Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w kategorii

Po robocie

Dystans całkowity:26344.79 km (w terenie 1482.70 km; 5.63%)
Czas w ruchu:1252:51
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:72.90 km/h
Suma podjazdów:199250 m
Liczba aktywności:627
Średnio na aktywność:42.02 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Siekierczyna

  d a n e    w y j a z d u 61.40 km 0.50 km teren 02:50 h Pr. śr.:21.67 km/h Pr. max:62.81 km/h Podjazdy:590 m Rower:Marin
Środa, 24 lipca 2013 | dodano: 24.07.2013

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Męcina - Pisarzowa - Góra Płonki (565 m) - Jabłoniec (ok. 610 m) - Zarębówka - Siekierczyna (ok. 700 m) - Roztoka - Łukowica - Stronie - Mokra Wieś (ok. 460 m) - dol. Barynki - Gostwica - Brzezna - Chochorowice - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 26-23°C, lekki wiatr N, średnia widoczność

Słoneczna, letnia wycieczka po szosach Beskidu Wyspowego. Ładny dzień, dobry do jazdy, niezbyt gorący. Trochę podjazdów, przeważnie dłuższych i łagodnych. Jedna ścianka w Siekierczynie. Bardzo przyjemne zjazdy doliną Łukowicy i z Mokrej Wsi. Dobry asfalt, rower po prostu płynie, idealna temperatura.
Rozległe widoki z łanami dojrzewających zbóż. Zaczynają się żniwa.


Kategoria Po robocie

Dookoła Jeziora Rożnowskiego

  d a n e    w y j a z d u 62.30 km 1.20 km teren 02:50 h Pr. śr.:21.99 km/h Pr. max:56.90 km/h Podjazdy:490 m Rower:Marin
Czwartek, 18 lipca 2013 | dodano: 18.07.2013

Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - Klimkówka (ok. 500 m) - Ubiad [trawers N Dąbrowskiej Góry] - Wola Kurowska - Gródek n/Dunajcem - Bartkowa (zjazd z grzbietu na N) - Radajowice - Gierowa - Witowice Dln. - Witowice Grn. - Łososina Dln. - Bilsko - przeł. św. Justa (ok. 370 m) - Tęgoborze - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. ok. 25°C, lekki wiatr NE, średnia widoczność

Objazd Jeziora Rożnowskiego, powtarzany przeze mnie chyba co rok. Pogoda letnia, słońce, obłoki, lekki wiatr. Niezbyt gorąco.
Nad jeziorem dość dużo wypoczywających ludzi. Stoją samochody, chodzą ludzie. Domki kempingowe pozajmowane. Lato w pełni.
W drodze powrotnej przyjemny odcinek przez Witowice. Przed Bilskiem odcinek bez asfaltu ale z rozjeżdżonym, rzadkim błotem. Tam zatrzymałem się na chwilę nad Łososiną.
Od przełęczy św. Justa jechałem główną szosą, szybciej. Ruch zmienny. Były kilkuminutowe okresy bez wyprzedzających samochodów. Były też fale samochodów jadących sznurem.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 25.20 km 0.50 km teren 01:14 h Pr. śr.:20.43 km/h Pr. max:52.84 km/h Podjazdy:240 m Rower:Marin
Poniedziałek, 8 lipca 2013 | dodano: 08.07.2013

Trasa: Nowy Sącz, serwis rowerowy - dom - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 540m) - Majdan (485m) - Poręba Mł. - dz. Brzeziny - os. Nowa Kolonia - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, temp. ok. 22°C, bezwietrznie, średnia widoczność

Krótka przejażdżka na koniec dnia. Rower był w serwisie do wymiany przedniej przerzutki i naprawy tylnego koła. Odebrałem go przed 18:00 i po 19:00 pojechałem na krótką jazdę testową. Przy okazji sam rozruszałem się po wczorajszej dłuższej trasie.
Jazda znaną trasą. Drogi prawie puste, nawet w mieście.
Ładne widoki, wszystko oświetlone promieniami zachodzącego słońca. Zarysy wysokich szczytów Beskidu Wyspowego i Gorców przypominały mi ostro-faliste grzbiety gdzieś na wschodzie, może Bieszczadów. Beskid wzywa...
Zjazd w Porębie Małej po drodze rozrytej budową kanalizacji.


