Za Brzankę
d a n e w y j a z d u
78.80 km
8.20 km teren
03:49 h
Pr. śr.:20.65 km/h
Pr. max:64.64 km/h
Podjazdy:480 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka [dolina potoku w kierunku grzbietu na S] - grzbiet między Trzemeską a Słona Górą (ok. 330 m) - Karwodrza - Tuchów - Kielanowice - Bistuszowa - Brzanka (536 m) - Jodłówka Tuchowska - Rzepiennik Biskupi - Rzepiennik Strzyżewski - Rzepiennik Marciszewski - Golanka [objazd remontowanego mostu] - Gromnik - Dąbrówka Tuchowska - Tuchów - Karwodrza - Trzemesna (ok. 370 m) - Łękawica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, później zachmurzenie, temp. 22-16°C, dość silny wiatr SW i W, średnia widoczność
Wycieczka na Pogórze Ciężkowickie w ładny jesienny dzień. Dużo słońca. Dość silny wiatr nawet nie przeszkadzał, bo oś wycieczki była N-S.
W drodze do Tuchowa przez grzbiet wzgórz przejechałem terenem. W lesie, na skrzyżowaniu dróg zatrzymałem się prze kapliczce. Byłem tutaj tydzień temu. Kapliczka jest odnowiona, wyposażenie dość proste:
Po terenowym zjeździe do Karwodrzy i dojechaniu pod klasztor w Tuchowie, skręciłem na Ryglice, w dolinę Szwedki. Wiatr sprzyjał, więc wykorzystałem okazję i na "kielanowickiej górce" wykręciłem dzisiejszy rekord prędkości. Podjazd na Brzankę rozpocząłem nową dla mnie trasą z Bistuszowej. Przy odnowionym dworze zrobiłem zdjęcie:
Z tą wsią łączy się ciekawostka z czasów rabacji w 1846 r. Miejscowi chłopi za namową swojego 19-letniego wójta Michała Witalisa nie przyłączyli się do krwawych wydarzeń. Wójt ukrył właścicieli dworu a we dworze urządził dla swoich chłopów imprezę (jedzenie i picie). Nakazał im pilnować mienia i bronić porządku. W ten sposób Bistuszowa stała się chlubnym wyjątkiem w okolicy. Podczas głodu i epidemii cholery w kolejnych latach opiekował się ludźmi, sprowadził do wsi lekarza. Witalis, mimo, że z zawodu był stolarzem, został z czasem posłem we Wiedniu i członkiem Rady Państwa. Dzięki niemu poprowadzono linię kolejową Tarnów - Tuchów - Stróże. Ciekawe, czy któryś z naszych współczesnych polityków słyszał o tej postaci...
Z Bistuszowej wyjazd na szczyt asfaltem przez pola i leśną, błotno-kamienistą drogą przez las. Przy schronisku i wieży widokowej dość dużo ludzi i samochodów. Szybko zjechałem na odkryte grzbiety po południowej stronie pasma. A tam rozległe widoki i kapliczki.
Oprócz kapliczek jest też malutki, gotycki kościółek św. Jana Chrzcicela, prawdopodobnie z XVI w. Stoi poza zwartą zabudową wsi, na wzgórzu.
Wieża była dostawiona w XVII w.
Po odpoczynku przy kościele rozpocząłem powrót. W dół doliną Rzepianki, przez kolejne Rzepienniki, później doliną Białej. Na drodze do Tuchowa duży ruch, dobrze, że prawie same samochody osobowe. Nadciągnęły chmury z zachodu i zrobiło się chłodno.
Za Tuchowem, chcąc, nie chcąc, musiałem pokonać jeszcze grzbiet Trzemeskiej Góry. Kolejny mały podjazd za Trzemesną i będzie już z góry. Słońce zachodzi.
