Mystków i Cieniawa
d a n e w y j a z d u
38.00 km
0.00 km teren
01:50 h
Pr. śr.:20.73 km/h
Pr. max:44.64 km/h
Podjazdy:230 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Cieniawa (ok. 530 m) - Ptaszkowa - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie, czyste niebo, temp. 5-0°C, bezwietrznie, dobra widoczność
Wyjechałem po pracy. Na zachodnim niebie była jeszcze ładna pomarańczowa łuna od zachodzącego słońca. Na jej tle ostro odcinały się linie beskidzkich grzbietów.
Drogi suche, wyżej trochę wilgotne. Za Mystkowem, w mokrych miejscach asfalt zaczął się skrzyć iskierkami lodu. Nie było jednak ślisko. Jedyny odcinek, gdzie musiałem bardziej uważać to podjazd przed Cieniawą, do osiedla Ubocz. Na stromym, nachylonym do N odcinku tylne koło zaczęło buksować. W samym osiedlu było trochę starego lodu, pozostałego po śnieżnym koleinach. Sam podjazd poszedł mi nawet dobrze, choć oczywiście redukowałem "do końca".
Za wiaduktem w Ptaszkowej zatrzymałem się i cieplej ubrałem, żeby nie zmarznąć na drugiej części trasy, w dół. Jazda bez problemów. Było w miarę ciepło, nawierzchnia też dobra. Większość trasy oświetlona. Dodatkowo, gdy brakowało lamp, świecił mi księżyc.
Kategoria Po robocie
Kuminowiecka Góra
d a n e w y j a z d u
26.40 km
0.50 km teren
01:25 h
Pr. śr.:18.64 km/h
Pr. max:43.94 km/h
Podjazdy:240 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra [odbicie przed szczytem] (ok. 540 m) - Librantowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Na niebie brak chmur, tylko obłoki i lekkie przymglenia, temp. 2-0°C, bez wiatru, średnia widoczność
Ładna, sucha i bezwietrzna pogoda spowodowała, że mimo zapadających ciemności wyjechałem na przejażdżkę. Trasa standardowa, dobrze znana. I dobrze, bo po ciemku było to duże ułatwienie.
Po wyjechaniu z ruchliwego miasta, cały podjazd na Kuminowiecką Górę jadę w ciszy i spokoju. Przyjemna jazda. Przymarznięta kałuża w lasku uświadomiła mi, że trzeba uważać. Wyżej na skarpach i w rowach leżą resztki śniegu. Droga na samą górę na szczęście sucha, bez lodu. Zjazd szutrówką do Librantowej w górnej części okazał się lodowiskiem. W słabym świetle lampy trudno ocenić stan drogi. Jakieś 100 metrów prowadziłem rower. Niżej, nachylona do S droga była już w miarę oczyszczona z lodu przez słońce.
Z pól Kuminowieckiej Góry oglądam nocne widoki. Widać w dole światła miasta, cienie otaczających kotlinę gór, światło na maszcie przekaźnika na Przehybie. Na niebie dość dużo gwiazd, ale najlepiej widać je nad głową. Niżej są zamglone a niebo nie jest jeszcze całkiem ciemne. Przez taką mgiełkę, na S prześwituje jasna planeta, chyba Jowisz.
Dalsza droga z Librantowej fragmentami całkowicie ciemna. Chwilami mam problem z utrzymaniem kierunku jazdy równolegle do przebiegu drogi. W takich miejscach przydałaby się mocniejsza lampa. Teraz, przy jeździe w dół, zaczęły mi marznąć ręce a później stopy. Wjazd do Sącza wymagał już więcej kręcenia, więc trochę się rozgrzałem.
Wyjazd udany - nowe doświadczenia z nocnej jazdy i przede wszystkim, szczególnie cenne o tej porze roku, lepsze samopoczucie.
Kategoria Po robocie
Pętla przez Wałki
d a n e w y j a z d u
35.60 km
5.60 km teren
01:44 h
Pr. śr.:20.54 km/h
Pr. max:40.20 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - Pogórska Wola - Jodłówka - droga na N od Jodłówki - os. Okręglik - mokradło [miedza na S] - dz. Rzędzin - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, przejaśnienia na horyzoncie od S, temp. ok. 5°C, lekki/średni wiatr SW, średnia widoczność
Wycieczka po okolicach Tarnowa. Dzień ciemny i szary - grudzień. Na horyzoncie, od S jaśniała łuna. Tam gdzieś świeciło słońce, ale w czasie jazdy do Tarnowa nie dotarło.
Pierwszy odcinek trasy asfaltowy. W Jodłówce odbiłem na W polnym grzbietem. Na tym odcinku jechałem pod wiatr. Minęło mnie dwóch trenujących przed zimą nartorolkarzy. Mieli lekko z góry i z wiatrem więc musiało im się jechać przyjemnie.
Za osiedlem Okręglik pojechałem dalej prosto, grzbietem, ale zaczął się teren. Tutaj jechało się jeszcze ciężej. Wyboje, kałuże, błoto i wiatr. Sama droga nieciekawa, ale podobają mi się tutaj rozległe widoki i brak zabudowań.
W pewnym momencie zobaczyłem ośnieżoną górę. Wydawała się całkiem blisko, może przez kontrast śniegu na jej zboczach. To Pasmo Łososińskie, odległe o 50 km. W sumie niedaleko, ale od razu przypomniały mi się zimowe beskidzkie panoramy i najlepsze w roku grudniowe warunki widokowe. Od razu ciągnie w góry...
Zdjęcie jest powiększone na komputerze, więc jakość zła.
Od miejsca na grzbiecie, "gdzie jest zawsze błoto", skręciłem na S. Polami, faliście, generalnie w dół, jechałem w kierunku Rzędzina. Tego odcinka nie znałem. Dość ciekawy. Przecina się kilka dolinek z zagajnikami. Droga zarośnięta trawą, zryta przez dziki, miejscami wysypana kamieniami z pól i cegłami. Matrix na takiej nawierzchni brzęczy i skrzypi, ale jedzie.
Na szosę wyjechałem na Rzędzinie, koło kapliczki. Rower ubłocony, będzie fajnie wyglądał w czasie zimowych jazd na mrozie. O ile nadchodząca zima pozwoli na jakieś jazdy...
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Za Sowią Górę
d a n e w y j a z d u
27.40 km
0.00 km teren
01:25 h
Pr. śr.:19.34 km/h
Pr. max:43.51 km/h
Podjazdy:310 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Poręba Mł. - Majdan (485 m) - grzbiet za Sowią Górą (ok. 610 m) - Żeleźnikowa Mł. - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 11-10°C, lekki i średni wiatr S, średnia widoczność
Wykorzystując ciepły, listopadowy dzień wybrałem się po pracy na krotką jazdę. Wiał halny, więc było dość ciepło i sucho. Trasa typowa, ale w odwrotnym niż zwykle kierunku. Wybór trasy był dobry, bo uniknąłem jazdy głównymi drogami w sznurach samochodów. Mimo zapadających ciemności to właśnie godziny szczytu.
Widok z Majdanu na Nowy Sącz o zmierzchu:
Jechało mi się dobrze. Widać, że organizm stęsknił się za jazdą - na Marinie nie jeździłem od 3 tygodni. Od skrzyżowania nad Żeleźnikową podjechałem jeszcze dalej w górę, do końca asfaltu. Wracając zrobiłem zdjęcie miasta spod Sowiej Góry. Niestety do takich eksperymentów przydałby się już statyw.
Zjazd w ciemnościach. W Żeleźnikowej oświetlenie uliczne zaczyna się dopiero w dole doliny. Nie jestem przyzwyczajony do takiej jazdy. Lampa przednia świeciła dobrze, ale mimo to musiałem być bardzo czujnym i przewidującym. Nie można się rozglądać jak w dzień. Zresztą nic nie widać...
Mimo to zjazd był bardzo przyjemny. Płynna jazda pustą szosą, po gładkim asfalcie ze wspomaganiem grawitacji oraz halnego. Powrót do Sącza też wygodny, z wiatrem. Na odcinku z Nawojowej jechałem sam pustym pasem. W drugą stronę bez przerwy ciągnęły wyjeżdżające z miasta samochody. W Sączu przejechałem jeszcze ścieżką rowerową wzdłuż obwodnicy.
Kategoria Po robocie
Zalasowa
d a n e w y j a z d u
37.00 km
1.30 km teren
01:48 h
Pr. śr.:20.56 km/h
Pr. max:40.90 km/h
Podjazdy:170 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - os. Dolce - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [dział wodny] - os. Granice - os. Na Górce - Skrzyszów - Ładna, obwodnica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, słonecznie, temp. 6-10°C, lekki wiatr SW, słaba widoczność
Krótka jazda przed obiadem. Dzień słoneczny, więc mimo dość niskiej temperatury jest przyjemnie. W słońcu momentami nawet ciepło.
Spokojnie jechałem znaną trasą przez Skrzyszów i działem wodnym do Zalasowej. Im dalej, tym mniejszy ruch i większy spokój.
Przed lasem między Zalasową a Trzemesną zatrzymałem się w miejscu osłoniętym od wiatru.
Droga w kierunku Trzemesnej:
Modrzewie nadal podtrzymują kolory jesieni:
Z Trzemeskiej Góry pojechałem wzdłuż grzbietu, długim i łagodnym zjazdem. Przed osiedlem Na Górce miałem wrażenie, że ten zjazd nie kończy się nigdy. Ciągle widać kolejny, łagodnie opadający odcinek drogi. Dal jest rozmyta w sinej, jesiennej mgle. Horyzontu brak. Chętnie wybrałbym się na taki nieskończony, jesienny, słoneczny zjazd... 23 km/h na liczniku, słońce, cisza, mijane wciąż pola i zagrody.
Pola nad Skrzyszowem:
Miałem jeszcze czas, więc ze Skrzyszowa podjechałem do skrzyżowania w Ładnej i wzdłuż obwodnicy zjechałem znów do Skrzyszowa.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Do sklepu
d a n e w y j a z d u
3.50 km
0.00 km teren
00:11 h
Pr. śr.:19.09 km/h
Pr. max:30.50 km/h
Podjazdy: m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów, dom - miasto - dom
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, temp. ok. 16°C, lekki wiatr E, słaba widoczność
Na szybkie zakupy.
Kategoria Dojazdy
Do krzyża
d a n e w y j a z d u
22.30 km
0.00 km teren
00:57 h
Pr. śr.:23.47 km/h
Pr. max:36.70 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Brak zachmurzenia, temp. ok. 18°C, lekki wiatr S, średnia widoczność
Wszystkich Świętych.
Przedobiednia przejażdżka w słoneczny, ciepły i świąteczny dzień. Spokojna jazda spacerowa. Spod krzyża podjeżdżam jeszcze kilkadziesiąt metrów pod punkt triangulacyjny i siadam na chwilę na miedzy grzejąc się w słońcu. Pięknie...
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Przełęcz Bratyszowiecka
d a n e w y j a z d u
31.60 km
0.00 km teren
01:26 h
Pr. śr.:22.05 km/h
Pr. max:58.02 km/h
Podjazdy:350 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka, parking (ok. 650 m) - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słońce i chmury, ciepło, temp. 20-18°C, średni wiatr S, chwilami silny, średnia widoczność
Pierwszy wyjazd po pracy po wczorajszej zmianie czasu na zimowy. Dzień bardzo ciepły, wiał mocny wiatr z S. Z domu starałem się wyjechać w miarę wcześnie, ale i tak słońce było już nad samym horyzontem. Trasa w górę Kamionki, gdzie dość dawno nie byłem.
Wiatr przeszkadzał podczas jazdy na przełęcz. Mimo, że był boczny, to wciąż pojawiały się mocne podmuchy od przodu. W szumie wiatru i szeleście liści nabierałem wysokości a słońce zachodziło.
Wobec zapadających ciemności jedynym motywem zdjęć pozostał zachód słońca. Jeszcze przed wyjechaniem na przełęcz zatrzymałem się, żeby zdążyć uchwycić barwy zachodu.
Beskid Wyspowy podświetlony przez łunę zachodzącego słońca:
Przy zbliżeniu na chmury pojawił się na zdjęciu nieplanowany gość - niesiony wiatrem liść:
Na przełęczy odpocząłem przez chwilę. Zamontowałem i zapaliłem lampę przednią, ubrałem dodatkową koszulę i rozpocząłem zjazd do widocznego w dole, u wylotu doliny miasta. W szarówce, z góry i do tego fragmentami z wiatrem jazda była szybka i płynna, momentami niepewna. Trzeba uważać.
Od skrzyżowania więcej samochodów. Na nieoświetlonych przez latarnie odcinkach moja lampka nie oświetla wystarczająco pobocza i jezdni, szczególnie, gdy z przeciwka świecą samochody.
Krótki, ale przyjemny wyjazd. Jesienne upały trwają...
Kategoria Po robocie
Obrzeża Tarnowa
d a n e w y j a z d u
55.90 km
7.60 km teren
02:47 h
Pr. śr.:20.08 km/h
Pr. max:40.90 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - os. Granice - Pogórska Wola - Jodłówka - droga na N od Jodłówki - os. Okręglik - Zaczarnie - Brzozówka [szosa 73] - "Stawy Krzyskie" [droga serwisowa A4] - Bobrowniki Wlk. - Biała - dz. Świerczków - Zbylitowska Góra, klasztor [ul. Krakowska] - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 22-20°C, średni wiatr S, średnia widoczność
Okrężna trasa po północnych obrzeżach Tarnowa. Ciepło i wietrznie. Temperatury letnie.
Wiatr nie przeszkadzał tylko na odcinku w kierunku Jodłówki. Na odkrytym terenie nawet gdy wiał z boku, hamował.
Na drodze polnej nad Zaczarniem całkowicie sucho. Fajny odcinek grzbietem z widokami na Karpaty, ale okolica jakaś bałaganiarska i chaotyczna. Śmieci, dziury w drodze załatane kamieniami i bez pomyślunku rzuconymi głazami, eternit wysypany w koleiny itp.
Później jechałem w stronę Dunajca, częściowo wzdłuż autostrady. Drogi serwisowe stają się na niektórych odcinkach spacerowymi ścieżkami rowerowymi. Można je też wykorzystać do przejazdów rowerem na trochę dłuższych trasach. Niestety nie mają gwarancji ciągłości.
Powrót przez Mościce. Rzadko tam jeżdżę, więc pokręciłem się po mniej znanych mi miejscach.
Trasa średnio ciekawa, ale cieszę się, że wykorzystałem piękną pogodę na jazdę.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Dolinami Pogórza
d a n e w y j a z d u
53.80 km
0.00 km teren
02:18 h
Pr. śr.:23.39 km/h
Pr. max:57.80 km/h
Podjazdy:150 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Tarnowiec - Radlna - Świebodzin - Pleśna - Łowczów - Tuchów - Bistuszowa - Uniszowa - Ryglice - Zalasowa - Szynwałd - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 21-18°C, lekki wiatr SW, później bez wiatru, średnia widoczność
Popołudniowa, niedzielna przejażdżka, łatwą trasą przez Pogórze Ciężkowickie. Letnia pogoda pozwala ubrać się jak w lecie, w krótkie spodenki i koszulę. Wieje południowy ciepły wiatr i świeci słońce. Dzisiaj w nocy nastąpiła zmiana czasu na zimowy, więc popołudnie jest krótkie. Wyjechałem dość wcześnie, ale i tak czułem presję, aby zdążyć przed zmrokiem. Od Tuchowa słońce zaczęło się już chować za górki i inne przeszkody.
Przed zjazdem z "Kielanowickiej Górki":
W dolinie Szwedki zauważyłem mętną wodę w potoku. Kilka kilometrów dalej w Ryglicach na stawach pracowali ludzie. Spuścili całą wodę i ubrani w wodery grzebali się w błocie. Jakaś większa akcja. Zmącona woda płynęła pewnie z tego miejsca.
Dolina w stronę Zalasowej spokojna i pusta. Brak liści na drzewach sprawił, że wydała mi się szersza i ciekawsza niż zwykle. Ludzie przed zachodem słońca sprowadzali zwierzęta z pastwisk do domów.
W Zalasowej, na przełęczy, zobaczyłem ostatni promień zachodzącego słońca. W zapadających ciemnościach jechałem w dół, ze słabnącym wiatrem. Końcówkę przez Skrzyszów jechałem ścieżką rowerową i chodnikiem, bo nie mam w Matrixie sprawnych świateł.
PS Matrix trochę szwankuje. Skrzypi coś w okolicy suportu. Do tego przy mocnym naciśnięciu na pedały na biegu 1-4 łańcuch przeskakuje.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili