Pod "Nad Garbem"
d a n e w y j a z d u
42.60 km
7.00 km teren
02:20 h
Pr. śr.:18.26 km/h
Pr. max:60.19 km/h
Podjazdy:520 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Żeleźnikowa Mł. [droga leśna w górę doliny] - granica lasu [zielony szlak] - polana na grzbiecie (ok. 720 m) [droga trawersem Nad Garbem (781 m)] - Wysoki Groń (692 m) [trawers] - przeł. przed Dzielnicą - os. Maliniki - Życzanów [lewy brzeg Popradu] - Przysietnica (ok. 450 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, obłoki; temp. 19-15°C; lekki wiatr E; średnia widoczność
Ładny, słoneczny, jesienny dzień. Wybrałem się na terenową trasę na północny skraj pasma Jaworzyny Krynickiej. Podjazd w lesie na grzbiet przejechałem w miarę dobrze. Dalszy odcinek, początkowo łagodny był trochę błotnisty. Znalazłem się na polanie. Tu już jest "jak w górach".
Podjazd skrajem polany po nieużywanej drodze z progami i kamieniami. Na górze polany odbijam na trawers. Spotykam szczekającego pieska oraz zestaw grzybowy - muchomory i jakieś niejadalne typu "gołąbki". Grzybów jest podobno dużo. Rzeczywiście "gołąbki" rosną bujnie, układając się w okrąg. Widać kolistą granicę grzybni.
Zostawiam pieska i jadę lekko w dół kamienistą i błotnistą drogą. Na kolejnej polanie spotykam pasterza ze stadkiem owiec i krów. "Dzień dobry" i jadę dalej, cały czas mam lekko w dół. Poprowadzona ładnym płajem trasa dzisiaj jest dodatkowo okraszona wilgocią i błotem. Do tego las i widokowe polanki. Miód...
Na zjeździe mijam ciągnik. Dalej już sam docieram do pól nad Wolą Krogulecką.
Zjeżdżam szlakiem niebieskim do doliny Życzanowa.
W środkowej części jest świeżo wysypany tłuczeń. Koła uciekają na boki, trzeba uważać. Opuszczam szlak i po betonowych płytach jadę wprost na dno doliny. Przejeżdżam przez bród, żeby opłukać kola.
W drugiej części wycieczki jadę przez Przysietnicę do Starego Sącza. Słońce się już schowało za góry i do Sącza dojeżdżam w szarówce. Na wlotówce jest duży ruch.
Kolejny raz przekonałem się, że trasa "Nad garbem" to konkretna jazda po górach, tak blisko miasta. Warto byłoby przejechać ją jeszcze późniejszą jesienią, żeby zobaczyć Beskid w kolorach.
Kategoria Po robocie