Kategoria Po robocie

Dzwonkówka

  d a n e    w y j a z d u 77.50 km 14.60 km teren 04:48 h Pr. śr.:16.15 km/h Pr. max:43.09 km/h Podjazdy:1100 m Rower:Marin
Czwartek, 4 lipca 2013 | dodano: 25.07.2013

Trasa: Nowy Sącz - Stary Sącz - Gołkowice - Skrudzina - dol. Jaworzynki - przeł. między Skałką a Jasiennikiem (ok. 1100 m) - przeł. przed Rokitą - przeł. Przysłop (832 m) - Dzwonkówka [trawers] (ok. 960 m) [szlak żółty] - Jaworzynka [trawers] (ok. 920 m) [szlak zielony] - Tylmanowa - Zabrzeż - Łącko - Jazowsko - Kadcza - Podegrodzie - Stadła - Świniarsko - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 30-20°C, lekki wiatr W, średnia widoczność

Trudniejsza wycieczka górska w Pasmo Radziejowej. Dzień gorący i słoneczny.
Do nabrania wysokości wykorzystałem klasyczną drogę leśną na Przehybę. Jadąc przez Skrudzinę i Gaboń powoli nabierałem wysokości i przyzwyczajałem się do podjazdu. W lesie już ostrzej do góry. Przede mną jechał młody chłopak, chyba na rowerze szosowym. Zniknął mi dość szybko a ja skupiłem się na walce z podjazdem. Mijałem ludzi schodzących w dół ze spaceru po lesie. Dość często zatrzymywałem się, żeby chwilę odpocząć i napić się wody. Forma raczej słaba...
Na wyjeździe z doliny mignął mi gdzieś z przodu towarzysz podjazdu. Nie mogłem go dogonić, ale co jakiś czas miałem go w zasięgu wzroku.
Zatrzymałem się przy kamieniu św. Kingi. Tutaj odbijałem z drogi na Przehybę. Po odpoczynku wydrapałem się na przełęcz pod Skałką.


Po dłuższym, chwilami mocno kamienistym zjeździe znalazłem się w okolicach przełęczy Przysłop. Grzbiet (i szlak pieszy) idzie tutaj przez kilka hopek. Na przełęczy kilka gospodarstw, ludzie krzątający się przy domach. Na mojej trasie teraz stromy szczyt Dzwonkówki. Początkowo jadę polną drogą po piachu, później po kamieniach, później trawersem, skrajem lasu. Nie da się jechać, z trudem pcham rower. Przy skrzyżowaniu ze szlakiem żółtym robię postój. Jem batona, popijam wodą, czuję osłabienie. Atakują muchy i gzy.
Teraz można już jechać. Mijam turystę odpoczywającego przy ścieżce. Wyjeżdżam na podszczytową polanę.


Trasa prowadząca grzbietem w kierunku Jaworzynki i Koziarza jest mocno pofalowana, miejscami zarośnięta, są miejsca strome i kamieniste, nie nadające się dla mnie do jazdy. Góra - dól, las polana, osiedle. Przejeżdżając przez osiedle Złotne (chyba) mijam samochód terenowy i wóz drabiniasty. Młodszy z idących za wozem mężczyzn rozmawia ze mną chwilę - skąd i dokąd jadę itd. Powyżej osiedla napotykam spowalniacze w postaci rosnących nad drogą borówek. Pyszne.

Widok w kierunku najwyższych partii pasma:


Widzę, że jest już późno i sił coraz mniej. Jadę dalej, zdając sobie sprawę, że nie dojadę raczej do końca grzbietu. Spotykam trójkę turystów w tym małego chłopca.

Widok na Pieniny i majaczące Tatry:


Po dłuższym podjeździe przez pola docieram pod Jaworzynkę. Odchodzi tutaj w dół szlak do doliny Dunajca, do Tylmanowej. Nie chcę tam jeszcze zjeżdżać, ale na Jaworzynce gubię szlak i chcąc, nie chcąc jednak zjeżdżam. Długo w dół. Zmienne nachylenie. W większości da się jechać. Obręcze się grzeją, dłonie się męczą, widoki się zmieniają, wysokości szybko ubywa. Dojeżdżam do pól nad doliną. Słońce zachodzi ładnie oświetlając zbocza. Widać Gorce za rzeką.



