Po robocie
Dystans całkowity: | 26344.79 km (w terenie 1482.70 km; 5.63%) |
Czas w ruchu: | 1252:51 |
Średnia prędkość: | 20.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.90 km/h |
Suma podjazdów: | 199250 m |
Liczba aktywności: | 627 |
Średnio na aktywność: | 42.02 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Mystków
d a n e w y j a z d u
38.50 km
1.80 km teren
01:48 h
Pr. śr.:21.39 km/h
Pr. max:67.50 km/h
Podjazdy:230 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów - dol. Jamniczki - Jamnica - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur; temp. 26-24°C; bez wiatru; średnia widoczność
Znów ostre i przygrzewające słońce. Wakacje kończą się letnią pogodą. Pojechałem na krótką przejażdżkę po typowej trasie.
W Ptaszkowej trwa remont drogi. Położyli już nową nawierzchnię, ale przebudowa mostu trwa dłużej.
W polach zaczęły się wykopki. Jak mówi przysłowie: "Dzieci do szkoły, ziemniaki do piwnicy".
Na zjeździe z Mystkowa postanowiłem przejechać doliną Jamniczki. Na dole, w ciemniejącym już lesie spotkałem kobietę z dziećmi i psem. Przywitali się i chłopiec wypytał mnie "Czy jadę do Jamnicy?". Oni chyba szli gdzieś bliżej, bo do Jamnicy było jeszcze ponad kilometr. W dolinie na trawie była już rosa. Wyczyściłem sobie opony i buty.
Przyjemna, spokojna jazda. Teraz urlop i przerwa od roweru...
Kategoria Po robocie
Siedlce
d a n e w y j a z d u
31.60 km
1.00 km teren
01:39 h
Pr. śr.:19.15 km/h
Pr. max:57.17 km/h
Podjazdy:280 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - os. Klimkówka (ok. 500 m) - Kuminowiecka Góra (542 m) - Siedlce (ok. 510 m) - os. Trzycierz, kapliczka - os. Podtrzycierz - Łęka - dol. Łubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur; temp. 25-23°C; bez wiatru, okresami lekki wiatr E; średnia widoczność
Krótka jazda po Pogórzu, standardową trasą. Ostre słońce i ciepło.
Przejazd z Kuminowieckiej Góry do Siedlec lasem. Znów zrzuciło mnie na E i musiałem przechodzić jar. Z tego przejścia do właściwej drogi zrobiłem zdjęcie centrum Siedlec:
Na grzbiecie Trzycierzy szerokie, plastyczne widoki na 3/4 horyzontu. Tatr nie było niestety widać.
Powrót do miasta przy zachodzącym słońcu, świecącym w twarz.
Kategoria Po robocie
Wysokie
d a n e w y j a z d u
42.50 km
1.80 km teren
01:59 h
Pr. śr.:21.43 km/h
Pr. max:56.62 km/h
Podjazdy:340 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - dz. Strugi - Świniarsko - Stadła - Gostwica - Długołęka - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Wysokie (ok. 640 m) - Biczyce Grn. - Gródek (501 m) [trawers] - Rdziostów - [obwodnica N] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur; temp. 23-19°C; lekki wiatr E, później bez wiatru; średnia widoczność
Typowa wycieczka na Wysokie. Dla odmiany pojechałem w odwrotnym niż zwykle kierunku. Podjazd doliną Gostwiczanki, zawsze przyjemny do zjazdu, pod górę okazał się również w porządku.
Powyżej Gostwicy, przy odbiciu drogi na Chełmek zatrzymałem się przy odnowionej kapliczce. Wygląda na dobrą robotę.
W zeszłym roku podczas jednej z wycieczek zrobiłem jej zdjęcie w czasie trwającego remontu.
Na grzbiecie nad Przyszową widać Tatry. Tam też jest odnowiona kapliczka. Podjeżdżam do szosy mijając grupkę dzieci. Pewnie szły na rekonesans w kierunku szkoły na górze...
