Blog rowerowy

jaba

Za Liwocz

  d a n e    w y j a z d u 110.00 km 0.00 km teren 05:43 h Pr. śr.:19.24 km/h Pr. max:55.60 km/h Podjazdy:870 m Rower:Matrix
Środa, 11 listopada 2015 | dodano: 28.12.2015

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa (ok. 360 m) - Wola Lubecka - Lubcza - Dęborzyn - Jodłowa - Przeczyca - Skurowa (ok. 330 m) - Błażkowa - Brzyski - Ujazd - Lipnica - Jabłonica [grzbiet na NE od Czermnej] - Czermna - Swoszowa - os. Góry - Joniny - Ryglice - Zalasowa - Szynwałd - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, temp. 13-15°C, lekki wiatr W, słaba widoczność, lekki deszcz przed i w Jodłowej

Narodowe Święto Niepodległości.
11 listopada wypadł mi jako pojedynczy dzień wolny w środku tygodnia. Postanowiłem go spędzić na rowerowym wyjeździe w miejsca trochę odleglejsze, których nie miałem okazji jeszcze odwiedzić. Miałem w planie dojechać w okolice Wisłoki koło Jodłowej a później wracać objeżdżając Liwocz. Taki właśnie plan udało mi się zrealizować. Na trasie okazało się, że dużo czasu poświęciłem na wizyty na cmentarzach, głównie tych z I wojny światowej. Pasowało to do niedawnego święta Wszystkich Świętych i dzisiejszej rocznicy odzyskania niepodległości.
Dzień był pochmurny, z możliwością deszczu, ale całkiem ciepły. Lekki deszcz rzeczywiście złapał mnie po drodze do Jodłowej, ale jazda nie była przez to uciążliwa.
W Skrzyszowie droga zablokowana. Od strony kościoła pod pomnik szedł pochód z orkiestrą. Spokojnie poczekałem - jest święto, nie ma pośpiechu.
W Dęborzynie, przed samą Jodłową zatrzymałem się przy wielkim dębie. Obok stoi tablica informacyjna z dobrą mapą i opisem okolicznych atrakcji turystycznych. Takie tablice spotykałem również w innych miejscach w okolicy. Ustawione są na szlaku "ATLAS", który obejmuje dość duży obszar Pogórzy i Beskidu Niskiego.
Dąb w Dęborzynie

W Jodłowej odwiedziłem cmentarz. Znajduje się tam kwatera wojskowa z I wojny światowej nr 231.
Cmentarz I wojny światowej nr 231 Jodłowa

"Sam Bóg dał nam prawo do waszych serc":
Cmentarz I wojny światowej nr 231 Jodłowa
Cmentarz I wojny światowej nr 231 Jodłowa
Kaplica na cmentarzu w Jodłowej

Na froncie kaplicy cmentarnej umieszczono tablice pamiątkowe poświęcone mieszkańcom Jodłowej, którzy zginęli podczas II wojny światowej:
- w kampanii wrześniowej
- w Oświęcimiu
- w czasie bombardowania Wrocławia (mieszkańcy zostali wywiezieni tuż przed wyzwoleniem w styczniu 1945 r. do robót we Wrocławiu)
- rozstrzelani w Niemczech
- rozstrzelani podczas prac przyfrontowych
- w Powstaniu Warszawskim
- pod Monte Cassino i we Włoszech
- na froncie francuskim
- w Tobruku
- w czasie akcji AK
- rozstrzelani w Jodłowej
- od min
Cały przegląd II wojny...

Z Jodłowej, przez wał wzgórz, pojechałem do Przeczycy. Na samym grzbiecie, w lesie, znalazłem kolejny cmentarz. Uzupełnienie poprzedniej listy - zbiorowy grób Żydów z Jodłowej.
Zbiorowy grób Żydów z Jodłowej
Zbiorowy grób Żydów z Jodłowej

Deszcz już nie padał. Przyjemnym zjazdem dojechałem do centrum Przeczycy. Niedaleko kościoła, na cmentarzu parafialnym znalazłem kolejny cmentarz z I wojny nr 228.

