Blog rowerowy

jaba

Wpisy archiwalne w kategorii

Po robocie

Dystans całkowity:26344.79 km (w terenie 1482.70 km; 5.63%)
Czas w ruchu:1252:51
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:72.90 km/h
Suma podjazdów:199250 m
Liczba aktywności:627
Średnio na aktywność:42.02 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Przydonica

  d a n e    w y j a z d u 52.50 km 0.50 km teren 02:34 h Pr. śr.:20.45 km/h Pr. max:57.17 km/h Podjazdy:490 m Rower:Marin
Czwartek, 13 czerwca 2019 | dodano: 13.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa (ok. 460 m) - Łęka - Siedlce (ok. 510 m) - dawna placówka WP [grzbiet na E] - przeł. nad Jasienną - Przydonica - Podole-Górowa - Gródek n/Dunajcem - Sienna - Dąbrowa - [droga rowerowa VeloDunajec] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur; temp. 31-28°C; lekki wiatr SE; średnia widoczność

Wyjazd na Pogórze Rożnowskie w kolejny upalny dzień. Trasa niestety w większości w słońcu, ale na podjazdach pomagał południowy wiatr. Szczególnie gotujący był wyjazd na Siedlce. Cały czas z bocznym słońcem. Wiatr pomagał, ale przez to nie było ruchu powietrza.
Od szczytu w Miłkowej jadę otwartym, widokowym grzbietem. Szerokie widoki, lekki wiatr, przestrzeń.
Na rozstaju dróg:


Od przełęczy z poprzeczną lokalną szosą zjeżdżam kręto w dół. Odpoczywam i chłodzę się w strumieniu powietrza. Przejazd wzdłuż Jeziora Rożnowskiego szedł sprawnie, ale nawet nie było miejsca, żeby się zatrzymać w cieniu i zrobić postój.
Po żmudnym podjeździe pod Dąbrowską Górę w lesie odbijam do źródła. Woda jest zimna i pyszna. Piję, nabieram wody i ruszam dalej, bo szybko namierzyły mnie komary. Wodę piję spokojnie już na dole, na wale Dunajca. Wracam drogą rowerową VeloDunajec.
Na całej trasie rolnicy zbierają i zwożą siano. Jutro może się zmienić pogoda, a siano jest pięknie wysuszone przez ostatnie dni.


Kategoria Po robocie

Margoń Niżna

  d a n e    w y j a z d u 40.00 km 11.00 km teren 02:33 h Pr. śr.:15.69 km/h Pr. max:41.65 km/h Podjazdy:550 m Rower:Marin
Środa, 12 czerwca 2019 | dodano: 12.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Łabowa - droga leśna na N stoki Koziego Żebra - grzbiet główny na W od Sapalskiej Góry (ok. 760 m) - os. Na Margani - Margoń Niżna (737 m) - Popradowa Wyżna - Nawojowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, później czyste niebo; temp. 30-26°C; lekki wiatr SE, później bez wiatru; średnia widoczność

Planowana od jakiegoś czasu wycieczka na Margoń Niżną w Paśmie Czerszli i Tokarni. Na Margoni chciałem zobaczyć Jaskinię Partyzancką. W szosy na Krynicę od kilku lat widać ponad lasem polską flagę, prawdopodobnie w miejscu jaskini. Ponieważ góra jest stroma chciałem zaatakować ją od przełęczy łączącej ją z głównym grzbietem.
Tak więc jazdę rozpoczynam od szosowego odcinka do Łabowej, korzystając z dojazdu na grzbiet poznanego w zeszłym roku. Na szosie ruch jest średni, ale jest gorąco i jadę pod ciepły wiatr. W Łabowej skręcam w boczną drogę do lasu. Jadę wolniej i bardziej pod górę. Robi się jeszcze goręcej. Mam nadzieję na chłodniejszy odcinek w lesie - w cieniu i na większej wysokości. Zatrzymuję się na skraju lasu przy potoku. Tu jest dużo chłodniej. Mimo wracającej suszy znajduję przypadkiem dużego ładnego grzyba, chyba jakiegoś kozaka.
Po krótkim odpoczynku zaczynam podjazd leśną szutrówką. Idzie w miarę, droga dobra, ale jest gorąco. Co jakiś czas mam ochotę zrobić postój, ale jakoś w miarę szybko docieram do grzbietu. Terenowy, urozmaicony zjazd i jestem na przełęczy poniżej Margoni Wyżnej.



