Po robocie
Dystans całkowity: | 26344.79 km (w terenie 1482.70 km; 5.63%) |
Czas w ruchu: | 1252:51 |
Średnia prędkość: | 20.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.90 km/h |
Suma podjazdów: | 199250 m |
Liczba aktywności: | 627 |
Średnio na aktywność: | 42.02 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Przez Wysokie
d a n e w y j a z d u
46.00 km
2.50 km teren
02:13 h
Pr. śr.:20.75 km/h
Pr. max:54.80 km/h
Podjazdy:430 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek [trawers] - Gostwica - Podegrodzie - Gołkowice Dln. - dol. Galiszowianki - grzbiet (ok. 430 m) [zjazd lasem] - Moszenica Dln. - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, trochę słońca, temp. 22-18°C, lekki wiatr W, później bezwietrznie, średnia widoczność
Standardowa pętla przez Wysokie, plus przejazd terenowy doliną Galiszowianki.
Nad miastem wisiały cienkie, ale ciemne chmury warstwowe. W drodze na Wysokie wyjechałem spod nich na słońce. Widać było Tatry, ale z cieniu chmur, lekko rozmyte w mgiełce. W powrotnej drodze odwiedziłem jeszcze leśna dolinę Galiszowianki. Tam na drodze typowa w ostatnich czasach przeszkoda, występująca nie tylko na drogach leśnych i szutrowych:
Po wypchaniu roweru na grzbiet zjechałem do sąsiedniej doliny kamienistą drogą przez las. Wypadłem na drogę asfaltową na granicy Moszczenicy Dolnej i Górnej. Po przyjemnym zjeździe do Starego Sącza, główną drogą wracałem do Nowego. Za Popradem zatrzymał mnie zachód słońca nad Winną Górą:
Kategoria Po robocie
Pętla przez Klimkówkę
d a n e w y j a z d u
21.80 km
1.00 km teren
01:08 h
Pr. śr.:19.24 km/h
Pr. max:53.80 km/h
Podjazdy:270 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - Klimkówka (ok. 490 m) [zjazd do doliny] - Librantowa - Januszowa (ok. 480 m) - Mużeń (450 m) - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, troche obłoków, temp. 20-18°C, bezwietrznie, dobra widoczność
Krótka przejażdżka po okolicach Sącza. Po południu padało, ale później wyszło słońce. Przed 19:00 zdecydowałem się gdzieś pojechać. Drogi były jeszcze trochę mokre.
Na trasie jaskrawe słońce i dobra widoczność na Beskid Sądecki, Wyspowy, Gorce i ostre jak żyletka Tatry.
Kategoria Po robocie
Pętla przez Kamianną
d a n e w y j a z d u
57.90 km
0.00 km teren
02:26 h
Pr. śr.:23.79 km/h
Pr. max:59.18 km/h
Podjazdy:560 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Górna - Bogusza - przeł. (ok. 580m) - Binczarowa - Florynka - Polany - Kamianna - przeł. (ok. 680 m) - Kotów - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, później od W zachmurzenie, temp. 30-24°C, średni wiatr S, później słaby, dobra widoczność
Asfaltowa pętla w ładny, gorący, letni dzień. Do Florynki jazda w większości pod wiatr, ale jechało się dość dobrze. Zjazd do Florynki świetny, chyba najlepszy w okolicy. Później podjazd przez Kamianną po dobrym asfalcie, przez pustą dolinę, prawie bez ruchu samochodowego. Powrót doliną Kamienicy w dół, z lekkim wiatrem, szybki.
Było tak, jak w planie - spokojnie, bez kombinacji i komplikacji. Do tego świetna pogoda.
Kategoria Po robocie
Pętla przez Małą Żeleźnikową
d a n e w y j a z d u
24.80 km
2.80 km teren
01:12 h
Pr. śr.:20.67 km/h
Pr. max:54.80 km/h
Podjazdy:220 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520m)- Majdan (485m) - Żeleźnikowa Wlk. - ul. Majdan - ul. Ruczaj - dz. Dąbrówka Polska - dz. Wólki - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, ostre słońce, temp. 28-25°C, lekki wiatr S, średnia widoczność
Krótka przejażdżka po peryferiach Nowego Sącza.
W Żaleźnikowej Małej budują nowy most i drogę. Po zjeździe do miasta przejechałem jeszcze polami i działkami nad Dunajcem. Całkiem fajne miejsca.
Kategoria Po robocie
Uhryński Potok
d a n e w y j a z d u
40.90 km
3.60 km teren
02:09 h
Pr. śr.:19.02 km/h
Pr. max:42.68 km/h
Podjazdy:250 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Łabowa - Potok Uhryński - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 25-22°C, lekki wiatr E, później bezwietrznie, średnia widoczność
Dzisiaj pojechałem zobaczyć ścieżkę geologiczną prowadzącą doliną Uhryńskiego Potoku koło Łabowej. Dojazd na miejsce ruchliwą szosą na Krynicę, lekko pod wiatr. W Łabowej skręciłem w boczną drogę do Uhrynia i na górce odbiłem na dno doliny. Po zjeździe łąkami i pokonaniu zarośniętej skarpy znalazłem się w korycie potoku.
Oczywiście o jeździe nie było mowy. Powoli przepychałem rower po kamieniach, starając się nie zamoczyć butów. Rower trochę pomagał, bo mogłem się na nim opierać przechodząc między kamieniami.
Pierwsze odkrywki skał:
Tak wygląda koryto na dolnym odcinku:
Szybko okazało się, że nie da się iść bez przemoczenia butów, więc je zdjąłem. Tempo spadło do ślimaczego, ale nie nudziłem się ani przez chwilę. Po jakimś czasie nauczyłem się wyszukiwać płaskie kamienie a stopy pod wpływem chłodnej wody jakby mniej bolały.
Potok wije się i robi często ostre zakręty. Na trasie są tablice z opisem pojawiających się skał i ich formacji. Odkryte przez potok skały to piaskowce i łupki różnych rodzajów i kolorów.
Kolejne ciekawe miejsce:
Tak woda przepływa po wygładzonych pasiastych łupkach:
Na kolejnym przystanku ścieżki geologicznej:
W tym miejscu ubrałem buty, trochę za wcześnie:
Po kolejnych kilkuset metrach opuściłem ścieżkę i powróciłem na drogę. Do Łabowej zjechałem szutrową, starą drogą koło cerkwi. Na zjeździe zastał mnie zachód słońca:
Zadowolony wróciłem szosa do Sącza. Ruch był teraz mały a jechało się lekko i szybko.
Kategoria Po robocie
Pogórze Rożnowskie
d a n e w y j a z d u
66.50 km
2.80 km teren
03:05 h
Pr. śr.:21.57 km/h
Pr. max:57.46 km/h
Podjazdy:520 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - podjazd na grzbiet - Januszowa - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Siedlce - placówka WP - Berdychów (ok. 530 m) - os. Mieściska - Żebraczka (ok. 500 m) - Bukowiec - Falkowa - dolina na S - Wojnarowa - Chodorowa - Krużlowa - Stara Wieś - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 25-20°C, bezwietrznie, średnia widoczność
Wycieczka po Pogórzu Rożnowskim przy pięknej letniej pogodzie. Trasa w dużej części prowadziła pofalowanym grzbietem. Zapewniało to rozległe widoki i naprzemienne podjazdy i zjazdy.
Polne grzbiety, widok z grzbietu Żebraczki:
Ze szczytu Falkowa zjeżdżałem na S do doliny potoku bez nazwy. Początkowe ok. 2 km prowadziło po nowej, betonowej drodze. Nie było jeszcze podsypanych poboczy, ostry brzeg betonowego pasa miał jakieś 15cm. Przy mijaniu się z samochodem trzeba uważać, dwa samochody osobowe raczej nie mogą się minąć. Dolina jest dość ciekawa, mało zabudowań, tylko pojedyncze gospodarstwa, pola i las. Droga prowadzi przeważnie tuż nad wąskim potokiem.