Kategoria Tak na pół dnia
Za Lasy Radłowskie
d a n e w y j a z d u
85.00 km
22.70 km teren
04:10 h
Pr. śr.:20.40 km/h
Pr. max:35.22 km/h
Podjazdy: m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Mościce - Wierzchosławice - Szujec - Trzydniaki - Dwudniaki [droga leśna na W] - Pasieka - Waryś - Borzęcin - Wisowatki - Góry - os. Podszumin - Rudy, staw - Przyborów - os. Buczyna Grn. - os. Buczyna Dln. - Łęki - Wokowice - Biadoliny Szlacheckie - Biadoliny Radłowskie [drogi wzdłuż torów kolejowych] - Wierzchosławice - Mościce - Tarnów
Pogoda: Słonecznie i bezchmurnie, temp. 25-18°C, bezwietrznie, średnia widoczność
Kolejna wycieczka na równiny Kotliny Sandomierskiej. Tym razem na zachód, w kierunku Brzeska. Geograficznie ta część kotliny to Podgórze Bocheńskie. W planie były nowe miejsca, lasy i pola oraz liczne na tym terenie, a mało mi znane cmentarze z I wojny światowej. Pogoda idealna na rower.
Po przejechaniu przez całe miasto i przejeździe na drugą stronę Dunajca wjechałem do Wietrzchosławic. Tam lekkie poruszenie. Droga zamknięta, ale rowerem można jechać. Okazało się, że jest impreza "Święto Karpia". Po przejechaniu przez teren imprezy odnalazłem drogę w las. Przy granicy lasu stoi trochę samochodów grzybiarzy i spacerowiczów, ale po kilkuset metrach robi się pusto.
Z lasu wyjechałem w Pasiece. Niedaleko jest pierwszy cmentarz na trasie, w Warysiu. Udało mi się go odnaleźć dopiero po dłuższej chwili. Plac między cmentarzem a szosą zarasta młodnikiem, więc słabo go widać.
Cmentarz nr 267 Waryś:
Dalsza trasa trochę nie zgadzała mi się z mapą, ale po kluczeniu po lesie dojechałem do Borzęcina. We wsi zatrzymałem się przypadkowo przy cmentarzu. Cmentarz wojskowy nr 266 jest na jego terenie więc nie musiałem szukać.
Z Borzęcina pojechałem okrężną trasą, bocznymi polnymi i leśnymi drogami. Ciekawa droga prowadzi zachodnimi obrzeżami Borzęcina, od kościoła na N. Po lewej stronie są pola i nieliczne sady, a po prawej tyły zagród. Prawie wszystkie budynki przylegające do drogi to stodoły, w większości drewniane.
Po dłuższym kluczeniu, częściowo dość trudnym terenem, dojechałem do Przyborowa. Są tutaj 2 cmentarze nr 272 i 274. Trochę się najeździłem zanim je znalazłem. Niestety bateria w aparacie skończyła się w Borzęcinie...
Zacząłem powrót. W tej okolicy, szczególnie we wsiach Łęka i Wokowice, zachował się specyficzny układ zabudowy wsi. Domy są zwrócone szczytem do drogi, dość blisko od siebie. Dużo jest starych, oryginalnych domów drewnianych, bez szalowania. Belki pomalowane są na pomarańczowy (orzechowy) kolor, pasy między nimi na biało. Stan domów dobry, tylko nieliczne w ruinie, większość dobrze utrzymanych, część świeżo wyremontowanych.
W Biadolinach, jadąc wzdłuż torów zauważyłem kolejny cmentarz - nr 271. Właściwie nie było go w planach. Widziałem go wiele razy z pociągu. Jest podobny do pozostałych odwiedzonych dzisiaj cmentarzy. Łączy je styl ich projektanta Roberta Motki. Mury, słupki, bramy i pomniki są zbudowane z betonu, ogrodzenia i furtki ze stalowych rur.
Trzymając się mniej więcej torów jechałem dalej. Na odcinku przecinającym lasy radłowskie leśnicy przygotowali już miejsce dla autostrady A4. Wycięty, szeroki na około 100 m pas przylega do torów od strony N. Trochę się pospieszyli. Teren opanowały malowniczo rude teraz wysokie trawy i powracające młode drzewka.
