Za Sowią Górę
d a n e w y j a z d u
27.40 km
0.00 km teren
01:25 h
Pr. śr.:19.34 km/h
Pr. max:43.51 km/h
Podjazdy:310 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Poręba Mł. - Majdan (485 m) - grzbiet za Sowią Górą (ok. 610 m) - Żeleźnikowa Mł. - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 11-10°C, lekki i średni wiatr S, średnia widoczność
Wykorzystując ciepły, listopadowy dzień wybrałem się po pracy na krotką jazdę. Wiał halny, więc było dość ciepło i sucho. Trasa typowa, ale w odwrotnym niż zwykle kierunku. Wybór trasy był dobry, bo uniknąłem jazdy głównymi drogami w sznurach samochodów. Mimo zapadających ciemności to właśnie godziny szczytu.
Widok z Majdanu na Nowy Sącz o zmierzchu:
Jechało mi się dobrze. Widać, że organizm stęsknił się za jazdą - na Marinie nie jeździłem od 3 tygodni. Od skrzyżowania nad Żeleźnikową podjechałem jeszcze dalej w górę, do końca asfaltu. Wracając zrobiłem zdjęcie miasta spod Sowiej Góry. Niestety do takich eksperymentów przydałby się już statyw.
Zjazd w ciemnościach. W Żeleźnikowej oświetlenie uliczne zaczyna się dopiero w dole doliny. Nie jestem przyzwyczajony do takiej jazdy. Lampa przednia świeciła dobrze, ale mimo to musiałem być bardzo czujnym i przewidującym. Nie można się rozglądać jak w dzień. Zresztą nic nie widać...
Mimo to zjazd był bardzo przyjemny. Płynna jazda pustą szosą, po gładkim asfalcie ze wspomaganiem grawitacji oraz halnego. Powrót do Sącza też wygodny, z wiatrem. Na odcinku z Nawojowej jechałem sam pustym pasem. W drugą stronę bez przerwy ciągnęły wyjeżdżające z miasta samochody. W Sączu przejechałem jeszcze ścieżką rowerową wzdłuż obwodnicy.
Kategoria Po robocie