Blog rowerowy

jaba

Kota 697

  d a n e    w y j a z d u 50.70 km 6.70 km teren 02:36 h Pr. śr.:19.50 km/h Pr. max:55.83 km/h Podjazdy:690 m Rower:Marin
Wtorek, 5 maja 2015 | dodano: 05.05.2015

Trasa: Nowy Sącz - Kamionka Wlk. - przeł. Bratyszowiecka - kota 697 - Bogusza - przeł. n/Boguszą (ok. 580 m) - stoki S Jaworza (ok. 640 m) [droga leśna stokami Jaworza] - os. Podjaworze - Ptaszkowa (ok. 520 m) - Królowa Polska - Kamionka Wlk. - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, chmury warstwowe, temp. 25-21°C, średni wiatr S, średnia widoczność

Dzisiaj było ciepło. Wiał wiatr z południa. Szykuje się podobno jakaś fala burz.
Pojechałem na przełęcz Bratyszowiecką. Podjazd poszedł dość sprawnie. Na wysokości parkingu trawa budowa. Pewnie niedługo to miejsce się zmieni, więc zrobiłem zdjęcie dokumentujące stan "przed".
Przełęcz Bratyszowiecka

Miałem plan zjazdu drogą leśną do Boguszy. Droga odbijała na podjeździe w kierunku koty 697 na północ od przełęczy. Podjazd prowadzi asfaltową dróżką.
Widok z podjazdu na dolinę Boguszy. Po lewej Jaworze (882 m), po prawej Góra Wojenna (794 m):
Dolina Boguszy

Znalazłem prawdopodobne odbicie, ale podjechałem zobaczyć co jest wyżej. Przed wyrównaniem dróżki na trawers odchodziła trawiasta droga ostro w górę, skrajem lasu. Mając nadzieję, że wyprowadzi mnie na szczyt postanowiłem nią podjechać. Na najniższym biegu, z dwoma czy trzema przerwami dla oddania długu tlenowego wyjechałem przez łąkę i w końcówce przez las na samą górę. Znalazłem nawet punkt triangulacyjny.
Punkt trangulacyjny na kocie 697

Zjazd był kombinowany, na wyczucie. Jechałem ścieżką, później trochę na przełaj a w końcu dotarłem do lepszej drogi. Później była poprzeczna stokówka i pozostała mi stroma, stara, nieprzejeżdżona droga. Dość stromo doprowadziła mnie zabudowań w Boguszy.
Dalsza trasa była znana. Odwiedziłem standardową pętlę stokami Jaworza. Zjazd do leśniczówki ma teraz bardzo dobrą nawierzchnię - sam drobny, ubity gryz, bez kamieni. Przekraczałem 50 km/h. Próbowałem trochę skakać na odwodnieniach, ale dwa razy wypiął mi się but z zatrzasku. Przy leśnym placu nabrałem z potoku smacznej, chłodnej wody. Nie zabrałem dzisiaj nic do bidonu.
W Ptaszkowej spotkałem przypadkowo kolegę z pracy. Krótko porozmawialiśmy. Nasmarowałem łańcuch, napiłem się wody. Dalsza jazda do Sącza prowadziła w dół, przeważnie z wiatrem. Z przyjemnością ciągnąłem na wysokich biegach, chwilami pod 40 km/h.
PS W podsumowaniu wyszło zaskakująco dużo podjazdów.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa epatr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]