Odbiór wschodniej obwodnicy Wojnicza
d a n e w y j a z d u
71.20 km
1.00 km teren
03:10 h
Pr. śr.:22.48 km/h
Pr. max:55.60 km/h
Podjazdy:300 m
Rower:Matrix
Trasa: Tarnów - Tarnowiec - Radlna - Rzuchowa - Błonie - most na Dunajcu [obwodnica E Wojnicza] - Isep - Sukmanie - Olszyny - Roztoka - Zakliczyn - Janowice - Lubinka skrz. (ok. 400 m) - Rzuchowa - Radlna - Tarnowiec - Tarnów
Pogoda: Słonecznie, obłoki, temp. ok. 25°C, lekki wiatr W, średnia widoczność
Słoneczna, niezbyt gorąca niedziela, idealna do jazdy na rowerze. W sobotę cały dzień lało, więc niedzielne rozpogodzenie nie spowodowało jeszcze upału. Ślady po mocnej ulewie pozostały tylko w korytach rzek, rowach i nielicznych rozlewiskach. Ziemia i bujna roślinność wchłonęła prawie bez śladu wielkie ilości wody. Dojrzewające zboża trochę poczerniały po deszczach. Czas chyba na żniwa.
Celem umownym wycieczki była budowana właśnie wschodnia obwodnica Wojnicza. Aby tam dotrzeć, ale uniknąć przykrej jazdy ulicą Krakowską, wybrałem dłuższą trasę po Pogórzu, przejeżdżając Białą w Kłokowej. Rzeka po deszczach jeszcze dość duża. Przeskoczyłem przez niski dział wodny do doliny Dunajca. Droga z Błonia do mostu na szosie E40 jest na pewnym odcinku zerwana. To chyba wina wiosennej powodzi, ale rzeka od czasu do czasu podbiera dalsze kawałki brzegu.
Dojeżdżam do mostu. Chodnikami, drogą osiedlową a w końcu szeroką, starą, wyłączoną z użytku szosą E4 docieram do poprzecznego nasypu obwodnicy. Ślimakiem jadę na górę i teraz zamkniętą dla ruchu szosą jadę na S. Z daleka widać charakterystyczny most.
Dojazdy na most nie są jeszcze gotowe, ale most można objechać drogą szutrową. Tak wygląda to cudo z bliska.
Musi być jakiś cel zbudowania takiego dużego, pięknego i nowoczesnego mostu nad niepozorną strugą o nazwie Milówka...
Jadę dalej pustą, prawie wykończoną szosą mijając czasem innych rowerzystów. Pewnie tak jak ja są ciekawi nowej szosy i korzystają ze swobody, zanim ruszą tutaj samochody.
Mijam rondo łączące obwodnicę ze starą drogą i znaną już trasą jadę do Zakliczyna. Po drodze przypominam sobie o cmentarzu wojskowym w Roztoce, którego już dwa razy szukałem bez rezultatu. Korzystając z okazji postanawiam spróbować jeszcze raz (do 3x szt.). Mam teraz nowe wskazówki, może się uda.
Podjeżdżając stromo po płytach, naprzeciwko domu czy daczy odbijam w poziomą drogę prowadzącą w zarośla. Mijam częściowo zawaloną kamienną piwnicę. Mam wątpliwości, ale jadę dalej. W starszym lesie droga idzie pod górę i pewnym momencie widzę coś między drzewami. Wiem, że o to mi chodziło. Rzeczywiście, jest cmentarz z I wojny nr 289 Roztoka.
W lesie jest parno i gryzą komary. Zadowolony z odnalezienia cmentarza wracam na szosę i rozpoczynam część powrotną wycieczki.
Odwiedzam leżące na uboczu centrum Zakliczyna. Kluczę po rynku i uliczkach miasta. Nadal są tutaj ładne, stare domy. Większość jest dobrze utrzymana i wyremontowana. Całość sprawia miłe i rozczulające wrażenie.
Wracam przez Lubinkę. W Janowicach oczywiście postój pod sklepem na lody i Tymbark.
Podjazd pokonuje w miarę sprawnie, ale czuję zmęczenie nóg. Brak formy. W dwóch miejscach w Janowicach droga była atakowana przez potok. W jednym z tych miejsc brakowało połowy szerokości drogi. Było zwężenie a do wyrwy wsypano zwały sześciokątnych płyt.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili