Piekło i Zalasowa
d a n e w y j a z d u
38.50 km
4.60 km teren
02:00 h
Pr. śr.:19.25 km/h
Pr. max:43.09 km/h
Podjazdy:250 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Łękawica - Łękawka [dolina potoku w kierunku grzbietu na S] - grzbiet między Trzemeską a Słona Górą (ok. 330 m) - Karwodrza - os. Piekło - Zalasowa (ok. 350 m) - os. Dolce - os. Olszyna [droga nad Skrzyszowem] - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 2-5°C, lekki wiatr S, średnia widoczność
Zima dość lekka, ale bez deszczu i błota. Drogi główne czyste i suche. Do tego słońce. Noce były ostatnio mroźne, więc nawet mimo słońca ziemia jest zamarznięta. Tylko na nasłonecznionych, nachylonych do słońca stokach miejscami pojawia się cienka warstwa błota. Pozwala to tradycyjnie trochę ubłocić rower.
Po asfaltowym odcinku do Łękawki wjechałem w teren podjeżdżając na grzbiet. W cieniu między drzewami droga nie była już taka prosta. Stopniowo pojawiało się coraz więcej zmrożonego śniegu i głównej atrakcji czyli "żywego lodu". Na takich odcinkach trochę jechałem, trochę się podpierałem nogą a trochę musiałem prowadzić rower. Niespodziewane wjechanie na idealnie gładki i czysty lód podnosi ciśnienie. Opony nie mają żadnej przyczepności. Buty też. Nawet zatrzymanie i zejście z roweru w takim miejscu jest problematyczne.
Wyżej w lesie już lepiej. Są liście, trawy, mniej lodu. Obok znanej kapliczki zjeżdżam leśnymi i polnymi drogami w kierunku Tuchowa. Tym razem udaje mi się dojechać grzbietem aż pod skrzyżowanie. Niestety kiedyś pewnie uczęszczana droga Łękawka - Karwodrza jest w polach zarośnięta i nieprzejezdna.
Z Karwodrzy pojechałem w kierunku Zalasowej, doliną na NE:
Tutaj miejscami też występował "żywy lód":
W Zalasowej chwila postoju pod kościołem, picie wody. Wiatr chwilami zamiatał z placu tumany suchego piachu i kurzu. Powrót z Zalasowej grzbietem na N wciąż lekko z góry i z wiatrem. Na końcowym odcinku minąłem trzech rowerzystów.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili