Blog rowerowy

jaba

Po okolicy

  d a n e    w y j a z d u 8.40 km 0.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | dodano: 11.04.2011

Trasa: Tarnów, Skrzyszów
Pogoda: Chmury warstwowe, temp. ok. 8°C, silny wiatr W

Załatwienia.
Jazda bez licznika.


Kategoria Dojazdy

Do domu

  d a n e    w y j a z d u 1.60 km 0.00 km teren 00:06 h Pr. śr.:16.00 km/h Pr. max:21.75 km/h Podjazdy: m Rower:Marin
Sobota, 9 kwietnia 2011 | dodano: 11.04.2011

Trasa: Skrzyszów - Tarnów, dom
Pogoda: Całkowite zachmurzenie, temp. ok. 10°C, silny wiatr W

Jazda pod silny wiatr.


Kategoria Dojazdy

Wojenna Góra

  d a n e    w y j a z d u 47.70 km 3.50 km teren 02:31 h Pr. śr.:18.95 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:490 m Rower:Marin
Czwartek, 7 kwietnia 2011 | dodano: 07.04.2011

Trasa: Nowy Sącz - Jamnica - Królowa Polska - Królowa Grn. - Bogusza - przeł. n/Boguszą (ok. 580 m) - Wojenna Góra (794 m) - przeł. pod Działem (ok. 750 m) - Kotów - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, chwilami słońce, temp. 20-15°C, lekki, później silny wiatr W, słaba widoczność; na dojeździe do Nowego Sącza burza i ulewa

Ze względu na ciepły i przyjemny dzień, mimo niekorzystnych zapowiedzi wyroczni, wybrałem się na wycieczkę. Standardową pętlę przez Bogusze i Kotów postanowiłem rozszerzyć o pobliską Wojenną Górę.
Wyjazd na przełęcz nad Boguszą okazał się bardzo spokojny i łatwy. Pchał mnie nieodczuwalny zachodni wiatr. Z przełęczy pojechałem w las w kierunku Wojennej Góry. Po kilkuset metrach asfaltowa stokówka zamieniła się w błotnistą leśną drogę. Ciężko się jechało, ale niedługo i tak musiałem odbić stromo w boczną dróżkę i jazda się skończyła. Spulchnioną przez zrywkę drogę też wkrótce opuściłem i na przełaj (bez błota), stromym zboczem wypchałem rower na szczyt.

Chwila odpoczynku tuż przed szczytem:


Znak triangulacyjny na szczycie w towarzystwie kwitnących żywców:


Ścieżka prowadząca z Wojennej Góry w kierunku przełęczy pod Działem:


Powrót do Nowego Sącza obywał się standardową trasą. Niestety nie ze standardową prędkością, ponieważ wiatr był coraz silniejszy i w tę stronę mocno przeszkadzał. Szybko zaczęło się robić ciemno. Od Łabowej zaczęło kropić - wyrocznia zaczęła działać. W lekkim i ciepłym deszczyku jechało się całkiem dobrze, wiatr trochę osłabł. Pod ciemną chmurą nad Sączem zaczęło się błyskać i przed Nawojową lunęło. Zdążyłem ubrać kurtkę i uwinąć aparat w plecaku w folię. Jadąc pod wiatr w ciemnościach i ulewie prawie nic nie widziałem. Dla bezpieczeństwa jechałem więc chodnikiem. Na granicy Sącza chodnik się urwał, ale za to były włączone latarnie. Powoli jakoś dotarłem do domu, prawie całkiem przemoczony.
I jak tu lekceważyć "wyrocznię"?


Kategoria Po robocie

Cieniawa i Mystków

  d a n e    w y j a z d u 35.90 km 0.00 km teren 01:36 h Pr. śr.:22.44 km/h Pr. max:65.27 km/h Podjazdy:230 m Rower:Marin
Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Mystków - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Zachmurzenie rosnące do całkowitego, temp. 22-18°C, lekki wiatr W, słaba widoczność

Asfaltowa trasa po znanych terenach w poszukiwaniu śladów formy. Po kilku miesiącach nieobecności w niektórych miejscach zauważyłem niewielkie zmiany: rozkopane osuwiska-kamieniołomy, wycięte drzewa, jakieś nowo wyasfaltowane boczne dróżki. Drogi zniszczone po zimie, zakurzone i zasypane piaskiem i żwirem.
Wzdłuż znanego, najbardziej stromego zjazdu w Mystkowie wycięto krzaki i drzewa. Teraz nic nie zasłania i z samej góry widać lekko wijącą się drogę aż do wyrównania na dole. Wykorzystałem to i rozwinąłem rekordową prędkość. Na dole na zakręcie spotkałem autobus MPK, który też chyba bił rekord tylko z przeciwnej strony.
Po ciepłych i suchych dniach nadchodził dzisiaj front z opadami. Deszcz miał dotrzeć do Sącza ok. 19:00. Podczas jazdy robiło się coraz ciemniej i gęstniały chmury. Dojechałem do domu przed wiatrem i deszczem.


