Blog rowerowy

jaba

Wilczy Dół i Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 41.80 km 0.00 km teren 01:58 h Pr. śr.:21.25 km/h Pr. max:66.64 km/h Podjazdy:480 m Rower:Marin
Czwartek, 1 września 2016 | dodano: 01.09.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - os. Podlas - Mogilno - grzbiet koty 555 (ok. 550 m) - Łęka - Kuminowiecka Góra (542 m) - os. Klimkówka - ul. Zdrojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. ok. 25°C, bez wiatru, słaba widoczność

Nadal trwa piękna, letnia pogoda. Ostatnio siedzę dłużej w pracy i nie mogę tego wykorzystać. Dzisiaj udało się wcześniej skończyć i mogłem trochę pojeździć. Pojechałem na odkrytą, słoneczną trasę przez Mystków i Wilczy Dół.
W Mogilnie postanowiłem wracać prze Łękę. Jednak w Łęce, tuż przed skrzyżowaniem, wpadłem na pomysł podjechania na Kuminowiecką Górę. Zawsze jeżdżę przez nią w odwrotnym kierunku. Podjazd okazał się dość spokojny, nawierzchnia dobra. Gdy byłem na górze słońce już się obniżało na horyzont. Zaczęły się ładne, wieczorne widoki.


Na długim zjeździe z Klimkówki kilka razy zatrzymywałem się i obserwowałem zachód słońca, podrasowany dymami ognisk i z kominów. Ogniska chyba są związane z rozpoczynającymi się wykopkami, dymy z kominów - nie wiem, mogę tylko spekulować.


Dobra jazda w idealnych warunkach.


Kategoria Po robocie

Wolnica

  d a n e    w y j a z d u 70.00 km 8.70 km teren 03:33 h Pr. śr.:19.72 km/h Pr. max:50.70 km/h Podjazdy:570 m Rower:Matrix
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | dodano: 30.08.2016

Trasa: Tarnów - ul. Krakowska - Wojnicz [ścieżka wzdłuż Więckówki] - Rudka - Grabno - os. Podlesie - os. Jaworsko - Wolnica (ok. 400 m) [obok] - os. Szkoda Płn. - Olszyny - os. Podgórze - Roztoka - Zakliczyn - Janowice - Lubinka skrz. (ok. 400 m) - Rzuchowa - Świebodzin - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Brak zachmurzenia, temp. ok. 30°C, lekki wiatr S/E, średnia widoczność

Kolejny dzień pięknej wyżowej pogody. Na niebie od kilku dni nie było nawet obłoków. Nie pojawiały się też smugi od samolotów. Do tego świeci ostre i gorące słońce. Na wycieczkę pojechałem po obiedzie. Wybór padł na tereny za Dunajcem, między Wojniczem i Zakliczynem.
Na ulicy Krakowskiej i później, na dawnej E4, ruch mały, można jechać sprawnie i bez stresu. Przed Wojniczem odbiłem na równoległą drogę za ekranami akustycznymi. Gdy mijałem zarośnięty nieużytek wzdłuż drogi, z chaszczów zaczęły wylatywać małe ptaszki, podobne do wróbli. Wydostawały się gdzieś z ziemi, spod gęstej warstwy wysokich zarośli, więc szło im to opornie. Wylatywały stopniowo, jako hałaśliwa fala podrywająca się kilka metrów przede mną. W sumie utworzyły dość gęsty "obłok" i poleciały za ekrany, nad szosę. Było ich 100, może 200. W każdym razie chmara. Koniec lata...
Z Wojnicza wyjechałem drogą a później ścieżką wzdłuż rzeczki Więckówki. Wąską, ale wyraźną ścieżką dotarłem do polnej szutrówki, wzdłuż której powstają nowe domy. Po chwili wyjechałem na asfalt i przez wyjątkowo spokojne i ciche osiedla minąłem Rudkę i Grabno.
Z Grabna rozpocząłem podjazd na grzbiet Wolnicy. Najpierw wąskim asfaltem do osiedla a wyżej przez las gruntową drogą polną i leśną. Trochę się zmęczyłem tym podjazdem. Dalej już głównym grzbietem do Wolnicy. W lesie koło wiaty zrobiłem odpoczynek. Duża, dojrzała brzoskwinia z plecaka smakowała na tym upale świetnie.
Od tego miejsca szukałem drogi prowadzącej na równoległy grzbiet, na północ od głównego. Wytypowałem drogę i ruszyłem. Towarzyszący mi szlak czarny odbił w lewo. Podjechałem na lokalny szczyt. Terenowy zjazd z niego był bardzo przyjemny i dynamiczny. Spokojnie, mijając rzadkie zabudowania, zjechałem do Olszyn.


Z Olszyn postanowiłem odwiedzić wzgórze, które opływa Dunajec i omija szosa. Przez lata wiele razy mijam to miejsce, widząc zalesione zbocza a szczególnie drogę, schodzącą z lasu. Pora zobaczyć co jest na górze. Ruszyłem stromym podjazdem w poprzek grzbietu. Na wyrównaniu odbiłem w polną drogę i ścierniskiem wyjechałem na otwarty teren z polami i kilkoma gospodarstwami. Za najwyższym punktem, żeby nie zjechać do Roztoki, odbiłem w zarośniętą drogę. Kończyła się przy pasiece. Dalej już na przełaj przebijałem się przez młodniki. W końcu doszedłem do szczytu. Okolica pokryta jest suchymi liśćmi i gałęziami, zrytymi dokładnie przez dziki. Trochę niżej zobaczyłem ścieżkę, schodzącą do słabo zarysowanego jaru. Może to "moja" droga, wychodząca w dole na szosę?...
Najpierw cofnąłem się ścieżką, żeby sprawdzić skąd wychodzi. Dojechałem do sadu koło domu. Teraz mogę już jechać w dół. Stromo przez las, niżej przez zarośniętą łąkę w przecince pod linią energetyczną, po śladach jakiegoś ciągnika czy samochodu. Znów w las i już wiedziałem, że to "moja" droga. Spocony i oblepiony nasionami i liśćmi, wylądowałem na poboczu szosy. Udało się. Na dzisiaj wystarczy atrakcji.
Przejechałem przez most do Zakliczyna. Na rynku odpocząłem, zjadłem loda. Później powrót standardową trasą przez Lubinkę, z krótkim postojem koło sklepu w Janowicach.
Piękny dzień, ciekawa trasa. Miło, że lato nadal trwa.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Tarnów

  d a n e    w y j a z d u 5.80 km 0.00 km teren 00:18 h Pr. śr.:19.33 km/h Pr. max:34.40 km/h Podjazdy: m Rower:Matrix
Sobota, 27 sierpnia 2016 | dodano: 30.08.2016

Trasa: Tarnów
Pogoda: Bez chmur, temp. 26°C, lekki wiatr E

Do apteki.


Kategoria Dojazdy

Wysokie

  d a n e    w y j a z d u 42.20 km 4.50 km teren 01:56 h Pr. śr.:21.83 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

Trasa: Nowy Sącz - Biczyce Dln. - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) - droga wzdłuż górnej Gostwiczanki - Długołęka, kościół - Mokra Wieś - os. Osowie - dol. Barynki - Stadła - Podrzecze [wał wzdłuż Dunajca] - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, na horyzoncie obłoki, temp. 23-21°C, lekki wiatr NW, zanikający, średnia widoczność

Kolejny słoneczny dzień z dobrymi warunkami do jazdy. Wybrałem się na grzbiety na zachód od Nowego Sącza. Podjazd na Wysokie w miarę płynnie. Na górze minęła mnie z przeciwka dość duża grupa kolarzy. Jechałem pod słonce, więc nawet nie wiem, czy na kolarkach, czy na góralach. Później zjazd do Długołęki.

Kapliczka przy drodze nad górną Gostwicznką:


Przy kościele w Długołęce odbiłem w nieznaną, boczną drogę do Mokrej Wsi. Podjazd początkowo był stromy, później stopniowo łagodniał. Pod koniec zatrzymuję się na chwilę w ładnym miejscu między sadami i polami.


Na główną drogę wyjechałem obok skupu owoców, który akurat był lekko oblegany. Odbijam jeszcze do osiedla Osowie i tam w dół koło starego spichlerza. Zjazd jak zwykle świetny, w wilgotnym tunelu krzaków i drzew. Niżej droga jest prawie nieużywana, pokryta miejscami żwirkiem, mchem i trawą.
Powrót przez Stadła i fragmentem nowej obwodnicy. Gdy mijałem wał, przesiadłem się na niego i tak dotarłem prawie do mostu heleńskiego.
Oby takie późne lato trwało jak najdłużej...


Kategoria Po robocie

Zbyszyce

  d a n e    w y j a z d u 30.10 km 0.60 km teren 01:27 h Pr. śr.:20.76 km/h Pr. max:69.79 km/h Podjazdy:390 m Rower:Marin
Wtorek, 23 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - Klimkówka (512 m) [obok] - Ubiad - Wola Kurowska - Zbyszyce - stoki W Dąbrowskiej Góry - Dąbrowa - Wielogłowy - Nowy Sącz
Pogoda: Bez chmur, temp. 25-21°C, bez wiatru, średnia widoczność

Siedziałem dłużej w pracy i nie było dużo czasu na jazdę. Wracając z pracy zastanawiałem się w którym kierunku pojechać. Przezornie zabrałem ze samochodu pompkę. Okazało się, że w tylnej oponie jest 1 atm, z przodu ledwo 0,5 atm. Dopompowałem i ruszyłem. Już na ulicy wybrałem trzeci w dwóch wcześniej rozważanych kierunków - na północ, na Pogórze.
Po dłuższej przerwie w jeździe na Marinie jechało mi się lekko, takie przynajmniej miałem odczucie. Spokojnie wyjechałem na Klimkówkę, mijając biegacza i parę z dzieckiem w wózku. Ponieważ łąka na zboczu grzbietu była wykoszona ruszyłem przez pola w kierunku szczytu. Część pól jest opuszczona i zarasta. Trafiają się tutaj nawet takie "kwiatki" (Goryczka trojeściowa):


Widok z Klimkówki na sąsiednie, wciąż częściowo uprawne grzbiety:


Po zjechaniu szlakiem czerwonym do szosy ruszyłem grzbietem do Woli Kurowskiej. Tam trwa remont drogi. Można przejechać rowerem, tylko końcowy, zachodni odcinek jest w trakcie robót. Dalej był szybki zjazd do Zbyszyc, gdzie ostatnio byłem dobrych kilka lat temu. Senna, prawie pusta miejscowość z daczami i działkami. Przy drodze stoją dwie figury Jana Nepomucena, który chronił, nie zawsze skutecznie, miejscowość przed powodziami. W końcu wybudowanie Jeziora Rożnowskiego rozwiązało problem brutalnie i bardzo skutecznie. Nie ma dawnych Zbyszyc, nie ma powodzi.
Łagodnym podjazdem pnę się trawersem w stronę lasu na stokach Dąbrowskiej Góry. W lesie przy drodze nabieram wody przy trzech studniach.
Na zjeździe do Dąbrowy rozpędzam się i dalej, na głównej szosie, utrzymuję dobre tempo. Coś mnie niesie, wiatru raczej nie ma. W takim niesamowitym dla mnie tempie przejeżdżam też przez miasto, trochę przesadzając z prędkością. Dziwne...


Kategoria Po robocie

Łowczówek

  d a n e    w y j a z d u 41.10 km 0.00 km teren 01:57 h Pr. śr.:21.08 km/h Pr. max:55.60 km/h Podjazdy:410 m Rower:Matrix
Niedziela, 21 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka - Piotrkowice - Słona Góra (ok. 400 m) - Piotrkowice - Łowczów - Łowczówek - Rychwałd, skrzyż. (ok. 410 m) - Pleśna - Rzuchowa - Kłokowa - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie częściowe, później całkowite, temp. 28-23°C, lekki wiatr E/W, średnia widoczność

Poobiednia przejażdżka po Pogórzu, rzadko ostatnio odwiedzanym na rowerze. Po południu miał nadejść front z burzami i ochłodzeniem. Od zachodu rzeczywiście widać było chmury, ale jakoś się nie przesuwały. Na podjeździe na Rychwałd widać było na północy chmurę z deszczem, raz nawet pojawiła się błyskawica. Byłem jednak zdecydowany jechać - może uda się ominąć burze i opady.
Pogórze ciche i spokojne. Miejscami ruch zerowy, nawet ludzie się gdzieś pochowali. Podjazd z Łowczowa stromy, dał mi się odczuć. Przypomniałem sobie też długi zjazd do Pleśnej.
Do domu dojechałem bez deszczu. Czasem warto zaryzykować.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 22.70 km 0.00 km teren 01:00 h Pr. śr.:22.70 km/h Pr. max:40.90 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Sobota, 20 sierpnia 2016 | dodano: 22.08.2016

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Bez chmur, temp. 27°C, lekki wiatr E, średnia widoczność

Pierwsza przejażdżka po urlopowej przerwie. Na polach już po żniwach, trwają miejscami sianokosy. Na drogach, w sumie bocznych, stosunkowo duży ruch.
Z lip nad krzyżem spadło dużo gałęzi i konarów. Musiały być jakieś burze. Pozbierałem gałęzie. Minął mnie skręcający w boczną drogę kombajn. W drodze powrotnej, w polach, zatrzymał mnie samochód dostawczy z pytaniem o dożynki w Skrzyszowie. Syndrom nawigacji... W Skrzyszowie rzeczywiście stały na boisku jakieś namioty, ale impreza raczej rozpoczynała się dopiero po południu.
Próbowałem znaleźć czernice, ale krzaki były puste, albo z czerwonymi owocami. Nie wiem więc, czy już po czernicach czy sezon jeszcze trwa.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Jaworze

  d a n e    w y j a z d u 47.40 km 8.40 km teren 02:20 h Pr. śr.:20.31 km/h Pr. max:45.42 km/h Podjazdy:580 m Rower:Marin
Czwartek, 21 lipca 2016 | dodano: 21.07.2016

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Górna - Bogusza - przeł. (ok. 580 m) - stoki S Jaworza [szlak zielony] - Jaworze (882 m) - Postawne (846 m) [droga grzbietem] - Ptaszkowa, os. Bucze - Królowa Polska - Kamionka Mała - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, wysokie obłoki, temp. 27-23°C, lekki wiatr NW, średnia widoczność

Szosowo - terenowa wycieczka na Jaworze. Pogoda znów zrobiła się letnia. Umiarkowany wiatr był ciepły. Dzięki niemu dość szybko wyjechałem z miasta i dotarłem na przełęcz nad Boguszą. Dość duży ruch aż do Królowej wyżej zanikł i jechało się spokojnie, nie licząc dwóch narwanych psów w Boguszy.
Na stokach Jaworza przyjemny leśny odcinek stokówką a później pchanie roweru ostro pod górę. Nie było zbyt gorąco, więc szło to sprawnie. Wyżej miejscami próbowałem jechać. Gorsze odcinki prowadziłem. Nie było błota ale mokre kamienie nie dawały przyczepności moim zużytym oponom. Rzucało kierownicą a tylne koło buksowało.
Na szczycie nie zastałem nikogo. Zaparkowałem rower przy wieży i wyszedłem na górę. Trochę wiało i wieża lekko się chwiała. Wiatr trochę jęczał w konstrukcji a metalowe bloki w moich butach generowały uderzenia i zgrzyty długo krążące po stalowych belkach i podestach. Klimaty postindustrialne, ciekawe jak by to brzmiało w nocy, w całkowitej ciszy. Schodząc miałem już wrażenie, że te dźwięki są całkiem przyjemne, trochę przypominają jakiś instrument, na przykład harfę.
Na platformie widokowej przypomniałem sobie najbliższe otoczenie - Beskidy i Pogórza.
Z cyklu "Zabrania się zabraniać":


W dole Grybów i wzgórza Pogórzy:


Teraz w dół. Początkowo trochę stromo, jadę ostrożnie. Później długi zjazd terenowy. Sucho, miejscami trochę kamieni i kolein. Generalnie sama przyjemność.