„Dla chwały ojczyzny przez śmierć przeprowadzeni
Spłonęła ciasna łupina nędznego życia
Jednakowo zaczarowani
We wzniesionym Graalu”
Cmentarz z I wojny nr 228 Przeczyca
Cmentarz z I wojny nr 228 Przeczyca

Dalsza droga nie była całkiem jasna. Miałem tylko fragmenty szczegółowej mapy z książki opisującej cmentarze. Wyjechałem na górę do Skurowej i trochę improwizowałem, szukając leżącego na grzbiecie cmentarza nr 229. Po cofnięciu się ze złej drogi pojechałem inną odnogą i po krótkim czasie dostrzegłem kępę drzew wskazująca, jak się niebawem okazało, na poszukiwany cmentarz.
Okolice Skurowej
Cmentarz z I wojny nr 228 Skurowa

"Teraz wy czuwajcie, my zmęczyliśmy się"
Cmentarz z I wojny nr 228 Skurowa

Cmentarz jest dobrze utrzymany, są nawet słupki graniczne na rogach. Miejsce jest ładne i widokowe.
Czekał mnie teraz zjazd do Błażkowej, gdzie był kolejny, ostatni już planowany cmentarz. Słabe hamulce w Matrixie znów dały o sobie znać, musiałem uważać.
Zjazd do Błażkowej

Polami i zagajnikami w dolinie potoku dotarłem do pierwszych zabudowań, gdzie powyżej drogi znalazłem cmentarz nr 219 Błażkowa.
Cmentarz z I wojny nr 219 Błażkowa
Cmentarz z I wojny nr 219 Błażkowa

Do centrum wsi było już bardzo blisko. Tam na skrzyżowaniu z moją drogą stały dwa oryginalne, dobrze zachowane drogowskazy do cmentarzy 219 i 229:
Drogowskazy do cmentarzy w Błażkowej

W tym miejscu minęła mnie jadąca od góry wsi grupa chyba czworga rowerzystów. Krótkie pozdrowienie w locie - miłe spotkanie. Po chwili ruszyłem dalej. Nie miałem już planów na zwiedzanie, pozostała czysta jazda. Przez kolejne wsie, zgodnie z planem przesuwałem się na S a później po minięciu Liwocza na W. Po opuszczeniu doliny Wisłoki pojawiły się niewysokie podjazdy, rozdzielające wsie i dolinki. W Jabłonicy zatrzymałem się żeby przepuścić kondukt pogrzebowy.
Niedaleko, na grzbiecie, w polach za Jabłonicą zatrzymałem się "obiad".
Między Jabłonicą a Czermną

Niedługo później w równoległej do mojej drogi dolinie zobaczyłem duży kościół. Odbiłem w tym kierunku. Droga niezawodnie doprowadziła mnie na wprost kościoła. Na placu sprzedawcy zwijali ostatnie kramy odpustowe. Koło cmentarza, na górce stał drugi, niewidoczny wcześniej, drewniany kościół pw. św. Marcina w Czermnej.
Kościół św. Marcina w Czermnej
Kościół św. Marcina w Czermnej
Kościół św. Marcina w Czermnej

Kościół zrobił na mnie duże wrażenie. Wszedłem na chwilę do środka. Drewniane wnętrze było dość ciemne. Nie było nikogo, za to panowała całkowita cisza. Może to było takie wrażenie po kilku godzinach jazdy. Dzisiaj jest święto patrona, więc pewnie od rana były uroczystości i dużo ludzi. Teraz byłem tutaj tylko ja...
Przez pochmurny i krótki jesienny dzień robiło się szaro. Przede mną długi powrót. Pokonywałem kolejne podjazdy rozdzielone krótkim zjazdem do Swoszowej. Po mozolnym wyjeździe na przełęcz w Pasmie Brzanki miałem już "z górki". Długi, piętrowy zjazd do Jonin, Ryglice, ostatni, łagodny podjazd do Zalasowej i długa jazda w dół doliny Wątoku. Na granicy Skrzyszowa musiałem się jeszcze zatrzymać na batona i wodę - powoli odcinało mi zasilanie. Dobrze po zmroku dojechałem do domu.
Wyjazd był ciekawy, odwiedziłem kilka nowych miejsc. Nazbierało się też trochę kilometrów i przewyższeń z podjazdów. Poczułem się znów jak "w trasie".


