Blog rowerowy

jaba

Lipiny

  d a n e    w y j a z d u 51.50 km 12.80 km teren 02:29 h Pr. śr.:20.74 km/h Pr. max:46.10 km/h Podjazdy:130 m Rower:Matrix
Sobota, 22 lutego 2020 | dodano: 24.02.2020

Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Wytrząska - os. Podlesie Księże - os. Wygoda - os. Zajączkowice - Lipiny - Staw Lipiński - Staw Michałowski - Machowa - Pogórska Wola - os. Poszkle - os. Jaźwiny - Skrzyszów - Tarnów
Pogoda: Początkowo słonecznie, stopniowo rosnące zachmurzenie; temp. 9°C; średni wiatr S; średnia widoczność

Dość ciepły, ale wietrzny dzień. Wyjechałem po obiedzie. Słonce przeświecało przez cienkie chmury, ale podczas jazdy stopniowo te chmury gęstniały. Wiatr na mojej trasie był przeważnie boczny, ale miejscami mocno wspomagał.
Pierwszy odcinek znaną trasą przez pola i łagodne grzbiety do Wygody. Dalej przejazd do Lipin nową dla mnie drogą przez Zajączkowice. Przyjemny odcinek przez spokojne osiedla, bez ruchu, z wiatrem. Trafiła się nawet stylowa kapliczka.


Od Lipin osiedle jest oddzielone ładnym odcinkiem przez las. Klucząc przejeżdżam przez Lipiny, koło klasztoru. Po krótkim przejeździe główną drogą odbijam w las. Dojeżdżam do Stawu Lipińskiego. Brzeg jest trochę zagospodarowany, teren prywatny. Robię krótką przerwę i oglądam ciekawą konstrukcję wiatraka z prawdopodobnie pompą. Na zmiennym wietrze mechanizm pracuje, niestety na darmo, bo nie są podłączone węże z wodą.


W tej okolicy spotykam kilka spacerujących osób. Jadę dalej szukając drugiego stawu - Michałowskiego. Na bocznej drodze jest kilka powalonych drzew. Za nimi widzę zarośnięty staw.


Wokół jest całkiem ładnie, są pagórki moren i podmokłe obniżenia. Jest trochę powalonych drzew, stary dąb, młode siewki buków. Generalnie stosunkowo dziko, z jakiegoś względu leśnicy tutaj odpuścili.



Po postoju jadę na zachód, wyszukując dróżki wijące się między wydmami. Dojeżdżam do granicy lasu i wyjeżdżam na szosę w Machowej. Unikając głównej szosy docieram boczną drogą do Pogórskiej Woli. Tu już muszę kawałek przejechać dawną E4. Ruch niewielki.
Na koniec jeszcze terenowy przejazd między osiedlami Poszkle i Jaźwiny. Przed nim na środku asfaltowej drogi mijam człowieka siedzącego na butli z gazem i pijącego piwo. Witamy się i odbijam w teren. W miejscu, gdzie kilka lat temu były bobry widzę nowe ślady ich działalności. Wróciły i zaatakowały solidne, dość grube dęby. Widać, że smakuje im kora dębu. Gałęzie też są odcięte i pewnie zużyte na budowę tamy.



Trasa dość długa, dużo ciekawych miejsc, terenu. Dobrze się jechało.


Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa orach
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]