Wokół pasma Kobyły
d a n e w y j a z d u
50.70 km
1.50 km teren
02:44 h
Pr. śr.:18.55 km/h
Pr. max:54.29 km/h
Podjazdy:510 m
Rower:Marin
Trasa: Łososina Dln. - Żbikowice - Ujanowice - Krosna [w górę doliny] - os. Podłazie - Jastrząbka (ok. 550 m) - Rozdziele - Żegocina - Bytomsko - Rajbrot - Wojakowa - os. Góry - główny grzbiet (ok. 530 m) - os. Granice - Dobrocierz - Michalczowa - Łososina Dln.
Pogoda: Słonecznie, upał, temp. ok. 30-27°C, lekki wiatr SE, wieczorem dość silny, dobra widoczność
Dzisiaj pojechałem w mniej znane mi tereny, trochę dalej od Sącza. Trasa prowadziła wokół pasma Kobyły, które leży na N od pasma Łososińskiego. Południowe zbocza są dość rozległe i tworzą boczne ramiona, oddzielone wąskimi dolinami krótkich potoków. Po wzgórzach rozrzucone są wsie z kilkoma ciekawymi zabytkami. Jak się później okazało płaski plac jest na tych terenach rzadkością a poziomego odcinka drogi nie zapamiętałem.
Z doliny Łososiny skręciłem w boczną dolinę wsi Krosna. Wyjechałem na przełęcz i zjechałem do sąsiedniej doliny Kamionki Małej. Stamtąd ostrym podjazdem na wzgórze Jastrząbka z ciekawym cmentarzem z I wojny nr 357.
Kilka zdjęć z cmentarza. Kaplica:
Cmentarz jest bardzo dobrze utrzymany, nawet trawa jest regularnie koszona:
Z Jastrząbki zjechałem na kolejną przełęcz. Po drugiej stronie widać główny grzbiet pasma Kobyły:
Po krótkim zjeździe do doliny Rozdziela zatrzymałem się przy starym, drewnianym kościele p.w. św. Jakuba Apostoła. Kościół został tutaj przeniesiony z Królówki w latach 80 XX w.
Spod kościoła dość krótki podjazd do głównej drogi z Limanowej do Żegociny. Po zjeździe do Żegociny zacząłem powrót północną stroną pasma. Droga prowadzi przez trzy wsie oddzielone łagodnymi działami. Słońce schowało się za pokrywającą zachodnia część nieba chmurę. Zrobiło się chłodniej i ciemniej. Ciepły, wschodni wiatr nabierał na sile.
W Wojakowej odbiłem znów w górę na główny grzbiet Kobyły. Podjazd był dość solidny i widokowy. Teraz kilkukilometrowy, stopniowy zjazd aż do Łososiny. Po kilkuset metrach zjazdu następuje krótki podjazd. I tak kilka razy. Stopniowo tracę wysokość. Droga prowadzi przez mieszankę lasków i odkrytych terenów. Oprócz pól i pastwisk pojawiają się sady i szklarnie.
Na trawersie jakieś 30 metrów przede mną z sadu poniżej drogi wyskakuje sarna. Zauważyłem ją już w powietrzu, nad drogą. Wybiegając od dołu, jednym skokiem potrafiła przeskoczyć ok. 3 metrową drogę i wskoczyć na 1,5 metrową skarpę nad drogą. Nie widziałem jeszcze nigdy takiego skoku.
Zjazd z Michalczowej do Łososiny prowadzi właściwie przez same sady. Zjeżdżam na światłach, bo już szarówka.
Wycieczka była intensywna pod każdym względem. Znów musiałem gdzieś wpaść w pętlę czasu...
Kategoria Po robocie