Blog rowerowy

jaba

Przez pasmo Jaworza

  d a n e    w y j a z d u 65.30 km 3.60 km teren 03:13 h Pr. śr.:20.30 km/h Pr. max:62.22 km/h Podjazdy:490 m Rower:Marin
Czwartek, 26 maja 2011 | dodano: 26.05.2011

Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Rdziostów (ok. 370 m) - Marcinkowice - Chomranice - Męcina - Pisarzowa (ok. 500 m) - Mordarka - Sarczyn - os. Molówka - przeł. Pod Sałaszem (670 m) [czarny szlak pieszy] - Laskowa - Ujanowice - Wronowice - Łyczanka (ok. 350 m) - Świdnik - Tęgoborze - Wielopole - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, temp. 25-20°C, lekki wiatr SE, dobra widoczność

Pojechałem dzisiaj zmodyfikowaną trasą wokół pasma Jaworza i Sałasza. Modyfikacja polegała na przejechaniu w poprzek pasma przez przełęcz pod Sałaszem. Zjazd na drugą stronę czarnym szlakiem pieszym, którym nigdy nie szedłem ani nie jechałem.
Pogoda była dzisiaj idealnie rowerowa. Ciepło, bezchmurnie, przejrzyste powietrze i ostre słońce, bez szans na burze. Do Mordarki jechałem szybko i płynnie, mimo, że pod górę. Chyba pomagał mi wiatr. W Mordarce skręciłem w boczną drogę w stronę głównego grzbietu. Wąska droga z dobrym asfaltem wije się przez osiedla. Generalnie jest do góry. Zdarzają się krótkie płaskie odcinki oraz strome ścianki, na których można zaciągnąć dług tlenowy. Mijam Molówkę na przełęczy pod Łysą Górą i krótkim, stromym podjazdem wyjeżdżam na właściwą przełęcz w głównym grzbiecie.
Po drugiej stronie jest droga szutrowa przez las. Dość szybko dojeżdżam do czarnego szlaku, przejeżdżam koło opuszczonego gospodarstwa i kapliczki (chyba też opuszczonej) i zatrzymuję się koło cmentarza z I wojny nr 359 Jaworzna. Jest zadbany, nawet trawa już została wykoszona.


Koło ogrodzenia można zobaczyć betonowe słupki, chyba granica działki cmentarza:


Cmentarz leży w widokowym miejscu na skraju lasu.


Z polany koło cmentarza widać pasma w Beskidzie Wyspowym, na Pogórzu Rożnowskim i Wiśnickim. Zdawało mi się, że widziałem na horyzoncie blokowiska Tarnowa.


Zaczął się zjazd/zejście. Raczej zjazd, bo prowadziłem tylko krótki odcinek. Na zaciśniętych hamulcach zsuwałem się powoli leśną ścieżką. Później była lepsza ścieżka, ale nadal stromo. Na przemian łąki i zagajniki. Dokoła głębokie dolinki i bogato rzeźbione grzbiety, oświetlone chylącym się słońcem.




Chwilami nie wiedziałem, w którą stronę patrzeć. A podczas jazdy najlepiej patrzeć pod koło i przed siebie. Dojechałem do osiedli i krętą asfaltową dróżką zjechałem do Laskowej.
Droga powrotna doliną Łososiny szła dość sprawnie. Po dawnym zniszczonym asfalcie nie pozostał ślad. Wszędzie nowy i gładki. Tutaj przekonałem się, że jednak jest dzisiaj wiatr. Na szczęście nie przeszkadzał zbytnio.
Dojeżdżając do skrzyżowania w Tęgoborzy poczułem charakterystyczne pulsowanie w tylnym kole. Później okazało się, że pękła obręcz, wytarta od hamulca. Musiałem ją wykończyć na zjeździe do Laskowej. Zaś robota.
Ale wycieczka bardzo udana.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzikt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]