W Wierzosławicach nadal trwała impreza, ale do tej pory się bardzo mocno rozkręciła. Z zachodem słońca docieram do domu.
Kategoria Tak na pół dnia
Słona Góra
d a n e w y j a z d u
30.60 km
8.20 km teren
01:35 h
Pr. śr.:19.33 km/h
Pr. max:52.37 km/h
Podjazdy:350 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - droga nad Łękawicą na E - grzbiet Trzemeskiej Góry (ok. 380 m) - grzbiet na Słoną Górę - Słona Góra (ok. 400 m) [grzbiet na W od grzbietu z czerwonym szlakiem] - Poręba Radlna - Góra św. Marcina (384 m) - park pod Górą św. Marcina - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 20-14°C, bezwietrznie, średnia widoczność
Popołudniowa wycieczka przez trzy wzgórza. Dość dużo terenu. Zjazd ze Słonej Góry częściowo nowym wariantem. Sucho, ale miejscami znalazło się i błoto. Przed zachodem słońca dość chłodno, szczególnie na zjeździe do Poręby.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Tylko po mieście...
d a n e w y j a z d u
4.90 km
0.00 km teren
00:14 h
Pr. śr.:21.00 km/h
Pr. max:30.07 km/h
Podjazdy: m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, deszcz, temp. 20°C, bezwietrznie, słaba widoczność
... bo mnie zawrócił z wycieczki deszcz.
Kategoria Po robocie
Białowodzka Góra
d a n e w y j a z d u
31.40 km
9.20 km teren
01:58 h
Pr. śr.:15.97 km/h
Pr. max:60.52 km/h
Podjazdy:300 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec [szosą] - Marcinkowice - Chomranice [droga E] - Zawadka (ok. 460 m) - Białowodzka Góra (ok. 600 m) - Góra Zamczysko (607 m) [trawers] [czerwony szlak spacerowy] - Marcinkowice, Łęg [droga wzdłuż Dunajca] - dz. Helena - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, temp. 25-20°C, bezwietrznie, słaba widoczność
Dość krótka, ale intensywna i ciekawa wycieczka. Wyjazd na Białowodzką Górę, przejazd przez rezerwat przyrody i terenowy zjazd.
Na przełęcz Zawadka dość ostry wyjazd asfaltem. Dalej w górę zakosami przez osiedla i pola. Po osiągnięciu grzbietu pojechałem odnogą NE.
Widok na Górę Zamczysko z rezerwatem przyrody:
W rezerwacie ładny las bukowy na wąskim opadającym grzbiecie o stromych, miejscami urwistych zboczach. Są skałki i urwisko z widokiem na Dunajec. Prawie jak w Pieninach...
Na dół zjechałem czerwonym szlakiem spacerowym. Szlak jest pięknie poprowadzony przez strome zbocza góry. Właściwie cały jest przejezdny, choć kilku odcinków nie pokonałem zbyt płynnie. Po drodze ruiny szopy na wysokiej, kamiennej podmurówce i ruiny gospodarstwa.
Powrót doliną Dunajca, prawie już po ciemku.
Kategoria Po robocie
Przełęcz Bratyszowiecka i Mystków
d a n e w y j a z d u
38.40 km
1.40 km teren
01:51 h
Pr. śr.:20.76 km/h
Pr. max:53.31 km/h
Podjazdy:550 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka, parking (ok. 650 m) - Królowa Grn. - os. Kruczki - Wzgórze św. Krzyża (527 m) - Mystków - Kunów - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, ale mgliście, temp. 23-19°, bezwietrznie, słaba widoczność
Wycieczka w trochę bliższe tereny, ale z kluczeniem po górach i dolinach.
Asfaltowy wyjazd na przełęcz nad Kamionką i terenowy zjazd na drugą stronę. Powrót do Sącza przez Mystków z podjazdem na górę z krzyżem.
W powietrzu jesienne zamglenia i brak dalszych widoków.