W polach i na podwórkach krzątają się ludzie. Żniwa trwają, widać kombajny, ludzi zbierających słomę. W okolicy Żebraczki na kilku polach zrobiono już podorywkę. Na łąkach pasie się dość dużo krów. Widać, że na tych terenach rolnictwo jeszcze funkcjonuje.
A mojemu Marinowi, gdzieś na dzisiejszej trasie stuknęło 30.000 km.
Kategoria Po robocie
Dolina Smolnika
d a n e w y j a z d u
46.80 km
0.00 km teren
02:01 h
Pr. śr.:23.21 km/h
Pr. max:51.91 km/h
Podjazdy:340 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga wzdłuż górnej Gostwiczanki] - Przyszowa - Świdnik - Owieczka - Naszacowice - Gołkowice Dln. - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Dość słonecznie, różne obłoki, temp. 23-21°C, lekki wiatr E, średnia widoczność
Spokojna pętla szosowa znaną trasą. Po kilku dniach opadów w końcu się rozpogodziło i ociepliło. A najważniejsze, że wyszło słońce.
Podjazd na Wysokie jechało mi się dość łatwo, wiatr chyba pomagał. Widoki z grzbietu bardzo rozległe, choć dalsze plany, w tym Tatry, zamglone. Później szybki, płynny i przyjemny zjazd do Przyszowej.
Trasę powrotną doliną Słomki jechałem wyjątkowo w dół i widoki były jakieś nowe, inne niż pamiętałem z jazd pod górę.
Kapliczka między Przyszową a Świdnikiem:
Tuż obok w prześwicie bocznej drogi zauważyłem solidny bród. Wody jest dość dużo, bo ostatnio mocno padało. Nie próbowałem przejeżdżać.
W dalszej części doliny mijałem sady i pola. W sadach widać już jabłka, pojawiają się też traktory opryskujące drzewa. W jednym miejscu zaciągnąłem się takim rozpylonym środkiem, dość przyjemnie pachnącym. Na polach zboża zszarzały trochę po deszczach i czekają na żniwa. Jedno, jedyne małe pole było już posprzątane. Rolnicy przygotowują kombajny - zaglądają do środka, poklepują i obstukują narzędziami. Będzie się działo...
W Starym Sączu pokluczyłem jeszcze po uliczkach. Bardzo ładne i spokojne miejsce.
Kategoria Po robocie
Przełęcz Wilczy Dół
d a n e w y j a z d u
43.90 km
1.00 km teren
01:58 h
Pr. śr.:22.32 km/h
Pr. max:49.79 km/h
Podjazdy:410 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - podjazd na grzbiet - Januszowa - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - przeł. Wilczy Dół (602 m) - Mogilno - Cieniawa - Ptaszkowa - Królowa Polska - Kamionka Mł. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słonecznie, temp. 25°C, lekki wiatr S, później bez wiatru, średnia widoczność
Po południu zebrały się chmury, trochę grzmiało i pokropił deszcz. Po 17 wyszło jednak słońce i wybrałem się na rower. Dzięki chmurom w ciągu dnia nie było tak gorąco. Rano z radia zapamiętałem zdanie typu: "Najchłodniej w Suwałkach, +30°".
Nie miałem pomysłu gdzie jechać i trasa klarowała się w czasie wyjazdu z miasta. Pojechałem na Pogórze, odwiedzić odcinki tras, gdzie nie jeździłem w tym roku. Najpierw podjazd na Librantową. Po zjeździe do Łęki - pojazd do Mogilna. Na grzbiecie 555 postój i kilka zdjęć.
Widok na N, jak widać żniwa za pasem:
Pasmo Rosochatki (po lewej) i Jodłowej Góry. Moja dalsza trasa prowadzi na przełęcz między nimi:
Za Mogilnem pojechałem na przełęcz Wilczy Dół. Końcówka podjazdu w lesie po szutrówce, stromo. Nawierzchnia, która przetrwała w dobrym stanie ostatnie powodzie pozwoliła mi wyjechać bez zsiadania z roweru. Zaciągnąłem w tym miejscu dług tlenowy, ale miałem w zapasie jeszcze jeden bieg.