Bardzo stromy odcinek poniżej tego miejsca pokonuję na piechotę. Przejeżdżam przez pola i osiedla, kładka i jestem na głównej szosie. Teraz już tylko szosowy powrót, płasko, wzdłuż Dunajca. Jadę średnim tempem na jakie pozwala mi zmęczenie. Rozglądam się za wodą, która mi się już dawno skończyła. Wraz ze zmrokiem, bez wody, docieram do domu.
Nie udało się zrealizować planu w całości, ale spędziłem kilka godzin w górach. Dzisiejsza trasa przypomniała mi, że góry to góry i mogą dać w kość, ale też uraczyć kalejdoskopem pięknych miejsc i transem wędrowania.


Kategoria Po robocie

Łomnica Zdrój

  d a n e    w y j a z d u 59.90 km 10.50 km teren 03:20 h Pr. śr.:17.97 km/h Pr. max:46.65 km/h Podjazdy:730 m Rower:Marin
Środa, 3 lipca 2013 | dodano: 03.07.2013

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Frycowa - Homrzyska - Złotne - Sokołowska Góra (1028 m) - główny grzbiet - Hala Martynowa [trawers głownego grzbietu] - dol. Małej Łomniczanki - Łomnica Zdrój - Piwniczna - Głębokie [lewy brzeg] - Rytro - Życzanów [prawy brzeg] - Barcice [lewy brzeg] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki i większe chmury, upał, temp. 30-25°C, lekki wiatr SE, później bez wiatru, średnia widoczność

Wycieczka terenowa z przejazdem przez główny grzbiet Pasma Jaworzyny Krynickiej. W planie miałem zjazd do Łomnicy Zdroju upatrzonym grzbietem z polanami i szałasami. Niestety tego elementu wycieczki nie zrealizowałem.
Wyjazd z miasta w upale, wśród samochodów. Po skręcie w dolinę Homerki ruch ustał. Zacząłem nabierać wysokości. Za wsią Złockie dość stromy odcinek w lesie, wzdłuż potoku. Dojeżdżam do skrzyżowania leśnych dróg i zaczynam trawers Sokołowskiej Góry. Wcześniej na mapie wypatrzyłem skrót do szlaku żółtego, którym miałem dostać się na główny grzbiet. Znalazłem to odbicie koło ambony. Droga niestety była rozjeżdżona przez zwózkę drzewa. Zryta ziemia, powywracane kamienie, rozrobione lepkie błoto. Prowadząc rower pod górę minąłem się ze zjeżdżającą z góry maszyną do niszczenia lasu, ciągnącą po błocie pęk długich pni. Ślady zwózki towarzyszyły mi prawie do głównego grzbietu. Trochę jechałem, trochę prowadziłem.
Rozpadlina na Sokołowskiej Górze:



Wkrótce dotarłem do czerwonego szlaku. Krótki zjazd na E i napotkaną drogą w kierunku Hali Martynowej. Tam nabrałem wody z potoczku i rozglądałem się za dalszą trasą. Niestety popełniłem błąd trzymając się drogi trawersującej zbocze. Trzeba było odbić w kopkę lasu poniżej polany. Klucząc trawersem i krętymi odcinkami zacząłem zjeżdżać do doliny. Już wiedziałem, że jadę źle. Trudno, nie będę się wracał pod górę, tym bardziej, że wtedy nie znałem prawidłowej drogi. Droga dobiła do potoku i ostro schodziła wzdłuż niego w dół. Miejscami musiałem zsuwać się, zamiast jechać. Tylna opona jest prawie łysa i nie trzymała na dość dużych kamieniach. Za placem drzewnym zaczęła się lepsza szutrówka wysypana drobnym, dość niebezpiecznym gryzem.
Pora na następne tankowanie:


Dalej w dół, ostro. Zacząłem poznawać miejsca. Teraz już asfaltem aż do Popradu. Przez wieś zjeżdżałem spokojnie, prawie nie pedałując, oglądając otoczenie. I tak prędkość nie spadała poniżej 25-27 km/h.
Na skrzyżowaniu koło Popradu Polacy zaczynają przebudowę drogi, dostosowując ją do budowanego przez Słowaków mostu. W Piwnicznej kolejna budowa. Musiałem ominąć górą, alejkami parku, zamknięty odcinek drogi na prawym brzegu rzeki. Praca wre.
Zatrzymałem się przy źródle Piwniczanki.


