Blog rowerowy

jaba

Jodłowa Góra

  d a n e    w y j a z d u 41.00 km 4.50 km teren 02:09 h Pr. śr.:19.07 km/h Pr. max:43.30 km/h Podjazdy:420 m Rower:Marin
Środa, 4 lipca 2018 | dodano: 04.07.2018

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - Królowa Polska - Ptaszkowa - Cieniawa - przeł. Wilczy Dół (602 m) - Jodłowa Góra (716 m) - stokówki leśne na SW od szczytu - dolina Łubniki - Piątkowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, nieliczne cirrusy; temp. 25-22°C; lekki wiatr W, zanikający; średnia widoczność

Dzisiaj cieplejszy dzień, prawie upał.
Szosowo - terenowa wycieczka. Przejazd do Cieniawy i na przełęcz Wilczy Dół standardowo, przez Kamionkę i Ptaszkową. Od przełęczy prowadzę rower na szczyt Jodłowej Góry. Strony odcinek to około 500 m, później już można jechać po falistej, dość wygodnej dróżce. Nie ma kolein ani śladów większych maszyn, raczej ślady po kładach i motocyklach. W lesie jest bardzo sucho.
Zatrzymuję się przy punkcie widokowym z wiatą.


Odpoczywam, piję, smaruję golenie amortyzatora, oglądam widoki. Przejeżdża powoli miejscowy chłopak na kładzie.


Aby zjechać na przełęcz na S od głównego grzbietu cofam się do lasu i odbijam we wcześniej wypatrzoną drogę. "Jadę" stromo w dół. Droga jest przetarta. W odpowiednim momencie odbijam po trawersie i wyjeżdżam zgodnie z planem na polanę na siodle.


Ładne miejsce. Odcięte od świata, ale nie do końca. Jest ambona i poniżej przebiega dobra droga leśna ze szlabanem. Tą właśnie drogą mam zamiar zjechać do doliny. Jedzie się wygodnie i komfortowo. Małe nachylenie pozwala na rozglądanie się wokół. Można odpocząć. Po nawrocie jadę trochę pod górę i znów w dół. Droga prowadzi trawersem a później równolegle wraca dołem aż do dolinki, gdzie łączy się z asfaltem i doprowadza do szosy. W sumie dość długi odcinek. Nawierzchnia równa, ale na stromych odcinkach dużo drobnych kamyków.
Zjazd doliną Łubinki prawie bez pedałowania. Jest tutaj dużo chłodniej. Wracam główną szosą, ale w Piątkowej odbijam jeszcze na odcinek dawnej drogi, ścinający zakole doliny. W tę stronę jeszcze tędy nie jechałem. Na podjeździe jest nowy asfalt i wyjeżdża się spokojnie, prawie bez zmęczenia. Za to zjazd jest bardziej stromy i nawierzchnia to szuter z resztkami asfaltu. Można się rozpędzić i polawirować między dziurami i koleinami. Na dole, przed powrotem na szosę ostro hamuję. Tylny hamulec przez krzywą obręcz hamuje pulsacyjnie, więc koło zrywa przyczepność. Trochę zarzuca, ale jest fajnie.
Wycieczka udana. Odwiedziłem Jodłowa Górę, przejechałem szutrówki w lesie i skrót szosy przed Piątkową.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]