Blog rowerowy

jaba

Przełęcz Bratyszowiecka

  d a n e    w y j a z d u 37.60 km 4.00 km teren 02:01 h Pr. śr.:18.64 km/h Pr. max:35.22 km/h Podjazdy:400 m Rower:Marin
Środa, 4 lipca 2012 | dodano: 04.07.2012

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka, parking (ok. 650 m) - Bogusza - Królowa Grn. - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, stopniowe rozpogodzenie, temp. ok. 20°C, bezwietrznie, średnia widoczność

Po południu znów była burza. Lało dość długo. Na wycieczkę wybrałem się późno, dopiero po 19:00. Trasa krótka, ale z odcinkiem terenowym.
Po burzy zachmurzenie było duże. Pod wieczór robiło się szaro, ciemnawo i ponuro. Powoli, żmudnie wyjechałem na przełęcz. Mimo niskiej temperatury mocno się spociłem.
Z przełęczy zjechałem terenowo na drugą stronę, przez opuszczone gospodarstwo. Ktoś tam niedawno był i trochę gospodarzył. Wykosił ścieżki między budynkami. Zjazd przez mokrą, wysoką trawę. Później błotnistymi po opadach leśnymi drogami. Leśną szutrówką zjechałem do zbiegu potoków i podjechałem świeżo skoszoną łąką na grzbiet wzgórza nad Boguszą.
Widok ze wzgórza na przełęcz Bratyszowiecką i mój podjazd:


Na zachodzie zaczęło się rozpogadzać i przez chwilę zaświeciło słońce. Wybiórczo oświetliło niektóre zabudowania Boguszy:


Widać też Jaworze (882 m):


Ze wzgórza zjazd błotnisto-kamienistą polną dróżką. Pod koniec stromo i ślisko. Niskobeskidzkie błoto oblepia koła, brudzi łańcuch, hamulce i zbiera się w widełkach. Mogłem to przewidzieć, dopiero co padało. W potoku z grubsza opłukałem rower. Mimo zabrudzenia roweru warto było pojechać terenem. Przez chwilę poczułem smak Beskidów - ciszę i widoki. Na szosie tego tak nie czuć.
Powrót szybki, lekko w dół w zapadających stopniowo ciemnościach.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mojeg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]