Kategoria Po robocie
Pętla przez Wysokie
d a n e w y j a z d u
42.50 km
0.00 km teren
01:56 h
Pr. śr.:21.98 km/h
Pr. max:55.31 km/h
Podjazdy:340 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - dz. Strugi - Świniarsko - Stadła - Gostwica - Krzaki Gostwickie - Mokra Wieś - Stronie - Przyszowa [droga pod szkołę w Wysokiem] - Wysokie (ok. 640 m) - Biczyce - os. Krasne-Biczyckie - os. Szymanowice - Niskowa - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, temp. 25-21°, bez wiatru, słaba widoczność
Ciepła i sucha wrześniowa jesień. Część pól już obsianych. Traktory w pyle bronują suche pola. Niektórzy rolnicy ręcznie rozbijają motykami zeschnięte bryły.
Na łąki wyległy krowy i spokojnie skubią rosnącą jeszcze trawę.
Na zjeździe do Sącza zrobiłem modyfikację i pojechałem osiedlowymi dróżkami wsi Biczyce i Niskowa.
Kategoria Po robocie
Głaz w Jaźwinach
d a n e w y j a z d u
78.50 km
27.30 km teren
03:44 h
Pr. śr.:21.03 km/h
Pr. max:44.38 km/h
Podjazdy:120 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łęki Grn. - Lipiny - Podlas - Chotowa - Głowaczowa - Wola Wlk. [droga do Wiewiórki, polna droga na W] - kota 240 - Borowa [droga polna k. cmentarza] - poszukiwania głazu - Jaźwiny [droga na N do lasu] - Żukowice Nw., os. Jawornik - Żukowice Str. - Lisia Góra - Pawęzów - dz. Krzyż - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, upał, temp. 25-20°, słaby wiatr W, średnia widoczność
Kolejna wycieczka na Płaskowyż Tarnowski. Prowodyrem (przyczynkiem do pomysłu) trasy był głaz narzutowy zaznaczony na przedwojennej mapie WIG i na mapie Compasu w miejscowości Jaźwiny.
W niedzielę była idealna rowerowa pogoda. W czasie jazdy nie za gorąco, na postojach nie zimno. Sucho i ciepło.
Po dojechaniu do doliny Wisłoki zmieniłem kierunek na W. Droga polna podnosi się z doliny na płaskowyż. Na horyzoncie zabudowania Dębicy i Pogórze Strzyżowskie:
Za Borową odszukałem drogę polną, która biegnie do Jaźwin. Na jednej z bocznych miedz miał być poszukiwany głaz. Zjechałem do wsi jedną drogą - nic. Podjechałem drugą, równoległą - nic. Znowu zjechałem trzecią, biegnącą pomiędzy nimi. Zgodnie z zasadą "do trzech razy sztuka" udało się. Za zagonem, na sąsiedniej miedzy leżał nieduży głaz. Był mniejszy niż się spodziewałem, ale był. Z kronikarskiego obowiązku zrobiłem zdjęcie:
Aby trafić w to miejsce najlepiej jechać od dołu, od wsi Jaźwiny. Z głównej drogi trzeba skręcić w pola na N na przeciw opuszczonego, murowanego budynku nieznanego przeznaczenia. Jakieś 200 metrów od zabudowań rośnie kilka drzewek i większa grusza - to tam.
Dalej pojechałem przez lasy Czarnej, trochę na wyczucie, trzymając kierunek zachodni. Na końcu w miarę dobrej drogi natknąłem się na ciekawy budynek:
Wkrótce, gorszą, błotnistą, rozrytą przez dziki drogą wydostałem się na pola. Pojawiły się pojedyncze gospodarstwa. Po kilkuset metrach szutrówki dojechałem do drogi asfaltowej w miejscu, które pamiętałem z innych wycieczek:
Dalej już głównie szosami pojechałem do Lisiej Góry. Tam, na trójkątnym klombie na skrzyżowaniu zauważyłem głaz, niewiele mniejszy od tego w Jaźwinach. Przeglądając Internet dowiedziałem się, że kilka lat temu w Tarnowie znaleziono głaz o wadze 28 t. Ustawiono go na skwerze przy basenie. Na północy Polski są głazy o wadze do 2000 t. Nawet w moim ogródku, przy garażu leży "mały", kilkusetkilogramowy, czerwonawy głaz. Dziwne, że czasem człowiek musi jechać gdzieś daleko, żeby szukać czegoś takiego jak głaz w Jaźwinach.
Na koniec pozdrawiam motocyklistę na motorze ze stalowymi sakwami, którego mijałem 4 razy.
Kategoria Tak na pół dnia
Pod Sokołowską Górę
d a n e w y j a z d u
39.20 km
12.20 km teren
02:15 h
Pr. śr.:17.42 km/h
Pr. max:54.80 km/h
Podjazdy:570 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Frycowa - Homrzyska - Złotne - zbocza N Sokołowskiej Góry (ok. 870 m) - Wielki Groń (745 m) - Szcząb (703 m) - Frycowa - Nawojowa [ul. Prusa] - most na Kamienicy [ścieżka prawą stroną Kamienicy] - Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, mgliście, zbierało się na deszcz, ale nie padało, temp. 23-19°C, lekki wiatr E, słaba widoczność
Wycieczka w dawno nie odwiedzane N stoki pasma Jaworzyny Krynickiej.
Z doliny Kamienicy pojechałem w górę potoku do wsi Złotne. Wyżej leśną, krętą stokówką na zbocza Sokołowskiej Góry. Tam na przecięciu z żółtym szlakiem turystycznym odbiłem na boczny grzbiet z Wielkim Groniem.
Na grzbiecie na przemian las, pola i łąki, małe osiedle i pojedyncze gospodarstwo. Zjeżdża się przyjemnie, oprócz górnego, nieprzejezdnego dla mnie odcinka. Dużo przestrzeni i widoków, choć mglista i pochmurna pogoda im nie sprzyjała. Robieniu zdjęć też nie.
Kategoria Po robocie
Zbyszyce
d a n e w y j a z d u
42.40 km
3.80 km teren
02:04 h
Pr. śr.:20.52 km/h
Pr. max:59.18 km/h
Podjazdy:370 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Wielogłowy [szosa 975] - stoki Dąbrowskiej Góry [odbicie w lewo] - Zbyszyce, kościół - Wola Kurowska - Ubiad [grzbiet na E od Dąbrowskiej Góry] - Kuminowiecka Góra (542 m) [nawrót, droga w lesie na NE] - Siedlce - os. Trzycierz, kapliczka - os. Podtrzycierz - Łęka - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, ciepło, temp. 27-21°C, lekki wiatr E, słaba widoczność
Kolejna wycieczka na Pogórze bez optymalizacji trasy. Dzięki temu znalazłem się w kilku nowych lub dawno nie odwiedzanych miejscach.
Głównym celem były Zbyszyce. Wieś leży na końcu półwyspu na Jeziorze Rożnowskim. Główna szosa prowadzi wysoko grzbietem. Aby odwiedzić to miejsce trzeba zjechać do poziomu jeziora. Natomiast wszystkie (dwie) drogi wyjazdowe ze Zbyszyc prowadzą pod górę. Dzięki temu miejsce jest ciche i spokojne, bez ruchu przelotowego.
Dawniej było tutaj miasteczko. Zalewane przez 2 wielkie powodzie w końcu zostało na stałe zalane przez wody jeziora w 1941 r. Pozostały tylko leżące wyżej stary, gotycki kościół i zespół dworski. W okolicy dużo dacz, przyczep kempingowych i działek rekreacyjnych. Bardzo przyjemne i ciche miejsce. Sam kościół jest częściowo wyremontowany. Miejsce zachowało dawny klimat, współczesne remonty nie "uporządkowały" jeszcze tej przestrzeni.
Po powrocie na górę pojechałem grzbietem na Kuminowiecką Górę. Spod szczytu na wyczucie zjechałem przez las, trzymając się działu wodnego, na pola w kierunku Siedlec. Z Siedlec znów nowy wariant przez osiedle Podtrzycierz. Powrót standardową trasą przez dolinę Lubinki.
Kategoria Po robocie