Blog rowerowy

jaba

Potok Życzanowski

  d a n e    w y j a z d u 48.80 km 6.80 km teren 02:41 h Pr. śr.:18.19 km/h Pr. max:63.41 km/h Podjazdy:580 m Rower:Marin
Środa, 11 czerwca 2014 | dodano: 12.06.2014

Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Frycowa - Homrzyska - droga leśna w dol. Sucha Kamionka - główny grzbiet, pol. Ogórkowa (ok. 780 m) - dol. Potoku Życzanowskiego - Życzanów - Przysietnica (ok. 450 m) - Moszczenica Wyżna - Moszczenica Niżna - Stary Sącz - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bezchmurnie, temp. 28-24°C, lekki wiatr NW, dobra widoczność

Planowana od jakiegoś czasu trasa przez dolinę Potoku Życzanowskiego. Aby zjechać doliną od górnych partii postanowiłem wykorzystać zaznaczoną na mapie drogę schodzącą z głównego grzbietu w rejonie polany Ogórkowej. Na grzbiet chciałem wyjechać od drugiej strony, z doliny Suchej Kamionki, gdzie prowadzi wygodna, leśna droga asfaltowa. Między tą drogą a polaną widać na mapie trawers, który niemal styka się z drogą.
Plan był jasny i prosty. Wykonanie trochę trudniejsze. Podjazd w dolinie poszedł dość sprawnie. Zatrzymałem się w miejscu, gdzie droga przecina jeden z głównych potoczków i zawraca na przeciwległy stok. Tutaj powyżej miała być stara droga. Nic takiego nie było widać, ale ruszyłem na przełaj, stromo do góry. Pchałem i ciągnąłem rower po podmokłym zboczu pokrytym kamieniami, gałęziami, pniakami i zarośniętym trawą, ziołami i młodymi drzewkami. Rower haczył się korbami na przeszkodach, przednie koło blokowało się o kamienie i pnie.
Ma mapie odległość między drogami to tylko milimetr. W tych warunkach posuwałem się w ślimaczym tempie, nabierając jednak wysokości. W końcu zauważyłem poziomy ślad dawnej drogi. Mapa nie kłamała. Wszystko się zgadzało, tylko ja inaczej to sobie wyobrażałem.
Droga od dawna nie była używana. Zarosła młodymi drzewkami, gałęzie starych drzew sterczały na całą jej szerokość, w poprzek leżały suche gałęzie i pnie zwalonych drzew. Liczne przecinające drogę młaki pokryte były kamieniami i grubą warstwą ziemi ze starych liści. Te miejsca były przeważnie rozgrzebane przez dziki. Fragmentami było widać ścieżkę, raczej nie wydeptaną przez ludzi.
Droga była pozioma, jednak jechać rowerem właściwie się nie dało. Dopiero gdy wyszedłem ze strefy młak, w starszym, bukowym lesie, droga była wyraźniejsza i czystsza. Jeszcze kilka grząskich, podmokłych miejsc i pokazała się polana.
Polana Ogórkowa

Polana też już raczej nie jest uprawiana, jak wiele w okolicy i w całych polskich Karpatach. Widać jednak ślady dawnej ogranizacji - mądrze poprowadzone drogi grzbietowe i trawersy, miejsce po źródle na skraju polany i samo położenie polany. Współczesne drogi leśników mają się nijak do dawnych szlaków. Nic dziwnego, bo obydwa systemy były zaplanowane przez różnych ludzi, powstały w innych epokach i w innych celach. Dawny świat zanika, jak droga, którą próbowałem sobie ułatwić podjazd z doliny na grzbiet.
Teraz czekał mnie właściwy cel wycieczki, czyli zjazd do Potoku Życzanowskiego. Tym razem nie znalazłem upatrzonej starej drogi. Ruszyłem więc przejeżdżoną sprzętem leśnym drogą prowadzącą w dół zbocza. Niedługo dojechałem do trawersującej drogi, używanej przez leśników. Miałem juz z górki.
Długi zjazd, miejscami dość stromy. Droga raczej dobra, ale było trochę kolein i luźnych kamieni.
Jeden z potoków źródliskowych przecinający leśna drogę:
Potok

W niższej części na drodze dość dużo błota rozrobionego podczas zwózki drzewa. W całej dolinie widać intensywną działalność drwali.
Polana w dolinie Życzanowskiego Potoku

W dolinie nie spieszyłem się. Wolno zjeżdżałem rozglądając się dokoła.
Stary, nieużywany mostek.
Stary mostek
Stary mostek

Rzadko już spotykany sposób utwardzenia drogi leśnej - dylowanie.
Dylowanie

Na pewnym odcinku potok płynie głębokim, skalistym jarem. Urządzono tutaj, przy ozdobnym, zadaszonym moście, miejsce odpoczynku dla turystów.
Widok na potok z mostu.
Potok Życzanowski

Niżej droga coraz szersza i nadal rozjeżdżona. Przejeżdżam kilka brodów i docieram do rozległego magazynu drzewa. Jak widać praca drwali daje efekty.
Skład drzewa

Przez most na Popradzie wydostałem się na główną szosę. Postanowiłem jeszcze przejechać przez Przysietnicę i Moszczenicę. Tutaj już spokojna jazda bez niespodzianek. We wsiach wieczorny spokój, mały ruch.


Kategoria Po robocie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]