Dalej znany terenowy odcinek z małymi podjazdami. Przed osiedlem Na Margani mijam ciągnik z dwoma rolnikami i psem. Z wiatrem goniącym przede mną po suchej drodze wirek pyłu docieram do zabudowań. Tu jest kluczowy skręt między domy. Po obydwu stronach są wcięte doliny. Droga ma znak "Teren prywatny", ale myślę, że mój przejazd nikomu nie zaszkodzi. Mijam domy i trawersem jadę w las i do grzbietu opadającego ze szczytu na SE. Robię nawrót i trochę jadąc, trochę prowadząc docieram na szczyt.



Udało się zrealizować główny cel wyjazdu. Po przerwie rozpoczynam zjazd w nieznane. Według mapy będzie stromo z jednym wyrównaniem. Zjeżdża się w miarę dobrze. Na wąskiej drodze leżą miejscami gałęzie, trochę kamieni. Od wyrównania zaczyna się robić gorzej. Dochodzące drogi są niedawno odświeżone spychaczem, który wyrwał mnóstwo dość dużych i luźnych kamieni. Miejscami nie da się jechać. Do tego próbuję trzymać się grzbietu i rozglądam się za jaskinią, a raczej jakimś oznaczonym miejscem z flagą. Na świeżej porębie odbijam w lewo, ale droga w dół zawija na zbocze a druga odnoga urywa się na trawersie. Postanawiam kontynuować tym trawersem, bo wydaje mi się, że prowadzi na wyraźniejszy grzbiet. Ten odcinek przez porębę był trudny. Zbocze było zasłane gałęziami i konarami, pod nogami gołoborze luźnych kamieni. Może podczas wyrębu zostały odkryte a może tak tam zawsze było. Taszczyłem rower, uważając żeby nie zsunąć się ze stromizny. W takich sytuacjach czas płynie inaczej, nazywam to "pętlą czasu". W końcu odbijając w bardziej łagodnym terenie w dół widzę stokówkę. Mam drogę do zjazdu, ale nie znalazłem jaskini. Nawet nie wiem z której strony ja minąłem.
Licznik nie działa, więc go poprawiam. Pewnie czujnik się obruszył na gałęziach. Może i dobrze, bo ostatni odcinek to nie była jazda. Zjeżdżam do potoku i granicy lasu. Dalej jest asfaltowa droga z grzbietu głównego przez Popradową Wyżną. Słońce jeszcze nie zachodzi, więc spokojnie jadę do miasta. Gdy tylko wyjeżdżam z bocznej doliny widzę na zboczu góry flagę. Jest całkiem blisko. Nie wiem czy rzeczywiście jest koło jaskini ani jak do niej dotrzeć. Skoro jest tak nisko, bo spróbuję tam dojść od dołu. Muszę wcześniej znaleźć dokładniejsze informacje o niej.
Wracam spokojnie, spacerowym tempem, żeby ochłonąć i ostygnąć. Jest satysfakcja z terenowej, beskidzkiej jazdy. Mam kilka zadrapań, na rowerze nie widzę szkód. Tylko łańcuch jakiś czysty i błyszczący. Dziwne...
Do jaskini będzie drugie podejście, ale czy ją znajdę, nie jestem pewien.


Kategoria Po robocie

Ósemka przez Wojnarową

  d a n e    w y j a z d u 52.80 km 0.40 km teren 02:20 h Pr. śr.:22.63 km/h Pr. max:63.69 km/h Podjazdy:440 m Rower:Marin
Wtorek, 11 czerwca 2019 | dodano: 11.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - dol. Naściszówki [droga osiedlowa na NE] - Librantowa (ok. 460 m) - Koniuszowa - Mogilno (ok. 540 m) - os. Poddziale - os. Mosteczna - Wojnarowa, kościół - Korzenna - Trzycierz - Łęka - dol. Lubinki - Piątkowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Bezchmurnie; temp. 29-27°C; lekki wiatr SE; średnia widoczność

Kolejny upalny dzień. Trasa na Pogórze Rożnowskie. Na podjazdach w słońcu gorąco. Na długich, widokowych zjazdach trochę chłodniej. Szczególnie przyjemny odcinek z kilkuetapowym zjazdem od Mogilna do Wojnarowej. Tam nawrót i jazda łagodnie w górę doliny, ale za to z wiatrem.
W dolinie Lubinki był już cień i zdecydowanie chłodniej. Końcówka w mieście znów w słońcu po gorących asfaltach, chodnikach i pośród rozgrzanych budynków.