Kategoria Po robocie

Machowa

  d a n e    w y j a z d u 36.40 km 8.30 km teren 01:49 h Pr. śr.:20.04 km/h Pr. max:36.99 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Marin
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano: 12.04.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - Machowa [polne drogi, odcinek E4] - Pogórska Wola - os. Pogórz - os. Średziny - dz. Rzędzin - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 18-16°, średni wiatr E, słaba widoczność

Popołudniowa wycieczka przez budzące się wiosną pola. Trasa kombinowana, dość dużo terenu. Drogi i pola bardzo wysuszone.
Od krzyża nad Łękami polami pojechałem na E. Po drodze przystanek i zdjęcia:



W Machowej wstąpiłem na cmentarz i odnalazłem grób Otto Schimka. Do tej pory jakoś nie było takiej okazji, chociaż wiedziałem o jego istnieniu.
Otto Schimek był Austriakiem. Będąc żołnierzem Wehrmachtu podczas II wojny światowej odmawiał udziału w egzekucji cywilów w Bośni i w Polsce. Był aresztowany, więziony i powtórnie wcielony do wojska. Po kolejnej odmowie, uwiezieniu, ucieczce (czyli dezercji) i pojmaniu dostał ostatnią szansę rehabilitacji - udział w egzekucji. Po odmowie wyrokiem sądu polowego został rozstrzelany za "dezercję i okazywanie tchórzostwa w obliczu wroga".
Dla jednych był bohaterem, dla innych dezerterem, dla innych może nawiedzonym pacyfistą... Jego grób znajduje się na cmentarzu w Machowej, pośród grobów Polaków:


W Machowej zwrócił moją uwagę stary park ogrodzony murem. Wewnątrz wyglądający na nowy budynek:


Dalsza trasa prowadziła z powrotem do Tarnowa, wzdłuż szosy E4. Udało mi się prawie całkowicie uniknąć jazdy szosą. Przemykałem polnymi i osiedlowymi drogami po trawie, żwirze, asfalcie i piachu. Całkiem przyjemne miejsca.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Pętla przez 3 góry

  d a n e    w y j a z d u 36.60 km 9.40 km teren 02:13 h Pr. śr.:16.51 km/h Pr. max:51.27 km/h Podjazdy:400 m Rower:Marin
Sobota, 2 kwietnia 2011 | dodano: 06.04.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - os. Czermanicha - Trzemeska Góra (ok. 370 m) [grzbiet główny] - Słona Góra (ok. 400 m) [zjazd przez las, doliną pot. Złota] - Poręba Radlna - Góra św. Marcina (384 m) - park pod Górą św. Marcina - Tarnów
Pogoda: Bezchmurnie, temp. 18-14°C, lekki wiatr NW, słaba widoczność

Popołudniowa, wiosenna wycieczka po okolicach Tarnowa. Pogoda piękna - słonecznie i ciepło. Drogi suche oprócz lasów między Trzemeską i Słoną Górą.
Na Słonej Górze odbiłem na zjazd w nieznaną drogę leśną. Okazało się, ze prowadzi do doliny, a właściwie jaru. Po krótkim, dość ostrym zjeździe wylądowałem w korycie potoku, wśród powalonych drzew i świeżych osuwisk. Zamiast spodziewanego długiego zjazdu grzbietem miałem przeprawę z noszeniem roweru przez urwiste zbocza, boczne jary i nieprzejezdne chaszcze. Po drodze znalazłem trochę wiosennych kwiatków i dziwne, podobne do gołąbków grzyby o wklęsłych, bordowych kapeluszach. Po dłuższym czasie wyjechałem w Porębie naprzeciw kościoła.
A teraz coś z zupełnie innej beczki... spotkanie z rowerzystami w Afryce.
Podczas krótkiej wycieczki (pieszej) po pustyni w Maroku (Erg Chebbi) zauważyłem w oddali rowerzystów. Gdy podeszliśmy bliżej, nie okazali się fatamorganą ale miejscowymi chłopcami. Mieli na oko całkiem dobre rowery. Zadali nam serię standardowych pytań typu "skąd jesteście?". Ponieważ nie byli "w pracy" i nie musieli nam nic sprzedawać ani na nic nas naciągać, po krótkiej rozmowie zajęli się zjazdami z wydmy na wydmę a ja zrobiłem 2 zdjęcia:



Jak widać da się jeździć w takim terenie. Ułatwieniem była na pewno pogoda w nocy - padał deszcz i trochę uklepał piach.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Pętla przez Ryglice

  d a n e    w y j a z d u 46.00 km 0.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy:260 m Rower:Matrix
Sobota, 5 lutego 2011 | dodano: 11.02.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka - grzbiet Słonej Góry (ok. 350 m) - Tuchów - Bistuszowa - Uniszowa - Ryglice - Zalasowa (ok. 330 m) - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Całkowite zachmurzenie, temp. ok. 7°C, silny wiatr W, miejscami bez wiatru, słaba widoczność

Szosowa jazda po w miarę suchych drogach.
Odwilż i silny wiatr oczyściły główne drogi z lodu i śniegu. Na trasie tylko miejscami trochę kałuż i spływającej wody. Przebieg trasy ochronił mnie przed dłuższymi odcinkami pod wiatr. Najgorsza była końcówka od Szynwałdu - pod mocny wiatr na średniej tarczy. Dość dużo było odcinków bez wiatru.
Otoczenie przyrodnicze w stanie martwego przedwiośnia, miejscami cienka warstwą śniegu.
Jazda bez licznika. Szkoda, bo na Kielanowickiej Górce z wiatrem prędkość miałem przyzwoitą.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Wole i Wałki

  d a n e    w y j a z d u 30.00 km 0.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Sobota, 29 stycznia 2011 | dodano: 01.02.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - Pogórska Wola - Wałki - Wola Rzędzińska - dz. Rzędzin, ul. Heleny Marusarz - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. -1-0°C, bezwietrznie, słaba widoczność

Krótka wycieczka w lekko zimowych warunkach.
Od rana było ładnie, do słońca nawet ciepło. Drogi w miarę czyste, więc wyjechałem na trasę moim starym rowerem Matrix. W cieniu trzymał lekki mróz, więc zamiast butów rowerowych (letnich) ubrałem normalne, miejskie zimowe. W ten sposób ominąłem z powodzeniem problem marznących stóp i mogłem skupić się na jeździe.
Główne drogi były suche, ale im dalej od Tarnowa tym częściej na drogę wyłaziły płaskie jęzory ubitego śniegu i lodu. W słońcu śnieg lekko topniał, był mokry i rozmiękły. Za to w cieniu można było spotkać idealnie wyślizgane, zmrożone szklanki. Na szczęście takich odcinków było niewiele. Przejeżdżałem przez nie prawie nie pedałując, rozpędem. Trasa ze względu na moją słabą kondycję i słabe (brak) hamulce Matrixa była płaska. Drogi prawie puste. Jechało się bardzo przyjemnie.
Migawki z trasy.

Pod krzyżem:


Kościół św. Józefa w Pogórskiej Woli z 1778 r. Ciekawostką jest, że w obecne miejsce został przesunięty w całości w roku 1932 z miejsca oddalonego o 1 km. Na nowym miejscu został rozbudowany.


Jazda bez licznika.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Podlesie Machowskie

  d a n e    w y j a z d u 34.00 km 3.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Niedziela, 16 stycznia 2011 | dodano: 17.01.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - Podlesie Machowskie - os. Węgielnica [miedza na W] - os. Olszyna [droga n/Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Całkowite zachmurzenie, szare chmury warstwowe, temp. 7°C, bezwietrznie, słaba widoczność

Po ustaniu opadów i przeschnięciu dróg wybrałem się na pierwszą wycieczkę rowerową w tym roku. Trasa standardowa, częściowo w terenie.
Za krzyżem zrobiono asfalt do osiedla Wytrząska. Dalej do Podlesia jechałem drogą polną, częściowo utwardzoną. Mróz puścił, więc na drodze trochę błota oraz wciągającego koła żwiru i piachu. W drodze powrotnej przejazd przez szumiące strumykami leśno - polne okolice Podlesia Machowskiego. Odcinek przez pola do Olszyny jechałem przez trawiastą, rozmoczoną miedzę o podłożu gąbczastym. Dość ładne miejsca, pewnie będę tamtędy czasem jeździł.
Krajobraz przedwiosenny, ale na wiosnę jeszcze za wcześnie. Wypada więc czekać na powrót zimy.
Jazda bez licznika.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Czarna

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr. śr.: km/h Pr. max:0.00 km/h Podjazdy: m Rower:
Niedziela, 19 grudnia 2010 | dodano: 20.12.2010

Trasa: Czarna - Żdżary - Wałki [wzdłuż rzeczki na S od torów] - pola między os. Średziny Pierwsze a bazą paliw - os. Pałcze - Tarnów, ul. Lwowska [os. Nauczycielskie] - ul. Skrzyszowska - dom
Pogoda: Rano słonecznie, później stopniowy wzrost zachmurzenia, temp. -5°C, lekki, później średni wiatr S, słaba widoczność
Długość: 20 km
Na nartach: 18,5 km
Całkowity czas: 8 h
Podejścia: 0 m
Warunki: 30-40 cm puszystego, suchego śniegu, na odkrytych polach śnieg trochę przewiany

Niedzielna wycieczka na nartach po okolicach Tarnowa.