Szlaczek zbożowy:
Kategoria Po robocie
Dookoła Jaworza
d a n e w y j a z d u
50.10 km
5.00 km teren
02:23 h
Pr. śr.:21.02 km/h
Pr. max:48.39 km/h
Podjazdy:470 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa (ok. 530 m) - Ptaszkowa - os. Podjaworze - stoki Jaworza (ok. 640 m) - przeł. (ok. 580 m) - Bogusza - Królowa Grn. - Królowa Polska - Kamionka Mł. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, zamglenia, chwilami słońce, temp. ok. 25°C, bez wiatru, zła widoczność
Spokojna wycieczka po nieodwiedzanych w tym roku terenach. Dzisiaj dużo cieplej, ale nie ma takich upałów, jak w zeszłym tygodniu. Na widokowej trasie przez Mystków i Ptaszkową, niestety nie dopisała widoczność.
Kategoria Po robocie
Grybów
d a n e w y j a z d u
56.40 km
3.00 km teren
02:46 h
Pr. śr.:20.39 km/h
Pr. max:65.27 km/h
Podjazdy:590 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa (ok. 520 m) - Grybów - wzgórze na W (ok. 550 m) - Stara Wieś - Krużlowa - Karczyska - Mogilno (ok. 530 m) - Koniuszowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, lekkie przymglenia na horyzoncie, upał, temp. 32-27°C, lekki wiatr NE, później bezwietrznie, średnia widoczność
Kontynuując temat cmentarzy, dzisiaj pojechałem do Grybowa. Jechałem znów przez upał. Nad potokami kręcą się ludzie, niektórzy po prostu siedzą w wodzie. Asfalt pokryty plamami wytopionej smoły i pasami smoły niesionej dalej przez koła samochodów. Opony w takich miejscach mlaskają. Pojawiły się też odpowiedniki zimowych dziur - roztopiony asfalt przylepia się do koła, odrywa się i powstaje dziura. Oderwany kawałek jest rozgniatany i przylepia się dalej, tworząc grudy.
W Grybowie najpierw dość długo szukałem cmentarza nr 129. Leży przy osiedlowej dróżce, na wznoszącym się terenie. Cmentarz jest zbudowany na trzech tarasach:
Drugi cmentarz mieści się na terenie cmentarza miejskiego. Jest duży, pochowano na nim ponad 700 żołnierzy:
Droga na cmentarz wznosi się na zbocze wzgórza na zachód od miasta. Skoro tutaj się znalazłem należało kontynuować jazdę w górę. Po kilkuset metrach dotarłem do cmentarza żydowskiego. Jest porządnie ogrodzony, ale całkowicie zarośnięty drzewami, krzakami i chaszczami. Na tym cmentarzu znajduje się mały cmentarz wojenny, oznaczony jako 130a - kilka grobów żołnierzy narodowości żydowskiej. Ze względu na wysokie ogrodzenie i chaszcze zrezygnowałem z poszukiwań.
Pchałem rower i czasami jechałem do góry polami, korzystając z odcinków dróg, śladów po przejeździe ciągników i na przełaj. Widoki coraz szersze. W końcu dotarłem na szczyt, jak się okazało najwyższy punkt wycieczki. Zatrzymałem się na zachodnim wierzchołku. Ładne, widokowe miejsce.
Widok na wschód, widać drugi wierzchołek z krzyżem a po prawej Chełm (780 m):
Widok na południe - bliżej Koziniec (560 m), którego zboczami wspina się kolej do Nowego Sącza, w tle pasmo Jaworza (882 m):
Po zjeździe do Krużlowej powrót przez Mogilno. W Sączu znów większy upał, może to przez zatrzymywanie się na światłach.
Kategoria Po robocie