Po ciężkim odcinku po górach, w upale bardzo przyjemnie siedziało się przy zimnej Piwniczance. Słońce wyszło zza chmury. Siedziałem na ławce, po jednej stronie oparty o kosz rower, po drugiej na ławce plecak. Przebiegła dziewczyna, napiła się wody i zawróciła, przejechało kilkoro rowerzystów. Później nadjechała wesoła grupa rowerzystek, ubranych w jednakowe, zielone koszulki. Wołają "Pozdrawiamy biegaczy i jeżdżących na rowerze.". Gdy zaczęły machać rękami, zrozumiałem, że to było do mnie. Odmachałem. Bardzo sympatycznie...
Powrót znanymi drogami wzdłuż Popradu. Unikałem głównej szosy i samochodów. Nie spieszyłem się.
Budowane w Piwnicznej baseny wyglądają na ukończone, ale chyba jeszcze nie otwarte. Zrobili nowy asfalt, parking. Trwają jeszcze jakieś prace na placu, pewnie większe parkingi.
Udana wycieczka. Cel szczegółowy nie został osiągnięty, ale trasa przez góry, pogoda, lato dały mi dużo satysfakcji.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Kamianną

  d a n e    w y j a z d u 65.20 km 0.00 km teren 02:47 h Pr. śr.:23.43 km/h Pr. max:69.14 km/h Podjazdy:570 m Rower:Marin
Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano: 02.07.2013

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Łabowa - Kotów - przeł. (ok. 680 m) - Kamianna - Polany - Florynka - Kąclowa - Grybów - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. ok. 25°C, bezwietrznie lub lekki wiatr SE, średnia widoczność

Szosowa wycieczka w piękny, typowo letni dzień. Ciepło i słonecznie, prawie bez wiatru.
Najpierw dłuższy odcinek główną szosą do Łabowej. Nie spieszyłem się, powoli nabijałem kilometry. Ruch raczej mały, samochody wyprzedzały mnie kulturalnie.
W dolinie Kotowa ruch prawie zamarł. Zrobiło sie chłodniej. We wsi mijam grupkę dzieci. Witają mnie "Dzień dobry" i pytają o trasę. Nie zatrzymując się odpowiadam i jadę na podjazd. Wyjazd na przełęcz poszedł dość sprawnie, pod koniec najbardziej stromego odcinka musiałem zredukować na 1-2.
Zjazd do Kamiannej w lesie wycisnął mi z oczu łzy, więc niewiele widziałem. Mimo to, nie była to jeszcze największa szybkość na trasie. Spokojnie zjeżdżam do Polan i dalej do Grybowa. We Florynce trwa remont mostu na Binczarówce. Przejechałem szutrową drogą zastępczą.
Gdzieś po drodze znów zaczepiły mnie dzieci jedzące pod sklepem lody. Wymieniłem "Dzień dobry" z każdym z osobna. Widać, że dzieci są odprężone po zakończeniu roku szkolnego ale jeszcze nie znudzone wakacjami. Aż dziwne, że nadal, mimo internetu, gier, komputerów itp. widok rowerzysty jest lokalną atrakcją...
Przejeżdżając przez Kąclową zatrzymałem się pod drewnianym kościołem św. Wojciecha. Kościół nie jest zbyt stary, został wybudowany w latach 20-tych XX w. w związku z powstającą w Kąclowej parafią.



Z Grybowa podjechałem główną szosą na Cieniawę i falistą drogą przez Mystków zjechałem do Sącza. Na ściance w Mszalnicy, trochę hamując, osiągnąłem największa szybkość na wycieczce.


Kategoria Po robocie

Mokra Wieś

  d a n e    w y j a z d u 51.30 km 0.50 km teren 02:24 h Pr. śr.:21.38 km/h Pr. max:54.29 km/h Podjazdy:410 m Rower:Marin
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 27.06.2013

Trasa: Nowy Sącz - dz. Strugi - Świniarsko - Stadła [dol. Brynarki] - Krzaki Gostwickie - Mokra Wieś - Stronie - Przyszowa - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Wysokie (ok. 640m) - Trzetrzewina - Chochorowice - Brzezna [obwodnica] - Stary Sącz, os. Kamieniec - Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, ciemne chmury, temp. ok. 15°C; bezwietrznie, słaba widoczność

Pierwsza przejażdżka po dłuższej przerwie. Pogoda w tym tygodniu była słaba, po południu przeważnie padało. Dzisiaj, mimo ciemnych i niskich chmur, ale zgodnie z wyrocznią, nie padało. Trasa znana po widokowych wzgórzach Beskidu Wyspowego. Widoków raczej nie było, ale przydało mi się trochę ruchu.