To pierwszy wpis na blogu nie związany z wycieczką rowerową. Postanowiłem umieszczać tutaj również wpisy dotyczące wycieczek na nartach, bo są one dla mnie w zimie zastępnikiem wycieczek rowerowych. Podobnie jak roweru używam nart do turystyki i rekreacji.

Ładna pogoda, solidna warstwa śniegu i brak ruchu zmobilizowały mnie do wycieczki po lasach i polach Płaskowyżu Tarnowskiego. Trasę wybierałem wg zasad: mało górek, mało osiedli, ciągłość lasów i pól, powrót do Tarnowa na nartach. Wyszła z tego trasa z Czarnej do Tarnowa. Rano pojechałem na miejsce pociągiem.
W Czarnej po odjeździe pociągu zapanowała całkowita cisza, słychać tylko skrzypiący śnieg. Duża różnica po przyjeździe nawet z takiego niewielkiego miasta jak Tarnów. Po przejściu na drugą stronę szosy założyłem narty i rozpocząłem marsz. Trasa miała prowadzić polami i lasami. Pola na mapie to po prostu pola, można sobie wyobrazić otwartą przestrzeń, w zimie w postaci białej gładkiej powierzchni. Nie w Małopolsce. Tutaj "pola" to przeważnie mieszanka - od nadal uprawianych pól (świetnie się po nich chodzi), przez zarośnięte chwastami pola z pojedynczymi drzewkami i krzakami (w miarę wygodnie), młode młodniki samosiejek jednego wieku (nie do przejścia) po młode laski (da się iść między drzewami). Każdy pas "pól" ma inne pokrycie. Duża część wycieczki prowadziła takimi terenami.
Po przejściu pól w okolicy Czarnej wszedłem w las. W lesie ważniejsze drogi są odśnieżone:


Na na rozstaju dróg znalazłem kapliczkę:


Lasem dotarłem do granicy pól sąsiedniej wsi Żdżary. Trzymając się granicy starego lasu poszedłem na W. Po drodze spotkałem dużo tropów saren, jeleni i jakichś dużych psów. Niektóre miejsca są głęboko zryte przez dziki. Szedłem przeważnie "na przełaj". W lesie próbowałem iść odśnieżoną drogą. Szybko zrezygnowałem bo miejscami na wierzchu leżały kamyki wyrwane z drogi przez pług.

Gdzieś pod lasem w Żdżarach:


Przekroczyłem lokalną szosę Pogórska Wola - Wałki i doszedłem do doliny małej rzeczki płynącej na E. Na odcinku do Woli Rzędzińskiej płynie ona równolegle do torów kolejowych. Na południe jest las. Dno doliny to podmokłe łąki, zagajniki, zarastające pola. Teren dość trudny do poruszania się bo mokry, zarośnięty i bez dróg wzdłuż rzeczki. Na drzewach widać ślady działania bobrów, ale raczej dość stare. Jest dużo tropów zwierząt i myśliwskie ambony. Na krzewie kaliny z owocami spotkałem ładne gile. Nie bały się specjalnie, ale nie zaczekały aż wyciągnę aparat i poleciały.
Stopniowo "dolina" rozszerzała się i pojawiły się ślady skuterów śnieżnych i ludzi dochodzące od strony torów.

Z ciekawostek tego terenu - odwiert gazu:


Wypływająca z gruntu woda topi od spodu śnieg i tworzy rzeźby w kształcie fal, lejów i poduch:


Po przejściu w poprzek kilkudziesięciu (może więcej) pasów "pól" dotarłem do drogi koło bazy paliw w Woli Rzędzińskiej. Później znów przez pola, ale już mniej zarośnięte doszedłem do Lwowskiej. Słońce zachodziło w czerwonych chmurach i zaczęło mocniej wiać z południa. Na Skrzyszowskiej musiałem niestety zdjąć narty. Nie udało się dotrzeć na nich do samego domu.
Wycieczka była nie tyle trudna co żmudna. Na trasie nie spotykałem ludzi oprócz momentów przekraczania dróg jezdnych i dojścia do domu w mieście. Najciekawszym odcinkiem była "dolina" rzeczki w Wałkach.


Kategoria Na nartach (bez roweru), Na cały dzień