Wysokie i Moszczenice
d a n e w y j a z d u
53.60 km
1.70 km teren
02:33 h
Pr. śr.:21.02 km/h
Pr. max:61.31 km/h
Podjazdy:470 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek [trawers] - Gostwica - Stadła - Podegrodzie - Gołkowice Dln. - dol. Galiszowianki - os. Dział (ok. 470 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie; temp. 25-21°C; lekki wiatr E, średnia widoczność
Wyjazd na drugi brzeg Dunajca, żeby po drodze zobaczyć nowy most heleński, który jest otwarty już od miesiąca. Most jest szeroki i piękny. Jechałem południową stroną po ścieżce rowerowej. Fajnie wygląda niebo przez ażurowe żebra konstrukcji. Zjazd trochę niefortunny, bo nie ma jak prosto włączyć się do ruchu na jezdni. Może trzeba jechać drugą stroną mostu. Do sprawdzenia następnym razem.
Na Wysokie podjeżdżałem z wiatrem, w cieniu dość dużej chmury, która też sunęła na W. Mimo to chwilami było gorąco. Zjazd przez stoki Piekła.
Po powrocie na prawą stronę Dunajca w Gołkowicach odbiłem w las. Dość dawno tędy nie jechałem. Podjazd dobrą szutrówką, ale końcówka zryta przez maszyny leśne. Na grzbiecie ładne widoki z soczystą zielenią.
Makowica (948 m) w wiosennej szacie:
Powrót przyjemnym zjazdem przez dwie Moszczenice i Stary Sącz. Dojechałem do domu o zachodzie słońca.
Kategoria Po robocie
Lasek Falkowski i inne
d a n e w y j a z d u
28.70 km
2.80 km teren
01:29 h
Pr. śr.:19.35 km/h
Pr. max:49.06 km/h
Podjazdy:160 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - "Lasek Falkowski" - ul. Promienna [powrót] - obwodnica E Nowego Sącza - [ul. Wł. Orkana] dz. Wólki - Nowy Sącz, zamek - Nowy Sącz, dom
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słonecznie, od E chmury burzowe; okresami lekki deszcz; temp. 23-22°C; bez wiatru, później lekki wiatr E; średnia widoczność
Słoneczny, prawie upalny dzień. Po południu miały być opady i burze. Wyjechałem dość późno. Na E widać było ciemną chmurę z małą tęczą. Trasa prowadziła po zakamarkach miasta. Pierwszym punktem był Lasek Falkowski. Dziwne, że tam do tej pory nie byłem. Na podjeździe na Kunów odbiłem na płaski szczyt grzbietu, gdzie otoczone lasami i zboczami są rozległe ogródki działkowe. Na szczycie stoi wieża ciśnień na wodę. Miniaturka wieży ciśnień na Falklandach w Tarnowie. Miałem wątpliwość, czy z działek będzie wyjazd do lasu, ale nie było problemu.
Lasem zjechałem trochę niżej, żeby zobaczyć kaplicę św. Antoniego. Wróciłem do lasu, pokluczyłem po nim i zjechałem do doliny Łubinki, koło Miasteczka Galicyjskiego w skansenie.
Drugim punktem był pojazd osiedlowymi uliczkami na przeciwległe zbocza, na granicach Piątkowej i Chruślic. Nie mogłem znaleźć drogi, ale przy pomocy nawigacji w komórce udało się. Niestety nie znalazłem polno-leśnej drogi, którą chciałem zjechać. Wyjechałem dość wysoko, ale droga znikała na łące. Wróciłem do miasta.
W tym czasie na wschodzie pojawiła się kolejna chmura z tęczą i nawet zaczęła burczeć. Słońce nadal świeciło, a chmura nie szła szybko, więc postanowiłem jeszcze pojeździć po mieście. Przejechałem w lekkim deszczu z ładną, półkolistą tęczą przez obwodnicę. Zrobiłem przeskok na stronę Dunajca i znalazłem ciekawy zjazd ze skarpy ulicą Orkana. Dalsza jazda wałem Dunajca, zamek i do domu. Chwilami kropiło, ale chmura właściwie znikła. Niewiele z niej pozostało, ale dzięki temu miałem rzadki widok tęczy na tle czystego już od wschodu niebieskiego nieba.
Lasek był fajny, choć mały. Podjazd na ulicy Promiennej może jeszcze powtórzę. Jazda w słońcu, z deszczykiem i widokami na tęcze przyjemna. Do tego było gorąco, chyba w końcu zaczynają się upały.
Kategoria Po robocie
Rzuchowa
d a n e w y j a z d u
12.10 km
0.00 km teren
h
Pr. śr.: km/h
Pr. max:0.00 km/h
Podjazdy: 40 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Tarnowiec - Radlna - Rzuchowa
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słonecznie; temp. ok. 25°C; lekki wiatr E; średnia widoczność
Dojazd do kolegi na imprezę.
Kategoria Dojazdy
Bunkier w Barcicach
d a n e w y j a z d u
35.70 km
2.80 km teren
01:43 h
Pr. śr.:20.80 km/h
Pr. max:45.97 km/h
Podjazdy:100 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - dz. Wólki [droga rowerowa VeloDunajec] - Barcice - os. Lipie - Barcice [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Całkowite zachmurzenie; krótki, lekki deszcz; temp. ok. 20°C; lekki wiatr S; średnia widoczność
Wyjazd poszukiwawczy. Celem był odnowiony bunkier poniemiecki w Barcicach. W rejonie według różnych danych ma być 3 małe bunkry na karabin maszynowy. Dwa są z stanie naturalnym, czyli zniszczone lub zasypane. Jeden niedawno odkopano i odnowiono.
Pogoda była niepewna, od S szły ciemne chmury i mogło padać. Dojazd prawie że już standardową trasą VeloDunajec/VeloNatura, pod wiatr, naprzeciw chmurom. Za mostem na Popradzie zaczęło kropić. Postanowiłem skrócić trasę i jechać bezpośrednio do bliższych bunkrów, od dołu. Pierwotnie miałem szukać bunkra, zjeżdżając z grzbietu od Przysietnicy.
Przy drodze od dołu mały być 2 bunkry. Trudno było ich szukać, bo roślinność jest bujna a pogoda szara i ciemna. W rozwidleniu dróg zauważyłem ogrodzony, betonowy otwór. Nie mam pewności, czy to bunkier, bo na mapie miał być w innym miejscu. Podjechałem drogą polną w małą dolinkę, ale nic nie znalazłem. W rozrzuconych po łąkach kępach drzew i krzewów pewnie coś jest, ale nie miałem chęci ich przeszukiwać. Do tego wszędzie nieskoszona trawa. Może kiedyś poszukam o innej porze roku.
Ponieważ przestało padać postanowiłem podjechać drogą w górę do osiedla, skąd pierwotnie miałem odbić na zjeździe. Krótki podjazd i koło domów znalazłem drogę w las. Trochę niżej była granica pól.
Makowica (948 m) za doliną Popradu:
Po krótkiej przerwie ruszyłem w dół wysypaną dużymi, rzecznymi kamieniami drogą. Bunkier ma być po lewej, na środku pola. Widzę wyjeżdżoną drogę w lewo. Jadę tam, ale to tylko dojazd, chyba do pasieki. Trochę niżej zaczyna się asfalt i widzę słupek ze strzałką. To musi być tutaj. Bunkier typu Ringstand 58c jest jakieś 100 metrów od drogi i wygląda tak:
W tle zachmurzona, groźna Radziejowa.
Taki bunkier jest prawie w całości w ziemi, więc łatwo go zasypać i trudno znaleźć.
Bunkry miały kontrolować drogę do Piwnicznej. Teraz drogi stąd nie widać. W czasie wojny pewnie nie było w dole tyle zarośli i zabudowań.
Zjechałem stromym asfaltem do zabudowań. Niżej odbija droga do łowiska ryb. Powrót z wiatrem częściowo obwodnicą Starego Sącza o potem tą sama trasą co dojazd. W Nowym Sączu podjechałem do zamku i szybko przejechałem przez miasto.
Cel został osiągnięty. Może kiedyś znajdę pozostałe bunkry, ale będzie to trudne. Pogoda wytrzymała bez deszczu, choć ciemne chmury cały czas krążyły po całym południowym niebie.
Kategoria Po robocie
Juraszowa
d a n e w y j a z d u
45.30 km
0.00 km teren
02:03 h
Pr. śr.:22.10 km/h
Pr. max:61.89 km/h
Podjazdy:160 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - dz. Wólki [droga rowerowa VeloDunajec] - Stadła - Podegrodzie -[dol. Barynki] Mokra Wieś (ok. 460 m) - Juraszowa - Podegrodzie - Gołkowice - Stary Sącz [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Całkowite zachmurzenie; temp. 21-20°C; lekki wiatr S; średnia widoczność
Ciepłe, ale szare popołudnie. Brak słońca.
Pomysł na wyjazd nie był doprecyzowany i podczas jazdy bezwiednie improwizowałem. Po odcinku wałem Dunajca pojechałem nieznanym mi odcinkiem drogi rowerowej przez stawy w widłach Dunajca i Popradu. Wyjechałem na szosę przed mostem i przejechałem na drugą stronę rzeki. Przez Podegrodzie, trochę naokoło, podjechałem na Mokrą Wieś. Później widokowymi grzbietami do Juraszowej.
Bliskie Pasmo Radziejowej:
Zjazd znów do Podegrodzia i powrót przez Stary Sącz, gdzie pokluczyłem po mieście. W Starym Sączu przejechałem nową ścieżką rowerową, powstałą po remoncie drogi od stacji PKP do obwodnicy. Dojazd do Nowego Sącza znów odcinkiem drogi VeloDunajec.
Tempo było dość dobre, trochę się zmęczyłem.
Kategoria Po robocie
Pilzno
d a n e w y j a z d u
57.90 km
8.00 km teren
h
Pr. śr.: km/h
Pr. max:0.00 km/h
Podjazdy:250 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - Łęki Grn. [grzbiet na E od Zwiernika] - os. Budyń I - os. Przymiarki - Pilzno - Lipiny - Chotowa - "Żyrakowskie Góry" - Żdżary - Pogórska Wola [szosa 94] - Ładna - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 25-23°C; lekki wiatr W; średnia widoczność
Piękny, słoneczny dzień majowy. Wyjazd po obiedzie. Trasa miała być płaska i niezbyt długa.
Od Tarnowa jechałem szybko i lekko z wyraźnym wiatrem. W Łękach postanowiłem jechać do Pilzna przez równoległą do doliny Dulczy mniejszą dolinkę. Dawno tam nie byłem. Aby się tam dostać trzeba wyjechać dość wysoko na grzbiet. Podjazd jest dość długi, raczej łagodny, ale z dwoma stromymi odcinkami. Na przełączce, gdzie krzyżują się drogi napotkałem znaną budowę gazociągu. Zjazd po pustej drodze, idealny asfalt, zerowy ruch.
Przejechałem przez dość ruchliwe centrum Pilzna i ruszyłem w stronę Czarnej. Na wydmach odbiłem w leśną drogę. Prowadziła dość długo po grzbietach wydm a później połączyła się z drogą z kapliczkami, okrążającą Czarną od S.
W lesie koło Czarnej:
Gdy dojechałem do szosy zacząłem powrót, już bez szukania dodatkowych atrakcji. Teraz miałem przeciwny wiatr, więc skupiłem się na pokonywaniu kilometrów. Dłużył się szczególnie odcinek szosą 94. Było faliście, stopniowo pod górę i pod wiatr. W końcu znalazłem się pod domem.
Czułem zmęczenie, trasa okazała się dość długa.
PS Jazda bez licznika.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Do krzyża
d a n e w y j a z d u
21.80 km
0.00 km teren
h
Pr. śr.: km/h
Pr. max:0.00 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów [dol. Wątoku] - os. Olszyna - krzyż - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 23°C; lekki wiatr W; dobra widoczność
Krótka przejażdżka w wolnym czasie. Pogoda bardzo dobra, słonecznie, ciepło, zielono. Z Tarnowa jadę z wiatrem. Do tego pierwszy raz w tym roku jadę w krótkich spodniach, więc jedzie się wyjątkowo szybko i przyjemnie. Cały roboczy tydzień lało, powodując miejscami podtopienia. Wątok podniesiony i brudny. W rowach i miejscami na polach i podwórkach stoi czysta woda.
Przy rurociągu trwają prace, mimo że jest sobota. Pod krzyżem, wewnątrz ogrodzenia ktoś wysypał świeży biały żwir. Po krótkiej przerwie ruszam z powrotem.
Na zjeździe jarem do centrum Skrzyszowa znów niedawne deszcze dają o sobie znać. Czysta woda płynie drogą, co jakiś czas przelewając się na prawo i lewo. Mam błotniki, więc to tylko urozmaicenie trasy.
PS Wyjazd bez licznika.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Brzanka
d a n e w y j a z d u
27.50 km
2.50 km teren
h
Pr. śr.: km/h
Pr. max:0.00 km/h
Podjazdy:380 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa (ok. 330 m) - Ryglice [droga na Galię Dln.] - grzbiet Brzanki (ok. 500 m)
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 25-23°C; lekki wiatr W; średnia widoczność
Dojazd na ognisko.