Kategoria Tak na pół dnia

Do krzyża

  d a n e    w y j a z d u 28.20 km 0.70 km teren 01:20 h Pr. śr.:21.15 km/h Pr. max:36.70 km/h Podjazdy: 80 m Rower:Matrix
Niedziela, 8 listopada 2015 | dodano: 09.11.2015

Trasa: Tarnów - Skrzyszów [droga nad Skrzyszowem] - os. Olszyna - krzyż - Pogórska Wola [szosa 73] - droga nad Skrzyszowem - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, ustępujące, później słonecznie, temp. ok. 15°C, średni wiatr SW, średnia widoczność

Poranna przejażdżka po okolicach Skrzyszowa. Gdy wyjeżdżałem słońce zakrywały gęste chmury po nocnych opadach. W trakcie jazdy od północy rozszerzała się strefa bezchmurnego nieba i w końcu zaświeciło słońce. W jeździe powrotnej trochę przeszkadzał narastający wiatr.
Ruch na drogach mały. Mokry asfalt pokryty miejscami opadłymi w nocy i zerwanymi przez wiatr liśćmi. Po zmianie pogody znikły zmieszane z dymem mgły. Na polach czuć teraz obornik. Generalnie zmiana na lepsze...
Droga nad Skrzyszowem:
Droga nad Skrzyszowem

Góra św. Marcina w jesiennej szacie:
Góra św. Marcina


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Rychwałd

  d a n e    w y j a z d u 52.10 km 0.40 km teren 02:26 h Pr. śr.:21.41 km/h Pr. max:53.60 km/h Podjazdy:360 m Rower:Matrix
Sobota, 7 listopada 2015 | dodano: 09.11.2015

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka - Słona Góra, parking (ok. 360 m) - Zabłędza - Tuchów - Meszna Opacka - Rychwałd, skrzyż. (ok. 410 m) - Lubinka, skrzyż. (ok. 400 m) - Rzuchowa - Radlna - Nowodworze - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite, lekki deszcz od końca Mesznej Opackiej, temp. 15-13°C, bez wiatru, zła widoczność, przymglenia

Trochę dłuższa jazda przez Pogórze. Postanowiłem odwiedzić Rychwałd.
Jesień jest już zaawansowana. Dużo liści już opadło. Liście które pozostały na bukach są prawie brązowe. Nabrały za to kolorów brzozy i nieliczne modrzewie.
Jesień na grzbiecie między Meszną Opacką a Lichwinem:
Jesień w Lichwinie

Na cmentarzu z I wojny nr 159 Meszna Opacka:
Cmentarz w I wojny nr 159 Meszna Opacka

Podczas postoju przy cmentarzu zaczął kropić deszcz, który towarzyszył mi w dalszej jeździe. Było ciepło, więc mimo deszczu jechało się całkiem przyjemnie. W lesie na Lubince zrobiłem małą sesję zdjęciową Matrixowi:
Matrix


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Wyśnie Domy

  d a n e    w y j a z d u 31.20 km 2.20 km teren 01:23 h Pr. śr.:22.55 km/h Pr. max:58.59 km/h Podjazdy:160 m Rower:Marin
Czwartek, 29 października 2015 | dodano: 29.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Stary Sącz - Sapieniec [trawers] - os. Wyśnie Domy (ok. 460 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, temp. 17-13°C, lekki wiatr S, średnia widoczność

Krótka jazda na wzgórza nad Starym Sączem. Wiał ciepły wiatr z południa. Dość duży ruch na wylotówce z Nowego Sącza.
Zachód słońca

PS Wyśne Domy to osiedle na niskim grzbiecie, przez który przechodzi lokalna szosa. W tym miejscu rozpocząłem zjazd do Moszczenicy. Niedaleko tego miejsca jest inne osiedle o bardziej tajemniczej nazwie - Ulica Głośnych.


Kategoria Po robocie

Wysokie i Gródek

  d a n e    w y j a z d u 27.90 km 3.00 km teren 01:36 h Pr. śr.:17.44 km/h Pr. max:33.32 km/h Podjazdy:330 m Rower:Marin
Środa, 28 października 2015 | dodano: 28.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Biczyce Grn. - Wysokie, druga kapliczka (ok. 630 m) [stokówka na N zboczach grzbietu na E] - szosa 28 - Gródek (501 m) [trawers] - Chełmiec - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, pas chmur od SW, temp. 14-11°C, lekki wiatr SE, średnia widoczność

