorii

Po robocie

Dystans całkowity:26344.79 km (w terenie 1482.70 km; 5.63%)
Czas w ruchu:1252:51
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:72.90 km/h
Suma podjazdów:199250 m
Liczba aktywności:627
Średnio na aktywność:42.02 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Mystków

  d a n e    w y j a z d u 33.30 km 1.50 km teren 01:35 h Pr. śr.:21.03 km/h Pr. max:51.27 km/h Podjazdy:270 m Rower:Marin
Wtorek, 27 września 2016 | dodano: 27.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków (ok. 500 m) - Wola Wyżna [dol. Zarywy] - Kamionka Wlk., kościół - Jamnica - dol. Jamniczki - Kunów (ok. 400 m) - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. 18-14°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótki wyjazd w rejon Mystkowa. Podjazd w dobrym tempie, przyjemny. Spotkałem na tym odcinku aż trzech rowerzystów. Z Mystkowa zjechałem na równoległy grzbiet i przez dolinę Zarywy do Kamionki.
Ponieważ słońce jeszcze nie zaszło myślałem o dalszej trasie. W Jamnicy postanowiłem wjechać w boczną dolinę potoku Jamniczka. Nigdy tam nie próbowałem jeździć. Trzymałem się potoku. Asfalt i zabudowania się skończyły. Wzdłuż potoku prowadziła mało przejeżdżona droga przez zarastające, nieuprawiane łąki. Słońce już tutaj nie świeciło i robiło się ciemnawo. Cała dolina była dość wilgotna od rosy czy mgły. Miejscami wielkie krople na trawie wskazywały miejsca, gdzie przez cały dzień nie dotarło słońce. Jesień...
Przebijałem się z ciekawością wgłąb doliny licząc się z możliwością powrotu tą samą drogą. Ślady po małym ciągniku zawróciły przy ściętym drzewie. Ja też postanowiłem wracać. Wyjechałem, z krótkim odcinkiem prowadzenia, dość stromą drogą trawersującą lekko północny stok. Na górze była lokalna szosa do Mystkowa, którą jechałem niecałą godzinę wcześniej. Dolina jest ciekawa i pusta, trzeba będzie jeszcze tam pojątrzyć.
Na zjeździe do miasta oglądałem zachód słońca.


Kategoria Po robocie

Gródek

  d a n e    w y j a z d u 31.40 km 1.80 km teren 01:40 h Pr. śr.:18.84 km/h Pr. max:56.90 km/h Podjazdy:350 m Rower:Marin
Czwartek, 22 września 2016 | dodano: 22.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - dz. Helena - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Krasne-Potockie, skrzyżowanie (ok. 470 m) - szosa 28 - Gródek (501 m) - os. Paścia Góra [ul. Leśna] - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie, krótki lekki deszcz, temp. 14-12°C, lekki wiatr W, słaba widoczność

Pierwszy dzień kalendarzowej jesieni.
Wyjechałem z domu jakąś godzinę po rozpoczęciu kalendarzowej jesieni. Ostatnie dni były chłodne i czasami padało. Dzisiaj też było pochmurno, ale od czasu do czasu pojawiało się słońce. Trasa krótka, po bliższych okolicach.
Za Marcinkowicami trochę pokropiło, ale później zaczęło wychodzić spomiędzy chmur słońce. Podczas podjazdu na Krasne-Potockie zaczęło świecić ładnym wieczornym światłem. Mijałem nowe, ładne domy. Przy jednym z nich rosło kilka młodych palm. Tego się nie spodziewałem. Jednak mimo ostatniego ochłodzenia generalna tendencja jest ku ociepleniu...
Na górze koło skrzyżowania jest plac sportowy, rośnie grupa starych drzew, a pod nimi stoi drewniana kaplica.


Na chwilę się tam zatrzymałem. Później ruszyłem w kierunku grzbietu Wysokiego, do szosy 28. Zaraz poniżej skrzyżowania, na południowym stoku zauważyłem niedawno postawioną elektrownię słoneczną. To było już drugie dzisiaj zaskoczenie w tej wsi.
Podczas podjazdu na grzbiet słońce i zachodnie niebo cały czas nabierało kolorów. Miałem nadzieję na ładne widoki z podjazdu na Gródek. I rzeczywiście zachód był ładny.



Pokrzepiony widokami ruszyłem na zalesiony szczyt Gródka. Postanowiłem przejechać ścieżką leśną do osiedla Paścia Góra, tak jak niedawno podjeżdżałem. W lesie była juz szarówka. Miejscami było trochę śliskiego błota. Zjazd przyjemny, łagodny, prawie nie trzeba hamować. W jednym miejscu prawie leżałem, ale się wybroniłem. Od pierwszych domów pod lasem zjechałem za dwoma bagażówkami stromą i kręta dróżką.
Wyjazd był krótki, ale urozmaicony. Idzie jesień, pora na takie właśnie poznawanie bliższych, ale rzadziej odwiedzanych terenów.


Kategoria Po robocie

Dwie kapliczki

  d a n e    w y j a z d u 35.40 km 1.30 km teren 01:35 h Pr. śr.:22.36 km/h Pr. max:64.02 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Czwartek, 15 września 2016 | dodano: 15.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek [trawers] - Gostwica - Brzezna - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, przymglenie, temp. 23-20°C, bez wiatru, chwilami lekki wiatr E, słaba widoczność

Szosowa pętla przez Wysokie i grzbietem Piekła. Jazda dość szybka, choć miejscami zwalniałem i toczyłem się swobodnie.
Na zjeździe do doliny Gostwiczanki pomyślałem o zniszczonej kapliczce koło głównej drogi. Na dole okazało się, że ktoś rozpoczął właśnie remont kapliczki. Najwyższy czas. To dość rzadka słupowa kapliczka. Była już mocno zniszczona i kolejne zimy mogły ją wprowadzić w stadium ruiny . Ciekawe jak ją odnowią, czy nie straci "rasowego" charakteru?


Słońce zachodziło szybko i drogę skrajem kotliny pokonywałem już bez jego towarzystwa. Idąc za ciosem zboczyłem w polną drogę do innej, podobnej do tej z Gostwicy kapliczki. Tu znów było zaskoczenie, bo kapliczka jest świeżo odnowiona. Nie ma jeszcze figur.


Tutaj jest zdjęcie tej kapliczki sprzed kilku lat. Dobrze, że ktoś dba o takie zapomniane przez właścicieli kapliczki. Podbudowany ruszyłem w dalsza drogę do domu.


Zajechałem już prawie po ciemku.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 27.40 km 3.70 km teren 01:17 h Pr. śr.:21.35 km/h Pr. max:60.52 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Środa, 14 września 2016 | dodano: 14.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520 m) - Majdan (485 m) - os. Gaj - Biegonice [drogi nad Dunajcem] - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 23-20°C, bez wiatru, słaba widoczność

Krótka przejażdżka pod koniec coraz krótszego dnia. Przejazd do Żeleźnikowej i wyjazd na górę w dość dobrym tempie. Powrót trochę nietypowo przez osiedle Gaj i zjazd do Biegonic. Na koniec przejazd suchymi, twardymi i wyboistymi drogami przez pola nad Dunajcem. Końcówka wałem przeciwpowodziowym i podjazdem nad torami do domu.
W polach trwają wykopki, nad Dunajcem dojrzewają wielkie dynie.


