Blog rowerowy

jaba

Kuminowiecka Góra

  d a n e    w y j a z d u 40.40 km 2.50 km teren 01:58 h Pr. śr.:20.54 km/h Pr. max:60.19 km/h Podjazdy:440 m Rower:Marin
Wtorek, 18 września 2018 | dodano: 18.09.2018

Trasa: Nowy Sącz - ul. Zdrojowa - os. Klimkówka - Kuminowiecka Góra (542 m) - Librantowa - Koniuszowa - skrzyż. (ok. 500 m) - Paszyn - szosa 28 - podjazd na grzbiet Mystkowa, os. Zabrzeziny - Kunów (ok. 430 m) - Falkowa - [obwodnica E] Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, wysokie obłoki; temp. 23-19°C; bez wiatru; średnia widoczność

Dzień krótszy więc i wycieczka krótsza. Nie mam sprawnego oświetlenia więc zakładałem powrót przed zmrokiem. Trasa znana, w sam raz na krótkie, jesienne popołudnie. Był dzisiaj ładny, ciepły, słoneczny dzień, można powiedzieć "babie lato".
Na podjeździe na Klimkówkę dogonił mnie inny rowerzysta. Mijałem akurat bawiące się dzieci. Mówią "Dzień dobry", ja im odpowiadam. Inne dziecko mówi jeszcze "Miłej jazdy". Dziękuję za siebie i wyprzedzającego mnie rowerzystę. Jazda w taki dzień rzeczywiście jest miła.
Pola już w większości zaorane, część może nawet obsiana. Czuć spokój i ciszę nadchodzącej jesieni.
Z Kuminowieckiej Góry zjeżdżam terenem do Librantowej.


Dobrze się jedzie, więc postanowiłem podjechać w kierunku Mogilna. Podjazd poszedł szybko. Na zjeździe w dolinie czuć chłodne powietrze. Rozkręcam się, szybko pokonuję odcinek czerwonej szosy i robię podjazd na grzbiet Mystkowa. Na zjeździe widać zachodzące słońce, na niebie plątanina podświetlonych obłoków, chyba od smug samolotów. Skręcam w kierunku rzeki i jadę wzdłuż niej kamienistą drogą, omijając kałuże. Na koniec obwodnica i na granicy jazdy bez świateł docieram do domu. Przyjemnie się kluczyło nad rzeką i w mieście.
Trasa wyszła dłuższa niż planowałem, nazbierało się też trochę podjazdów.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa enbyl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]