Blog rowerowy

jaba

Wolnica

  d a n e    w y j a z d u 70.00 km 8.70 km teren 03:33 h Pr. śr.:19.72 km/h Pr. max:50.70 km/h Podjazdy:570 m Rower:Matrix
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | dodano: 30.08.2016

Trasa: Tarnów - ul. Krakowska - Wojnicz [ścieżka wzdłuż Więckówki] - Rudka - Grabno - os. Podlesie - os. Jaworsko - Wolnica (ok. 400 m) [obok] - os. Szkoda Płn. - Olszyny - os. Podgórze - Roztoka - Zakliczyn - Janowice - Lubinka skrz. (ok. 400 m) - Rzuchowa - Świebodzin - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Brak zachmurzenia, temp. ok. 30°C, lekki wiatr S/E, średnia widoczność

Kolejny dzień pięknej wyżowej pogody. Na niebie od kilku dni nie było nawet obłoków. Nie pojawiały się też smugi od samolotów. Do tego świeci ostre i gorące słońce. Na wycieczkę pojechałem po obiedzie. Wybór padł na tereny za Dunajcem, między Wojniczem i Zakliczynem.
Na ulicy Krakowskiej i później, na dawnej E4, ruch mały, można jechać sprawnie i bez stresu. Przed Wojniczem odbiłem na równoległą drogę za ekranami akustycznymi. Gdy mijałem zarośnięty nieużytek wzdłuż drogi, z chaszczów zaczęły wylatywać małe ptaszki, podobne do wróbli. Wydostawały się gdzieś z ziemi, spod gęstej warstwy wysokich zarośli, więc szło im to opornie. Wylatywały stopniowo, jako hałaśliwa fala podrywająca się kilka metrów przede mną. W sumie utworzyły dość gęsty "obłok" i poleciały za ekrany, nad szosę. Było ich 100, może 200. W każdym razie chmara. Koniec lata...
Z Wojnicza wyjechałem drogą a później ścieżką wzdłuż rzeczki Więckówki. Wąską, ale wyraźną ścieżką dotarłem do polnej szutrówki, wzdłuż której powstają nowe domy. Po chwili wyjechałem na asfalt i przez wyjątkowo spokojne i ciche osiedla minąłem Rudkę i Grabno.
Z Grabna rozpocząłem podjazd na grzbiet Wolnicy. Najpierw wąskim asfaltem do osiedla a wyżej przez las gruntową drogą polną i leśną. Trochę się zmęczyłem tym podjazdem. Dalej już głównym grzbietem do Wolnicy. W lesie koło wiaty zrobiłem odpoczynek. Duża, dojrzała brzoskwinia z plecaka smakowała na tym upale świetnie.
Od tego miejsca szukałem drogi prowadzącej na równoległy grzbiet, na północ od głównego. Wytypowałem drogę i ruszyłem. Towarzyszący mi szlak czarny odbił w lewo. Podjechałem na lokalny szczyt. Terenowy zjazd z niego był bardzo przyjemny i dynamiczny. Spokojnie, mijając rzadkie zabudowania, zjechałem do Olszyn.


Z Olszyn postanowiłem odwiedzić wzgórze, które opływa Dunajec i omija szosa. Przez lata wiele razy mijam to miejsce, widząc zalesione zbocza a szczególnie drogę, schodzącą z lasu. Pora zobaczyć co jest na górze. Ruszyłem stromym podjazdem w poprzek grzbietu. Na wyrównaniu odbiłem w polną drogę i ścierniskiem wyjechałem na otwarty teren z polami i kilkoma gospodarstwami. Za najwyższym punktem, żeby nie zjechać do Roztoki, odbiłem w zarośniętą drogę. Kończyła się przy pasiece. Dalej już na przełaj przebijałem się przez młodniki. W końcu doszedłem do szczytu. Okolica pokryta jest suchymi liśćmi i gałęziami, zrytymi dokładnie przez dziki. Trochę niżej zobaczyłem ścieżkę, schodzącą do słabo zarysowanego jaru. Może to "moja" droga, wychodząca w dole na szosę?...
Najpierw cofnąłem się ścieżką, żeby sprawdzić skąd wychodzi. Dojechałem do sadu koło domu. Teraz mogę już jechać w dół. Stromo przez las, niżej przez zarośniętą łąkę w przecince pod linią energetyczną, po śladach jakiegoś ciągnika czy samochodu. Znów w las i już wiedziałem, że to "moja" droga. Spocony i oblepiony nasionami i liśćmi, wylądowałem na poboczu szosy. Udało się. Na dzisiaj wystarczy atrakcji.
Przejechałem przez most do Zakliczyna. Na rynku odpocząłem, zjadłem loda. Później powrót standardową trasą przez Lubinkę, z krótkim postojem koło sklepu w Janowicach.
Piękny dzień, ciekawa trasa. Miło, że lato nadal trwa.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa potot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]