Przełęcz Bratyszowiecka
d a n e w y j a z d u
37.60 km
4.00 km teren
02:01 h
Pr. śr.:18.64 km/h
Pr. max:35.22 km/h
Podjazdy:400 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka, parking (ok. 650 m) - Bogusza - Królowa Grn. - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, stopniowe rozpogodzenie, temp. ok. 20°C, bezwietrznie, średnia widoczność
Po południu znów była burza. Lało dość długo. Na wycieczkę wybrałem się późno, dopiero po 19:00. Trasa krótka, ale z odcinkiem terenowym.
Po burzy zachmurzenie było duże. Pod wieczór robiło się szaro, ciemnawo i ponuro. Powoli, żmudnie wyjechałem na przełęcz. Mimo niskiej temperatury mocno się spociłem.
Z przełęczy zjechałem terenowo na drugą stronę, przez opuszczone gospodarstwo. Ktoś tam niedawno był i trochę gospodarzył. Wykosił ścieżki między budynkami. Zjazd przez mokrą, wysoką trawę. Później błotnistymi po opadach leśnymi drogami. Leśną szutrówką zjechałem do zbiegu potoków i podjechałem świeżo skoszoną łąką na grzbiet wzgórza nad Boguszą.
Widok ze wzgórza na przełęcz Bratyszowiecką i mój podjazd:
Na zachodzie zaczęło się rozpogadzać i przez chwilę zaświeciło słońce. Wybiórczo oświetliło niektóre zabudowania Boguszy:
Widać też Jaworze (882 m):
Ze wzgórza zjazd błotnisto-kamienistą polną dróżką. Pod koniec stromo i ślisko. Niskobeskidzkie błoto oblepia koła, brudzi łańcuch, hamulce i zbiera się w widełkach. Mogłem to przewidzieć, dopiero co padało. W potoku z grubsza opłukałem rower. Mimo zabrudzenia roweru warto było pojechać terenem. Przez chwilę poczułem smak Beskidów - ciszę i widoki. Na szosie tego tak nie czuć.
Powrót szybki, lekko w dół w zapadających stopniowo ciemnościach.
Kategoria Po robocie