Dolina Łyczanki
d a n e w y j a z d u
45.60 km
0.00 km teren
02:11 h
Pr. śr.:20.89 km/h
Pr. max:53.31 km/h
Podjazdy:440 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - ul. Barska - Januszowa (ok. 480 m) - Librantowa - Łęka - Trzycierz - Korzenna - Łyczana - Janczowa - przeł. (ok. 450 m) - Jelna - Sienna - skrz. z drogą 975 - droga 975 Dąbrowa - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, bez chmur, temp. 17-12°C, lekki wiatr W, później bez wiatru, dobra widoczność
Szosowa trasa po Pogórzu Rożnowskim. Pogoda piękna, słoneczna i ciepła.
Trasa trochę nietypowa i patrząc na mapę nielogiczna. Z Łęki, zamiast pojechać w górę na Siedlce, zrobiłem pętlę przez Korzenną, dolinami Wojnarówki i Łyczanki. Dzięki temu miałem okazję przejechania od dołu całej doliny Łyczanki, z nieznanym dla mnie fragmentem.
W mieście i na otwartych grzbietach było ciepło, nawet gorąco. Na zjeździe do Korzennej pojawiały się miejsca o dużo niższej temperaturze. Słońce było już nisko, więc miejscami jechałem zacienionym dnem doliny.
Dolina Łyczanki ze wsiami Łyczana i Janczowa jest dość ładna, niezbyt zurbanizowana i ma kilka bocznych dopływów, w które wchodzą dróżki osiedlowe.
Na podjeździe na przełęcz i później na zjeździe do Jelnej zachodzące, blade słońce świeciło mi prosto w twarz. Momentami nie widziałem nic. W dolinie Jelnianki znów złapał mnie cień i chłód.
Powrót do Nowego Sącza planowałem szosą 975. Miałem sprawdzić, czy zakończono naprawę osuwiska z 2010 roku na stokach Dąbrowskiej Góry. Znany podjazd pokonałem powoli, oglądając widoki. Na grzbiecie zatrzymałem się na chwilę, żeby popatrzeć na Tatry.
Osuwisko w lesie rzeczywiście już naprawione. Wygląda na solidną robotę. Może kiedyś przyjadę zrobić zdjęcia. Później szybki zjazd serpentynami do doliny Dunajca i przejazd dość ruchliwą szosą do miasta.
Blado zachodzące słońce zamieniło się w ładne, jaskrawe łuny zachodu.
Kategoria Po robocie