W końcowym odcinku droga przed małym podjazdem ściągnęła mnie w dół. Nie wiedziałem gdzie wyjadę, ale chciałem poznać nowy zjazd. Wyjechałem na pola nad jakimś osiedlem. Polną, miejscami utwardzoną drogą koło studni zjechałem do domów. Tam już była betonowa a niżej asfaltowa stroma dróżka do szosy.
Powrót jak zwykle szybki i płynny, w dół. Udany wyjazd.


Kategoria Po robocie

Wysokie

  d a n e    w y j a z d u 36.10 km 1.20 km teren 01:39 h Pr. śr.:21.88 km/h Pr. max:57.46 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Środa, 20 lipca 2016 | dodano: 20.07.2016

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie, parking (ok. 640 m) [grzbiet w kierunku Sośliny] - os. Zadziele - Brzezna - Stary Sącz, os. Kamieniec - dz. Dąbrówka - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, przeważnie słonecznie, temp. 23-19°C, bez wiatru, słaba widoczność

Późno wróciłem z pracy i niewiele czasu pozostało na rower. Po kilku ponurych dniach było dzisiaj dość słonecznie, więc dla poprawy nastroju wybrałem odkrytą, jasną trasę. Czyli Wysokie...
Ruch niewielki, kondycja dość dobra, wiatr nie przeszkadzał. Dobrze się jechało pod górę. Na zjeździe odwiedziłem dolinę potoku płynącego do Brzeznej. Droga przez nią jest urozmaicona, są zakręty, progi, na przemian szybkie i łagodne odcinki. Nie trzeba specjalnie pedałować a cały czas coś się dzieje. W dolnej części doliny położyli nowy asfalt, więc na liczniku pojawiła się nawet 50-tka.
Dla odmiany powrót przez most na Dunajcu. Na rondzie przed mostem zauważyłem odnogę drogi na północ. Trzeba będzie zbadać tę drogę. To pewnie kolejny odcinek systemu obwodnic Sączów.
W mieście zwiedziłem jeszcze uliczki biegnące przez Dąbrówkę. Okazały się częściowo już znane.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Małą Żeleźnikową

  d a n e    w y j a z d u 24.60 km 1.30 km teren 01:09 h Pr. śr.:21.39 km/h Pr. max:50.27 km/h Podjazdy:220 m Rower:Marin
Czwartek, 14 lipca 2016 | dodano: 14.07.2016

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. (ok. 520 m)- Majdan (485 m) - Żeleźnikowa Wlk. - ul. Majdan - ul. Ruczaj - dz. Dąbrówka Polska - dz. Nowa Kolonia - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, ciemne chmury kłębiaste, okresami słonecznie, temp. 20-16°C, silny wiatr NW, dobra widoczność

Krótka przejażdżka przed zmrokiem. Przez niebo silny wiatr przewala ciemne chmury, jednak nie pada. Szybko się ochładza, ale nie przeszkadza to w jeździe. Wiatr pcha mnie przeważnie, więc lekko wyjeżdżam na grzbiet. Tam się odwracam i od tej pory spycha mnie z drogi wiejąc z przodu i z boku.
Spotykam na trasie złe małe psy. Chyba ta pogoda tak na nie wpływa. Po kilku takich spotkaniach ja też jestem zły...
Nagrodą za te niedogodności były niesamowite widoki związane z pogodą - mieszanką ciemnych chmur i jaskrawego, nisko świecącego słońca. Chwilami chmury były granatowe, w oddali zanosiły się mgłą, podświetlaną przez słońce, rzucały na góry cień.
Widok z grzbietu Majdanu na E, w kierunku Margoni:


Na koniec długi niespieszny zjazd do miasta przez las i osiedla.


Kategoria Po robocie