Blog rowerowy

jaba

Trzemeska i Góra św. Marcina

  d a n e    w y j a z d u 37.00 km 4.00 km teren 01:50 h Pr. śr.:20.18 km/h Pr. max:54.60 km/h Podjazdy:320 m Rower:Matrix
Niedziela, 11 listopada 2018 | dodano: 22.11.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [grzbiet główny] - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Góra św. Marcina (384 m) - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. 9-11°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność

Narodowe Święto Niepodległości.
Ładny, słoneczny dzień, choć jest dość chłodno. Wyjechałem wcześnie, przed południem. Dzisiaj niedziela i święto państwowe, ruch mały. W Skrzyszowie przygotowują się do obchodów. Palą się już znicze przy pomniku.
Miejsce pamięci na Trzemeskiej Górze:


Jadę grzbietem w kierunku Słonej Góry. Terenowy zjazd do lasu jest wysypany świeżym tłuczniem. Koła skaczą jak piłki. W lesie przyjemny, płynny zjazd do kapliczki.
Kapliczka została odnowiona:


Obok pojawił się kamień z tablicą informującą, że w tym miejscu jest cmentarz choleryczny z XIX w. Leżą tutaj ofiary kilku epidemii z sąsiednich wsi. Nie wiedziałem o tym wcześniej. Zawsze zastanawiałem się nad dziwną lokalizacją kapliczki w środku lasu.
Jest bardzo sucho, więc bez błocenia roweru przejechałem do granicy lasu. Ominąłem najbardziej zwykle mokry odcinek. Na granicy lasu niespodzianka. Zamiast błotno-trawiastego podjazdu z koleinami jest nowy asfalt. Cóż, jak już jest to trudno. Mam nadzieję, że już dalej nie będą go ciągnęli do lasu.
Korzystając z niespodziewanego udogodnienia równym tempem podjeżdżam do krzyża. Odpoczywa tutaj na słońcu kilku rowerzystów. Witam się i jadę dalej. Asfalt jest już na całym odcinku, aż do szosy.
Wracam przez Górę św. Marcina. Nie mam dużo czasu.
Wyjazd przyjemny, przy pięknej, jesiennej pogodzie. Na trasie kilka zmian i nowości.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Lisia Góra

  d a n e    w y j a z d u 43.80 km 1.40 km teren 02:12 h Pr. śr.:19.91 km/h Pr. max:35.70 km/h Podjazdy: 50 m Rower:Matrix
Sobota, 10 listopada 2018 | dodano: 12.12.2018

Trasa: Tarnów - Klikowa - Łęg Tarnowski - Łukowa - Śmigno - Lisia Góra - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 15-12°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność

Popołudniowa wycieczka w pierwszy z trzech wolnych dni. Plan był taki, żeby odwiedzić cmentarze i podlać chryzantemy a przy okazji zrobić jakąś pętlę w okolicach miasta. Od Wszystkich Świętych trwa susza i jest bardzo ciepło jak na listopad.
Najpierw pojechałem na Stary Cmentarz. Na głównej alei zauważyłem kliku młodych ludzi zapatrzonych w smartfony. Kilku stało obok kaplicy Sanguszków. Pewnie szukali pokemonów, ale może to była jakaś gra terenowa w związku z rocznicą odzyskania niepodległości.
Widok z cmentarza na 2 stare tarnowskie kościoły i pomnik. Brak liści sprzyja nietypowym ujęciom.


Odwiedziłem drugi cmentarz - komunalny w Krzyżu. Wyjechałem w NW roku cmentarza, ale wyjazd na ulicę Spokojną okazał się utrudniony. Trwa przebudowa na dwupasmówkę. Dodatkowo nie można wyjechać od razu, trzeba pojechać równoległą drogą do skrzyżowania. Mimo soboty i remontu był dość duży ruch i wyjazd zajął mi trochę czasu. Dalej pojechałem przez opustoszałe w sobotę tereny przemysłowe. Wzdłuż alei Piaskowej i ulicy Mroźnej są ścieżki rowerowe, ale przy zerowym ruchu nie były mi specjalnie potrzebne.
Na Mroźnej zauważyłem na niebie balon. Przypomniałem sobie, że przez 3 dni trwają w Tarnowie jakieś zawody. Widocznie teraz startowali z pobliskich okolic klubu Błękitnych. Pojawił się drugi balon.



Jak się później okazało balony startowały parami. Kierunek wyznaczał wiatr, więc leciały na NW. To było właściwie zgodne z moim kierunkiem jazdy. Prędkość balonów nie była duża, więc była szansa, że będę mógł je obserwować. Rzeczywiście na odcinku w kierunku autostrady widziałem z tyłu po prawej kolejne balony. Minął mnie też samochód z otwartą przyczepką i flagami. Był to pilot jednego z balonów.
W Łęgu Tarnowskim skręciłem na prawo, do Łukowej. Myślałem, że stracę kontakt z balonami, ale właśnie przede mną zobaczyłem pierwszego z nich, jak ląduje.


Zatrzymałem się i przez dłuższy czas patrzyłem na nadlatujące kolejno balony. Mimo że bezgłośne, wywołały duże poruszenie wśród okolicznych psów i dzikich zwierząt. Psy szczekały, jeden biegł w moim kierunku na oślep przez chaszcze. W dwóch miejscach zauważyłem biegnące przez pola sarny.
Tymczasem balony zbliżały się i niektóre starały się wylądować.


Najwięcej emocji dostarczyła para "Tauron" - "Roleski". Niby taki spokojny sport...







Większość lądowała w tej okolicy, jeden poleciał dalej. Nadal jednak nadlatywały kolejne pary. Naliczyłem ich 4 czy 5. Dzień krótki, więc ruszyłem w dalszą trasę. Czekał mnie fajny podjazd na próg Płaskowyżu Tarnowskiego. Później jechałem do Lisiej Góry. Po drodze widziałem jeszcze w oddali kolejne balony.


W Lisiej Góry pojechałem trochę na wyczucie dolną drogą, ulica Długą. Przez lasy dotarłem do wiaduktu pod autostradą A4. Nadal na wyczucie kierowałem się na Wolę Rzędzińską. Dobrze trafiłem, ale wcześniej mogłem zaobserwować ładny zachód słońca.
Najpierw słońce chowa się w bezlistym zagajniku:


Na grzbiecie jest już szerszy widok. Kolejny balon na dzisiejszej trasie:



Ostatni cmentarz na Rzędzinie odwiedziłem już w szarówce. Ale na zjeździe do Tarnowa jeszcze raz pojawiły się balony:


Wstąpiłem jeszcze do sklepu na skrzyżowaniu z Okrężną i wróciłem do domu.
Mimo później jesieni i krótkiego dnia wyjazd był bardzo urozmaicony. Cmentarze, nieplanowane towarzystwo balonów, zachód słońca. Zrobiłem dużo zdjęć. Krótki dzień miał swoje zalety. Dzięki niemu mogłem znaleźć się o zachodzie w dobrym punkcie widokowym na otwartej przestrzeni.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Mystków

  d a n e    w y j a z d u 36.60 km 0.00 km teren 01:41 h Pr. śr.:21.74 km/h Pr. max:46.81 km/h Podjazdy:230 m Rower:Marin
Wtorek, 30 października 2018 | dodano: 30.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie; temp. 17-15°C; średni wiatr S; średnia widoczność

Nadal wieje halny. Wyjechałem trochę później i większą część trasy jechałem po zmroku. Jazda trochę męcząca ze względu na ruch samochodowy i szum wiatru. Do tego przed Kamionką przez kilka kilometrów jechałem za powolną koparką.
Na nieoświetlonych odcinkach jazda była trochę uciążliwa. Słabe oświetlenie, chyba słaby mój wzrok i oślepiające samochody.
Mimo niedogodności odczucia pozytywne. Biorąc pod uwagę ostrożną jazdę i momentami ślimacze zjazdy wyszła dobra średnia.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 26.70 km 0.00 km teren 01:22 h Pr. śr.:19.54 km/h Pr. max:59.64 km/h Podjazdy:240 m Rower:Marin
Poniedziałek, 29 października 2018 | dodano: 29.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 540 m) - os. Zuchówka - os. Zagranicznik - Zawada, kościół - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie częściowe, szare chmury na W; temp. 17°C; średni wiatr S; słaba widoczność

Pierwszy wyjazd po zmianie czasu na zimowy. Starałem się wyjechać jak najwcześniej.
Wiał ciepły, halny wiatr. Słońce przed wyjazdem skryło się za chmurami na W. Na drodze duży ruch. Jadę pod wiatr, ale spokojnie. W Żeleźnikowej powolny podjazd wciąż pod wiatr. Mimo to jest przyjemnie, bo ciepło. Koło pasieki kolejny już raz głośno wita się pszczelarz. Zaraz robię nawrót i zaczynam jazdę z wiatrem. Na górze zatrzymuję się tylko, żeby zapiąć kurtkę. Nie zabrałem wody. Nie ma zachodu słońca, widać tylko popielate chmury. Robi się szarówka.
Zjazd ostrożny, muszę przyzwyczaić się do ciemności. Tutaj wiatr jest najsilniejszy i mocno pcha. Na skrzyżowaniu postanawiam jechać krótszym zjazdem przez Zuchówkę. Nie był to idealny pomysł, bo na drodze pod lasem asfalt jest obficie "spocony", wprost ocieka wodą. Gdy wyjeżdżam z cienia lasu droga wraca do normy.
Na kolejnym dłuższym odcinku z wiatrem jadę prawie bez pedałowania. Słychać tylko szum opon i szelest wiatru w liściach mijanych drzew i krzewów. Halny...
Lekka jazda z wiatrem aż do końca.


Kategoria Po robocie

Tarnów

  d a n e    w y j a z d u 5.80 km 0.00 km teren 00:21 h Pr. śr.:16.57 km/h Pr. max:31.60 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Sobota, 27 października 2018 | dodano: 29.10.2018

Trasa: Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 15°C; lekki wiatr W

Dojazd na cmentarz. Ciepło i przyjemnie. Powrót pustą ulicą Lotniczą.


Kategoria Dojazdy

Trzetrzewina

  d a n e    w y j a z d u 33.10 km 3.70 km teren 01:41 h Pr. śr.:19.66 km/h Pr. max:55.54 km/h Podjazdy:310 m Rower:Marin
Czwartek, 11 października 2018 | dodano: 11.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec [dol. pot. Chaszna] - Gródek (501 m) [trawers] - os. Litacz (ok. 580 m) - Trzetrzewina - Łysa Góra (ok. 560 m) - Chochorowice - Brzezna - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie; temp. 22-19°C; lekki wiatr E, później bez wiatru; dobra widoczność

Krótki wyjazd w kierunku Wysokiego, ale z wcześniejszym zjazdem bocznym grzbietem przez Trzetrzewinę. Dawno tędy nie jechałem.
Jest ciepło i słonecznie. Na dojeździe do lasu pod Gródkiem czuję wyraźny chłód. Zimne powietrze spływa z lasu aż na szosę. Na podjeździe jestem rozgrzany, więc to nie przeszkadza.
Wiatr trochę pomaga, więc sprawie podjeżdżam szosą do skrzyżowania na Trzetrzewinę. Przypominam sobie zjazd przez las i dalszą łagodniejszą drogę przez osiedla wsi. Dużo widoków, również na Tatry. Na trawersie zalesionego szczytu postanawiam na niego podjechać. Podjazd prowadzi skrajem lasu, wyjeżdżoną po łące drogą. Wyżej odbijam w las i wkrótce jestem na płaskim i dość rozległym szczycie. Las niezbyt ciekawy, dość mroczny. Zamiast błota po zrywce pozostała warstwa spulchnionego pyłu, jest susza. Chwilę odpoczywam, rozglądam się.
Wracając do szosy oglądam rozległą panoramę Kotliny Sądeckiej.


Na reszcie zjazdu nadal są widoki. Słońce zachodzi i jeszcze dodaje barw kolorowym drzewom, krzewom, ziołom.
Zjazd serpentynami koło kościoła w Chochorowicach. Powrót przez pola skrajem Kotliny. Spotykam koguta bażanta, spacerującego po zabronowanym polu. Mijam go w odległości 3-4 metrów.


Kategoria Po robocie

Paszyn

  d a n e    w y j a z d u 36.40 km 0.80 km teren 01:49 h Pr. śr.:20.04 km/h Pr. max:50.52 km/h Podjazdy:370 m Rower:Marin
Środa, 10 października 2018 | dodano: 10.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - podjazd na grzbiet - Januszowa (ok. 480 m) - Librantowa - Łęka - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - Mogilno - kota 553 - os. Półanki - Paszyn [szosa 28] - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur; temp. 22-16°C; lekki wiatr E; słaba widoczność

Kolejny wyżowy, ciepły dzień. W słońcu pięknie wyglądają kolorowe wzgórza nad Sączem. Jadę przeważnie bocznymi drogami osiedlowymi. Podjazdy idą mi dzisiaj dobrze.
Widok spod szkoły w Mogilnie na NE:


W powietrzu widać brudne przebarwienie na horyzoncie. Może to smog wyżowy a może jakieś pyły, które przywędrowały z daleka. Podczas zachodu niebo i góry robią się pomarańczowo - brązowe.
Sam zachód słońca zastaje mnie już na zjeździe do Paszyna i nie mogę go oglądać. W dolinie jest dużo chłodniej. Trwa remont drogi.
W drodze powrotnej główną szosą robię sobie przerywnik starą drogą przez osiedle Obłazy i przejeżdżam ścieżką rowerową wzdłuż obwodnicy. Szybko się ściemnia.
Całą trasę jechało mi się wyjątkowo lekko. Może to forma na koniec sezonu. Złota polska jesień w pełni.


Kategoria Po robocie

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 23.30 km 0.50 km teren 01:00 h Pr. śr.:23.30 km/h Pr. max:36.90 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Wtorek, 9 października 2018 | dodano: 10.10.2018

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Ładna, obwodnica - [ul. Skrzyszowska] Tarnów
Pogoda: Słonecznie, cirrusy; temp. 18-16°C; bez wiatru; średnia widoczność

Po pogrzebie kolegi i szybkim obiedzie wyjechałem na krótką jazdę pod krzyż. Pogoda dobra, ciepła, jesienna. W ostatnich dniach bardzo szybko rozwinęły się kolory jesieni. Na trasie szczególnie widać je było w Skrzyszowie, gdzie jest więcej starszych, różnorodnych drzew. Dalej, na brzozowo olchowych zagajnikach było trochę mniej kolorów.
Powrót przez pola nad Skrzyszowem. Spotkałem młodą, spacerującą bez pośpiechu sarnę i trzy idealnie maskujące się na świeżo zabronowanym polu kuropatwy.
Przy zachodzącym ładnie słońcu wróciłem do domu...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Pod Terpackie Niżne

  d a n e    w y j a z d u 43.00 km 6.20 km teren 02:02 h Pr. śr.:21.15 km/h Pr. max:43.74 km/h Podjazdy:480 m Rower:Marin
Czwartek, 4 października 2018 | dodano: 04.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka (ok. 610 m) - os. Bratyszowice [stokówki na zboczach Terepackich Niżnych] - dol. pot. Roztoki - Bogusza - Królowa Grn. - Kamionka Wlk. - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, przeważnie słonecznie; temp. 13-10°C; lekki wiatr NW, później bez wiatru; średnia widoczność

Dość pogodny, ale chłodny dzień. Trasa po N zboczach Pasma Czerszli i Tokarni.
Dojazd do Kamionki i wyjazd na przełęcz z lekkim wiatrem. Chwilami czuć ciepło słońca.


Zjeżdżam polną drogą do doliny, gdzie odbijam w górę leśną drogą. W lesie robi się coraz chłodniej. Podjazd jest łagodny, nawierzchnia dobra. Miejscami jest mokro. Początkowo jest ładny las mieszany, wyżej raczej młode lasy iglaste. Jedzie się wygodnie i przyjemnie. W kilku miejscach odbijają dość dobre boczne drogi. Można kiedyś próbować zjechać do wsi albo przebijać się do głównego grzbietu. Od momentu minięcia najwyższego punktu mijam 3 place na drzewo i zjeżdżam do znanego mi skrzyżowania w dolinie potoku Roztoki. Zjeżdżając do szosy obserwuję zalesione stoki pasma Jaworza. Widać już wyraźnie zmianę kolorów liści, dużo większą niż w niższych partiach.
Przed zjazdem ubrałem dodatkowo wiatrówkę. Przydała się w dalszej jeździe. Robiło się zimno i rozgrzałem się dopiero po kilku kilometrach jazdy po szosie. Ręce i stopy i tak miałem lekko zmarznięte.
Poznane tereny dość ciekawe, można tam kiedyś znów zaglądnąć. Poprawiło mi się samopoczucie. Wysiłek na chłodzie działa orzeźwiająco. Szczególnie jak się jest już w ciepłym mieszkaniu...


Kategoria Po robocie

Pętla przez Żeleźnikowe

  d a n e    w y j a z d u 30.70 km 1.80 km teren 01:27 h Pr. śr.:21.17 km/h Pr. max:63.69 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Poniedziałek, 1 października 2018 | dodano: 01.10.2018

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520 m) - Żeleźnikowa Wlk. - Łazy Biegonickie - Biegonice [drogi nad Dunajcem] - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie duże, pojedyncze prześwity nieba; temp. ok. 15°C; bez wiatru; średnia widoczność

Dzień był słoneczny, ale po pracy niebo zakryły szare chmury. Nie padało, ale było ciemno i ponuro. Jesiennie, ale inaczej niż wczoraj, gdy świeciło ostre słońce. Trasa krótka, pod miastem.
Z grzbietu pomiędzy Żeleźnikowymi zjechałem bezpośrednio do doliny. Zjazd szybki, ale dużo zakrętów w górnej części. Trzeba się hamować. Cała droga do Biegonic w szybkim tempie. W dolnej części dość duży ruch.
W polach znów zatrzymał mnie przejazd kolejowy. Tym razem przejechał szynobus z Nowego Sącza i pociąg techniczny, który czekał w Biegonicach. Przez pola dojechałem do drogi rowerowej po wale. Początkowo nie spotkałem nikogo. Bliżej Sącza minęło mnie kilka osób. Powrót na około, przez nowe, niedokończone jeszcze rondo pod zamkiem. Gdy przyjechałem do domu było prawie ciemno, a to dopiero 18...


Kategoria Po robocie