Potok Kryściów i ponownie Roztoka Wielka
d a n e w y j a z d u
67.90 km
12.00 km teren
03:23 h
Pr. śr.:20.07 km/h
Pr. max:40.72 km/h
Podjazdy:780 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Frycowa - Maciejowa - Łabowa - Nowa Wieś - dol. Pot. Kryściów - stokówka zboczami Runka (ok. 940 m) - rozdroże w dol. Łosiańskiego Potoku - grzbiet na E (ok. 830 m) - przeł. Biała (792 m) - Roztoka Wlk. - Nowa Wieś - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, częściowe zachmurzenie, temp. 25-18°C, lekki wiatr W, później bez wiatru, średnia widoczność
W ramach uzupełnienia wycieczki do Roztoki Wielkiej i Łosi wybrałem się dzisiaj ponownie w tamte okolice. Miałem odnaleźć cerkiew w Roztoce, którą wtedy przegapiłem. Przy okazji rozszerzyłem wycieczkę o poznanie doliny potoku Kryściów i przejazd stamtąd leśnymi stokówkami do Roztoki.
Pogoda dość dobra. Nadal słonecznie ale raczej chłodno. Wiatr z W pomagał na pierwszym szosowym odcinku. Mimo lekkiego podjazdu przez ok. 20 km średnia była w okolicy 25 km/h. Mknące i szumiące samochody jak zwykle przeszkadzały, ale im dalej od Sącza było ich mniej.
W Nowej Wsi odbiłem do doliny Kryściowa. Dolina jest w całości zalesiona. Nie ma tam zabudowań współczesnych ani nie było tam dawniej wsi. Zbocza opadają bezpośrednio do potoku i na dnie doliny jest tylko kilka niewielkich rozszerzeń. Jedzie się dobrym asfaltem. Całkowita cisza i pustka. Przechodząca przez drogę sarna, specjalnie się mnie nie bała.
Po długim ale łagodnym podjeździe dojeżdżam do miejsca, gdzie droga odbija od małego już potoczku na trawers zbocza. Jednak na wprost, po potoczku idzie dalej rozjeżdżona droga leśna. Nie mam pewności, czy to właściwe rozdroże więc jadę dalej w górę. Po kilkuset metrach okazuje się, że droga odbija w złym kierunku i wracam na trawersującą drogę.
Droga zboczami wije się. Po przekroczeniu bocznego grzbietu zjazd do kolejnego rozwidlenia. W dół, wzdłuż potoku odbija asfaltowa droga. Zatrzymuję się i nabieram wody z potoku. Przy kolejnym rozdrożu, na polance stoją ule. Nie sprawdzałem, czy są pszczoły. Wszystkie ule są niebieskie a chyba powinny być różnokolorowe...
Różnych dróg leśnych jest w okolicy więcej niż na mapach. Przeglądałem kilka map, ale najbardziej aktualna jest chyba Compasa. Jej nie miałem ze sobą, ogładałem ją tylko wcześniej w Internecie. Jadę więc na wyczucie i niestety zrzuca mnie do doliny Łosia. Poznaję miejsce, gdzie kiedyś zjechałem. Kosztowało mnie to 140 m podjazdu, jakieś 20 minut i część nadwątlonych już sił. Z grzbietu zjeżdżam znaną już drogą, ale na rozdrożu jadę prosto. Mam zamiar pojechać na Przełęcz Białą (tak na mapie Compasa nazwana jest przełęcz nad Słotwinami). Tym bardziej, że z rozdroża jest to prawie płasko, nawet może lekko w dół.
Jadę trawersem wypatrując zbliżenia do grzbietu i jakiejś drogi. Na porębie widzę takie miejsce i odbijając w boczną drogę dojeżdżam jakieś 100 metrów do przełęczy.
Widok z łąk na Przełęczy Białej (792 m) na Słotwiny i Krynicę:
Słońce już nisko. Długo jeździłem po lasach w cieniu dolin i zboczy. Teraz pora wracać. Szybko zjechałem do doliny Kamienicy. Spokojnie przejeżdżam przez Roztokę Wielką wypatrując cerkwi. Tym razem się udało i ujrzałem ją po lewej na zboczu nad doliną. Po nowej betonowej dróżce podjechałem i zrobiłem kilka zdjęć. Niestety światło jest już słabe.
Cerkiew w Roztoce Wielkiej pw. św. Dymitra z 1819 r.
Przed odjazdem ubrałem drugą koszulkę, którą przezornie zabrałem. W drodze powrotnej chłód i zmęczenie dawały mi się we znaki. Towarzyszył mi pomarańczowo-bordowy zachód słońca.
Mimo mylnych dróg udało się zrealizować wszystkie cele: potok Kryściów, Przełęcz Biała od strony Roztoki i cerkiew.
Kategoria Po robocie