Widok na smutną i zasnutą Kotlinę Sądecką znad Brzeznej:


Z tego miejsca zjechałem drogą koło kościoła i cmentarza do Brzeznej. Fajne serpentynki, kiedyś spróbuję tędy podjechać.
W polach łąki skoszone, miejscami leży ścięta trawa albo stoją kopki. Kwitną lipy. Tylko pogoda jakaś taka czerwcowa...


Kategoria Po robocie

Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 39.70 km 1.90 km teren 02:04 h Pr. śr.:19.21 km/h Pr. max:59.98 km/h Podjazdy:470 m Rower:Marin
Wtorek, 21 maja 2013 | dodano: 21.05.2013

Trasa: Nowy Sącz - dz. Zabełcze - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra (bez szczytu, ok. 510 m) - Siedlce - os. Trzycierz - Trzycierz - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - Mogilno - dol. Łubinki - Paszyn - os. Zabrzeziny - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, dużo słońca, temp. 18-15°C, bezwietrznie, dobra widoczność

Ze względu na niepewną pogodę odpuściłem dzisiaj jazdę na rowerze. Cały dzień kursowały ciemne, poszarpane chmury. Trochę grzmiało i popadało. Jednak po południu słońca było coraz więcej a chmury nie wyglądały groźnie. Trzeba więc jechać...
Zmiana pogody przyniosła ochłodzenie, więc ubrałem dwie koszulki zamiast jednej. Dodatkowo do plecaka włożyłem koszulę z długim rękawem, którą później założyłem na zjeździe z Mogilna.
Jechałem po Pogórzu, w większości znanymi drogami. Na Kuminowieckiej Górze kolejny raz nie udało mi się odnaleźć zaznaczonego na mapie kamieniołomu. Chcąc nie chcąc, kamieniołom staje się powoli mityczny.
Pojeździłem po lesie. Trochę śliskiego błota, kałuże. Tutaj musiało popadać mocniej niż w Sączu.
Widoki z pól po wyjeździe z lasu:


Podjazd na Siedlce:


Dalej jazda nadal w trybie góra - dół. Nazbierało się 470 metrów podjazdów. Na koniec długi zjazd z Kunowa do miasta.
Na koniec tradycyjne szlaczki. Tym razem panoramki Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego...
Niestety. Nowa strona "http://photo.bikestats.eu/" nie przyjęła moich panoramek, pouczając mnie: "Zdjęcie za małe. Minimalna rozdzielczość to 320x320px.". Nowe zastąpiło stare...
I tym niemiłym akcentem...


Kategoria Po robocie

Piwniczna i Łomnica

  d a n e    w y j a z d u 57.20 km 3.40 km teren 02:31 h Pr. śr.:22.73 km/h Pr. max:41.48 km/h Podjazdy:100 m Rower:Marin
Czwartek, 16 maja 2013 | dodano: 16.05.2013

Trasa: Nowy Sącz - Barcice [prawy brzeg] - Rytro [lewy brzeg] - Głębokie [prawy brzeg] - Piwniczna - Łomnica Zdrój (stacja kolejowa) - Piwniczna - Głębokie [lewy brzeg] - Rytro - Barcice - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, małe obłoki, temp. 23-20°C, średni, chwilami silny wiatr SE, dobra widoczność

Dzisiaj wybrałem się na lżejszą trasę, bardziej po płaskim. Miało być rekreacyjnie i właściwie tak było, gdyby nie liczyć dość silnego wiatru. Całą drogę w górę doliny jechałem pod wiatr. Były miejsca osłonięte, były też miejsca gdzie wiało mocno.
Starałem się jechać bocznymi drogami po prawej orogr. stronie rzeki. Powrót w większości już drugą stroną, główną szosą.
W okolicy Życzanowa był tradycyjny terenowy odcinek. Po wyjeździe na otwarty teren pojawił się zamek w Rytrze. Ruiny, jak w większości polskich zamków w ostatnich latach, rosną:


Dalsza droga prawą stroną rzeki nie jest nadal możliwa. Brak drogi przy rzece w Głębokim. Można próbować objeżdżać górą, ale to za dużo kombinacji. Dlatego musiałem wrócić na szosę i nią dojechać do Głębokiego. Na most skręcałem za ciężarówką "Piwniczanka", która parkuje wśród domów. Poniżej Piwnicznej budują jakiś kompleks, chyba baseny. Na zboczu są zainstalowane panele słoneczne, pewnie do podgrzewania wody. Całość jest jeszcze w rozsypce, ale pewnie niedługo otworzą.
W Piwnicznej oczywiście zatrzymałem się przy źródle i nabrałem wody. W planie miałem jeszcze wizytację budowy mostu na Popradzie między Łomnicą a Mniszkiem na Słowacji. Pojechałem więc dalej w górę rzeki. Tak wygląda budowa od strony Słowackiej:


Strona Polska na razie zachowuje spokój - przecież zdążymy:


Zacząłem powrót. I teraz zacząłem korzystać z wiatru. Łatwa, szybka i przyjemna jazda. Chwilami bez wysiłku do 35 km/h.


Kategoria Po robocie

Dookoła Jaworza

  d a n e    w y j a z d u 78.10 km 1.50 km teren 03:32 h Pr. śr.:22.10 km/h Pr. max:62.81 km/h Podjazdy:590 m Rower:Marin
Środa, 15 maja 2013 | dodano: 15.05.2013

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice [droga E] - Zawadka (ok. 460 m) - Świdnik - Żbikowice - Ujanowice - Laskowa - Młynne - Limanowa - Jabłoniec (624 m) [trawers] - Kanina - Wysokie (parking) (ok. 640 m) - Soślina (561 m) [trawers] - os. Niżny Litacz - os. Góry Gostwickie - Brzezna - Niskowa - Mała Wieś - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 23-18°C, lekki wiatr E, średnia widoczność

Dłuższa wycieczka szosowa. Trasa standardowa, dookoła pasma Jaworza, ale z w odwrotnym niż zwykle kierunku i z modyfikacjami. Na początek dwa podjazdy. Krótszy na Rdziostów, później dłuższy i ostry na Zawadkę. Bardzo przyjemny jest zjazd z Zawadki, trawersem na przełęcz w Świdniku, skąd dalszy ciąg zjazdu do doliny Łososiny.

Widoki z trawersu nad Świdnikiem.
Jodłownik Wielki (482 m) w grzbiecie biegnącym od pasma Jaworza ku zbiegowi Dunajca i Łososiny przez przełęcz św. Justa:


Jezioro Rożnowskie:


Jazda doliną Łososiny też była przyjemna. Dobry asfalt, mały ruch i lekki wiatr w plecy.
Dojeżdżając do Limanowej rozglądałem się po dalej leżących górach Beskidu Wyspowego żałując, że są poza moim popołudniowym zasięgiem z Nowego Sącza. Przez miasto długo się jedzie lekko pod górę. Na rynku zatrzymałem się i napiłem wody.
Wyjazd w kierunku Wysokiego postanowiłem zrobić przez wzgórze Jabłoniec, pomijając fragment podjazdowy głównej szosy. Początkowo osiedlowa droga wiedzie łagodnie. Później robi się ścianka a nad nią nadal stromo i kończy się asfalt. Ścianka zmusiła mnie do użycia najniższego biegu w moim rowerze, ale wyjechałem. Z grzbietu ładne i rozległe widoki na lewo i na prawo. Dalsza trasa prowadziła szosą 28. Brak sił i przeciwny wiatr nie pozwalały na szybką jazdę. Na szczycie odbiłem na boczny zjazd przez Soślinę. Jeden z kilku fajnych zjazdów z Wysokiego.
W dolinie Dunajca pokluczyłem a raczej pobłądziłen jeszcze po Małej Wsi. W sumie wyszła dość długa i męcząca wycieczka. Być może uda się w przyszłym tygodniu wykorzystać rosnącą formę do trochę dłuższych i trudniejszych wyjazdów.


Kategoria Po robocie