Kategoria Po robocie

Piwniczna

  d a n e    w y j a z d u 50.30 km 2.70 km teren 02:09 h Pr. śr.:23.40 km/h Pr. max:42.88 km/h Podjazdy: 60 m Rower:Marin
Poniedziałek, 10 czerwca 2019 | dodano: 10.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - Barcice [prawy brzeg Popradu] - Życzanów - Rytro - Głębokie - Piwniczna-Zdrój - Głębokie [lewy brzeg] - Rytro - Barcice [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze chmurki; temp. 29-27°C; średni wiatr SE, słabnący i zanikający; średnia widoczność

Upalny dzień z gorącym wiatrem. Trasa doliną Popradu do źródła Piwniczanki. Dojazd pod wiatr. Na trasie łąki z trwającymi sianokosami. Kwitnie dziki bez.
Odcinek powyżej Rytra został przebudowany. Nad samą rzeką jest teraz betonowa szeroka droga z murkiem. Dochodzi do Głębokiego, ale dalej trzeba podjechać jak dawniej do osiedla ponad rzeką.
Przy źródle Piwniczanki krótki odpoczynek i nabranie wody. W taki upał zimna szczawa prosto z ziemi smakuje najlepiej.
Powrót dobrym tempem, ze słabnącym już wiatrem. Na całej trasie dość dużo rowerzystów itp.


Kategoria Po robocie

Pętla przez Binczarową i Grybów

  d a n e    w y j a z d u 54.50 km 0.00 km teren 02:22 h Pr. śr.:23.03 km/h Pr. max:59.10 km/h Podjazdy:470 m Rower:Marin
Czwartek, 6 czerwca 2019 | dodano: 06.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Mała - Królowa Polska - Królowa Górna - Bogusza - przeł. n/Boguszą (ok. 580 m) - Binczarowa - Kąclowa - Grybów [szosa 28] - Siołkowa - Cieniawa (ok. 530 m) - Paszyn - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 26-22°C; lekki wiatr zmienny S-E; średnia widoczność

Szosowa pętla na wschód. Pogoda bardzo dobra, słonecznie, na niebie tylko malownicze obłoki. Pierwsza część trasy pod wiatr, ale utrzymywałem w miarę dobre tempo. Krótki postój na przełęczy nad Boguszą i długi zjazd do doliny Białej. Później nadal lekko w dół więc szybko do Grybowa. Przejazd boczną starą drogą do rynku. Nie ma już tam klasycznej granitowej kostki. Za to jedzie się płynnie przez siodło i podjazd do rynku.
Powrót czerwoną szosą, może trochę z wiatrem. Ruch umiarkowany. Zjazd też szosą, długi i prosty. Nie przekroczyłem 60 km/h, mimo prób poprawy aerodynamiki. Cóż innego można robić na takim prostym i monotonnym zjeździe.
Trasa znana, przelotowa, ale było trochę szybkiej jazdy i dłuższych łagodnych podjazdów.


Kategoria Po robocie

Wysokie i Moszczenice

  d a n e    w y j a z d u 53.60 km 1.70 km teren 02:33 h Pr. śr.:21.02 km/h Pr. max:61.31 km/h Podjazdy:470 m Rower:Marin
Środa, 5 czerwca 2019 | dodano: 05.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie (ok. 640 m) [droga przez stoki Piekła] - os. Górny Litacz - Chełmek [trawers] - Gostwica - Stadła - Podegrodzie - Gołkowice Dln. - dol. Galiszowianki - os. Dział (ok. 470 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, okresami słonecznie; temp. 25-21°C; lekki wiatr E, średnia widoczność

Wyjazd na drugi brzeg Dunajca, żeby po drodze zobaczyć nowy most heleński, który jest otwarty już od miesiąca. Most jest szeroki i piękny. Jechałem południową stroną po ścieżce rowerowej. Fajnie wygląda niebo przez ażurowe żebra konstrukcji. Zjazd trochę niefortunny, bo nie ma jak prosto włączyć się do ruchu na jezdni. Może trzeba jechać drugą stroną mostu. Do sprawdzenia następnym razem.
Na Wysokie podjeżdżałem z wiatrem, w cieniu dość dużej chmury, która też sunęła na W. Mimo to chwilami było gorąco. Zjazd przez stoki Piekła.
Po powrocie na prawą stronę Dunajca w Gołkowicach odbiłem w las. Dość dawno tędy nie jechałem. Podjazd dobrą szutrówką, ale końcówka zryta przez maszyny leśne. Na grzbiecie ładne widoki z soczystą zielenią.
Makowica (948 m) w wiosennej szacie:


Powrót przyjemnym zjazdem przez dwie Moszczenice i Stary Sącz. Dojechałem do domu o zachodzie słońca.


Kategoria Po robocie

Lasek Falkowski i inne

  d a n e    w y j a z d u 28.70 km 2.80 km teren 01:29 h Pr. śr.:19.35 km/h Pr. max:49.06 km/h Podjazdy:160 m Rower:Marin
Wtorek, 4 czerwca 2019 | dodano: 04.06.2019

Trasa: Nowy Sącz - "Lasek Falkowski" - ul. Promienna [powrót] - obwodnica E Nowego Sącza - [ul. Wł. Orkana] dz. Wólki - Nowy Sącz, zamek - Nowy Sącz, dom
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, słonecznie, od E chmury burzowe; okresami lekki deszcz; temp. 23-22°C; bez wiatru, później lekki wiatr E; średnia widoczność

Słoneczny, prawie upalny dzień. Po południu miały być opady i burze. Wyjechałem dość późno. Na E widać było ciemną chmurę z małą tęczą. Trasa prowadziła po zakamarkach miasta. Pierwszym punktem był Lasek Falkowski. Dziwne, że tam do tej pory nie byłem. Na podjeździe na Kunów odbiłem na płaski szczyt grzbietu, gdzie otoczone lasami i zboczami są rozległe ogródki działkowe. Na szczycie stoi wieża ciśnień na wodę. Miniaturka wieży ciśnień na Falklandach w Tarnowie. Miałem wątpliwość, czy z działek będzie wyjazd do lasu, ale nie było problemu.
Lasem zjechałem trochę niżej, żeby zobaczyć kaplicę św. Antoniego. Wróciłem do lasu, pokluczyłem po nim i zjechałem do doliny Łubinki, koło Miasteczka Galicyjskiego w skansenie.
Drugim punktem był pojazd osiedlowymi uliczkami na przeciwległe zbocza, na granicach Piątkowej i Chruślic. Nie mogłem znaleźć drogi, ale przy pomocy nawigacji w komórce udało się. Niestety nie znalazłem polno-leśnej drogi, którą chciałem zjechać. Wyjechałem dość wysoko, ale droga znikała na łące. Wróciłem do miasta.
W tym czasie na wschodzie pojawiła się kolejna chmura z tęczą i nawet zaczęła burczeć. Słońce nadal świeciło, a chmura nie szła szybko, więc postanowiłem jeszcze pojeździć po mieście. Przejechałem w lekkim deszczu z ładną, półkolistą tęczą przez obwodnicę. Zrobiłem przeskok na stronę Dunajca i znalazłem ciekawy zjazd ze skarpy ulicą Orkana. Dalsza jazda wałem Dunajca, zamek i do domu. Chwilami kropiło, ale chmura właściwie znikła. Niewiele z niej pozostało, ale dzięki temu miałem rzadki widok tęczy na tle czystego już od wschodu niebieskiego nieba.
Lasek był fajny, choć mały. Podjazd na ulicy Promiennej może jeszcze powtórzę. Jazda w słońcu, z deszczykiem i widokami na tęcze przyjemna. Do tego było gorąco, chyba w końcu zaczynają się upały.


Kategoria Po robocie

Bunkier w Barcicach

  d a n e    w y j a z d u 35.70 km 2.80 km teren 01:43 h Pr. śr.:20.80 km/h Pr. max:45.97 km/h Podjazdy:100 m Rower:Marin
Wtorek, 28 maja 2019 | dodano: 28.05.2019

Trasa: Nowy Sącz - dz. Wólki [droga rowerowa VeloDunajec] - Barcice - os. Lipie - Barcice [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Całkowite zachmurzenie; krótki, lekki deszcz; temp. ok. 20°C; lekki wiatr S; średnia widoczność

Wyjazd poszukiwawczy. Celem był odnowiony bunkier poniemiecki w Barcicach. W rejonie według różnych danych ma być 3 małe bunkry na karabin maszynowy. Dwa są z stanie naturalnym, czyli zniszczone lub zasypane. Jeden niedawno odkopano i odnowiono.
Pogoda była niepewna, od S szły ciemne chmury i mogło padać. Dojazd prawie że już standardową trasą VeloDunajec/VeloNatura, pod wiatr, naprzeciw chmurom. Za mostem na Popradzie zaczęło kropić. Postanowiłem skrócić trasę i jechać bezpośrednio do bliższych bunkrów, od dołu. Pierwotnie miałem szukać bunkra, zjeżdżając z grzbietu od Przysietnicy.
Przy drodze od dołu mały być 2 bunkry. Trudno było ich szukać, bo roślinność jest bujna a pogoda szara i ciemna. W rozwidleniu dróg zauważyłem ogrodzony, betonowy otwór. Nie mam pewności, czy to bunkier, bo na mapie miał być w innym miejscu. Podjechałem drogą polną w małą dolinkę, ale nic nie znalazłem. W rozrzuconych po łąkach kępach drzew i krzewów pewnie coś jest, ale nie miałem chęci ich przeszukiwać. Do tego wszędzie nieskoszona trawa. Może kiedyś poszukam o innej porze roku.
Ponieważ przestało padać postanowiłem podjechać drogą w górę do osiedla, skąd pierwotnie miałem odbić na zjeździe. Krótki podjazd i koło domów znalazłem drogę w las. Trochę niżej była granica pól.


Makowica (948 m) za doliną Popradu:


Po krótkiej przerwie ruszyłem w dół wysypaną dużymi, rzecznymi kamieniami drogą. Bunkier ma być po lewej, na środku pola. Widzę wyjeżdżoną drogę w lewo. Jadę tam, ale to tylko dojazd, chyba do pasieki. Trochę niżej zaczyna się asfalt i widzę słupek ze strzałką. To musi być tutaj. Bunkier typu Ringstand 58c jest jakieś 100 metrów od drogi i wygląda tak:


W tle zachmurzona, groźna Radziejowa.
Taki bunkier jest prawie w całości w ziemi, więc łatwo go zasypać i trudno znaleźć.




Bunkry miały kontrolować drogę do Piwnicznej. Teraz drogi stąd nie widać. W czasie wojny pewnie nie było w dole tyle zarośli i zabudowań.
Zjechałem stromym asfaltem do zabudowań. Niżej odbija droga do łowiska ryb. Powrót z wiatrem częściowo obwodnicą Starego Sącza o potem tą sama trasą co dojazd. W Nowym Sączu podjechałem do zamku i szybko przejechałem przez miasto.
Cel został osiągnięty. Może kiedyś znajdę pozostałe bunkry, ale będzie to trudne. Pogoda wytrzymała bez deszczu, choć ciemne chmury cały czas krążyły po całym południowym niebie.


