Pętla przez Wałki
d a n e w y j a z d u
34.80 km
0.00 km teren
01:45 h
Pr. śr.:19.89 km/h
Pr. max:39.50 km/h
Podjazdy: 80 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Skrzyszów - os. Olszyna - krzyż - Pogórska Wola - Jodłówka - droga na N od Jodłówki - os. Okręglik - Wola Rzędzińska - Tarnów
Pogoda: Zachmurzenie całkowite; temp. 9-8°C; średni wiatr SE; średnia widoczność
Święto Ofiarowania Pańskiego.
Wieje halny i jest pierwsza od dłuższego czasu odwilż. Na drodze jeszcze wilgotno i są miejsca mokre, ze ściekającą wodą. Podczas jazdy niebo rozjaśnia się w kilku kierunkach na horyzoncie, ale słońce mnie nie dosięga.
Jadę na rozruchową, płaską trasę. Boczno-przedni wiatr trochę hamuje na trasie do krzyża, szczególnie po wyjeździe z doliny. Na tym odcinku widzę wykopy pod jakąś nową, poprzeczną drogę. Może wyprowadzenie drogi z Szynwałdu na dawne E4? Zobaczymy...
Pod krzyżem krótki postój, szybko odczuwam chłód. Trochę sprzątam gałęzie i śmieci.
Teraz jadę w dół z wiatrem. Zjazd w zagajniku jeszcze po koleinach w starym ubitym śniegu. Między drzewami, w cieniu, jest jeszcze sporo śniegu. Do Pogórskiej Woli pcha mnie wiatr. Jest ciszej. Momentami słychać tylko szum napędu i opon. Zaszumi mijane drzewko, które nie zrzuciło liści na zimę.
Na szosie 94 nie ma ruchu. Wolno jadące samochody przepuszczają mnie nawet na przejściu dla pieszych. Dalsza jazda niezbyt szybka, przeważnie bocznymi drogami. Spokojnie. Na zjeździe do Woli Rzędzińskiej oglądam wzgórza Pogórza. Widzę z większej odległości miejsca, które mijałem wcześniej całkiem blisko, np. Świniogórę.
Na Rzędzinie kluczę po uliczkach w poszukiwaniu źródła. Nie znajduję, choć musiałem być blisko. Rozruszany i zadowolony wracam do domu.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili