Blog rowerowy

jaba

Gilowa Góra

  d a n e    w y j a z d u 78.40 km 3.80 km teren 03:32 h Pr. śr.:22.19 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:580 m Rower:Marin
Niedziela, 18 września 2011 | dodano: 19.09.2011

Trasa: Tarnów - Skrzyszów - Szynwałd - Zalasowa - os. Świniogóra Szynwałdzka (ok. 360 m) - os. Pusta Góra - Kowalowa - os. Chybie - Gilowa Góra (506 m) - przeł. z pomnikiem AK - Szerzyny - Ołpiny - Olszyny - Jodłówka Tuchowska (ok. 350 m) - Lubaszowa - Tuchów - Karwodrza - Trzemesna (ok. 370 m) - Łękawica - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 25-20°C, średni wiatr SE, dobra widoczność

Upalny dzień końca lata. Pogoda najlepsza na rower. Przeszkadzać mógł tylko ciepły i dość silny wiatr. Po obiedzie pojechałem przed siebie, mniej więcej w okolice Jonin, pasma Brzanki. Tereny dość znane, choć rzadziej odwiedzane. Na trasie przypominałem sobie stare wycieczki i robiłem zdjęcia cmentarzom z I wojny.
Pierwszy na grzbiecie prowadzącym do Kowalowej, nr 168:


Z Kowalowej podjeżdżałem na grzbiet bocznymi drogami przez pola, osiedla i las. Urozmaicony i ładny odcinek w większości terenowy. Wszędzie susza, ale można spotkać miejsca, gdzie w normalnych warunkach jest ciężko przejechać, a gdy popada, pewnie się nie da. Teraz zasychające na kamień, ale w niektórych miejscach można ubrudzić buty.


Po zdobyciu Gilowe Góry długim bocznym grzbietem, szosa zjeżdżałem do Szerzyn. Na tym odcinku są dwa kolejne cmentarze.
Cmentarz z I wojny nr 33 Swoszowa:




Cmentarz z I wojny nr 32 Szerzyny:



Znalazłem się w dolinie Olszynki i zacząłem jazdę w jej górę, ale za to z wiatrem. Szybko mijałem kolejne wsie i wyjechałem na niewysoką przełęcz w Jodłówce Tuchowskiej. Teraz dość mocno w dół nową, gładką szosą, przez malowniczą otoczoną lasami dolinę. Przy drodze zauważyłem kolejny cmentarz, którego nawet nie miałem w planie. Zatrzymałem się jednak, wróciłem i oglądnąłem.
Cmentarz z I wojny nr 151 Lubaszowa:

Cmentarz leży nad szosą na stromym zboczu, nad dość wysoką skarpą. Niestety teren trochę się osuwa, widać to po uszkodzeniach ogrodzenia:


Dość szybkim tempem przejechałem przez Tuchów i podjazdem przez Trzemesną jechałem w stronę domu. Na grzbiecie nad Łękawicą zatrzymałem się na chwilę. Usłyszałem hałas, jakieś ptaki. Przeleciały nade mną. Ale nie takie miejscowe, tylko podróżujące. Pewnie jakieś wodne. Nie zdążyłem wyciągnąć aparatu, gdy były tuż nade mną. Zanim to zrobiłem były już daleko:


"Big birds flying across the sky
Throwing shadows on our eyes
Leave us"

albo

"Odleciały ptaki
Odpłynęły statki
Ze złotej tacki wciągam ostatki
Nie warto...
Nie liczy się..."

Słońce prawie już zachodziło ładnie oświetlając zaorane, przesuszone wiatrem i brakiem opadów pola. Prawie jak pustynia...


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]