Kategoria Po robocie

Juraszowa

  d a n e    w y j a z d u 45.30 km 0.00 km teren 02:03 h Pr. śr.:22.10 km/h Pr. max:61.89 km/h Podjazdy:160 m Rower:Marin
Poniedziałek, 27 maja 2019 | dodano: 28.05.2019

Trasa: Nowy Sącz - dz. Wólki [droga rowerowa VeloDunajec] - Stadła - Podegrodzie -[dol. Barynki] Mokra Wieś (ok. 460 m) - Juraszowa - Podegrodzie - Gołkowice - Stary Sącz [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Całkowite zachmurzenie; temp. 21-20°C; lekki wiatr S; średnia widoczność

Ciepłe, ale szare popołudnie. Brak słońca.
Pomysł na wyjazd nie był doprecyzowany i podczas jazdy bezwiednie improwizowałem. Po odcinku wałem Dunajca pojechałem nieznanym mi odcinkiem drogi rowerowej przez stawy w widłach Dunajca i Popradu. Wyjechałem na szosę przed mostem i przejechałem na drugą stronę rzeki. Przez Podegrodzie, trochę naokoło, podjechałem na Mokrą Wieś. Później widokowymi grzbietami do Juraszowej.
Bliskie Pasmo Radziejowej:


Zjazd znów do Podegrodzia i powrót przez Stary Sącz, gdzie pokluczyłem po mieście. W Starym Sączu przejechałem nową ścieżką rowerową, powstałą po remoncie drogi od stacji PKP do obwodnicy. Dojazd do Nowego Sącza znów odcinkiem drogi VeloDunajec.
Tempo było dość dobre, trochę się zmęczyłem.


Kategoria Po robocie

Biała Woda i Kurów

  d a n e    w y j a z d u 37.50 km 0.60 km teren 01:54 h Pr. śr.:19.74 km/h Pr. max:66.27 km/h Podjazdy:340 m Rower:Marin
Czwartek, 25 kwietnia 2019 | dodano: 25.04.2019

Trasa: Nowy Sącz - dz. Helena - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Zawadka (ok. 460 m) - Biała Woda - Kurów - przeł. na N od Kurowskiej Góry (ok. 360 m) - Dąbrowa [droga rowerowa VeloDunajec] - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, pojedyncze obłoki; temp. 23-21°C; średni wiatr S; dobra widoczność

Wieje ciepły, a nawet jak na wiosnę, gorący wiatr południowy. Temperatury są dzisiaj letnie. Pierwszy raz w tym roku jechałem w krótkim rękawie.
Trasa po dwóch stronach Dunajca. W pierwszej części jadę przez Rdziostów do doliny Smolnika. Wiatr pcha mocno więc jadę lekko i szybko. Później wyjeżdżam na przełęcz w Zawadce. Wiatr bardzo pomaga, ale miejscami trzeba mocno redukować biegi. Szybki zjazd i trawers przez częściowo już kwitnące sady Białej Wody.
Po drugiej stronie Dunajca miałem w planie zobaczyć kapliczki zaznaczone na mapie w Kurowie. Znalazłem trzy, być może reszta jest źle zaznaczona na mapie.
Pierwsza kapliczna od skrzyżowania z czerwoną szosą to niewielki metalowy krzyż na masywnym cokole. Blisko jest rzeka, więc nic dziwnego, że na cokole jest płaskorzeźba Jana Nepomucena. Na dole napis "Odnowiono 1951 ...". Przydałby się już następny remont.



Jadę drogą po lewej mając rozlewiska Dunajca. Stan wody w jeziorze jest wysoki. Zalane są łąki i krzaki, drogi pomiędzy nimi. Minąłem drugą kapliczkę z Jezusem. Trzecia była większa. Wokół rośnie i kwitnie barwinek.


Odnajduję boczną drogę betonową na przełęcz. Podjazd w miarę dobry. Nie ma kapliczki, która powinna być tutaj według mapy. Z przełęczy zjeżdżam szutrową drogą do szosy na Gródek. W Dąbrowie odbijam w osiedle, żeby znaleźć kolejną kapliczkę. Nie ma...
Wracam pod wiatr drogą rowerową. Jedzie się fajnie. Piękne słońce, widoki, dość dużo ludzi, całe rodziny.
Przejeżdżam pierwszy raz przez rowerową kładkę na Kamienicy. Za nią jedzie się bezkolizyjnie pod mostem na Dunajcu. Ze względu na trwającą budowę mostu ten odcinek nie jest jeszcze ukończony, są wyboje itp.
Wyjazd bardzo dobry i różnorodny. Ciepło i piękna wiosna. Idealne warunki.


Kategoria Po robocie