Roztoka Wielka i Łosie
d a n e w y j a z d u
59.20 km
2.70 km teren
02:41 h
Pr. śr.:22.06 km/h
Pr. max:49.79 km/h
Podjazdy:530 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Frycowa [droga lewym brzegiem Kamienicy] - Maciejowa - Łabowa - Nowa Wieś - Roztoka Wlk. - grzbiet (ok. 830 m) - Łosie - Nowa Wieś - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: W mieście zachmurzenie całkowite po burzy, na trasie słonecznie, pojedyncze chmury, temp. 26-23°C, lekki wiatr SE, później bez wiatru, słaba widoczność
Kolejny upalny dzień. Gdy wracałem z pracy zaczęło kropić, później przeszła lekka burza. Szybko wyschło, ale jeszcze raz popadało. Korzystając z najnowszych osiągnięć technicznych (radar opadowy SK, w przeciwieństwie do polskich radarów nie robi "wielkiej tajemnicy" i pokazuje dane na bieżąco) stwierdziłem, że pas burz ciągnie się pasem od Tatr w kierunku NE na Sącz. Bardziej na S nie było opadów. Gdy więc kolejny raz podeschło udałem się w tamtym kierunku. Było to zgodne ze wcześniejszymi planami, aby odwiedzić dwie nieznane mi doliny w górze doliny Kamienicy.
Wyjazd z miasta po częściowo mokrym asfalcie. Jechałem powoli, żeby się nie schlapać. Poza tym było duszno i gorąco, więc się nie spieszyłem.
We Frycowej chciałem jeszcze przejechać odcinkiem osiedlowej drogi, prowadzącej równolegle do szosy ale po drugiej stronie rzeki. Na mapie Compasa jest tam zaznaczony żółty szlak rowerowy. Droga przyjemna, spokój, bez ruchu. Niestety na wysokości parkingu przed Maciejową droga przestaje istnieć. Zabrała ją rzeka, pewnie przed dwoma laty. Przejechałem więc przez rzekę i wróciłem na szosę. Z przejazdu nie jestem dumny, bo zamoczyłem obydwa buty w ciepłej wodzie.
Powoli, w upale jechałem asfaltem aż do miejsca, gdzie od głównej szosy odbija boczna droga do wsi Roztoka Wielka. Jak później zauważyłem na mapie właśnie dolina z tą wsią jest główna, bo tędy płynie Kamienica od swoich źródeł. Wieś spokojna, widać ludzi, dzieci, krowy, uprawiane łąki. Niestety jadąc przegapiłem cerkiew, którą chciałem tutaj zobaczyć. Powyżej zabudowań droga przechodzi w leśną szutrówkę. Podjeżdżam nią na grzbiet. Dość długim i szybkim zjazdem spadam do doliny Łosiańskiego Potoku.
Przy rozwidleniu potoków i dróg robię krótki odpoczynek. Zjazd przez wieś bardzo przyjemny. Jest dużo chłodniej. Droga nie jest stroma, bez pedałowania jadę około 30 km/h. W Łosiach nie przegapiłem cerkwi, bo się nie da. Stoi przy samej drodze.
Cerkiew w Łosiach pw. św. Michała Archanioła z 1826 r., obecnie kościół katolicki:
Dolina jest krótka. Szybko dojeżdżam do głównej szosy. Nie pozostaje nic innego jak wracać nią do Sącza. Jak zwykle - łagodnie w dół, dość szybko.
Mam już plan na wycieczkę, na której jeszcze raz poszukam cerkwi w Roztoce Wielkiej...
Kategoria Po robocie
komentarze
Jeśli dobrze czytam i rozumuję to praktycznie byłeś na tej przełęczy przez którą do Krynicy można ściąć z Roztoki, a może nawet tam już jest administracyjnie Krynica... nie pamiętam.