Blog rowerowy

jaba

W polu i w puszczy

  d a n e    w y j a z d u 95.20 km 29.60 km teren 04:50 h Pr. śr.:19.70 km/h Pr. max:33.62 km/h Podjazdy: m Rower:Marin
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 31.05.2011

Dojazd: Pociąg osobowy Tarnów 8:07 - Cikowice 8:58; 10,50 PLN + bilet na rower 1,00 PLN; 43 km
Trasa: Cikowice - Damienice - os. Podlas [Droga Złodziejka, drogi leśne] - Mikluszowice - Majkowice - Bogucice - Cerekiew - Wrzępia - las "Wilczy Grunt" - Rudy-Rysie - Łazy - Borzęcin - Czarnawa - Lasy Radłowskie - Radłów - Łęka Siedlecka - Siedlec - Bobrowniki Mł. - Komorów - Rudka - Wierzchosławice - Ostrów - Mościce - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. 20-25&def;C, lekki wiatr E, słaba widoczność

Niedzielna wycieczka po Podgórzu Bocheńskim i Nizinie Nadwiślańskiej. Trasa prowadziła przez trzy kompleksy leśne. Dzień był słoneczny i upalny.
Wyjechałem z Cikowic koło Bochni. Szybko przez ciche, senne i bezludne Damienice dotarłem do granicy Puszczy Niepołomickiej. Pod lasem przejechałem przez teren budującej się autostrady A4.
W lesie odnalazłem skośną drogę oznaczoną na mapie Compasu jako "Droga Złodziejka". Po kilkuset metrach przejechałem przez mały potoczek i mój napęd zaczął głośno mielić piach spadający z mokrych opon. Oczywiście dzień wcześniej dość dokładnie wymyłem cały rower, łącznie z łańcuchem. Szybko błyszczący jasną stalą, świeżo nasmarowany łańcuch pokrył się czarną jak sadza mazią. Trudno...
Przy drodze znajduje się cmentarz Żydów zamordowanych podczas likwidacji getta w Bochni.


Dalsza droga przez Puszczę:


Z lasu wyjechałem w Mikluszowicach, wprost na cmentarz, gdzie znajduje się kwatera z cmentarzem z I wojny nr 323:


Charakterystyczna bramka z łańcuchem po raz pierwszy:


W Mikluszowicach odwiedziłm jeszcze Górę św. Jana nad Rabą. Jest to piaszczyste wzgórze, gdzie dawniej były kościoły, cmentarz i być może grodzisko. Teraz pagórek jest zarośnięty drzewami i krzewami. Rośnie tam stara lipa i posadzone niedawno dąbki "ku pamięci".
Przejechałem przez znajdującą się obok wzgórza długą kładkę na drugą stronę Raby. W następnej miejscowości Bogucice odszukałem kolejny cmentarz z I wojny nr 317:


Charakterystyczna bramka z łańcuchem po raz drugi:


Przez pola i łąki udałem się w kierunku kolejnego kompleksu leśnego. Płasko:


Po nieudanych początkowo poszukiwaniach, trochę przypadkiem natknąłem się lesie na cmentarz z I wojny nr 318 Wrzępia. Znów charakterystyczną bramka (po raz trzeci):



Tutaj pierwszy raz w tym roku w terenie zaatakowały mnie komary. Nie było ich wiele. W głębi lasu zatrzymałem się na dłuższy odpoczynek. Z lasu wyjechałem we wsi Rudy-Rysie. Oczywiście skierowałem się na cmentarz, gdzie odwiedziłem kolejną kwaterę wojskową z I wojny nr 265:


Ciekawe figury pod krzyżem w kapliczce w osiedlu Sołtysie:


Po przejechaniu przez Borzęcin wjechałem w trzeci kompleks lasów - Lasy Radłowskie. Jechałem dość chaotycznie, trochę na wyczucie. W końcu przedostałem się na drugą stronę i rozpoznałem okolice kopalni kruszywa. Wypadało mi jechać skrajem lasu wzdłuż rzeczki Kisielina na S. Wg mapy jest tam droga. Najpierw na zarośniętej drodze przejechałem jakiegoś węża. Nie wiem jakiego, widziałem tylko jego środkowy odcinek.
Droga była całkiem malownicza, jednak coraz mniej przejeżdzona. Nawet, jeżeli były tam inne węże to ich nie mogłem widzieć:


Dalej droga została przerwana poprzecznym, głębokim rowem z wodą. Za rowem był tylko ślad ścieżki przez młodniki z pokrzywami i kolczastymi jeżynami. Wszędzie rozdeptane przez dziki śmierdzące błoto i miejsca, gdzie tarzają się w kałużach. Do tego muchy wielkości i kształtu os. Idąc bardzo wolno, spocony, podrapany i poparzony dotarłem do szosy. Gdy ruszyłem po asfalcie opuściły mnie towarzyskie muchy. Tak zakończył się odcinek specjalny.
W Radłowie znów pojechałem na cmentarz. Jest tam ładny i dobrze utrzymany cmentarz z I wojny nr 268. Wokół rosną piękne, stare dęby:




Z Radłowa chciałem jechać do mostu na Dunajcu w Ostrowie wzdłuż rzeki. Na mapie jest zaznaczony szlak rowerowy. Przez dłuższy czas trzymałem się tego szlaku. Jechałem przez całkiem nowe dla mnie okolice. Były też cmentarze z I wojny, ale dokładniej oglądnę je innym razem.
Gdy dojechałem do terenu budowy autostrady, zobaczyłem powstający most na Dunajcu. Objazdy i zakazy wjazdu zrzuciły mnie znów na W do głównej szosy i nią dojechałem do Wierzchosławic. Jeszcze most, Mościce, przejazd przez miasto i jestem w domu. Dzień musiał być rzeczywiście gorący, bo nad rzeką plażowało dużo ludzi.
Wycieczka była ciekawa i urozmaicona z dużą ilością nowych miejsc. Czy była po lasach, czy po cmentarzach to już trudno rozstrzygnąć.


Kategoria Tak na pół dnia


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rdzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]