Blog rowerowy

jaba

Przełęcz Cichoń-Ostra

  d a n e    w y j a z d u 70.50 km 1.90 km teren 03:10 h Pr. śr.:22.26 km/h Pr. max:58.59 km/h Podjazdy:500 m Rower:Marin
Czwartek, 9 maja 2013 | dodano: 09.05.2013

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec [wzdłuż Dunajca] - Marcinkowice - Chomranice - Męcina - grzbiet nad Pisarzową - Góra Płonki - os. Raszówki - Jabłoniec (624 m) - Zarębówka - os. Brzeg - os. Wiśnicz - przeł. Cichoń-Ostra (ok. 800 m) - Młyńczyska - Jastrzębie - Olszana - Olszanka - Podegrodzie - Świniarsko - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki, później od W tworzy się duża chmura, temp. 25-22°C, lekki wiatr SE, średnia widoczność

Wyjazd na przełęcz Cichoń-Ostra przez dolinę Smolnika i później grzbietami przez osiedla, unikając głównych szos. W drodze do Marcinkowic odbiłem w boczną drogę w dół do Dunajca. Przy krętej dróżce jest tam cmentarz z II wojny. Nie zatrzymywałem się dzisiaj, ale kiedyś obejrzę go dokładniej. Dalej betonową i szutrową drogą do Marcinkowic.
Po drugiej stronie Dunajca biegnie szosa 75 a nad nią dobrze widać kamieniołom w Kurowskiej Górze.


Trasę w górę doliny Smolnika urozmaiciłem odbijając na grzbiet na S od tej doliny. Kilka razy tamtędy zjeżdżałem. Teraz podjeżdżając mogłem lepiej przyjrzeć się widokom. Pięknie, do tego przyjemny chłodzący w upał wiatr. Przez wzgórze Płonki, nowym asfaltem (który jest już prawie wszędzie) dotarłem do szosy na Limanową.
Przejeżdżając odcinkiem drogi do Siekierczyny miałem nieprzyjemne zdarzenie drogowe. Za mną był zakręt, ja jechałem dość powoli pod górę. Od dołu z Limianowej jechał samochód. Wyskoczył zza zakrętu, zobaczył mnie i samochody jadące z góry. Usłyszałem dość długi pisk opon. Dobrze, że nie widziałem tego i nie wiem ile mu zostało do mojego tylego koła. Tylko pokiwałem głową, szkoda słów.
Dalej zboczami Golcowa i znanymi osiedlowymi dróżkami, nie tracąc zbyt wiele wysokości zbliżałem się do przełęczy.
Już niedaleko. Po lewej Ostra:


Na drodze mijam grupki małych i starszych dzieci - dzień dobry. Wjeżdżam w las. Rozglądam się za wodą, ale jest bardzo sucho. Na głównej szosie przed przełęczą doganiam rowerzystę. Zjeżdżam do skrzyżowania i chwilę siadam pod kapliczką. Od W rozwija się ciemna chmura. Za jej ostrą krawędzią zaczyna chować się słońce. Chmura będzie mi towarzyszyć aż do Sącza. Mimo to słońce będzie świecić jeszcze długo.
Zjeżdżam do długiej doliny Jastrzębika. W górnej części, w Młyńczyskach robię zdjęcie kapliczki.


Dzisiaj, w maju, przy takiej pogodzie dolina wygląda niesamowicie. Robi na mnie duże wrażenie. Mało samochodów, dobry asfalt, płynący przy drodze kamienisty potok, las schodzący miejscami do dna doliny i przenikający się z łąkami i polami, lecące wzdłuż szosy razem ze mną kaczki... A jazda łatwa i przyjemna, w dół.
Przy znanej mi kapliczce nabieram wreszcie wody. Później wyjeżdżam z wąskiego górnego odcinka doliny w sady. Prawie wszystkie drzewa kwitną. Nawet takie sadzonki po 1 metr wysokości. Jak kwitną to pachną. Nie tak jak przed tygodniem, gdy czułem tylko zapach chemikaliów do oprysków.
Do Sącza wracałem drogą przez Podegrodzie omijając obwodnicę. Byle dalej od samochodów...


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]