Zatrzymuję się na parkingu na Wysokiem. Oglądam widoki. W powietrzu jest przymglenie, ale widać dość dobrze Beskid Sądecki, Gorce i Tatry. Mija mnie rozpędzona na prawie pustej szosie grupa motocykli. Ja też ruszam. Czeka mnie zjazd. Rzadko jadę tym odcinkiem w dół, więc dzisiaj mam trochę inne niż zwykle widoki na Kotlinę Sadecką i jej otoczenie.
W planie miałem przejazd przez las Gródek, więc przed drugą częścią zjazdu opuściłem szosę. Przejechałem przez las i osiedlowymi dróżkami dojechałem do Rdziostowa. Powrót przez nowy most na Dunajcu.
Przyjemna jazda. W powietrzu czuć "wrześniową" ciszę i spokój.
Kategoria Po robocie
Przełęcz nad Boguszą
d a n e w y j a z d u
41.60 km
0.00 km teren
01:46 h
Pr. śr.:23.55 km/h
Pr. max:47.71 km/h
Podjazdy:280 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Królowa Grn. - Bogusza - przeł. n/Boguszą (ok. 580 m) - Bogusza - Królowa Grn. - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie; temp. 27-23°C; bez wiatru; średnia widoczność
Słoneczny i upalny dzień. Pod koniec dnia była prognoza na opady, pewnie z burzami. Wyjechałem dość późno więc wybrałem krótką i łatwą trasę szosową. Powrót nietypowy, bo tą samą drogą.
Jechało się średnio. W tamtą stronę, pod górkę, czułem jakby opór wiatru. Z powrotem jechałem spokojnie, nie rozwijając większej prędkości.
Zakończono remont odcinka drogi i mostu w Królowej Polskiej. Do tego namalowali pasy ciągłe na krawędzi szosy. Teraz wydaje się węższa, może to i dobrze.
Na przełęczy zrobiłem krótki postój. Stały tam jakieś samochody, przy bocznej drodze w kierunku Jaworza na poboczu czaił się duży pies. Słońce mocno przygrzewało. Chwile później na zjeździe odczuwałem już chłód. Idzie jesień...
Podczas powrotu słońce zakryły ciemnograntowe chmury, pewnie te z prognozy. Było jednak spokojnie, bez wiatru, bez opadów.
Kategoria Po robocie
Wysokie
d a n e w y j a z d u
43.80 km
0.00 km teren
02:03 h
Pr. śr.:21.37 km/h
Pr. max:63.10 km/h
Podjazdy:400 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Przyszowa - Stronie - Mokra Wieś - Juraszowa [dol. Łąkty] - Podegrodzie - Stadła - Świniarsko - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 28-26°C; bez wiatru; średnia widoczność
Spokojna jazda po grzbietach na W od Sącza. Po wczorajszej dłuższej trasie starałem się jechać spokojnie. Na podjeździe na Wysokie słońce mocno przygrzewało, przypominając mi wczorajszy, też słoneczny dzień. Później zjazdy i łagodne grzbiety Mokrej Wsi i Juraszowej. Zjechałem rzadko używanym przeze mnie wariantem przez dolinę Łąkty. Droga wychodzi wprost na główną szosę w Podegrodziu.
Powrót główną szosą. Ruch średni.
Rozruch udany, choć odczuwałem chwilami zmęczenie.
Kategoria Po robocie
Przełęcz Wilczy Dół
d a n e w y j a z d u
39.30 km
0.30 km teren
02:03 h
Pr. śr.:19.17 km/h
Pr. max:61.08 km/h
Podjazdy:390 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - os. Podlas [dol. Łubinki] - Boguszowa (ok. 550 m) - Piątkowa - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Chmury warstwowe i przymglenie, na początku słonecznie; temp. 25-23°C; bez wiatru; słaba widoczność
W planie miałem dłuższą trasę, ale niezapowiedziana przez "wyrocznię" burza przesunęła wyjazd. Pojechałem więc bliżej, standardową trasą przez Mystków i Cieniawę. Drogi po burzy przeschły, ale miejscami pozostały resztki kałuż, szczególnie w drugiej części trasy, gdzie było wyżej i często droga jest zacieniona. Po burzy się ochłodziło, ale było parno. Chyba przez to jechało się ciężko.
Odwiedziłem po dłuższej przerwie grzbiet Boguszowej. Nie ma już odcinka szutrowego, w tym miejscu jest betonowa droga. Miejsce spokojne i odcięte od świata. Na łące między jednym z gospodarstw a drogą pasą się dwie sarny. Zauważają mnie i po chwili wahania... dalej się pasą. Młodzież spaceruje po drodze, starsi coś robią przy domach. Zjazd do Piątkowej też zmieniono w dolnej części na betonowy. Można się rozpędzić, ale miejscami trochę podrzuca na nierównościach.
Gdy wjeżdżałem do miasta słońce schowało się za chmurami i robiło się szaro. Przejechałem jeszcze wzdłuż obwodnicy. Nadal było gorąco i duszno. Do domu dotarłem cały mokry.
Kategoria Po robocie
Dookoła Jeziora Rożnowskiego
d a n e w y j a z d u
64.90 km
1.70 km teren
03:00 h
Pr. śr.:21.63 km/h
Pr. max:64.02 km/h
Podjazdy:540 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Siedlce - dawna placówka WP (ok. 510 m) - Miłkowa - Przydonica - Podole-Górowa - Bartkowa-Posadowa [niebieski szlak] - os. Nowa Wieś (ok. 410 m) - Rożnów - Gierowa - Witowice Dln. - Witowice Grn. [droga prawym brzegiem Łososiny] - Łososina Dln. - Bilsko - przeł. św. Justa (ok. 370 m) - Tęgoborze - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, przymglenie; temp. 30-27°C; lekki wiatr SE; słaba widoczność
Powrót upałów, było gorąco. Wyjazd na trochę dłuższą trasę, aby wykorzystać długi wciąż letni dzień.
Kolejne podjazdy pokonywałem dość sprawnie, pomagał trochę wiatr. Widoki niestety ograniczone, w powietrzu wisi przymglenie, gęstniejące na horyzoncie. Spod Kobylnicy szybki zjazd z zakrętami. Stwierdziłem, że chyba zapominałem jak się składać na takich szybkich ale krótkich łukach. W Przydonicy przy skrzyżowaniu wypadek, na lawetę ładowali rozbity samochód. Droga jest kręta i nie zawsze widać co jedzie.
W Bartkowej pojechałem w górę, w masyw Majdanu. Podjazd nie jest zbyt stromy a widoki ładne - na jezioro i Gródek za nim. Nad ostatnimi domami krótki odcinek przez las i później powolny zjazd do głównej drogi na Rożnów. Jechałem tutaj za ciągnikiem z obornikiem, więc mogłem się rozglądać.
W Rożnowie zatrzymałem się na krótkie zwiedzanie nieukończonego zamku Tarnowskich z XVI w. z beluardą. Całość jest trochę zarośnięta, ale dość dokładnie wszystko oglądnąłem. Do charakterystycznej beluardy zjechałem rowerem. W środku jest obszerna komora z kamiennym stropem. Panuje tutaj przyjemny chłód, na ziemi widać ślady wody. Za beluardą, od strony rzeki są inne budynki i mury obronne.
Po przejechaniu mostu na Dunajcu wracałem bocznymi drogami przez Witowice. Przyjemny odcinek, przez osiedla, bez ruchu. Przed Łososiną jest fragment kamienisto-błotnistej drogi. Tutaj zauważyłem ciekawe, ładnie oświetlone urwisko.
Jak widać (i było czuć), rżysko jest już nawiezione i można robić podorywki.
Podjazd przez Bilsko, kilka fal i jestem na przełęczy Just. Zjeżdżam za autobusem, na początku trochę hamując. Dalsza jazda po czerwonej szosie jak zwykle z wyprzedzającymi od czasu do czasu grupami samochodów, prowadzonymi przeważnie przez tiry i autobusy.
Im bliżej miasta tym bardziej odczuwam upał. Skończyła mi się woda.
W mieście na niebie ładna łuna od zachodzącego, już niewidocznego słońca. Brzoskwiniowy kolor nieba odbija się w wodzie Kamienicy.
