Ostra
d a n e w y j a z d u
33.20 km
8.60 km teren
02:18 h
Pr. śr.:14.43 km/h
Pr. max:51.78 km/h
Podjazdy:530 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Nawojowa - Bącza-Kunina [dolina potoku na S] - Ostra (834 m) - Homrzyska, os. Walkówka - Frycowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Pogoda: Częściowe zachmurzenie, trochę słońca, temp. 20-16°C, bezwietrznie, średnia widoczność
Krótka, ale treściwa przejażdżka z elementami hardkorowymi. Rozpogodzenie po opadach wczoraj i w nocy. W lesie parno i mokro.
Kierunek Bącza-Kunina, wieś blisko Sącza, położona dość wysoko, na zboczach Pasma Jaworzyny Krynickiej. Podjazd stromy. Po zjeździe spod szkoły do doliny potoku postanowiłem pojechać w górę. Droga była dobra więc po skończeniu się asfaltu i zabudowań jechałem dalej w las, wzdłuż potoku. Droga średnio stroma, kamienista, przez większość tego odcinka pchałem rower. Spocony doszedłem na znaną mi polanę pod Ostrą. Przechodzi tamtędy szlak niebieski.
Trawersującą drogą dojechałem do gospodarstwa i odbiłem w górę. Stopniowo podjeżdżałem w kierunku szczytu. Droga wyszła z lasu na polanę. Szczyt był kilkadziesiąt metrów od skraju polany. Nigdy tam nie byłem, więc podszedłem i odnalazłem nawet punkt triangulacyjny. Według starszych map nie było tu dawniej lasu i większość zboczy pokrywały polany.
Polana na E od szczytu jest nadal uprawiana. Jest łąka i pole ziemniaków. Wykopki na tę wysokość (około 800 m) jeszcze nie dotarły. Pędy jeszcze zielone.
Na polanie bardzo dużo much. Zjechałem w dolny róg polany i znalazłem dobrą drogę grzbietową. Początkowo była łagodna, jechało się świetnie. Później pojawiły się ślady zrywki drzew. Rozruszana na sucho droga, na którą popadał deszcz pokryła się śliską mazią. Na kolejnym bardziej stromym odcinku ześlizgiwałem się asekurując się nogą. Rower jechał bokiem, a ja przyjmowałem pozycję żużlowca. Minąłem maszynę leśną, w bok odeszła stokówka w dół. Ja jednak jechałem dalej grzbietem. Niestety droga wyznaczona przez leśników odbiła na trawers i wpuściła mnie "w kanał". Urwała się na stromym, zarośniętym zboczu. Wracać nie chciałem, więc zacząłem schodzić w dół. Na szczęście do dna dolinki nie było daleko. Wyszedłem na łąkę z drogą i potoczkiem. Bardzo ładne i zaciszne miejsce. W potoku trochę obmyłem rower.
Kamienista droga doprowadziła mnie do cywilizacji. Ubrałem koszulę w długim rękawem i zjechałem do Frycowej i później do Sącza.
Ciekawa i intensywna wycieczka. Odwiedziłem ciekawe miejsca, gdzie blisko miasta można poczuć się jak w górach. Są lasy, kamieniste, strome drogi, polany, wysokie osiedla, ślady pasterstwa itd. Tylko te leśne stokówki, prowadzące donikąd, czyli do lasu...
Kategoria Po robocie