Krótka wycieczka na koniec słonecznego i ciepłego dnia. Gdy wyjeżdżałem z miasta słońce schowało się za pas chmur warstwowych, które pojawiły się na SW. Straciłem nadzieję na ładny zachód słońca.
W planie miałem wyjazd na Wysokie i przejazd na wschód poznaną niedawno leśną drogą na północnych stokach pasma. Na podjeździe lekko wiał wiatr, dzięki któremu było dzisiaj cieplej niż wczoraj.
Gdy dojeżdżałem do szczytu niebo zaczęło się zmieniać. Słońce znalazło szczelinę poniżej chmur i przez kilkanaście minut miałem ciekawe widoki. Panujący wyż jest dobrym generatorem zachodów słońca.
Zachód słońca, Wysokie
Zachód słońca, Wysokie
Tatry z Wysokich

Wjechałem w las. Zjechałem do poprzecznej stokówki i ruszyłem na wschód. Droga jest równa i wygodna. Niezbyt stromo lub łagodnie prowadzi wciąż w dół. Kiedyś trzeba będzie nią podjechać.
W drodze powrotnej przejechałem przez Gródek. Mimo ciemności jechało się wygodnie, choć raz pomyliłem drogę. W dolinie Chaszni przejechałem nowo wyremontowanym odcinkiem. Zrobili nowe rowy i obłożyli je płytami. Na mostkach są nowe barierki. Nawierzchnia jest chyba z wywalcowanego szutru (było ciemno). Generalnie prace były wykonane z rozmachem, nie pasującym do lasu.
Przez nowy most, w oświetleniu ulicznych lamp, dojechałem do miasta.


Kategoria Po robocie

Mystków przez Zarywę

  d a n e    w y j a z d u 31.30 km 1.00 km teren 01:31 h Pr. śr.:20.64 km/h Pr. max:46.23 km/h Podjazdy:200 m Rower:Marin
Wtorek, 27 października 2015 | dodano: 27.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk., kościół [dol. Zarywa] - Wyżna Wola - Mystków (ok. 500 m) - Kunów - Nowy Sacz
Pogoda: Bez chmur, obłoki na horyzoncie, temp. 12-7°C, bez wiatru, dobra widoczność

Pierwszy wyjazd po zmianie czasu na zimowy. Pogoda była sucha i wyżowa, więc postanowiłem wykorzystać te warunku. Gdy wyjeżdżałem przed 16:00 słońce było już nisko nad horyzontem. Mimo to, dzięki brakowi zachmurzenia przez większość trasy było jeszcze widno.
W Kamionce opuściłem dość ruchliwą o tej porze szosę i wjechałem do dolinki potoku Zarywa. Wąska dróżka wije się wzdłuż kamienistego potoku zasypanego kolorowymi liśćmi. Wokół pola, las i pojedyncze zagrody. Na zakręcie, gdzie droga opuszcza dno doliny pojechałem prosto drogą trawersująca dolinkę. Przez łąki i zagajniki dojechałem do kolejnej drogi przecinającej dolinę. Znałem to miejsce. Wróciłem na pierwotna trasę i podjechałem na grzbiet. Na górze było zdecydowanie jaśniej. Wzgórza były oświetlone dyskretnym światłem jaskrawej łuny od zachodzącego słońca.
Na zjeździe z Mystkowa widziałem panoramę Beskidów na tle pomarańczowo - czerwonego nieba. Chciałoby się dzisiaj nocować na którymś z tych szczytów...
Zachód słońca nad Beskidem Wyspowym

Zjazd był już prawie po ciemku. Muszę się przyzwyczaić do takiej jazdy. Może będzie jeszcze okazja tej jesieni pojeździć po pracy.
W mieście zastałem trwającą nadal godzinę szczytu. Przejechałem jeszcze dodatkowo obwodnicą i Nawojowską.


Kategoria Po robocie

Trzemeska Góra

  d a n e    w y j a z d u 33.70 km 1.20 km teren 01:33 h Pr. śr.:21.74 km/h Pr. max:44.50 km/h Podjazdy:190 m Rower:Matrix
Sobota, 24 października 2015 | dodano: 26.10.2015

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - os. Dolce - Zalasowa - Trzemeska Góra (ok. 390 m) [dział wodny] - os. Granice - os. Na Górce - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bez chmur, temp. 14-11°C, bez wiatru, słaba widoczność

Rano było pochmurno, ale po południu wyszło ładne słońce. Kolory złotej jesieni i ciepło zachęcały do jazdy. Trasa standardowa z wyjątkiem wyjazdu z Szynwałdu do drogi od wschodu, ponad doliną. Po drodze dużo jesiennych widoków, w pełnej palecie barw.
Jesień w Szynwałdzie

W brzozowych zagajnikach a czasem nawet na trawnikach koło domów, pojawiły się masowo muchomory. Może są też inne, jadalne grzyby? Ja nie widziałem.
Muchomor
Muchomor

Rzepak dorzuca od siebie kilka brakujących kolorów:
Świniogóra

W drodze do Zalasowej:
W drodze do Zalasowej

W lesie na Trzemeskiej Górze:
Jesień na Trzemeskiej Górze

Na zjeździe ubrałem wiatrówkę. Słońce opadało i robiło się chłodniej.
Pogórze pokazało dzisiaj jedną z najładniejszych odsłon...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili

Dział

  d a n e    w y j a z d u 30.90 km 1.00 km teren 01:32 h Pr. śr.:20.15 km/h Pr. max:40.72 km/h Podjazdy:270 m Rower:Marin
Czwartek, 8 października 2015 | dodano: 08.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Kunów - Mystków - Mszalnica - os. Pagórek - Dział (574 m) - dol. Królówki - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, temp. 15-13°, lekki wiatr NE, słaba widoczność

Standardowa jazda przez wzgórza Mystkowa. W Mszalnicy odbiłem na podjazd przez osiedle Pagórek. Polną drogą wyjechałem na najwyższy w tym grzbiecie punkt - Dział (574 m). Byłem tutaj pierwszy raz. Zachował się dość już zniszczony punkt triangulacyjny.
Dział (574 m)

Ze szczytu zjechałem na południe. Droga prowadzi przez las i pola. Wraz ze zjazdem droga stopniowo staje się coraz bardziej stroma, najbardziej na wysokości przejazdu kolejowego, gdzie dodatkowo dochodzą ostre zakręty. Nie wiem jak ludzie tędy wyjeżdżają samochodami.
Powrót do Sącza z wiatrem.


Kategoria Po robocie

Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 29.80 km 1.20 km teren 01:31 h Pr. śr.:19.65 km/h Pr. max:59.18 km/h Podjazdy:330 m Rower:Marin
Środa, 7 października 2015 | dodano: 07.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Wielogłowy - Ubiad - Kuminowiecka Góra (ok. 540 m) - N stoki [powrót] - Librantowa - dol. Lubinki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, przymglenie, temp. 13-10°C, lekki wiatr NE, zła widoczność

Szare i ponure popołudnie. Przejazd standardową trasą przez Pogórze. Na Klimkówkę podjechałem dawno nie odwiedzaną drogą przez Ubiad. Na Kuminowieckiej Górze postanowiłem zjechać na Siedlce, ale wybrałem złą drogę przez las i wyjechałem na pola za nisko. Wróciłem na górę, a ponieważ robiło się ciemno pojechałem dalej pierwotną trasą na Librantową.
Było dość chłodno. Na zjeździe ubrałem dodatkowo kurtkę. Niedługo pewnie przyjdzie pora na czapkę i rękawiczki.


Kategoria Po robocie

Sowia Góra

  d a n e    w y j a z d u 28.70 km 0.70 km teren 01:28 h Pr. śr.:19.57 km/h Pr. max:59.98 km/h Podjazdy:310 m Rower:Marin
Wtorek, 6 października 2015 | dodano: 06.10.2015

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. - Sowia Góra (613 m) - Majdan - os. Granice - Nawojowa - [obwodnica] Nowy Sącz
Pogoda: Pochmurno, temp. 20-16°C, bez wiatru lub lekki wiatr E, słaba widoczność

Spokojna przejażdżka po pętli ponad miastem. Słońce trochę przeświecało przez warstwowe chmury. Było raczej ponuro, ale za to wokół panował jesienny spokój.
Jadąc trawersem grzbietu nad Żeleźnikową postanowiłem zdobyć wierzchołek Sowiej Góry. Przebijałem się tam od wschodu, przez zarośnięte nieużytki, dawniej pewnie łąki i pastwiska. Na górze w jodłowym lesie odnalazłem szczyt.
Podczas powrotu szybko robiła się szarówka. Przyjemna jazda, wróciłem odprężony.


Kategoria Po robocie