Kategoria Po robocie
Przełęcz Widoma
d a n e w y j a z d u
73.10 km
0.00 km teren
03:12 h
Pr. śr.:22.84 km/h
Pr. max:59.18 km/h
Podjazdy:580 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - Limanowa - Młynne - przeł. Widoma (535 m) - Rozdziele - Kamionka Mała - Ujanowice - Wronowice - Łyczanka (ok. 350 m) - Świdnik - Tęgoborze - Wielopole - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, ciemne chmury warstwowe, chwilami słońce; temp. ok. 20°C; bez wiatru tylko na zjeździe z Wysokiego lekki wiatr W; średnia widoczność
Dłuższa trasa szosowa. Ochłodziło się w ostatnich dniach, na niebie dużo chmur. W czasie mojej jazdy wychodziło z nich słońce ładnie oświetlając góry. Specyficzne oświetlenie powodowało, że widać było nawet wyraźnie i plastycznie rzeźbę pasm widocznych z szosy przez Wysokie - szczególnie Pasma Radziejowej. Tatry niestety swoje szczyty schowały w chmurach.
Podjazd na Wysokie w dobrym tempie. Zjazd do Limanowej trochę przymulony przez wiatr. Przejazd przez Limanową w dość gęstym ruchu samochodowym. Za Sowlinami zrobiło się luźniej.
Na skrzyżowaniu w Młynnem przyszedł mi do głowy pomysł podjechania na przełęcz Widomą. Decyzję podjąłem kilka metrów za skrzyżowaniem. Zawróciłem i rozpocząłem kręty i stromy podjazd. Nawierzchnia szosy była dziwnie zniszczona. W okolicy nie ma już prawie takich asfaltów, a to przecież droga pomarańczowa, przelotowa. Podjazd ciekawy i urozmaicony, nie dłuży się. Zmienia się nachylenie, są wypłaszczenia, dużo zakrętów i nawrotów.
Za przełęczą odbijam w drogę do Kamionki Małej. Tutaj na bocznej drodze nawierzchnia jest idealna, po remoncie. Niżej też bardzo dobra.
Minąłem zabytkowy kościół, który już kiedyś oglądałem i zatrzymałem się trochę niżej, przy neogotyckiej kaplicy.
Samochód jakiś zniekształcony, ale to nie wina mojego aparatu.
Zjeżdżam z powrotem do doliny Łososiny zaciszną, wąską dolinką.
Dobrym tempem jadę wzdłuż rzeki i przez niską przełęcz do Tęgoborzy. Na czerwonej szosie ruch umiarkowany. W czasie wjazdu do Sącza zachodzące słońce oświetliło wyższe grzbiety i góry Beskidów zamglonym, rozmytym, żółtawym światłem. Później podświetliło pięknie chmury.
Jechałem dzisiaj pierwszy raz na nowej oponie tylnej. Na szosie sprawiła się dobrze, nie czułem jakiegoś obciążenia podczas jazdy. Ciekawe jak będzie w terenie?..
Kategoria Po robocie
Mała Roztoka
d a n e w y j a z d u
41.40 km
5.80 km teren
02:21 h
Pr. śr.:17.62 km/h
Pr. max:41.87 km/h
Podjazdy:440 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Maciejowa - Składziste - pol. Roztoka Mała - grzbiet między dol. Składziszczańskiego Potoku i Czaczowca (ok. 740 m) - Czaczowiec - Nawojowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki i narastajace lekkie przymglenie; temp. 28-26°C; bez wiatru; słaba widoczność
Wyjazd w leśne partie Pasma Jaworzyny w upalny dzień. Na cel wypatrzyłem na mapie polanę Mała Roztoka.
Najpierw szosą do Maciejowej. Tutaj odbijam w dolinę Składziszczańskiego Potoku. Cisza i brak ruchu. Pod koniec wsi czuję bujanie na tylnym kole. Uchodzi powietrze. Słychać, że to przez dziurę w oponie, którą odkryłem w zeszłą niedzielę. Pcham rower za ostatnie domy i na placyku przed szlabanem do lasu łatam dętkę. Nie ma wyraźnej dziury, ale widać podłużne przetarcie w miejscu dziury w oponie. Po dłuższej chwili jadę leśnym asfaltem. Robi się stopniowo coraz stromiej. Mijam polany z łąkami i pastwiskami.
Zgodnie z mapą na ostrym nawrocie drogi z doliny na zbocze jest skrzyżowanie dróg leśnych. W potoku nabieram świeżej wody. Droga na polanę Mała Roztoka prowadzi trawersem, prawie płasko. Na polanie są łąki, część nadal koszona. Na świerku wisi na lince z kołowrotkiem jakiś przyrząd leśników. Oglądam okolicę, dopompowuję koło i jadę dalej trawersem w kierunku bocznego grzbietu pasma. Miałem pomysł, żeby odwiedzić jeszcze polany po jego drugiej stronie, nad Barnowcem. Zrezygnowałem, bo mało czasu. Innym razem...
Droga łagodnie mnie wyprowadziła na grzbiet. Zjeżdżałem nim aż nad Czaczowiec. Było kilka niewielkich podjazdów, dość sucho, kilka trudniejszych odcinków z kamieniami i progami. W końcu wylądowałem na łąkach.
Zachodnia część Pasma Czerszli i Tokarni:
Dalsza droga grzbietem:
Sąsiedni grzbiet na E:
Droga zanikała na tym etapie. Za zagajnikiem ślady kłada, po których jechałem rozjechały się bez składu. Błądziłem po łąkach i nieużytkach. W końcu znalazłem używaną drogę w dolinę.
Teraz już tylko szybki powrót do miasta w promieniach zachodzącego ładnie słońca. Przez łatanie dętki i terenowy odcinek wycieczka trwała dłużej. Za to był bezpośredni kontakt z Beskidami.
PS Błądzenie po chaszczach grozi złapaniem kleszcza. Jednego zauważyłem wieczorem w łazience na wiszącym ręczniku.
Kategoria Po robocie
Przysietnica
d a n e w y j a z d u
38.30 km
0.40 km teren
01:38 h
Pr. śr.:23.45 km/h
Pr. max:64.64 km/h
Podjazdy:280 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Barcice - Przysietnica - os. Ogorzałe (ok. 580 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie; temp. ok. 24°C; bez wiatru; średnia widoczność
Szybki przejazd w dolinę Popradu i jazda w górę doliny Przysietnicy. Podjazd do skrzyżowania w górze wsi dość sprawnie. Ostatnio był na tym odcinku remont nawierzchni. Od skrzyżowania jadę w ślepą dolinę, aż do osiedla Ogorzałe i leśniczówki przy wjeździe do lasu. Zawracam przy szlabanie i podjeżdżam jeszcze kawałek szutrówką w boczną dolinę, przez łąki. Zjeżdżając szukam oznaczonego na mapie źródełka mineralnego. Zauważam je w ostatniej chwili. Zamiast gdzieś w dole jest zamontowane na ścianie muru czy budynku. Samo ujecie jest metalową rzeźbą ptaka, może bociana. Woda leje się z dzioba, na piersi jest haczyk, na którym wisi mały kubek na łańcuchu. Bardzo oryginalne. Woda w smaku nie jest bardzo "mineralna", ale jest zimna i orzeźwiająca. Zabarwienie kamieni, na które leje się woda, świadczy o zawartości minerałów.
Po nabraniu wody do bidonu rozpoczynam długi zjazd, nie licząc małego podjazdu za skrzyżowaniem, aż do Starego Sącza.
Mijam na drodze grupki młodzieży i dzieci. Są wakacje i w długi dzień spędzają czas na polu. Dziewczyny jeżdżą na rowerach, deskorolkach a nawet robią zdjęcia myszy na drodze. Większość wita się - "Dzień dobry". Chłopaki skupiają się koło samochodów i motorów, jedna większa grupa robiła nawet pompki przy drodze(?).
Wyjazd z miasta i powrót po nowej, wyremontowanej nawierzchni ulicy Węgierskiej. Zupełnie inna jazda, bez fal, muld itp.
Kategoria Po robocie