Ciepło i ładnie. Tempo było dość dobre. Udało się nawet podjechać przez las na grzbiet, pomijając dolny odcinek z wychodniami.
Powrót w niedzielę samochodem. Cóż...
PS Zgubiłem licznik, więc dane przybliżone z mapy. Może się jeszcze znajdzie.
Kategoria Dojazdy
Biała Woda i Kurów
d a n e w y j a z d u
37.50 km
0.60 km teren
01:54 h
Pr. śr.:19.74 km/h
Pr. max:66.27 km/h
Podjazdy:340 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - dz. Helena - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Zawadka (ok. 460 m) - Biała Woda - Kurów - przeł. na N od Kurowskiej Góry (ok. 360 m) - Dąbrowa [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze obłoki; temp. 23-21°C; średni wiatr S; dobra widoczność
Wieje ciepły, a nawet jak na wiosnę, gorący wiatr południowy. Temperatury są dzisiaj letnie. Pierwszy raz w tym roku jechałem w krótkim rękawie.
Trasa po dwóch stronach Dunajca. W pierwszej części jadę przez Rdziostów do doliny Smolnika. Wiatr pcha mocno więc jadę lekko i szybko. Później wyjeżdżam na przełęcz w Zawadce. Wiatr bardzo pomaga, ale miejscami trzeba mocno redukować biegi. Szybki zjazd i trawers przez częściowo już kwitnące sady Białej Wody.
Po drugiej stronie Dunajca miałem w planie zobaczyć kapliczki zaznaczone na mapie w Kurowie. Znalazłem trzy, być może reszta jest źle zaznaczona na mapie.
Pierwsza kapliczna od skrzyżowania z czerwoną szosą to niewielki metalowy krzyż na masywnym cokole. Blisko jest rzeka, więc nic dziwnego, że na cokole jest płaskorzeźba Jana Nepomucena. Na dole napis "Odnowiono 1951 ...". Przydałby się już następny remont.
Jadę drogą po lewej mając rozlewiska Dunajca. Stan wody w jeziorze jest wysoki. Zalane są łąki i krzaki, drogi pomiędzy nimi. Minąłem drugą kapliczkę z Jezusem. Trzecia była większa. Wokół rośnie i kwitnie barwinek.
Odnajduję boczną drogę betonową na przełęcz. Podjazd w miarę dobry. Nie ma kapliczki, która powinna być tutaj według mapy. Z przełęczy zjeżdżam szutrową drogą do szosy na Gródek. W Dąbrowie odbijam w osiedle, żeby znaleźć kolejną kapliczkę. Nie ma...
Wracam pod wiatr drogą rowerową. Jedzie się fajnie. Piękne słońce, widoki, dość dużo ludzi, całe rodziny.
Przejeżdżam pierwszy raz przez rowerową kładkę na Kamienicy. Za nią jedzie się bezkolizyjnie pod mostem na Dunajcu. Ze względu na trwającą budowę mostu ten odcinek nie jest jeszcze ukończony, są wyboje itp.
Wyjazd bardzo dobry i różnorodny. Ciepło i piękna wiosna. Idealne warunki.
Kategoria Po robocie
Wzgórza Popowskie
d a n e w y j a z d u
30.00 km
5.00 km teren
01:34 h
Pr. śr.:19.15 km/h
Pr. max:51.03 km/h
Podjazdy:340 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. [droga leśna w górę doliny] - polana na grzbiecie (ok. 640 m) - os. Wzgórza Popowskie - Myślec - os. Zagórze [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, prześwity słońca; temp. 17-16°C; lekki wiatr S; średnia widoczność
Krótka trasa z terenowym, górskim odcinkiem. Wieje ciepły wiatr z południa, ale specjalnie nie przeszkadza w jeździe. W terenie bardzo sucho, ale przez to lżej się jedzie. Zjazdy też lepsze. Zjeżdżam dość szybko, przypominam sobie ostrzejszą, terenową jazdę.
Pola przed zjazdem z Myślca do doliny Popradu:
Przejeżdżam standardową trasę przez Myślec i wracam ścieżką rowerową wzdłuż Dunajca. Z wału odbijam na chwile i zjeżdżam pod jaz na rzece. Zwiedzam też okolice ogródków działkowych.
Wyjazd intensywny. Ciepły wiatr, wyczekująca deszczu wiosna i emocje na zjazdach.
Na trasie testowałem kamerę sportową. Coś tam wyszło, ale trzeba jeszcze trochę prób, żeby było sensownie. Pierwsze koty za płoty...
Kategoria Po robocie