Kategoria Po robocie

Krużlowa

  d a n e    w y j a z d u 57.10 km 0.60 km teren 02:28 h Pr. śr.:23.15 km/h Pr. max:53.31 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Wtorek, 13 września 2016 | dodano: 13.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - Januszowa (ok. 480 m) - Librantowa - Łęka - Trzycierz - Korzenna - Niecew - Wojnarowa - Chodorowa - Krużlowa Niżna - Krużlowa Wyżna - Stara Wieś - Cieniawa (ok. 530 m) - os. Pagórek - Mystków - Wola Wyżna [dol. Zarywa] - Kamionka Wlk., kościół - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, przymglenie, temp. 27-23°C, bez wiatru, słaba widoczność

Kolejny gorący, letni, wrześniowy dzień. Udało mi się wyrwać na trochę dłuższą jazdę po Pogórzu. Jechało się dobrze, płynnie. Upał nie był już uciążliwy. W dolinach, przy lasach jest trochę chłodniej. Szczególnie przyjemny był przejazd chłodną, wieczorną doliną Zarywy. Po gorącym dniu i po trasie w słońcu chłód spływający ze zalesionych zboczy i zalegający wzdłuż koryta potoku był jak kąpiel w rzece. Szkoda, że niedługo takie chłodne odcinki będą raczej nieprzyjemnie zimne niż kojące.
Dobry czas do jazdy trwa. Oby jak najdłużej.


Kategoria Po robocie

Rachelowskie Góry

  d a n e    w y j a z d u 35.60 km 2.30 km teren 01:41 h Pr. śr.:21.15 km/h Pr. max:41.10 km/h Podjazdy:380 m Rower:Marin
Środa, 7 września 2016 | dodano: 07.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka - grzbiet Rachelowskie Góry (ok. 680 m) [zjazd zboczami N, stokówka] - Królowa Grn., kościół - Kamionka Wlk. - [obwodnica S] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, lekkie przymglenie, temp. 25-20°C, bez wiatru, słaba widoczność

Wyjazd na przełęcz nad Kamionką Wielką i przejazd częścią grzbietu Rachelowskich Gór. Słońce już było dość nisko, do tego przymglenia dodawały złotej poświaty zachodu. Z przełęczy ruszyłem wąską, asfaltową dróżką grzbietem, jeszcze trochę pod górę. Miałem zjechać z niego jakąś leśną drogą do trawersującej stokówki, nią z kolei wyjechać pod kościołem w Królowej Górnej. Tak tez zrobiłem. Po krótkim podjeździe grzbiet się wypłaszczył. Wybrałem drugą z mijanych dróg w las. W lesie było mokro po ostatnich opadach. Na stromym zjeździe jechało się trudno. Brak hamowania i brak sterowania przednim kołem. Najbardziej stromy odcinek musiałem prawie sprowadzać. Las w okolicy przeważnie jodłowy. Widać dużo grzybów, ale raczej mało szlachetnych gatunków. Najwięcej było dużych białych grzybów z kapeluszem w kształcie leja.
Na stokówce jazda łatwa i prosta, lekko w dół. W końcu wyjechałem z lasu na łąki nad Królową.



Szybko zjechałem do szosy w dolinie i dobrym tempem, w zapadającej szarówce dotarłem do Sącza.

PS Podczas wyjazdu z miasta na skrzyżowaniu Królowej Jadwigi i Nawojowskiej mijałem miejsce wypadku, chyba z udziałem rowerzysty. Wracając, znów na ulicy Królowej Jadwigi, ale na dole, koło kościoła minąłem drugi wypadek.
PS PS Później dowiedziałem się, że ten drugi wypadek to nie był wypadek tylko rozbój na drodze.


Kategoria Po robocie

Wilczy Dół i Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 41.80 km 0.00 km teren 01:58 h Pr. śr.:21.25 km/h Pr. max:66.64 km/h Podjazdy:480 m Rower:Marin
Czwartek, 1 września 2016 | dodano: 01.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - os. Podlas - Mogilno - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - Łęka - Kuminowiecka Góra (542 m) - os. Klimkówka - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. ok. 25°C, bez wiatru, słaba widoczność

Nadal trwa piękna, letnia pogoda. Ostatnio siedzę dłużej w pracy i nie mogę tego wykorzystać. Dzisiaj udało się wcześniej skończyć i mogłem trochę pojeździć. Pojechałem na odkrytą, słoneczną trasę przez Mystków i Wilczy Dół.
W Mogilnie postanowiłem wracać prze Łękę. Jednak w Łęce, tuż przed skrzyżowaniem, wpadłem na pomysł podjechania na Kuminowiecką Górę. Zawsze jeżdżę przez nią w odwrotnym kierunku. Podjazd okazał się dość spokojny, nawierzchnia dobra. Gdy byłem na górze słońce już się obniżało na horyzont. Zaczęły się ładne, wieczorne widoki.


Na długim zjeździe z Klimkówki kilka razy zatrzymywałem się i obserwowałem zachód słońca, podrasowany dymami ognisk i z kominów. Ogniska chyba są związane z rozpoczynającymi się wykopkami, dymy z kominów - nie wiem, mogę tylko spekulować.


Dobra jazda w idealnych warunkach.


Kategoria Po robocie

Wysokie

  d a n e    w y j a z d u 42.20 km 4.50 km teren 01:56 h Pr. śr.:21.83 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Długołęka, kościół - Mokra Wieś - os. Osowie - dol. Barynki - Stadła - Podrzecze [wał wzdłuż Dunajca] - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, na horyzoncie obłoki, temp. 23-21°C, lekki wiatr NW, zanikający, średnia widoczność

Kolejny słoneczny dzień z dobrymi warunkami do jazdy. Wybrałem się na grzbiety na zachód od Nowego Sącza. Podjazd na Wysokie w miarę płynnie. Na górze minęła mnie z przeciwka dość duża grupa kolarzy. Jechałem pod słonce, więc nawet nie wiem, czy na kolarkach, czy na góralach. Później zjazd do Długołęki.

Kapliczka przy drodze nad górną Gostwicznką:


Przy kościele w Długołęce odbiłem w nieznaną, boczną drogę do Mokrej Wsi. Podjazd początkowo był stromy, później stopniowo łagodniał. Pod koniec zatrzymuję się na chwilę w ładnym miejscu między sadami i polami.


Na główną drogę wyjechałem obok skupu owoców, który akurat był lekko oblegany. Odbijam jeszcze do osiedla Osowie i tam w dół koło starego spichlerza. Zjazd jak zwykle świetny, w wilgotnym tunelu krzaków i drzew. Niżej droga jest prawie nieużywana, pokryta miejscami żwirkiem, mchem i trawą.
Powrót przez Stadła i fragmentem nowej obwodnicy. Gdy mijałem wał, przesiadłem się na niego i tak dotarłem prawie do mostu heleńskiego.
Oby takie późne lato trwało jak najdłużej...


Kategoria Po robocie

Zbyszyce

  d a n e    w y j a z d u 30.10 km 0.60 km teren 01:27 h Pr. śr.:20.76 km/h Pr. max:69.79 km/h Podjazdy:390 m Rower:Marin
Wtorek, 23 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - Klimkówka (512 m) [obok] - Ubiad - Wola Kurowska - Zbyszyce - stoki W Dąbrowskiej Góry - Dąbrowa - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. 25-21°C, bez wiatru, średnia widoczność

Siedziałem dłużej w pracy i nie było dużo czasu na jazdę. Wracając z pracy zastanawiałem się w którym kierunku pojechać. Przezornie zabrałem ze samochodu pompkę. Okazało się, że w tylnej oponie jest 1 atm, z przodu ledwo 0,5 atm. Dopompowałem i ruszyłem. Już na ulicy wybrałem trzeci w dwóch wcześniej rozważanych kierunków - na północ, na Pogórze.
Po dłuższej przerwie w jeździe na Marinie jechało mi się lekko, takie przynajmniej miałem odczucie. Spokojnie wyjechałem na Klimkówkę, mijając biegacza i parę z dzieckiem w wózku. Ponieważ łąka na zboczu grzbietu była wykoszona ruszyłem przez pola w kierunku szczytu. Część pól jest opuszczona i zarasta. Trafiają się tutaj nawet takie "kwiatki" (Goryczka trojeściowa):


Widok z Klimkówki na sąsiednie, wciąż częściowo uprawne grzbiety:


Po zjechaniu szlakiem czerwonym do szosy ruszyłem grzbietem do Woli Kurowskiej. Tam trwa remont drogi. Można przejechać rowerem, tylko końcowy, zachodni odcinek jest w trakcie robót. Dalej był szybki zjazd do Zbyszyc, gdzie ostatnio byłem dobrych kilka lat temu. Senna, prawie pusta miejscowość z daczami i działkami. Przy drodze stoją dwie figury Jana Nepomucena, który chronił, nie zawsze skutecznie, miejscowość przed powodziami. W końcu wybudowanie Jeziora Rożnowskiego rozwiązało problem brutalnie i bardzo skutecznie. Nie ma dawnych Zbyszyc, nie ma powodzi.
Łagodnym podjazdem pnę się trawersem w stronę lasu na stokach Dąbrowskiej Góry. W lesie przy drodze nabieram wody przy trzech studniach.
Na zjeździe do Dąbrowy rozpędzam się i dalej, na głównej szosie, utrzymuję dobre tempo. Coś mnie niesie, wiatru raczej nie ma. W takim niesamowitym dla mnie tempie przejeżdżam też przez miasto, trochę przesadzając z prędkością. Dziwne...


Kategoria Po robocie

Jaworze

  d a n e    w y j a z d u 47.40 km 8.40 km teren 02:20 h Pr. śr.:20.31 km/h Pr. max:45.42 km/h Podjazdy:580 m Rower:Marin
Czwartek, 21 lipca 2016 | dodano: 21.07.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Górna - Bogusza - przeł. (ok. 580 m) - stoki S Jaworza [szlak zielony] - Jaworze (882 m) - Postawne (846 m) [droga grzbietem] - Ptaszkowa, os. Bucze - Królowa Polska - Kamionka Mała - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, wysokie obłoki, temp. 27-23°C, lekki wiatr NW, średnia widoczność

Szosowo - terenowa wycieczka na Jaworze. Pogoda znów zrobiła się letnia. Umiarkowany wiatr był ciepły. Dzięki niemu dość szybko wyjechałem z miasta i dotarłem na przełęcz nad Boguszą. Dość duży ruch aż do Królowej wyżej zanikł i jechało się spokojnie, nie licząc dwóch narwanych psów w Boguszy.
Na stokach Jaworza przyjemny leśny odcinek stokówką a później pchanie roweru ostro pod górę. Nie było zbyt gorąco, więc szło to sprawnie. Wyżej miejscami próbowałem jechać. Gorsze odcinki prowadziłem. Nie było błota ale mokre kamienie nie dawały przyczepności moim zużytym oponom. Rzucało kierownicą a tylne koło buksowało.
Na szczycie nie zastałem nikogo. Zaparkowałem rower przy wieży i wyszedłem na górę. Trochę wiało i wieża lekko się chwiała. Wiatr trochę jęczał w konstrukcji a metalowe bloki w moich butach generowały uderzenia i zgrzyty długo krążące po stalowych belkach i podestach. Klimaty postindustrialne, ciekawe jak by to brzmiało w nocy, w całkowitej ciszy. Schodząc miałem już wrażenie, że te dźwięki są całkiem przyjemne, trochę przypominają jakiś instrument, na przykład harfę.
Na platformie widokowej przypomniałem sobie najbliższe otoczenie - Beskidy i Pogórza.
Z cyklu "Zabrania się zabraniać":


W dole Grybów i wzgórza Pogórzy:


Teraz w dół. Początkowo trochę stromo, jadę ostrożnie. Później długi zjazd terenowy. Sucho, miejscami trochę kamieni i kolein. Generalnie sama przyjemność.


W końcowym odcinku droga przed małym podjazdem ściągnęła mnie w dół. Nie wiedziałem gdzie wyjadę, ale chciałem poznać nowy zjazd. Wyjechałem na pola nad jakimś osiedlem. Polną, miejscami utwardzoną drogą koło studni zjechałem do domów. Tam już była betonowa a niżej asfaltowa stroma dróżka do szosy.
Powrót jak zwykle szybki i płynny, w dół. Udany wyjazd.


Kategoria Po robocie